Bronisław Wrocławski: Paliłem trawę, brałem dopalacze

- Paliłem trawę. Kiedyś trawa wywoływała wesołość. A wiecie co się teraz pcha do trawy?

Koka

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Łódź

Odsłony

3452

- Paliłem trawę. Kiedyś trawa wywoływała wesołość. A wiecie co się teraz pcha do trawy? Za przeproszeniem każde możliwe g...no - mówi znany aktor i dziekan Wydziału Aktorskiego PWSFTviT, który ma być twarzą kampanii antydopalaczowej w Łodzi.

W środę Mała Sala Obrad w Urzędzie Miasta wypełniła się po brzegi przedstawicielami łódzkich uczelni i studentami. Konferencja miała wyznaczyć nowe kierunki walki z uzależnieniem od paranarkotyków wśród młodzieży. Łódzka kampania pod hasłem "Tylko słabi gracze biorą dopalacze" rozpoczęła się w maju. Jej główną twarzą był koszykarz Orlando Magic Marcin Gortat. Powstały plakaty i krótki klip. Twarzą drugiej odsłony kampanii będzie Bronisław Wrocławski, dziekan Wydziału Aktorskiego PWSFTviT. Wrocławski mówił w środę, że zdaje sobie sprawę, że problemu łatwo się rozwiązać nie da.

- Ludzie brali, biorą i będą brać, takie substancje nie znikną. Przyznam się, że paliłem trawę. Kiedyś trawa wywoływała wesołość. A wiecie, co się teraz pcha do trawy? Za przeproszeniem każde możliwe g...no. Teraz ma się po tym tylko torsje i zatrucia. Próbowałem też dopalaczy. Wziąłem to, czekam... i nic. No to moi kochani koledzy powiedzieli: wypij piwo. Wypiłem, czekam... dalej nic. Powiedzieli: walnij jeszcze pięćdziesiątkę. Walnąłem i wtedy zacząłem się czuć naprawdę źle. Pomyślałem, że gdyby to były dwie tabletki, dwa piwa i dwie pięćdziesiątki byłaby tragedia. Problem dopalaczy bierze się z biedy i beznadziei. Kiedy idę wieczorem do klubu Bagdad widzę 10-latków palących Bóg wie co, biegających po śmietnikach jak szczury. Może z tym spróbujmy coś zrobić?- mówił Wrocławski.

O tym, że paranarkotyki są naprawdę groźne opowiadał Antoni Pisarski z Ośrodka Terapii Uzależnień.

- Problem dopalaczy to zjawisko nowe. Na początku przecież te środki nazywano legalnymi narkotykami. Samo słowo "legalne" wskazywało, że są one nieszkodliwe. Szybko przekonaliśmy się, że jest inaczej. Każdego weekendu do szpitali trafiało przynajmniej 14 osób zatrutych tymi środkami. Lekarze mieli kłopoty, bo nikt nie wiedział dokładnie co właściwie zostało wprowadzone do organizmu - mówił Pisarski.

Wszyscy obecni przedstawiciele uczelni zgodzili się, że z walcząc z dopalaczami trzeba ze sobą współpracować. Na UŁ, UM i Politechnice działają już punkty konsultacyjne, w których studenci mogą szukać pomocy w rozwiązywaniu swoich problemów z uzależnieniem i uzyskać informacje o tym czym są tak naprawdę dopalacze. Podobne punkty mają też powstać w pozostałych łódzkich szkołach wyższych. Dla koordynacji działań ma być powołany specjalny zespół. W jego skład wejdą wydelegowani pracownicy uczelni i Urzędu Miasta. Ma to usprawnić podejmowanie wspólnych antydopalaczowych inicjatyw. Według wiceprezydent Łodzi Wiesławy Zewald w przyszłym roku miasto przeznaczy na ten cel ponad milion złotych.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
<p>No ale po co przenznaczac milion, skoro sklepów już nie ma?</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Żeby wzrosła świadomość.</p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>to nie można zastąpić to cannabisem i mieć kontrole nad jakościa i w jakimś stopniu ,,klijentelą...??;D</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • Inne
  • Katastrofa
  • Mieszanki "ziołowe"

Zajebiście się czułem ogólnie, feta dawała uczucie błogostanu, zajebiście się gadało. Zapaliłem to chaotycznie-spontanicznie za supermarketem kiedy miałem udać się na małe zakupy.

Po raz kolejny moja nieciekawa historia z dopalaczami zaczęła się spontanicznie, znowu przez przypadek spotkałem kogoś kto miał ''palenie''. Jako że byłem już dosyć nafutrowany a w takim stanie mały buszek dawał przyjemne uczucie błogostanu, euforia zaczyna uderzać falowo i ogólnie człowiek się zajebiście czuje. Ale wracając do opisywanych tu wydarzeń, spotkałem przed supermarketem zachodniej sieci mojego dosyć dobrego kolegę, nazwijmy go D - o tak, D jak debil do niego pasuje. 

  • Grzyby halucynogenne
  • Przeżycie mistyczne

Nastawienie pozytywne z chęcią do przeżycia czegoś nowego, pouczającego. Poprzednie tripy zawsze pozostawiały niedosyt, więc liczyłam na coś wyjątkowego.

Zaczęliśmy razem z chłopakiem o 18:00. Znajomy chłopaka raz/dwa razy w roku ma dostawę, tym razem wypadła w połowie listopada. Przypominam sobie, że moje pierwsze bliskie spotkanie z kapeluszami odbyło się dwa lata wcześniej w podobnym czasie. "To nie może być przypadek!"- myślę i żuję każdego grzybka z osobna - dokładnie jak za pierwszym razem, kiedy żołądek nie poradził sobie i część tripa wisiałam na toalecie. Przy kolejnych razach do spożycia potrzebowałam jakiejś przegryzki. Poszatkowane nadzieniem do tosta lub posypka na bułce + kleks z  ketchupu, który skutecznie zabija smak. 

  • Marihuana
  • Odrzucone TR
  • Tripraport

Pewien poniedziałek godzina 13.15, szkoła , przerwa między lekcjami( po wf )

Ja, Sandra, Ola, Marta, Ania, Dominika ,Aga

Razem z Sandra stwierdziłyśmy , że najaramy dziewczyny wymienione wyżej. Oprócz Ani i Dominiki wszystkie przeżyły przynajmniej swój pierwszy raz z jaraniem.( Dominika z nami nie paliła)

 

Miałyśmy gdzieś ok. 3g. Oprócz 2 lufek nie miałyśmy żadnego sprzętu wiec zabrałyśmy sie za robotę.

Godzina 13.25

  • LSD-25
  • Miks

Impreza psytrance'owa. Miejsce, które znam i lubię. Dobry nastrój.

Sobotni wieczór. Before że znajomymi, oni przy piwku ja o wodzie z cytrynka psychicznie nastawiona na noc z wujkiem hoffmanem i wspomagaczem w postaci połówki pixy (bitcoin, który został mi z poprzedniej imprezy, dający adowalający efekt). Miło spędzony czas, sprzyjająca dobra atmosfera. Około północy rozdzieliliśmy się na ekipę udającą się na trance'y (H,A i ja) i resztę która poszła pić dalej.