Historia narkotyków

Historia popularnych narkotyków według Cz. Cekiera

Tagi

Źródło

Cz.Cekier

Odsłony

12208

Opium

W historii narkotyków niewiele było środków, którymi odurzano się lub które służyły jako używki toksyczne. Prawdopodobnie najstarszymi znanymi narkotykami są opium, marihuana i kokaina. Później używano alkoholu i tytoniu, które były i pozostały ulubionymi i często tolerowanymi narkotykami w wielu krajach, zwłaszcza europejskich.

Mak (Papaver somniferum album) jako podstawowy surowiec opium był znany Sumeryjczykom, Egipcjanom, Persom, Chińczykom i Hindusom. Jego ojczyzną było dorzecze Eufratu i Tygrysu. Tablice gliniane Sumeryjczyków sprzed 7 tysięcy lat i papirus z ok. 1550 r.p.n.e. zawierają wykaz 700 medykamentów stosowanych w państwie faraonów przeciwko różnym chorobom. Wśród nich jest wymienione opium. Sumeryjczycy już na 5 tysięcy lat przed naszą erą znali sposób otrzymywania i zażywania opium. Mak był uprawiany w Azji Mniejszej, Egipcie, Persji i w starożytnej Grecji.

Staroegipskie papirusy podają, że ówcześni lekarze stosowali opium jako środek uśmierzający ból. Opium znane było w krajach basenu Morza Śródziemnego od wieków jako środek "zdolny powstrzymywać dzieci od zbyt silnego krzyku".

W Europie mak jest znany od ok. 4 tysięcy lat. Liczne wykopaliska archeologiczne świadczą o tym, że wiele lat przed naszą erą były znane uspakajające właściwości opium. Umieszczanie na starych wizerunkach maku razem z kłosami zbóż i ziół leczniczych świadczy o dużym szacunku dla tej rośliny.

Grecki przyrodnik Teofrast(370-287) opisał, jak stosować sok z maku na różne choroby i dolegliwości; zalecał go również jako skuteczny środek przeciwko chorobom kobiecym . Homer (VIII w. p.n.e.) w IV księdze "Odysei" wspomina o napoju, "który znosi ból, kłótnie oraz daje zapomnienie krzywd". Opium było stosowane jako środek kojący bóle i kłopoty.

Cezar Marek Aureliusz, którego lekarzem był Galen, należał do bardziej znanych narkomanów pijących codziennie miksturę opiumową. Jeszcze na przełomie XV i XVI w. Paracelsus zalecał preparat z opium pod nazwą Laudanum jako środek leczniczy - eliksir życia. Opium w ciągu wieków przyjmowało różne nazwy, m.in.: mekonin, diakodon, thebaicum, laudanum itp.

Jeszcze w XVII w. znany angielski lekarz Thomas Sydenham powszechnie stosował opium w swej sztuce lekarskiej. W XVIII w. opium należało do lekarstw jako "cudowny lek", stosowany w leczeniu chorób wenerycznych, w chorobach raka, biegunkach, przy tężcu, w kamicy żółciowej, tyfusie, przy porodach, bólach zęba oraz wielu innych chorobach i uszkodzeniach.

W VIII w. wraz z muzułmańską ekspansją mak i opium dostały się do Indii i Chin - początkowo jako lek. Znany podróżnik Marco Polo (1254-1323) wspomina o dalekowschodnich plemionach odurzających się opium. Około 1500 r. zwyczaj używania opium rozszerzył się w Turcji i krajach Bliskiego Wschodu.

W Chinach zwyczaj palenia opium tak bardzo rozpowszechnił się w XVII w., że w 1729r. cesarz Yung Ching wydał pierwszy zakaz palenia i sprzedarzy opium. Chiny broniły się przed importem opium, który Anglicy przywozili z Indii. Historia zanotowała aż trzy wojny opiumowe, które miały miejsce w chinach w latach 1839-1860. Pomimo pozornego zwycięstwa Chińczycy byli zmuszenie zezwolić na ograniczony import opium, który wzrastał w bardzo szybkim tempie; z 40 tysięcy beczek w 1840r. do 180 tysięcy beczek 1886r. Liczba palaczy opium wzrosła z 2 milionów w 1858r. do 100, a nawet 120 milionów w 1878r. Dopiero w 1906r. brytyjczycy próbują ograniczyć "moralnie nieuzasadniony" handel opium, jednak Chińczycy już od dawna produkowali własne opium nawet mimo kary śmierci (tylko w 1934r. 263 przypadki)

Pochodne opium - morfina, kodeina i heroina - rozpoczęły swoją historię w XIXw. Dwa opiumowe alkaloidy - morfinę i kodeinę - wykryto w początkach XIXw. W 1804 r. padernborski lekarz F. Sertuerner wyodrębnił morfinę; w 1832r. wyizolowano kodeinę, a w 1898r. uzyskano najsilniejszy i najbardziej groźny narkotyk - heroinę.

Morfina, jako środek 10-krotnie silniejszy od swojego pierwotnego produktu - opium, cieszyła się większym od niego uznaniem, ale miała także większą zdolność uzależniania. Na ironię zastosowano ją najpierw do leczenia nałogowych opiumowców.

[...]

Morfinizm rozwinął się bardzo szybko w XIX stuleciu i w pierwszej połowie XXw. W wyniku prowadzonych wojen w Europie i Stanach Zjednoczonych. Rannym w szpitalach bardzo często wówczas aplikowano morfinę jako środek przeciwbólowy. Wskutek zażywania morfiny wytworzyło się uzależnienie od tego środka, zwane morfomanią, albo chorobą wojskową. Jednak to nie zdyskredytowało na rynku innych narkotyków, takich jak laudanum i kodeina. Dowolnie mieszane z alkoholem stanowiły one dla pacjentów podstawowe składniki leczenia oficjalnej medycyny. Co gorsza, nadużywanie narkotyków pod koniec XIXw. porównywano do alkoholizmu i niektórzy lekarze polecali je jako mniej niebezpieczny środek zastępczy zamiast alkoholu.

[...]

W tym okresie nie było jeszcze restrykcji dotyczących sprzedaży i używania tych środków. Narkotyki można było stosunkowo łatwo nabyć i nie były one drogie.

Wykryty pod koniec XIXw. nowy środek narkotyczny, pochodna morfiny - heroina, była ostatnim etapem w historii odkryć środków opiumowych. Historia heroiny datuje się od 1874r. Chemik angielski C.R. Alder uzyskał ją na drodze syntezy w St. Marys Hospital w Londynie. Do 1890r. przeprowadzono wiele badań na zwierzętach i ludziach. W 1898r. farmaceuta H. Dresser nazwał wykryty związek heroiną i stwierdził, że jest ona dobrym środkiem na kaszel, zapalenie oskrzeli, gruźlicę, astmę. Stwierdził również, że heroina usuwa objawy morfinizmu. W tym samym roku niemiecka farmaceutyczna firma Bayer wprowadziła heroinę na rynek jako środek przeciwbólowy i uspakajający. Heroina wydawała się idealnym środkiem w leczeniu różnych chorób, zupełnie nie powodującym uzależnienia.

Chociaż heroina była umieszczona na liście leków w amerykańskiej farmakopei w latach 1910-1920, to jednak wkrótce powstała dyskusja na temat jej przydatności leczniczej. Ukazało się wiele publikacji wykazujących jej szkodliwość. W 1920 r. po zbadaniu problemu wycofano ją ze szpitali, a nieco później z leczenia. W Stanach Zjednoczonych od 1914 r. "Ustawa Harrisona" czyniła narkotyki środkiem nielegalnym, zakazywała ich używania, z wyjątkiem sytuacji, kiedy były one przepisane przez lekarza. W tym okresie Stany Zjednoczone miały już problemy związane z narkomanią, a nowe ustawy wcale nie zlikwidowały tego zjawiska. Zaczął się rozwijać czarny rynek, a wraz z nim powstał nowy problem - przestępczoć z przyczyn narkomanii.

Konopie indyjskie

Drugim powszechnie znanym w historii narkotyków surowcem jest roślina o nazwie konopie indyjskie (Cannabis indica). Konopie są podstawą do produkcji haszyszu i marihuany. Konopie były znane już w Chinach od przeszło 5 tysięcy lat. Już w indyjskich Wedach (Atharwaweda) jest wzmianka o konopiach indyjskich. Ich odurzające działanie jest wymienione także w Awestach - świętm zbiorze pism perskich (VI w. p.n.e.). Grecki historyk Herodot (V w. p.n.e.) wspomina o zażywaniu konopii przez Scytów - ludność irańską, koczowniczą, żyjącą nad morzem kaspijskim w VIII w. p.n.e. Również źródła asyryjskie, sięgające VII w. p.n.e., mówią o haszyszu, nazwanym przez nich qunubu albo qunabu i stosowanym w czasie ceremonii religijnych. Wyżej wspomniani Scytowie używali konopii nie tylko do produkcji włókien, lecz także jako środka wywołującego ekstazę. Od VII w. kanabis rozszerzył się z Persii na kraje Syrii i Egiptu. Grecy nazywali konopie - kanabos, być może od skutków, jakie wywoływał kanabis (gr. kanabos - hałas, krzyki, łomot). Farmacutom chińskim kanabis znany był już w III w. naszej ery.

Konopie były używane od wielu tysięcy lat w starożytnej medycynie Wschodu jako środek duchowej inspiracji. W wielu szkołach wschodnich ten środek był stosowany jako "duchowy przewodnik do nieba", o czym wspominają hinduskie źródła Atharwaweda i Rigweda.

Arabskie "Baśnie z tysiąca i jednej nocy", pisane ok. X w. naszej ery, wspominają o różnych sposobach używania haszyszu. W XI w. Hassan I-Sabbah założył sektę ismaelitów morderców - haszyszowników, którzy używali haszyszu do stosowania terroru i morderstw. Być może, dlatego też w XIV w. spotykamy się z ostrymi restrykcjami za używanie tego narkotyku. W tym samaym wieku emir Soudoun Scheikouni donosił, że rozkazał w Djeneinma wyrwać wszystkie rośliny kanabisu, sadzących je uwięzić, a wszystkim używającym ich wyłamać zęby (co pewnie niektórzy i dziś chętnie by zrobili).

W okresie między XI a XV w. haszysz rozszerzył się na Afrykę Północną i inne kraje Morza Śródziemnego. Hiszpańscy koloniści przywieźli go ok. połowy XVI w. do Ameryki Środkowej i Meksyku. Meksyk stał się w późniejszych czasach punktem wyjścia do przybierającego na sile rozszerzania się marihuany w Stanach Zjednoczonych. Tak bowiem w tym kraju nazywano haszysz *. Obecnie produkty konopi (oprócz alkoholu) są najbardziej rozpowszechniomymi środkami odurzającymi. Liczbę konsumentów haszyszu i marihuany szacowano w 1955r. na 200 - 300 milionów osób.

Kokaina

Według starego podania indiańskiego, pierwszy ink, założyciel dynastii i Cesarstwa Inków, legendarny Manko Kapak syn Boga Słońca, zstąpił kiedyś z gór koło jeziora Titicaca w Peru do ludzi i przyniósł boską roślinę, aby "rozweselała smutnych, zmęczonym i wyczerpanym dodawała nowych sił oraz nasyciła głodnych". Ta roślina znana jest pod nazwą "koka" (Erythroxylon coca). Jest to krzew albo małe drzewo wysokości 1-5 m., o żywozielonych liściach kształtu jajowatego. Roślina pochodzi z Andów (Peru, Boliwia). Obecnie kokę uprawia się także na Jamajce, Sumatrze, na Madagaskarze, w Indonezji, Australii, lecz głównie w Ameryce Południowej. Znanych jest ok. 200 odmian gatunku Erythroxylaceae.

Inkowie prawdopodobnie używali liści koki wyłącznie do obrzędów religijnych, a uprawa koki w innym celu była karana. Kto wstępował do kokainowego gaju, na znak czci powinien przyklęknąć. Liście początkowo były używane przez najwyższych kapłanów i przewodników religijnych jako pomoc w poszukiwaniu prawdy. Roślina cieszyła się przymiotami boskimi, liście koki weszły do herbu królewskiego, a pierwsza królowa Inków nazywała się "Mama Cuca".

Roślina koki była póżniej uprawiana przez zwyczajnych ludzi, którzy żyli i pracowali w okolicach górzystych i żuli jej liście w celu usunięcia zmęczenia wywołanego brakiem tlenu. Liści używano również w celu doznania osobistej przyjemności i wywołania miłych przeżyć podczas spotkań w grupie.

Wyczerpująca praca, duże odległości pokonywane przez podróżnych w Ameryce Południowej stawały się znośne dzięki żuciu tzw. "cocada" - zwijanych liści koki z wapnem gaszonym. Dają one poczucie euforii i wzrastającej siły, trwające ok. 40 minut. Cocada oznaczała również dystans przebytej drogi w ciągu 40 minut pod wpływem działania liści koki (ok. 2-3 km); analogicznie można z tym porównać mierzone fajkami przez naszych górali dległości w górach.

Kiedy w XVI w. Hiszpanie podbili Peru, stwierdzili, że uprawa koki i jej zażywanie były na tym obszarze zakazane. Zakazy były jednak mało skuteczne i nadal koka była rozpowszechniana. Liście koki żuli Indianie w dawnych wiekach i dziś Indianie oddają się kilka razy dziennie umiarkowanemu żuciu liści koki, i to zarówno mężczyźni jak i kobiety. Jeżeli Indianin chce mieć większą przyjemność w żuciu, to oddala się, by w samotności spędzić kilka dni, praktycznie bez jedzenia; żuje tylko liście i pogrąża się w wizjach, niekiedy przyjemnych, czasem jednak koszmarnych. Gdy zużyje zapas liści, wraca do swojej chaty.

Początek współczesnej formy kokainizmu datuje się od drugiej połowy XIX w. i ma związek z rozwojem chemii i medycyny. Współczesny kokainista z reguły nie widział nigdy liści kokainowych ani o nich nie słyszał. Dla niego kokainą jest zwyczajny biały proszek - chlorowodorek kokainy (cocainum hydrochloricum).

Ten biały proszek też ma swoją historię w dziejach narkomanii. W 1856 r. Aamerykanin S. Percy zwrócił uwagę na dziwną niewrażliwość w ustach, którą powodowała koka. W 1855 r. Garnecke po raz pierwszy wyizolował z liści koki alkaloid, który nazwał erytroksyliną. Po nim udało się zrobić to samo Rizziemu w 1857 r. W 1859 r. A. Niemann, uczeń F. Wehlera, zachęcony przez swego mistrza do dalszych badań, ponownie otrzymał ten alkaloid i nazwał go kokainą.

Do arsenału medycyny dostała się kokaina w latach 1870-1880 dzięki francuskiemu chirurgowi P. Recluse (1847-1914). Inni sądzą, że główna zasługa w rozpowszechnianiu kokainy jako środka znieczulającego przypada austriackiemu okuliście K. Kollerowi (1857-1944), który zastosował kokainę do chirurgii oka. Odtąd kokaina była stosowana przez wielu chirurgów jako środek do miejscowych znieczuleń. Kokainę stosowaną w medycynie zastąpiono z czasem innymi środkami (prokainą, lidokainą, medokainą, cinchokainą), okazało się bowiem, że kokaina jest bardzo szkodliwa.

W 1886 r. z całego świata donoszono o nowych przypadkach kokainizmu i ostrych zatruciach kokainą. Spowodowało to nieznaczny spadek liczby kokainistów. Kiedy jednak przestano ją wstrzykiwać, a zaczęto stosować doustnie jako rzekomo mniej szkodliwą, znów zaczęła się szerzyć fala kokainizmu. Lata 1920-1930 w Europie, Ameryce i Azji były okresem intensyfikacji kokainizmu. przyczyniły się do tego firmy farmaceutyczne niemieckie zaspokajające rynek kokainą syntetyczną.

Używanie i nadużywanie kokainy w latach międzywojennych stało się w pewnych kręgach ludzi modne. Wytworzyła się subkultura kokainowa obejmująca przeważnie artystów, intelektualistów, pisarzy, a także gangsterów, handlarzy, damy z wielkiego świata i półświatka. Kubiści, futuryści, dadaiści sięgali po kokainę szukając w niej inspiracji artystycznych.

[...]

Kokainę określano jako "śnieg", "puder", "koka" i powszechnie wdychano. Była ona bohaterką zarówno salonów, jak i melin. W tamtych czasach np. we Francji, stwierdzono, że 50% prostytutek z Montmartre'u było kokainistkami. Mimo że od 1916 r. we Francji istnieje prawo zakazujące używania środków odurzających, to jeszcze w 1924 r. w samym tylko Paryżu, według obliczeń policji, notowano 24 tysiące kokainistów. Dopiero pojawienie się heroiny na czarnym rynku, a z czasem także i innych środków narkotycznych, wyparło kokainę. Jednakże i obecnie kokaina ma wielu zwolenników na całym świecie, także i w Polsce. Ostatnie doniesienia z wielu różnych krajów wskazują na wzrost spożycia kokainy, trudno jednak ustalić rozmiary tego nałogu.

Katyna, Efedryna, Halucynogeny

Wśród krzewów i roślin toksycznych o działaniu mniej rozpowszechnionym na świecie jest afrykańska roślina kath (catha edulis). Alkaloid tej rośliny - katyna - posiada właściwości odurzające. Kath jest rośliną uprawianą głównie w strefie tropikalnej Półwyspu Arabskiego (Jemen) oraz we wschodniej Afryce (Etiopia, Somalia, Kenia). Polska nazwa tej rośliny, czuwaliczka, wywodzi się zapewne od skutków, jakie wywołuje, a mianowicie: pobudzenie, bezsenność, a nawet bardzo długie stany czuwania. Wyciągi z tej rośliny mają różnorodne nazwy u ludów i narodów arabskich: kat, quat, qat, kamba, dorobo, mirungi, inkwa itp. Do gatunku tej rośliny należy ok 60 rodzajów i 850 odmian roślin. Wyciąg z catha edulis ma podobne właściwości do alkaloidu efedryny uzyskanego z rośliny ephedra vulgaris.

Działanie efedryny i katyny było znane już starożytnym Chińczykom i Grekom. Odkrycie efedryny przypisuje się legendarnemu cesarzowi Szen-Nug, który miał panować w 3000 r. p.n.e. W południowoarabskich regionach żuje się kath od ok. 1300 lat. należy jednak sądzić, że był znany i używany od kilku tysięcy lat. Aleksander Macedoński, zwany Wielkim (IV w.) miał podobno za pomocą kathu uchronić swoje wojska przed jakąś epidemią. Uprawianie i używanie wyciągów z catha edulis miało miejsce w średniowieczu. Są o nim wzmianki w manuskrypcie Sebr-Ad-Dins (XVI w.), który był królem jednego z państw graniczących z Abisynią. Powszechne spożywanie kathu na Półwyspie Arabskim było uwarunkowane m.in. islamizmem, który jako religia panująca zabraniał picia alkoholu, co z kolei modne było w Europie. Mahometanie chętnie sięgają po kath. Piją go w postaci naparu lub żują gałązki krzewu.

W Erytrei liście kathu spożywano z miodem w formie ciastek lub ciasta; w Tanzanii dodają do tego cukier; w niektórych częściach Arabii suszone liście kathu palono razem z tytoniem. Narkotyk zawierają również suszone gałązki i korzenie kathu. Starzy ludzie, którzy nie mogli żuć rośliny, spożywali kath sproszkowany i rozpuszczony w słodzonym mleku. Z kathu produkowano także cukierki i napoje alkoholowe. Do najpopularniejszych sposobów należało jednak żucie. Kath żuli nie tylko mężczyźni, lecz także kobiety (nawet ciężarne), a nawet dzieci.

Koran wyraźnie pozwala na używanie roślin, które "wywołują przyjemne uczucie", ale zabrania pić alkohol. To w jakimś sensie tłumaczy szybkie rozszerzanie się używania kawy, haszyszu i kathu w muzułmańskim świecie. Czechosłowacka lekarka Z. Maresova, pracująca w Jemenie, na poparcie tej opinii cytuje wypowiedź jemeńskiego filozofa o roślinie kath: "to jest jedno z błogosławieństw Allaha; gdy ją żujemy, powraca nam siła, fizyczne odprężenie i psychiczny dobry nastrój, prawie taki sam, jaki daje nam tylko religia. Kiedy człowiek jest wysuszony żarem jak usychająca roślina, wystarcza trochę kathu, aby powróciła sprawność i energia. Myśl staje się wówczas swobodniejsza i wzrasta również chęć do działania" Muzułmanie łączą spożywanie kathu także z kultem religijnym, np. na świeże groby w pierwszym tygodniu kładą wiązki kathu. każdy, kto przychodzi pomodlić się za zmarłego, może zżuć sobie kilka listków. Modlących się zazwyczaj nie brakuje.

* Ogólnie jest znanych ok. 40 nazw haszyszu: w rejonie Morza Śródziemnego nazywają go haszysz; w Azji - charas, churus, moneka, w Afryce Północnej - chira; w Indiach bhang lub ganja; w Algierze i Maroku - kif; w Tunezji - takrouri; w Syrii i Libanie - haszysz el keif; w Turcji - habak; w Środkowej Afryce i w Brazylii - marihuana; w byłym ZSRR - anasza, anasz.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

forsalino (niezweryfikowany)

uważam że tego typu informacje powinne być podawane ludziom a by się żyło lepiej nie jestem narkomanem są bardzo zrozumiałe

KRK miasto (niezweryfikowany)

Zgadam sie.Pomimo że sa to środki zabronione. Niektóre w jednych miejscach zabronione w innych nie.Takie jak : Kath, marihuana. Lecz w dalszym ciągu  nie które z tych srodków sa dalej wykorzystywane w medycynie.

Trzeba pamiętać ze wszystko jest dla ludzi ale ludzi z głowa.Co za dużo to nie zdrowo i w tym właśnie jest problem.

Pokusa jest czasami zbyt duża do zaprzestania coraz więcej i więcej powoduje że przestajemy myślec racjonalnie i korzystamy z tych środków na wyraz. Zamiast z umiarem.

Oczywiście poza halucynogenami i heroiną gdyz to uważam że powinno byc wszędzie i na zawsze zabronione.

Pomimo , próbowałem amfetaminy , yerba mate i chciałbym spróbować Kath.

Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan

  • 3-CMC
  • Heroina
  • LSD-25
  • Pierwszy raz

pozytywnie nastawiony, chęć spróbowania speedballa (3cmc + heroina) miejsce - mój pokój. -> mieszkanie znajomego

dobra, na samym początku chciałbym odrazu powiedziec, że nie odważyłem się aby zrobić speedballa . ( godziny przybliżone, nie patrzylem ciągle na telefon) (w ekwipunku 255mg helu oraz 1g 3cmc naprawde dobry sort) ( hel - zero doświadczenia, będzie to 1szy raz ; 3cmc - trochę lat doświadczenia za mną, 4 lata przerwy od metody podania IV, będzie to 6 raz w tym miesiącu i ostatni) ( znajomy kilkukrotnie próbował helu IV, potwierdził, że sort jest naprawdę dobry )

wzzystko co będzie napisane niżej jest opisem snu, który przyśnił mi sie dnia wczorajszego:

  • Szałwia Wieszcza

Do testów podszedłem ambitnie.

Pierwsza próba około godziny 14 1/10 grama inhalacja na spółę z kolegą. Efekt marny aczkolwiek odczuwalny intensywnie. wrażenie przechodzenie przez ciało jakiejś płaszczyzny.

Druga próba około godziny 16 efekt jak wyżej. Trzecia i ostatnia w tej sesji godzina 20. Ilość trochę większa od poprzednich.

Róznica tylko taka, że tym razem spaliłem cały materiał za jednym machem. Paliłem z lufy szklanej otwartej z obu stron.

Hmm, ściągnąłem chmurę odłożyłem lufę i zapalniczkę, usiadłem i już mnie nie było.

  • 5-MeO-MiPT
  • Pozytywne przeżycie

Trip zupełnie nieplanowany, wynikł spontanicznie. Od kilku godzin byłam lekko rozbawiona, małe odbicie od złego humoru ostatnich dni. W mieszkaniu ja i siostra, większą część tripa spędziłam w moim pokoju.

Po pierwsze – to nie jest historia o tym, jak chciałam zaszaleć i na pierwszy raz zażyć mega dawkę 5-MeO-MiPT. Moim zamiarem było około 10 mg. Z tego, co w różnych źródłach czytałam, wywnioskowałam, że ta tryptamina jest wyjątkowo kapryśna i mściwa i lubi „karać” uzytkowników za niesubordynację.
Po drugie – cała ta akcja nie była planowana, wyszła całkowicie spontanicznie.
Po trzecie – nie byłam pewna, czy zakwalifikować tę opowieść do kategorii „Pozytywnych przeżyć”, ale mimo wszystko naprawdę przeżyłam coś cudownego.

randomness