Zwierzęta pokazały nam wiele używek

Naukowcy wykorzystują wiele gatunków zwierząt do badania leków zmieniających świadomość, zaskakujące może być jednak to, że zwierzęta w swoim naturalnym środowisku - od szpaków po renifery - również używają substancji psychoaktywnych... i to z własnej woli.

Tagi

Źródło

P.Journal

Tłumaczenie

redakcja hyperreal.info

Odsłony

16012

Naukowcy wykorzystują wiele gatunków zwierząt do badania leków zmieniających świadomość, zaskakujące może być jednak to, że zwierzęta w swoim naturalnym środowisku - od szpaków po renifery - również używają substancji psychoaktywnych... i to z własnej woli.

Wygląda na to, że wiele z tych gatunków posiada naturalną potrzebę doświadczania wyższych stanów świadomości, dzięki czemu człowiek odkrył niektóre ze swoich ulubionych używek - właśnie poprzez obserwację zachowania zwierząt.

Na całym świecie istnieją dowody na to, że zwierzęta celowo używają roślin halucynogennych, a legendy o tych roślinach, często używanych w świętych rytuałach, zawierają odniesienia do zwierząt jako istot pokazujących je ludziom.

Renifery

Jeden z gatunków, odpowiedni do artykułu świątecznego, to renifer - potrafi on przemierzyć ogromne odległości w poszukiwaniu halucynogennego muchomora czerwonego (amanita muscaria) - czerwonego grzyba w białe kropki, na którego kapeluszach lubią przesiadywać krasnale ogrodowe. Renifery po spożyciu muchomora zachowują się jakby były pijane, bezcelowo biegają w kółko, albo wydają dziwne odgłosy. Często też telepią łbami.
Muchomor czerwony występuje na półkuli północnej i od dawna jest używany przez człowieka ze względu na jego psychotropowe właściwości. Użycie go może być jednak niebezpieczne, bowiem zawiera substancje toksyczne (zejścia śmiertelne zdarzają się, ale bardzo rzadko - przyp. red. [h]). Renifery metabolizują te toksyczne substancje bez usczerbku na zdrowiu, a główne związki psychoaktywne pozostają niezmetabolizowane i wydalone z moczem. Pasący renifery Europejczycy i Azjaci dawno temu nauczyli się zbierania moczu reniferów jako bezpiecznego środka halucynogennego.

Innym halucynogenem używanym przez dzikie zwierzęta jest afrykańska roślina iboga (Tabernanthe iboga). Zaobserwowano w Gabonie i Kongo, że dziki, jeżozwierze, goryle i mandryle wykopują i zjadają silnie halucynogenne korzenie tej rośliny.

W kanadyjskich górach, dzikie owce kanadyjskie ogromnie ryzykują przy zdobyciu rzadkiego psychoaktywnego porostu. Zdrapując porost ze skał, potrafią zetrzeć zęby po same dziąsła.

Na preriach południowo-zachodnich USA, niektóre konie i inne ssaki pastewne są uzależnione od halucynogennych roślin, znanych ogólnie jako locoweed. Rośliny te, głównie gatunki Astragalus i Oxytropis, są zazwyczaj omijane przy skubaniu łąki, ale zwierzęta, które przypadkiem ich spróbowały, często powracają w miejsce ich występowania i spożywają je ponownie. Objawy spożycia to ostrożne, bezcelowe chodzenie, osłabiony wzrok, dziwne zachowanie i apatia.

W lasach deszczowych Ameryki Południowej sfilmowano jaguary zachowujące się jak małe potulne kociaczki jakiś czas po tym, kiedy obgryzały gorzkie korzenie yage (Banisteriopsis caapi) [link w odnośniku jest opisany jako DMT, ale DMT nie działa podane doustnie, tak że to najprawdopodobniej Banisteriopsis - przyp. [h]], halucynogennego pnącza, które używane jest również przez rdzenne plemiona w rytualnych ceremoniach. Niektórzy antropolodzy wierzą, że człowiek pierwszy raz nauczył się spożywania tej rośliny podczas obserwacji jaguarów.

Wspominając o kotach, nie można nie wspomnieć o prawdopodobnie najlepiej znanej używce zwierząt - kocimiętce (Nepeta spp). Około dwie-trzecie dorosłych kotów domowych jest podatnych na jej działanie, ale również i inne gatunki kotowatych, jak np. lwy.

Efekty działania kocimiętki wynikają z występowania w niej lotnych terpenoidów - nepetalaktonów. Kiedy kot powącha liście lub łodygi kocimiętki, może zacząć się turlać, obmacywać łapkami, rzuć, czy lizać. Zazwyczaj brykają albo tarzają się po podłodze, ale czasami obserwuje się osowienie i lęk. Efekty ustępują po 5-15 minutach. po których kotek nie jest już wrażliwy na kolejne dawki nepetalaktonów przez przynajmniej godzinę.
Jedną z zalet kocimiętki jest to, że nie wywołuje żadnych szkodliwych długotrwałych efektów - czego nie można powiedzieć o innych roślinach, których zwierzęta używają do wywołania high'u.

Wiele ludowych przypowieści z całego świata mówi o tym, że człowiek odkrył alkohol obserwując zachowanie zwierząt. W Biblii, kiedy Noe osiedlił się po powodzi, zobaczył jedną ze swoich swoich kóz, baraszkującą po zjedzeniu sfermentowanych winogron. Powtórzył on eksperyment kozy, po czym wracając do domu stał się nadzwyczaj wesoły, skory do śpiewania, pogubił trochę ciuchów i w końcu zasnął przed domem.
Większości z nas się to przydarzyło, czyż nie ? Noe dobrze pamiętał swoje doświadczenie i odczuwał je jako miłe - miłe na tyle, że kolejnego dnia poszedł zbierać winogrona, by stworzyć pierwszą na świecie winnicę.

Nie wiemy do końca, czy faktycznie człowiek odkrył alkohol obserwując wstawione zwierzęta, tak czy siak używa tego narkotyku od tysięcy lat. Zwierzęta natomiast, czy to kręgowce czy bezkręgowce, zaczęły używać alkoholu dużo wcześniej.

Owoce, winogrona, nektar i sok, wszystkie mogą zawierać taką ilość cukru, że zdolne będą do sfermentowania z udziałem naturalnych drożdży. Pszczoły, osy, szerszenie i inne owady mogą się nawalić spożywając tak sfermentowane potrawki. Owady te są najprawdopodobniej zwabiane raczej przez cukier i drożdże niż przez alkohol, jednak mimo wszystko piją to do czasu zaburzenia koordynacji i upadku na ziemię. Jeśli odurzona pszczoła miodna planuje wrócić do ula, może poleżeć sobie na "plecach" machająć nóżkami do czasu wytrzeźwienia. Jednak strażnicy ula nie respektują takiego zachowania i pszczeli "pijacy" leżący w takim stanie mogą zostać ukarani, włączając w to nawet obgryzienie odnóży. 

Nawalone szpaki

Ptaki również lubią rausz. Donoszono o ptakach, które wbijały się w szyby okien tuż po tym, kiedy zjadły sfermentowane owoce, czy zboża. Łuszczaki, jemiołuszkowate i szpakowate są szczególnie podatne na alkohol, a osobniki pewnych gatunków wręcz celowo wracają po więcej. Znajdowano martwe jemiołuszkowate na stosie fermentujących owoców jarzębiny, a sekcja zwłok pokazała, że umarły one pijane, z pewnym ostrym schorzeniem wątroby, wywołanym alkoholem.

Donoszono również o ssakach - niedźwiedziach i wapiti - przypadkowo nawalonych i rozpasanych po spożyciu fermentujących owoców.
 

Some large mammals are known to seek out alcohol in its man-made form deliberately. In rural areas of North America they often target illegal stills, and law enforcers sometimes track down the stills simply by looking out for woozy wildlife.

W indyjskim stanie Wschodnim Bengalu kilkukrotnie odnotowano przypadki kiedy słonie włamywały się do nielegalnych sklepów z alkoholem obficie go pijąc i "awanturując" się później - depcząc ludzi i powodując duże zniszczenia w okolicy sklepu.
Jednak historie z oszalałymi przez alkohol zwierzętami należy traktować z ostrożnością.

Opowieści podróżników o pijanych afrykańskich słoniach pojawiały się już na początku XIX wieku, a broszury turystyczne wyjaśniały, że słonie mogą wyczuć alkohol w fermentującym owocu drzewa marula z odległości 10km, jednak dzisiejsze badania sugerują że opowieści te nie mają pokrycia.

Kozły jako kozły ofiarne

Kofeina jest kolejnym narkotykiem, który człowiek odkrył obserwując zachowanie zwierząt - kóz. W IX wieku, etiopski pasterz Khaldi zaobserwował, że jego kozy szalenie "tańczą" po zjedzeniu jasno czerwonych jagód krzewu, który dziś nazywamy Coffea arabica. Sam spróbował kilku jagód i poczuł się dość radośnie, po czym opowiedział o swoim odkryciu mnichom z lokalnego klasztoru.

Jakkolwiek, dziś wiemy, że mnisi z terenów Etiopii używali kawy dla jej stymulujących właściwości dużo przed czasami Khaldiego. Jednak biorąc pod uwagę to, że człowiek wypasał kozy przez conajmniej 7000 lat, jest bardzo prawdopodobne, że kozy są ostatecznie winne sukcesowi Starbucks'a.

Prócz alkoholu i kofeiny, kozy przyczyniły się również do odkrycia przez człowieka khatu, popularnego na Bliskim Wschodzie stymulantu, zawierającego pochodne efedryny. Legenda głosi, że jemeński pasterz zaobserwował, że jedna z jego kóz dziko biegnie po spożyciu liści Catha edulis. Zdecydował spróbować liścia samemu, co go pobudziło i opowiedział swoją historię innym.

Opowiem teraz po krótce o tytoniu, by kozy czytające artykuł mogły odetchnąc z ulgą, bowiem ich gatunek nie mógł przyczynić się do nadużyć tytoniu wśród ludzi. Tytoń (Nicotiana spp) jest rośliną Ameryki Południowej, ludzkośc zaczęła inhalować dym tytoniowy około 8000 lat temu, prawdopodobnie odkrywając jego działanie przy paleniu liści w postaci kadzidła przy okazji różnych ceremonii. Kozy mają żelazne alibi, bowiem pojawiły się w Amerye Południowej dopiero 7500 lat później.

Mimo, że mieszkańcy Ameryki Południowej nie potrzebowali kóz, by pokazały im tytoń, użycie kokainy mogło być już inspirowane przez ssaki pastewne. Żucie liści koki (Erythroxylum spp) jako stymulantu rozpoczęło się prawdopodobnie już ok. 5000 p.n.e., w czasach kiedy zadomowiono pierwsze lamy.
Istnieje jedna peruwiańska legenda opowiadająca o lamach podróżujących po Andach i żujących liście koki z braku innego pożywienia. Pasterze odkryli pobudzające działanie na lamy i przetestowali to na sobie. Inne legendy opowiadają jednak o małpach jako pionierach użycia koki.

Chociaż ptaki jedzą nasiona koki, a różne insekty atakują krzewy koki, żadne z tych stworzeń nie odczuwało stymulujących efektów kokainy. Jednak badacze pokazali, że ślimaki ogrodowe po zjedzeniu liści koki potrafią wejść po szklanej bagietce o ok. 25% szybciej niż ślimaki karmione innymi liśćmi.

Narko-małpy

Człowiek prawdopodobnie nie nauczył się użycia opium obserwując zwierzęta, bowiem nie ma wielu dowodów na jego narkotyczne wykorzystanie pośród dzikich zwierząt. Jednak, odkąd człowiek zaczął uprawiać mak, conajmniej jeden gatunek nauczył się go używać. Zwierzęciem tym jest bawół.

W południowo-wschodniej Azji niektóre bawoły poszukują makówek gotowych do zbioru. Po znalezieniu makówek, bawoły stają się potulne i odchodzą samotnie od stad, z którymi zazwyczaj się przemieszczają. Jednakże bawoły nie uzależniają się, bowiem makówki zawierają wysokie stężenie opium tylko przez krótki czas, tuż przed dojrzeniem. Kiedy czas żniw maku się kończy, zachowanie bawołów wraca do normy, jednak wykazują pewne oznaki odstawienia, jak np. drżenie, niepokój i konwulsje.

Łuszczaki i gryzonie jedzą bogate w tłuszcze nasiona maku, jednak nie zauważono objawów uzależnienia, głównie dlatego, że nasiona maku zawierają małe stężenie alkaloidów. Nie ma również dowodów na to, że bezkręgowce potrafią się odurzać makiem. Armia USA próbowała kiedyś hodować uzależnione od opiatów insekty, by te poszukiwały i niszczyły pola nielegalnych upraw maku. Projekt okazał się totalną klęską. 
 

But although there is little addiction to opium in its natural state, there are many tales of animals acquiring a taste for it once the resin has been harvested and dried.

Jedna z ostatnich wiadomości opisuje miasto w Indiach opanowane przez małpy narkomanki, które wykradały opium z fabryki robiącej leki na bazie opiatów.

Kto w takim razie kopiuje od kogo?

Oceń treść:

Average: 9.5 (2 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Szkoda, że nie jest tak dobry jakbym chciał. Wszystko lekko lub mocniej naciągane, nadużywanie pewnych pojęć też drażni.

noname

czekamy więc na coś lepszego, Twojego autorstwa :-).

Anonim (niezweryfikowany)

Bardzo chętnie, ale nie w czas mi to teraz, lecz za kilka lat...

Anonim (niezweryfikowany)

no to jak Ci nie wczas to może i niewczas z krytyką? bo to trochę zbyt wygodne nie sądzisz?

Anonim (niezweryfikowany)

czyli nie pisząc artykułów, nie można wyrażać opinii na temat artykułów pisanych przez innych? dopiero wtedy, kiedy napisze się lepszy?

Anonim (niezweryfikowany)

popieram.

to ze np. nie podoba ci sie jakaś bluzka to odrazu znaczy ze umiesz uszyć lepszą ? 
no wlasnie. nie umiesz tylko wyrazasz swoje zdanie "nie podoba mi się bo'' więc po kij sie czepiasz :>

Anonim (niezweryfikowany)

Mi się podoba, napisane w miły, przystępny dla czytającego sposób.

Anonim (niezweryfikowany)

zakochalem sie w refnierach :D

Anonim (niezweryfikowany)

Ten tekst niesie jedno ważne przesłanie:

 

To że ludzie zażywają środki psychoaktywne nie wynika z ich złej woli.

Jest to naturalna skłonność którą posiada wiele żywych organizmów.

 

Jak więc można karać za coś o czym decyduje NATURA ?

 

Jak Naturalna potrzeba może być powodem przestępstwa??

 

Może zabronimy ludziom pić wody , podobno da się ją przedawkować.

 

Wiele ludzi ginie w wodzie , może być zanieczyszczona , przenosi choroby itd :]

 

Anonim (niezweryfikowany)

Moje psy kilka lat temu odkryły Bieluń

Jakieś dwa tygodnie konsekwentnie go jadły.

Nawet szczeniaki łaziły z brudnymi pyskami , bo szukały ziaren.

Nie muszę chyba mówić co się z nimi działo.

Ciągały tylne łapy za sobą , machały w powietrzu jak by coś chciały złapać.

Jeden pies skakał do góry , prawie salta kręcił :]

 

Po jakimś czasie sie zatruły konkretniej i wiecej juz nie jadły.

Widać pies też potrafi być racjonalnym użytkowniekiem ...

Anonim (niezweryfikowany)

Mnie mój ś.p. kot zeżarł kiedyś jakieś 15 grzybków, które suszyły się na kaloryferze.Jak wróciłem z łazienki i to zobaczyłem, mocno się wk... Ale widząc Kitka oglądającego z zaciekawieniem wszystko ponad jego głową szybko mi przeszło. Wyglądał jakby odkrywał coś zupełnie nieznanego i fantastycznego i widać było, że sprawia mu to frajdę. Po mniej więcej dwóch godzinach doznań wizualnych położył się do łóżka i przez całą noc mruczał tak głośno jak nigdy przedtem. Oprócz tego mój ś.p. kot uwielbiał zioło. Zawsze jak było coś palone przychodził do pokoju i zajmował miejsce bliskie żródła aromatu. Lubił też gdy dmuchało się w jego stronę. Widać było jak nos mu się rozszeżał, żeby złapać jak najwięcej.Jak mu tak robiłem papierosem to prychał i sobie odchodził. Zresztą większość moich sadzonek nie doczekała bo Kitek lubił też sobie porzuć. Ale to podobno wszystkie koty tak mają. No i była również jedna słaba jazda, kiedy to Kitek zlizał dwie tłuste kreski (byłem z dziewczyną w tym czasie w pokoju i do tej pory nie wiem kiedy zdążył się dorwać], nie dawał się dotknąć i był agresywny, bałem się, że po nim, szczególnie jak zaczął rzygać pianą, jednak to mu wyrażnie pomogło. Położył się ale widać było, że jest mocno spięty. Później nawet po długim czasie na widok(zapach) kokosków reagował alergicznie. Żył ponad 22 lata i umarł tylko dlatego, że próbował przeskoczyć ze stołu na zlew w kuchni. Był już staruszkiem ale chyba nie zdawał sobie z tego sprawy. Upadł na tyłek, coś mu pękło i po tygodniu odszedł. Miałem dużo zwierząt, wszystkie je kochałem ale Kitka wspominam jak dobrego kumpla, z którym spędziłem kawał życia. Ciekawe czy był by takim zajebistym kotem gdyby nie ćpał. Nie sądze.

noname

świetne! :-)

Anonim (niezweryfikowany)

Urzekła mnie Twoja historia :)

Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan


Nazwa substancji : Dextrometorfani hydro-bromidum :P (Acodin-tabsy)


Doswiadczenie : Maria , Haszyk , DXM , Feta , Salvia Divinorum , Aviomarin , oraz wszelkie alkohole . . . Czyli w miare



doswiadczony :)


Dawka : 450mg DXM, doustnie


"set & setting" : Drugi raz 450mg, lekka obawa po pierwszej dosyc mocnej jezdzie. Pusty zaladek. Dom i reszta miasta . . .


Efekty : Dżizys... MASAKRA

  • Marihuana




Cała akcja miała miejsce w lato, bodajże 2 lata temu. Poszliśmy

z kolegami nad rzekę w takie fajne miejsce, gdzie spotykała się

punkowa młodzież. Wielu rzeczy nie pamietam z racji tego ze to

bylo dawno temu. Wzieliśmy ze sobą mary jane. Wtedy paliłem

jeszcze rzadko, więc po każdym upaleniu miałem...super stan:) Tego

dnia mialem jednak trip życia:} Pamietam że jakiś czas po

spaleniu zioła, zrobiło mi sie trochę słabo. Postanowiłem więc

  • Dekstrometorfan
  • Tripraport

Praktycznie cały dwupiętrowy dom dla siebie z jednym domownikiem na prochach śpiącym smacznie na antresoli. Spokój, zadowolenie, całkiem pozytywne nastawienie. W planach półgodzinna gra na komputerze, potem w telewizji miał lecieć jakiś thriller (a jestem miłośniczką oglądania filmów na DXM, szczególnie w kinie).

Waga 49 kg.

Może nikogo nie interesują już TR z DXM, bo jak wszyscy wiemy to stara bajka. Wciąż mam jednak jakąś nadzieję, że "początkujących" zaintrygują paradoksy mojego organizmu, a "stali użytkownicy" pokuszą się na skrytykowanie mojej fantazyjnej fazy.

  • Tramadol

Set & Setting - tyra później na chacie - dół psychiczny (max)

Dawka: krople 100mg (20 + 20 + cała reszta)

Doświadczenie: tramal (od kilku lat), dolargan dożylnie (kilka razy), inhalanty (nie pamietam ile - często), inne ciekawe rzeczy z apteki

TRAMAL - moja przygoda zaczęła się kilka lat temu z tym ciekawym i dość pozytecznym lekiem. Szybko przekroczyłem 1000 mg co zakończyło się drgawkami + psychiczną pizdą trwającą do dzisiaj

Kilka miesięcy przerwy...... i..

randomness