Drogi bezpieczniejsze po legalizacji marihuany?

Legalizacja marihuany do zastosowań medycznych znacząco zmniejsza liczbę śmiertelnych wypadków komunikacyjnych oraz wpływa na spadek sprzedaży piwa.

Konkormir

Kategorie

Źródło

Mariusz Błoński / KopalniaWiedzy.pl
University of Colorado Denver

Odsłony

2782

Legalizacja marihuany do zastosowań medycznych znacząco zmniejsza liczbę śmiertelnych wypadków komunikacyjnych oraz wpływa na spadek sprzedaży piwa. Tak twierdzą profesorowie ekonomii Daniel Rees z University of Colorado Denver oraz D. Mark Anderson z Montana State University.

- Nasze badania sugerują, że zalegalizowanie marihuany do zastosowań leczniczych zmniejsza liczbę śmiertelnych wypadków drogowych poprzez redukcję spożycia alkoholu wśród młodych dorosłych - mówi Rees.

- Analiza danych pochodzących z wielu różnych źródeł pozwoliła połączyć legalizację marihuany z niemal 9-procentowym spadek liczby zabitych oraz 5-procentowym spadkiem spożycia piwa. Byliśmy zaskoczeni, jak mało wiadomo o skutkach zalegalizowania marihuany. Przyjrzeliśmy się wypadkom drogowym, ponieważ dane na ten temat są szczegółowo zbierane i mogliśmy sprawdzić, w ilu z nich przyczyną był alkohol - dodaje Rees.

Statystyki wypadków drogowych to bardzo ważny wskaźnik, gdyż to one są główną przyczyną zgonów Amerykanów w wieku 5-34 lat - informuje Anderson.

Obaj naukowcy przeanalizowali dane z całego kraju. W USA w latach 1990-2009 aż w 13 stanach zalegalizowano używanie marihuany w celach leczniczych. W tych 13 stanach naukowcy odnotowali zmniejszenie się spożycia alkoholu w grupie wiekowej 20-29 lat, co skutkowało mniejszą liczbą śmiertelnych wypadków drogowych. Obaj ekonomiści przypomnieli, że już poprzednio prowadzono badania, z których wynika, że o ile osoby prowadzące pod wpływem alkoholu przeceniają swoje możliwości, jadą szybciej i bardziej ryzykownie, to kierowcy po wypaleniu marihuany starają się unikać ryzyka.

Uczeni przestrzegają jednak przed wyciąganie pochopnych wniosków. Zauważają, że mniejsza liczba wypadków powiązanych z użyciem marihuany w celach leczniczych może być spowodowana po prostu faktem, że jest ona przyjmowana najczęściej w domowym zaciszu, podczas gdy do spożywania alkoholu dochodzi często w miejscach publicznych. Reese i Anderson przyjrzeli się też spożyciu marihuany w stanach Rhode Island, Montana i Vermont, które w połowie ubiegłej dekady zalegalizowały jej medyczne używanie. Okazało się, że po legalizacji w Montanie i Rhode Island zanotowano zwiększenie konsumpcji marihuany wśród dorosłych. W Vermont zjawisko to nie nastąpiło. W żadnym z tych stanów nie zanotowano natomiast zwiększenia spożycia wśród nieletnich.

Oceń treść:

Average: 4.3 (4 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

<p>Czysta prawda. Zdarzyło mi się jechać kilka razy po paleniu (czego nie pochwalam) i rzeczywiście zawsze jechałem bardzo powoli i ostrożnie.</p>
On (niezweryfikowany)

Co to za bzdury? Że niby zamiast piwa to ludzie biorą marihuanę leczniczą? A ta chyba jest na recepty i dostają ją ci którym naprawdę jest potrzebna?
wir (niezweryfikowany)

Marihuanę medyczną mogą dostać tylko na receptę ludzie poważnie chorzy- np. na stwardnienie rozsiane, nowotwór. Takich chorych jest bardzo mało, a z pewnością nie tyle, by nagle odstawiając piwo i biorąc za to lek (bo chyba taki mechanizm miał na myśli autor artykułu) zmniejszali znacząco popyt na piwo. Znajoma mi osoba-chora, miała już okazje korzystać legalnie z takiego leku w Polsce, dostała receptę, w aptece trzeba było go sprowadzać. Problem polegał na tym, że musiała zapłacić za jedno opakowanie ponad 2500 zł (Sativex). Większe dawki marihuany upośledzają zdolność kierowania pojazdami, postęp u nas jest już na tyle spory, że po wykryciu testerem narkotyku, policja powinna skierować jeszcze na badanie stężenia substancji w organizmie- jest to procedura bardzo kłopotliwa i stosowana rzadko, wyjątkowych wypadkach.
Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA (Ecstasy)

Doswiadczenia: MJ, #, alco(to chyba nie potrzebnie pisze).

  • Pierwszy raz
  • Zolpidem

Nastawienie bardzo pozytywne, duża ciekawość, pusty dom wieczorem, delikatne oświetlenie.

Godzina 16, poniedziałek po pracy. Będąc bardzo ciekawym znalezionej niedawno w internecie substancji, wybrałem się do lekarza po coś na moje (poniekąd prawdziwe) "problemy ze snem". Pierwszy w kolejce, wchodze do lekarza, mówię co trzeba (nie mogę spać, nie pomagają ziółka, budzę się w nocy po kilka razy) i dostaję receptę. Kilka minut później jadę do domu z paczką 20 tabletek upragnionego "Nasenu". To była moja druga wizyta u lekarza, za pierwszym razem dostałem hydroksyzynę, która nie sprawdziła się ani nasennie ani rekreacyjnie.

  • Bad trip
  • Marihuana

Bardzo dobry set & settings: sam na stancji, zaliczona sesja letnia, piwo i szama w lodówce. Znakomity humor i wielka ochota na bombę.

To mój drugi w życiu bad trip z MJ, chociaż wydawało mi sie, że jest to niemożliwe w warunkach w jakich zapodałem inhalację. W skrócie - nie lubię palić w towarzystwie, bo właśnie w taki sposób doznałem naprawdę nieprzyjemnego bad tripa i od tamtej pory wolę robić to gdy jestem sam. Kiedy jestem sam faza jest znakomita, bądź po prostu łapie mnie zwykła zamułka. Tym razem było inaczej...

randomness