W Kolorado osoby kontrolujące sklepy z marihuaną odkryły, że spośród 285 sprawdzeń, czy sklepy sprzedają marihuanę dzieciom, tylko 4 razy sprzedawcy popełnili błąd. Oznacza to, że w 99% przypadków sklepy postąpiły poprawnie i nie sprzedały marihuany osobom nieletnim.
W Kolorado osoby kontrolujące sklepy z marihuaną odkryły, że spośród 285 sprawdzeń, czy sklepy sprzedają marihuanę dzieciom, tylko 4 razy sprzedawcy popełnili błąd. Oznacza to, że w 99% przypadków sklepy postąpiły poprawnie i nie sprzedały marihuany osobom nieletnim.
Grupa w Kolorado kontrolująca te sprawy powiedziała: “Nawet jeden błąd jest niedopuszczalny. Ale cieszymy się, że większość sklepów postępuje prawidłowo, tak jak w zeszłym roku.”
Patrząc na poprzednie lata, 99% postąpiło prawidłowo w 2022, 95% w 2021, 97% w 2020 i 2019, 92% w 2018, 95% w 2017, i 94% w 2016.
Głównym zadaniem tej grupy jest upewnienie się, że dzieci nie mogą kupować marihuany w tych sklepach. “Nasze dane pokazują, że dzieci zazwyczaj nie kupują marihuany w tych sklepach, ale wciąż prowadzimy kontrole, aby tak pozostało.”
Jest miejsce w Internecie, gdzie można zobaczyć wszystkie kontrole sklepów, ale żadne dane z tego roku jeszcze nie są dostępne. Osoba z innego departamentu powiedziała, że pokazują te dane dopiero, gdy wszystkie czynności związane z tą kontrolą są zakończone, a czasami może to zająć dużo czasu.
W Kolorado musisz pokazać dowód tożsamości przed wejściem do sklepu z marihuaną i przed zakupem. Grupa badaczy powiedziała również sklepom, żeby były ostrożne, jeśli myślą, że klient łamie zasady, lub jeśli ktoś pokazuje fałszywy dowód.
Sklepy mogą także uzyskać specjalny tytuł, jeśli przestrzegają wszystkich zasad i pomagają klientom wszystko zrozumieć.
W innym stanie, Kalifornia, przeprowadzono badanie, aby zobaczyć, czy sklepy sprawdzają dowody tożsamości. Odkryli, że każdy sklep, który sprawdzili, postąpił prawidłowo.
W 2017 roku w Oregonie wszystkie sklepy z marihuaną przeszły test, czy sprzedają konopie dzieciom.
Chociaż po legalizacji więcej starszych ludzi zaczęło kupować produkty w sklepach z marihuaną, dzieci tego nie robiły – sugerują badania. Inne badanie wykazało, że po legalizacji marihuany w niektórych miejscach mniej młodych dorosłych ją używało. Ale niektórzy młodzi dorośli spróbowali jej, chociaż wcześniej tego nie robili.
Kolejne badanie wykazało, że mimo że więcej dorosłych używało marihuany i innych narkotyków, liczba młodych ludzi używających marihuany pozostała taka sama.
Duża ankieta wykazała, że połowa wszystkich dorosłych w Ameryce próbowała marihuany w pewnym momencie swojego życia. Ale patrząc na młodszych ludzi, 29% powiedziało, że pali marihuanę.
Inne badanie wykazało, że legalizacja marihuany na poziomie stanu nie spowodowała wzrostu jej używania przez dzieci. To badanie wykazało, że dzieci, które dorastały, gdy marihuana była legalna, nie używały jej więcej niż dzieci, które dorastały, gdy nie była legalna.
Nastawienie do palenia jak zawsze dobre, ale czułem lekkie poddenerwowanie, nastrój dobry. Działo się to w parku miejskim, sporo w nim ludzi, pogoda genialna - bardzo ciepło, zero wiatru i chmur.
Zacznijmy może od tego, że cały trip spędzony był z moją lubą, którą tradycyjnie nazywać będę "X". W ramach wstępu wspomnę również o tym, iż za każdym razem po paleniu czułem się genialnie, opisywana przeze mnie sytuacja jest moim pierwszym (a był to mój +/- 30 raz) negatywnym wspomnieniem z tą substancją.
Nie oczekiwałem, że zadziała co było zgubne ale o tym niżej. Ludzie w pewnym momencie po prostu popchneli mnie w złe myślenie.
Zacznę o tego co było w tym przypadku zlekceważeniem, mianowicie blottery wróciły do mnie po 3 miesiącach. Dałem je znajomemu ale nie miał okazji ani chęci na tripa więc zwrócił mi je z myślą "żeby się nie zmarnowały". Niestety wcześniej przeczytałem na jednym z podobnych forum, że listki po trzech miesiącach tracą wartość a te które miałem były w " Moim" posiadaniu ponad 4 miechy (z leżakowaniem u koleżki licząc). Z tą myślą bez zastanawienia załadowałem 1 listek...
spotkanie ze zdołowanym znajomym, z którym znamy się jak stare konie. Chęć otwarcia się na niecodzienność, wyabstrahowanie się z zelżałych wglądów. Całość tripa: bezpiecznie mieszkanie, dobra muzyka, park nocą.
Shulgin pisał, że 8 mg to mało, że się wymęczył fizycznie, ale zaskoczony był łatwością komunikacji z drugą osobą w trakcie tripa. Z grubsza potwierdzam.
Spotkaliśmy się wieczorem, zrobiliśmy zakupy, w tym jakiś nabiał na czas "po". Od znajomego dostaliśmy wcześniej 32 mg 2-CP. Proszek w domu rozpuściliśmy zgodnie z regułami sztuki w małej wódeczce, podzieliliśmy na pół, i znów na pół, co dawało 8 mg w ćwiartce płynu (nie w ćwierce wódki, bo nie chcieliśmy się najebać, tylko w jednej czwartej tego, co było, a było jakieś 100 ml). W smaku wódka oczywiście obrzydliwa.
Sam w pokoju, ciekawy nowej substancji, gram w Edgeworld na Google+
Już od jakiegoś czasu chciałem spróbować kodeiny i wczoraj nadarzyła się okazja. Siostry nie było w domu, więc zająłem jej pokój na noc i miałem względny spokój ;D W chacie została mama i wścibski brat.
0:20 - Rozkruszyłem 20 tabletek Antidolu i dolałem 50ml zimnej wody. Po chwili mieszania wszystko poszło na filtr i do lodówki. Chyba nie do końca rozpuściłem kodeinę w wodzie, bo jak przelewałem na filtr, na ściankach szklanki zostały jakieś białe kawałki.
