Jak bardzo powinniśmy obawiać się gazu rozweselającego?

Oto co już na pewno wiecie: podtlenek azotu to gaz, który umożliwia zmianę śmietany w bitą śmietanę oraz pomaga uczynić zabiegi dentystyczne odrobinę mniej strasznymi. A jeśli napełnisz nim płuca, poczujesz coś w rodzaju "woooooow", trwającego mniej więcej tyle, co cykl wdech-wydech. To wszystko. To niezupełnie to samo, co heroina. Zgadzamy się co do tego?

Tagi

Źródło

Vice US
Mike Pearl

Tłumaczenie

pokolenie Ł.K.

Odsłony

20830

Uwaga od tłumacza: tekst pochodzi ze specjalnego cyklu na amerykańskim Vice, zatytułowanego "How Scared Should I Be?", w którym, jak łatwo można się domyślić, przedstawiane są analizy i oceny starszności różnych rzeczy. To tak gwoli wyjaśnienia dwóch czy trzech pojawiających się w tekście odniesień.

Wiem, o czym myślicie: Czy jest możliwy do pomyślenia świat, w którym inhalacje podtlenkiem azotu gazowego, pozyskiwanym zazwyczaj z puszek bitej śmietany, byłyby czymś przerażającym? Gdy w ubiegłym tygodniu znajomy zapytał mnie, czy byłoby dobrym pomysłem zakupienie ogromnego pudła nabojów do syfonu z bitą śmietaną w okazyjnej cenie, wszystko, czym mogłem mu posłużyć, to niejasne przeczucie: wydawało mi się, że zakup takiej ilości może mu nie wyjść na dobre. Nie wiedziałem dlaczego.

Oto co już na pewno wiecie: podtlenek azotu to gaz, który umożliwia zmianę śmietany w bitą śmietanę, sprawi, że samochód Vin Diesela pojedzie szybciej oraz pomaga uczynić zabiegi dentystyczne odrobinę mniej strasznymi. A jeśli napełnisz nim swoje płuca, poczujesz coś w rodzaju "woooooow", trwającego mniej więcej tyle, co cykl wdech-wydech. To wszystko. To niezupełnie to samo, co heroina. Zgadzamy się co do tego?

"Używając tego środka można w pewnych okolicznościach umrzeć" - oznajmia Matthew Howard, społecznik i redaktor Journal of Addictive Diseases na University of North Carolina w Chapel Hill. Na szczęście dodaje zaraz: "Większość ludzi ogranicza się z tym do sporadycznych epizodów. Wtedy nie jest to aż tak problematyczne."

Aby dowiedzieć się więcej o tym, jakiego rodzaju środkiem jest podtlenek azotu, rozmawiałem z Kate Leslie, szefową działu badań nad znieczuleniem w Royal Hospital w Melbourne. Powiedziała mi, że N2O "usypia, usuwa ból i ma działanie euforyczne". Ilość zawartą w typowym naboju do bitej śmietany – wystarczającą na trzy albo cztery wdechy — nazwała "niewielką dawką", ale powiedziała również, że jest ona "niemal taka sama, jakiej używa się do usypiania ludzi."

Oto krótki przewodnik po tym, co może pójść nie tak z podtlenkiem azotu. Bo owszem, sprawy mogą przybrać bardzo zły obrót, jeśli tylko sumiennie się do tego przyłożycie.

Upadek lub wymioty

W wypadku niezobowiązującego używania podtlenku azotu jedno z największych niebezpieczeństw polega po prostu na tym, że możecie stracić świadomość, upaść i uderzyć o coś głową, złamać rękę lub skądś spaść. Jeśli zdarzy wam sie zemdleć, a ktoś zadzwoni na 911, Leslie zaleca, by w sytuacji, gdy sanitariusze zapytają (a zrobią to z cała pewnością) o powód utraty przytomności, odpowiedzieć po prostu "podtlenek azotu" zamiast brnąć w coś w rodzaju "Chyba nie zjadłem śniadania!" Kłamstwo może skończyć się poddaniem was wielu niepotrzebnym badaniom.

Konsekwencje prawne takiego szczerego wyznania nie są szczególnie tragiczne. Naboje z gazem nie są jako takie legalne [realia USA – przyp. tłum.], ale sformułowanie związanego z nimi poważniejszego oskarżenia jest niełatwe, tymczasem ratownicy naprawdę mogą wam pomóc. Podadzą wam tlen, a jeśli okaże się, że wskutek wdychania zbyt dużych ilości spadł u was poziom witamin (o czym więcej dalej), w krótkim czasie pomogą wam go uzupełnić.

Innym potencjalnym problemem dla okazjonalnych użytkowników, na który wskazuje Leslie, jest to, że "podtlenek azotu powoduje wymioty." (Choć jest to coś, w co powszechnie się wierzy, nie udało się tego jednoznacznie potwierdzić w laboratoryjnych eksperymentach). Jeśli kiedykolwiek próbowaliście N2O wiecie, że może on spowodować mdłości, toteż pewna ostrożność w tej kwestii nie zawadzi.

"Zakrztuszenie się wymiocinami może być przyczyną śmierci. Przy przedawkowaniach narkotyków to często bezpośredni powód zgonu" - mówi Leslie.

Po zrobieniu kilka balonów postępujcie zatem tak, jak wtedy, gdy jesteście bardzo pijani – unikanie leżenia płasko na plecach będzie zdecydowanie dobrym pomysłem.

Niedobór tlenu

Podtlenek azotu to nie tlen, którego potrzebujemy, ażeby, no cóż, pozostać przy życiu. To zdecydowanie zły znak, kiedy twoje usta zmieniają kolor na niebieski/siny, ale prawdopodobnie nie umrzesz z braku tlenu wysysając N2O z puszki bitej śmietany. Warto jednak zauważyć, że Demi Moore trafiła w 2012 roku do szpitala podobno właśnie po tym, jak wdychała gaz rozweselający z przemysłowych nabojów do jej produkcji.

Nasza definicja tego, co Amerykanie nazywają "whippits" zaczyna się jak widać rozszerzać. Wyobraźmy sobie przez chwilę, że kochasz N2O tak bardzo, by podjąć decyzję, aby dać sobie w ogóle spokój z bitą śmietaną, zaczynając zamiast tego skupowanie pojemników gazu w większych ilościach.

"Fatalne przypadki dotyczą zazwyczaj ludzi, którzy nosili maskę" – mówi mi Howard. Ludzie umierają wg niego po tym, jak "mając umiarkowaną wiedzę o tym, co robią, decydują się założyć jakiś rodzaj maski".

"Kiedy ludzie tracą świadomość, upuszczają balon czy cokolwiek, czego akurat używali i zaczynają oddychać powietrzem. Jeśli jednak wdychasz gaz przez maskę, tak się nie stanie." - tłumaczy mi Howard.

Potwierdza to przypadek Andrewa McCoya z Blacksburg (Wirginia), który założył sobie na głowę torbę, aby wydajniej wdychać N2O. Umarł z braku tlenu.

W sumie: trzymajcie się lepiej puszek z bitą śmietaną i balonów, nie zapomnijcie też otworzyć okna.

Uleganie pokusie, by robić to systematycznie, to proszenie się o kłopoty

Balony z N2O to przeważnie coś, po co ludzie sięgają wówczas, gdy impreza przy basenie zaczyna robić się naprawdę gruba, rzadko natomiast poważnie traktowany narkotyk typu będę-siedzieć-i-powtarzać-to-przez-cały-dzień. Niemniej jednak wg Howarda istnieją ludzie, dla których silna może okazać się pokusa codziennego, wielokrotnego używania podtlenku azotu, np. tacy, którzy pracują z dużymi zbiornikami tego gazu i są podatni na nudę. Mogą się wówczas pojawić zdrowotne skutki uboczne: "tego rodzaju wzorzec użytkowania można zaobserwować wśród stomatologów, asystentek w gabinetach stomatologicznych i ludzi pracujących w branży spożywczej."

To, co może przydarzyć się tym ludziom, przypomina efekty, jakie bywały dawniej udziałem pacjentów oddziałów intensywnej opieki medycznej: "Pacjenci doświadczali stanu zwanego zwyrodnieniem powrózkowym rdzenia kręgowego " - mówi mi Leslie. Wynika on ze spadku poziomu witamin i wystarczająco szybko podany zastrzyk witaminy B12 może zażegnać problem. W przeciwnym wypadku może skończyć się to utrwaloną sztywnością kończyn, wycieńczeniem oraz osłabieniem i mrowieniem rąk.

To może nie być gaz rozweselający

W roku 2012 roku dzieciak z północnego Londynu wdychał jakiś gaz z balonu, błędnie uważając go za podtlenek azotu, wskutek czego zmarł na atak serca. Dochodzenie przeprowadzone przez Daily Mail ujawniło, że co, faktycznie wdychał, było – o zgrozo — zawartością przeznaczonego do robienia kawałów rekwizytu o nazwie "balon smrodek". Mieszanka zawierała butan, izobutan i pentan, wszystkie te gazy są toksyczne.

W trakcie badania tego tematu zauważyłem, że używanie pojemników z N2O często szło w parze z korzystaniem z innych inhalantów, w tym lotnych rozpuszczalników i sprężonego powietrza do czyszczenia. "Są one naprawdę bardzo toksyczne"- powiedział mi Howard, kiedy krótko omawialiśmy ten temat. Szczerze mówiąc zasługują na własny wpis w tej kolumnie.

Podsumowanie

Poważne podejście do tego tematu może być trudne. Z jednej strony, przy wdychaniu podtlenku azotu z puszki raz na jakiś czas, wszystko powinno być porządku. Z drugiej strony, gaz ten prawdopodobnie był przyczyną śmierci 17 osób w Wielkiej Brytanii w latach 2006-2012. Stany związane z długotrwałym stosowaniem podtlenku azotu, jak wyżej wspomniane zwyrodnienie powrózkowe rdzenia kręgowego oraz różne neuropatie są przerażające, ale zarazem bardzo nietypowe.

Na litość boską, po prostu róbcie to wśród ludzi. Nie zakładajcie maski. I generalnie nie wczuwajcie się za bardzo w te rzeczy.

Ostateczny werdykt: Jak bardzo powinniśmy obawiać się gazu rozweselającego?

2/5: przedsiębiorąc normalne środki ostrożności

Oceń treść:

Average: 9.3 (23 votes)

Komentarze

Uszkodzony kręg... (niezweryfikowany)

Przez 2 dni w szpitalu w uk otrzymywałem leki , ale przy łóżku miałem właśnie gaz "rozweselający" (przez 2 dni zużyłem 3 butle) i powiem tak, faktycznie działa ale po pierwsze nie rozwesela, po drugie zmienia stan świadomosci i człowiek staje się senny a przy nadużyciu i w moim przypadku prawie przestałem oddychać ( po prostu nie chciało mi się) i gdyby nie resztka moja świadomość która mi pozostała po wdychaniu tego gazu to prawdopodobnie bym doznał niedotlenienia bo nie chciało mi się po prostu oddychać. Więc mam 3 stwierdzenia
1. Działa
2. Używać ostrożnie pod czyjąś kontrolą by przypadkiem nie przesadzić
3. Nieodpowiedzialne używanie tego gazu może doprowadzić do niedotlenienia a w rezultacie do poważnych konsekwencji lub nawet śmierci.
Pozdrawiam i uważajcie bo to nie zabawa.

Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Nienajgorsze. Lepiej mi się tripuje z przyjacielem albo samemu, niż z wujkiem, bo przy tym ostatnim często mi się fazy "spłycają". Na szczęście szybko mnie opuścił.

Próbowaliście kiedyś wykorzystać MJ do pisania wierszy? Jeżeli nie, serdecznie polecam :) Jest także dobrą towaryszką do filozofowania. Nie wiem czemu tak duży odsetek spoleczności podchodzi do niej jak do zabawki- psychodelik jak każdy inny- też potrafi dać niezapomniane stany. Opisane poniżej doświadczenie wprawdzie nie jest jakieś tam zbyt ciekawe, ale to kwestia małej ilości spalonego kwiatostanu :) Niemniej postanowiłem się tym doświadczeniem podzielić z dwóch względów- lubię pisać reporty, a po drugie, może kogoś to skłoni do przemyśleń czy coś w tym stylu.

  • Temazepam

Substancja: Temazepam, 100mg (10 tabletek)

Poziom doświadczenia: głównie lekarstwa zakupione w aptece, spora tolerancja na bdz.

S&S: godzina 15, siedzimy z kumplem na ławce niedaleko parku, nastawienie pozytywne (żarty etc.)

Pewnego pogodnego dnia postanowiliśmy spróbować leku Signopam, który jest jedną z mniej znanych benzodiazepin. W ulotce jest napisane, że działa nasennie, uspokajająco oraz przeciwlękowo.

  • Pierwszy raz
  • Pseudoefedryna

Nastawienie pozytywne, wieczorne zamulanie przy komputerze.

Witam, pierwszy raporcik więc trochę wyrozumiałości jeśli można prosić ;).

Trochę chory więc było trzeba wybrać się do apteki, zafundowałem sobie paczkę boxagrippalu ( nie wiem czy w Polsce jest dostępny ). Jedna sztuka zawiera 200 mg ibuprofenu i 30 mg chlorowodorku pseudoefedryny. 

21:30 - Biorę 10 tabsów i popijam mocną kawką.

Siedzę, skroluje facebooka, na słuchawkach grają rapsy i kończę palić fajkę. 

22:30 - No coś tam niby się dzieję lekkie pobudzenie, serducho zaczęło szybciej pikać pozatym nic ciekawego.

  • Kodeina

Jak czytalem trip reporty w dziale KODEINA to mi sie zal zrobilo, taka fajna substancja a z opisów mozna wywnioskowac ze raczej nie dziala. Zaden z opisujacych nie pokusil sie o stwierdzenie, ze nie przyjal potrzebnej dawki do uzyskania tego co w kodeinie piekne - euforii