14 grudnia (wtorek) - odbyły się pikiety solidarnościowe w Poznaniu, Częstochowie i Krakowie
Czestochowa
O godz. 14:30 odbyła się pikieta przeciwko brutalności i bezprawiu policji pod Komendą Główną w Częstochowie. Przybyło ok. 50 osób głownie z Cz-wy i okolic, ale również z Sosnowca, Dąbrowy Górniczej i Śląska. Zainteresowanie mediów było spore-obecni byli dziennikarze lokalnych gazet,radia i telewizji. Dziennikarzom rozdaliśmy przygotowane dla nich oświadczenia. Mieliśmy 2 transparenty: stop brutalności i bezprawiu policji. łapy precz od naszego domu oraz stop maltretowaniu zwierząt, kot nie służy do rzucania nim o ścianę -drugi nawiązywał do potraktowania naszego kota przez policjanta. Wznosiliśmy okrzyki: stop bezprawiu-stop brutalnosci,złodzieje, gestapo, pomóż policji pobij się sam itp.
Policja nagrywała pikete(2 kamery), w pewnym momencie zdenerwowani policjanci przystąpili do spisywania uczestników. Gdy już mięliśmy się rozejść jeden z funkcjonariuszy nie wytrzymał i zagroził ze, jeśli natychmiast nie zakończymy akcji dostaniemy wezwania do sądu. W odpowiedzi przedłużyliśmy pikietę o kolejnych kilka minut wykrzykując zlodzieje,zlodzieje,prosto w jego twarz. Następnie rozpoczęliśmy powrót do centrum miasta. Eskortował nas radiowóz podążający krok w krok za nami. !!Krakow Rozwinięto transparent z hasłem "Stop brutalności policji!" i skłoterską błyskawicą. Przemawiało kilka osób, które zrelacjonowały m.in. przebieg sobotnich wydarzeń na skłocie Elektromadonna. Pojawiło się trochę mediów. Przechodniom i gapiom rozdawano ulotki, w których oprócz opisania zajść tak skomentowano policyjne działania: Działania policji uderzają w godność ludzką, przypominają nam najczarniejsze karty historii Polski. W wyniku przemian ustrojowych w roku 1989 otrzymaliśmy wolność po długich latach dyktatury i policyjnej kontroli. Przemiany te miały zagwarantować podlegającym demokratycznym strukturom jednostkom swobodę zgromadzeń, wolność słowa i sumienia. Niestety policja jest wciąż narzędziem kontroli i opresji ze strony państwa. Działania policji takie jakie obserwowaliśmy w Częstochowie udowadniają, że powyższe założenia są jedynie mrzonką i martwą literą prawa. BEZ SPRAWIEDLIWOŚCI NIE BĘDZIE POKOJU!!!!
Po wiecu, około 30-40 osób udało się pod komisariat nr.I w Rynku Głównym skandując: Dość policyjnej brutalności! W czasie gdy protestujący ustawili się wokół fasady komisariatu z transparentem, kilka osób weszło do środka by wręczyć policji książki pt. "Prawa człowieka - poradnik dla policjantów". Zaskoczeni policjanci odmówili przyjęcia "upominków", mimo to demonstranci uparli się by ksiązki, dla polepszenia bezpieczeństwa obywateli miasta, pozostały w komisariacie. Zamieszanie trwało na tyle długo, że załoga oblężonego obiektu zdążyła porozumieć się z centralną, która przypomniała skonfundowanym policmajstrom o ich obowiązkach - także cała akcja zakończyła się spisaniem kilku jej uczestników, i tym sposobem "stróże porządku" dopełnili swej roli w happeningu. Akcję nakręcał Kolektyw Wielicka ze wsparciem lokalnej FA.
7. grudnia (piątek) o godzinie 14.30 w Warszawie, przed gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości (Al. Ujazdowskie 11) odbędzie się pikieta solidarnościowa, podczas akcji będzie można podpisać list poparcia który następnie zostanie przekazany Ministrowi Sprawiedliwości
Zaprotestuj przeciwko bezsensownym interwnecjom policji podczas imprez muzycznych. Przyłacz się do protestu przeciw brutalności policji i niesprawiedliwości polskiego prawa narkotykowego.
Środa, 15 Luty - Spotkanie w sprawie pikiety, 18:00, Federacja Anarchistyczna, Emilii Plater 15, Zapraszamy wszystkich chętnych do pomocy ludziom z elektro madonny
------------------------------------------------------------------
Oświadczenie mieszkańcow i przyjacioł skłotu
My, mieszkańcy i przyjaciele skłotu przy ul. Warszawskiej 249/251 jesteśmy oburzeni brutalnym zachowaniem policji podczas akcji przeprowadzonej 11.12.2004r na terenie zamieszkiwanej przez nas posesji. Funkcjonariusze bili i szarpali zatrzymywanych, chamsko i arogancko odpowiadali na zadawane im w sposób kulturalny pytania. Nie chcieli przedstawić nakazu rewizji ani swoich numerów służbowych. Znęcali się nad naszymi zwierzętami, jeden z nich złamał łapkę naszego kota rzucając nim brutalnie o ziemie. Byliśmy poniżani zarówno podczas najścia policji, jak również na komisariacie. Rewizje osobiste mężczyzn przeprowadzano we wspólnej, zimnej sali. Kobietom funkcjonariusze sugerowali, ze musza rozebrać się w ich obecności, gdyż nie było akurat żadnej funkcjonariuszki, która mogłaby je zrewidować (zapewniając, że takie maja prawo w tym przypadku).
Oskarża się nas o posiadanie narkotyków. Nie możemy brać odpowiedzialności za ludzi, którzy uczestnicząc w imprezie zorganizowanej przez nas posiadali je. Gdybyśmy wiedzieli o obecności takowych na imprezie usunęlibyśmy ich z niej. Osoby takie policja może ująć codziennie w każdym klubie, na każdej dyskotece. Uważamy to oskarżenie tylko za pretekst do najścia na nas - osoby, których styl życia nie podoba się funkcjonariuszom aparatu państwowego. Jesteśmy antyglobalistami, aktywnie protestujemy przeciwko uczestnictwie polskich wojsk w okupacji Iraku, nasze poglądy nie są wygodne dla zwolenników polityki państwa, w którym żyjemy. Policja nachodziła nas wcześniej wielokrotnie i często dawała nam do zrozumienia lub mówiła wprost, ze zrobią wszystko żeby nas usunąć z zajmowanego przez nas domu.
Cała akcja naszym zdaniem wygląda na próbę zamknięcia ust tych którzy nie chcą podporządkować się "jedynie słusznej" polityce władzy. Podczas rewizji, którą policjanci przeprowadzali nie wpuszczając nas do naszych pokoi "zginęły" pieniądze (prawie 2 tys. złotych przeznaczone na dożywianie ubogich w przeprowadzanej przez nas co tydzień akcji "Jedzenie zamiast Bomb"), rowery, komputery, telefony, notesy z adresami " na te rzeczy nie wydano nam żadnych pokwitowań. "Dziwnym trafem" funkcjonariusze szukający rzekomo narkotyków przeglądali głównie materiały o treści antyglobalistycznej i adresy stron internetowych o tej samej tematyce. Wnętrze domu zostało zdemolowane. Uważamy całe zajście za hańbiące dla polskiej policji, która nie pierwszy raz daje dowód, że jej prawdziwą funkcją nie jest łapanie bandytów( z czego rzadko kiedy się wywiązuje) tylko inwigilowanie i zastraszanie ludzi myślących inaczej. A to akurat mimo, że żyjemy ponoć w demokratycznym państwie wychodzi jej bardzo dobrze. Mieszkańcy i przyjaciele skłotu "Elektromadonna" przy ul. Warszawskiej 249/251