Za 89 zł Tomasz Obara przyzna się do Twojej marihuany

"Zielona teczka" - panaceum na wszelkie bolączki konsumentów marihuany?

Tagi

Źródło

policyjni.pl

Odsłony

12658

"Zielona teczka" - panaceum na wszelkie bolączki konsumentów marihuany? Tak mówią przedstawiciele Inicjatywy Wolne Konopie, którzy właśnie wydali publikacje zawierającą szereg porad prawnych związanych z konsumpcją marihuany. Lider stowarzyszenia zapewnia, że w razie zatrzymania przez policję czytelnika "zielonej teczki" pomoże mu prawnie i przyzna się do znalezionej przy nim marihuany. Prawnicy nie pozostawiają na tym pomyśle "suchej nitki".

"Wolne Konopie" to stowarzyszenie, które zaczynało od organizacji marszy na rzecz legalizacji marihuany. W ramach prowokacji uprawiali konopie pod Sejmem i Komendą Główną Policji. Znają swoje prawa i chętnie z nich korzystają. Piszą petycje i skargi, odwołują się od decyzji administracyjnych. Składają doniesienia do prokuratury na policjantów, a nawet premiera. Gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie pozwoliła im na demonstracje poszli do sądu i wygrali. Dziś wydają "Zieloną Teczkę", czyli pakiet materiałów opisujących jak się zachowywać, co mówić i jak odpowiadać na pytania policjanta w razie "przypału", czyli wpadki z marihuaną w kieszeni.

Poradnik, który jest elementem "Zielonej Teczki" składa się z czterech rozdziałów. - Jest to kompendium z zakresu wiedzy prawnej na temat uprawy jak i wszelkich postępowań i procedur w trakcie zatrzymania przez policję - tłumaczy nam Andrzej Dolecki z Inicjatywy Wolne Konopie. W publikacji są cytowane fragmenty ustaw o policji czy przeciwdziałaniu narkomanii z objaśnieniem niektórych artykułów.

Autorzy zwracają uwagę na zapisy kodeksu postępowania karnego i wyjaśniają, jakie obowiązki ciążą na funkcjonariuszu podczas przeprowadzania czynności. W jaki sposób musi się wylegitymować, kiedy i jak może dokonać kontroli osobistej i jak na niego napisać skargę w razie nie trzymania się procedur. - Opisujemy jak uprzykrzyć życie policjantom. Cały festyn, jaki robimy z panami policjantami w momencie, kiedy oni robią festyn z nami - dodaje Dolecki. Dodatkowo do zielonej książki dołączany jest szeregi wzorów pism takich jak: zażalenie na sposób przeszukania, wniosek o umorzenie postępowania czy zażalenie na zatrzymanie.

"Zieloną teczkę" jest dostępna w dwóch wariantach. Pierwszy z nich omówiony powyżej kupimy za 69 złotych. Drugi tzw. pakiet rozszerzony jest droższy o 20 złotych i jest dostępny tylko dla osób pełnoletnich. - Dokładamy do niego dillpack, czyli woreczek strunowy z napisem, że jego zawartość jest moją własnością. Dodatkowo wprowadzamy personalizację, czyli każdy posiadacz pakietu rozszerzonego będzie miał nadany numer i figurował w naszej bazie. W razie problemów dzwoni do nas, a my wiemy, z kim rozmawiamy - tłumaczy lider Wolnych Konopi Tomasz Obara. Aktywiści liczą na to, że posiadacz dillpack-u podczas składania zeznań jako właściciela suszu znajdującego się w woreczku poda właśnie Tomasza Obarę. - Dzięki temu będę mógł włączyć się w to postępowanie karne i będę mógł pomóc tej osobie wyjść z tej sytuacji z czystym kontem - opowiada.

(nie)poradnik

Zdaniem prawnika pomysł Obary wcale nie jest tak dobry jak może się wydawać. Tłumaczy nam, że niektóre rady zawarte w "Zielonej Teczce" zamiast pomóc zatrzymanemu mogą mu jedynie zaszkodzić np. pomysł z zeznawaniem, że marihuana należała do Obary. - Wskazanie na Kowalskiego jako tego, który miał być dysponentem tych środków, kiedy okaże się, że on nie miał z nimi nic wspólnego samo w sobie jest czynem karalnym - mówi karnista Łukasz Chojniak. Innymi słowy zamiast jednego zarzutu można usłyszeć dwa.

Na innych poradach zawartych w materiałach mecenas również nie zostawia "suchej nitki" - Jest to szafowanie wyłącznie przepisami wyrwanymi z kontekstu. Z całokształtu systemu prawnego, w którym one obowiązują. Oczywiście na nie można się powoływać, ale nie wolno zapominać o stanowisku orzecznictwa w tym orzecznictwa Sądu Najwyższego i doktrynie - mówi Chojniak.

Oceń treść:

Average: 6.7 (3 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

gratulacje za starania ale wykonanie moze byc rzeczywiscie ciezkie w wpraktyce, zwykly cienas ze sztuką napewno nie zagrozi sobie skladaniem ewidentnie falszywych zeznan, to musialby byc idealista nie patrzacy na konsekwencje ale nie przecietny chlowiek, takich w polsce mało :P

Anonim (niezweryfikowany)

a oskarzony nie ma przypadkiem prawnie zagwarantowanej mozliwosci sciemniania w sadzie? Jak zwalisz na kogos a ten sie przyzna to bez lipy, a jak sie nie przyzna to i tak jestes w punkcie wyjscia;P

Anonim (niezweryfikowany)

Fałszywe zeznania to fałszywe zeznania - udowodnią - lecisz.

Anonim (niezweryfikowany)

Nie pierdol głupot
Oskarżony w przeciwieństwie do świadków nie jest pouczany o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań co wiąże się z ewentualną odpowiedzialnością karną. Oznacza to, że oskarżony może kłamać w swojej obronie. Zasadą jest także, że niedające się usunąć wątpliwości należy interpretować na korzyść oskarżonego.
TYLKO ŚWIADEK MUSI MÓWIĆ PRAWDE

Anonim (niezweryfikowany)

Podaj jakiś art. na ktory się powołujesz...

Anonim (niezweryfikowany)

ILE MOŻNA CZŁOWIEKU

Podstawowe prawa i obowiązki oskarżonego określa art. 74 KPK. Przede wszystkim oskarżony nie ma obowiązku dowodzenia swej niewinności ani obowiązku dostarczania dowodów na swoją niekorzyść. Obowiązuje zasada domniemania niewinności i to oskarżonemu należy udowodnić winę a nie odwrotnie (zaznaczyć należy, że w praktyce, szczególnie w przypadku tzw. przestępstw gospodarczych - to oskarżeni bardzo często zmuszeni są udowadniać swoją niewinność). Oskarżony może przyjąć taktykę biernej obrony poprzez odmawiania składania wyjaśnień, a postawa taka nie rodzi żadnych niekorzystnych domniemań procesowych (przede wszystkim milczenie nie oznacza przyznania się do winy).

Oskarżony składa przed sądem wyjaśnienia po uprzednim pouczeniu go przez sąd o przysługującym mu prawie do odmowy składania wyjaśnień lub może odmówić odpowiedzi na poszczególne pytania. Oskarżony w przeciwieństwie do świadków nie jest pouczany o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań co wiąże się z ewentualną odpowiedzialnością karną. Oznacza to, że oskarżony może kłamać w swojej obronie. Zasadą jest także, że niedające się usunąć wątpliwości należy interpretować na korzyść oskarżonego.
JESZCZE RAZ NIE JEST POUCZANY O ODPOWIEDZIALNOŚCI KARNEJ ZA SKŁADNIE FAŁSZYWYCH ZEZNAŃ ( JAK TO W PRZYPADKU ŚWIADKÓW) JEŻELI JEGO KŁAMSTWA WYJDĄ NA JAW NIE DOSTANIE NASTĘPNEJ KARY

 

Anonim (niezweryfikowany)

swiadek ma prawo do nieoskarzania samego siebie (lub najblizszych itp)  i jesli uwaza ze zeznania moga sprawic ze sam stanie sie oskarzony moze nie skladac zeznan i to do swiadka nalezy ocena sytuacji i nie musi sie tlumaczyc dlaczego odmawia zeznan - to by bylo rownoznaczne z ich ... zlozeniem.

nie gadajcie z policja ani prokuratura, najlepiej zadac wgladu do akt (na kazdym etapie postepowania oskarzonemu to przysluguje), zobaczyc na czym sie stoi i ew. ! zeznawac przed sadem,.

 

Anonim (niezweryfikowany)

Jakoś Obara radzi sobie całkiem sprawnie używając tych "wyrwanych z kontekstu przepisów", wg mnie inicjatywa godna poparcia

Anonim (niezweryfikowany)

Obara powinien zdecydowanie odstawić trawę, coraz mniej logicznie myśli. Ideologie ideologiami, jednak jakiś umiar i dystans powinno się zachować...

Anonim (niezweryfikowany)

nie istniał, to nasza socjalistyczna władza sama by sobie takiego stworzyła. Takie działania zamiast prowadzić do legalizacji wiodą wręcz w przeciwnym kierunku, tak samo z resztą jak ten cały Marsz Wyzwolenia Konopii. Politycy, policja i media juz się odpowiednio zatroszczą o wykreowanie odpowiedniego dla nich wizerunku użytkownika- agresywnego prowokatora, zdemoralizowanego propagandatora ćpania. Wiara w to, że MWK, albo Obara doprowadzą do legalizacji,to jakwiara w to, że zakaz będzie równy prohibicji. Nie można walczyć z hipokryzja władzy samemu będąc hipokrytom.

Anonim (niezweryfikowany)

Najgorsi są tacy ludzie co tylko siedzą na dupie i całe zycie marudza jak im jest źle i ze sie nie da nic zmienic. Bo pewnie zjadles wszystkie ksiazki historyczne i socjologiczne i wiesz idealnie jak świat działa (odpowiedz na posta o tytule: "gdyby Tomasz Obara"). Obara i wolne konopie to ludzie którzy się wychylają, po to by coś zmienić, by dla niektórych nastała wolność.Oni sie starzeją, 18-stu lat nie mają, ale mają siłe by walczyć, bo to zostanie dla innych pokoleń. Państwo nas dymie, a nie my państwo, polecam Ci film "grass: the history of marijuana" mówi on o tym jak na świecie została zakazana konopia, jakimi kłamstwami przypłacona.. Jesteśmy w takich czasach, że wszystko można zmienić, tylko trzeba coś robić.
Bless

Anonim (niezweryfikowany)

Takie są fakty. Możecie ich uświadamiać do woli. Ci na górze dobrze wiedzą, że zakaz powoduje więcej złego niż dobrego. Tak samo jak zasiłki dla bezrobotnych zwiekszają bezrobocie, wysokie podatki hamują gospodarkę, skomplikowane prawo zamula sądy,itd. Oni celowo powodują te wszystkie zjawiska, żeby w kolejnych wyborach pozyskiwac głosy otępionego elektoratu walką z "narkomanią", bezrobociem, wykluczeniem społecznym, ale tak naprawde sami prowokują te rzeczy, żeby mieć z czym walczyć i udowadniać swoją pseudoprzydatność. To bez różnicy, czy rząd zabrania Ci wypalenia skręta, zabiera pół wypłaty, czy odbiera dzieci bo wychowywałeś je w inny sposób niż nakazali. Wolność to nie tylko możliwość wypalenia blanta, to o wiele szersze pojęcie i jest nam odbierana praktycznie na każdej płaszczyźnie życia. "grass: the history of marijuana" oczywiście obejrzałem

Anonim (niezweryfikowany)

Przestałem wierzyć, że nastąpi ta legalizacja za mojego życia.

 

Anonim (niezweryfikowany)

ja straciłem wiarę jakieś 7 lat temu i nic jej we mnie od tamtej pory nie wskrzesiło... :<

 

Anonim (niezweryfikowany)

Pamiętajcie, to jest polityk. Niezbyt mądry.

Anonim (niezweryfikowany)

Nie no, ludzie, totalnie zjebane z was bufony. Człowiek, który robi w pl chyba najwięcej dobrego dla legalizacji, po prostu jedzie po bandzie i ciągle obrywa ZA NAS, to jest kurwa "niezbyt mądry" i "powinien odstawić trawę"

żenua

A mecenasina ze swoim "wyrwaniem z kontekstu" to po prostu cienki trybik, który broni chorej w pl sytuacji: że prawo jest tak gówniane, że nie da się na nim opierać - i dopiero wyroki sądów tak naprawdę stanowią właściwe prawo (sam się spotkałem z syt, że straciłem sporo kasy, bo przepis był totalnie zjebany, i jedne wyroki SN były dla mnie korzystne, a inne były niekorzystne - i na te oczywiście się powołał pracodawca). Koleś więc broni swojej władzy, wynikającej z choroby ustroju.

A sama teczka, choć jest jeszcze pewnie sporo w niej do roboty, na pewno uratuje niejednemu dupę - i o to chodzi.

Anonim (niezweryfikowany)

Posiadasz/widziałeś tę teczkę?

Anonim (niezweryfikowany)

Pomysł z podpisanym dillpackiem rzeczywiście dość naiwny. Ale podoba mi się pomysł rejestracji osób, które wykupują rozszerzony pakiet, może usprawnić pomoc, jaką oferują nam Wolne Konopie. Przydatne dla równie nieporadnych osób jak ja.

Anonim (niezweryfikowany)

Od razu skojarzyło mi się z czerwoną teczką Mahdiego:D:D

Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

czesc, trip-report moze będzie dlugi ale stanu po grzybach krotko opisac sie nie da i kto jadł to wie o co chodzi =P, więc:





1 Nazwa substancji:


-grzybki psylocybki :P


nie wiem dokladnie jaki gatunek ale takie co to w srodkowej polsce rosną :D brązowe, nozka bardzo cienka (5-8cm) kapelusz ok (2-3cm)





2. Poziom Doswiadczenia


-ziele - duuuuzo :P


psychodeliki - wtedy to byl pierwszy raz ;)


nic pozatym... :)

  • MXiPr
  • MXiPr
  • Przeżycie mistyczne

Są to fragmenty z podróży mesjasza, niektóre bardziej lub i mniej spójne. Pozwól im płynąć, unosić się na obrzeżach jaźni niczym jedwabnym zasłonom otaczającym to, co podobno stałe i niezmienne.

 

***

 

Wynurzam się pośród pustki, nie wiedząc kim, czym i czy ogóle jestem. Wątła mgiełka świadomości nabiera masy, cząsteczki poszukują się niczym neurony próbujące stworzyć nowe połączenia, a wraz z narastającym tętnem procesu pojawia się coraz więcej informacji.

 

  • Marihuana

To może ja też wam opiszę mojego badtripa, a właściwie to największy koszmar jaki w życiu przeżyłem. Wyjazd do domków letniskowych na kilka dni ze znajomymi, w kieszeni zajebiście mocny joint prosto z Holandii. Późny wieczór. Nie wypaliłem nawet połowy i już się zaczęło. Jeszcze jeden buch i odlot.


  • 4-ACO-DMT
  • Amfetamina
  • Bad trip
  • Marihuana

Mocno "piwniczany" event techno. Cięższe a'la berlińskie brzmienia. Dobra paczka znajomych. Ogólnie dobre nastawienie i nieświadomość jak źle może być. Miała być emka, przypadkiem wyszło, że 4-ACO to jedyne ciekawsze co możemy ogarnąć. No to ogarnął kumpel po 25mg w kapsułkach (jak się potem okazało było tam 30mg).

Preludium zagłady

Aby całość była jaśniejsza w odbiorze zacznę od doby wcześniej. Mowa o piątkowym wieczorze. Ze znajomymi technoludkami mamy w zwyczaju zaczynać imprezę w piątek i kończyć ją w niedzielę po południu kiedy już majaczymy od braku snu i innych podobnych efektów niszczenia organizmu na rzecz beforów imprez i afterów. Wiem. Mało odpowiedzialne.