Po dość długiej przerwie od eksperymentowania (ponad 3 miesiące) wywołanej nieprzyjemnymi doświadczeniami na benzydaminie i faktem iż ulubione dotychczas DXM zostało zbadane przeze mnie na wszystkie sposoby, że przestało na mnie robić jakiekolwiek wrażenie, postanowiłam spróbować czegoś innego.
Dobijanie narkogangu, który chciał dominować na Mazowszu
Policjanci stołecznej „brygady antynarkotykowej” zatrzymali kolejnych członków gangu działającego między innymi w Ostrołęce, Mławie i Siedlcach. Gang zajmował się przemycaniem, produkcją i handlem narkotykami oraz dopalaczami. Według „skruszonych” członków bandy, którzy poszli na współpracę ze śledczymi wynika, że przestępcy wprowadzili do obrotu co najmniej ćwierć tony zakazanych substancji.
Kategorie
Źródło
Odsłony
488Policjanci stołecznej „brygady antynarkotykowej” zatrzymali kolejnych członków gangu działającego między innymi w Ostrołęce, Mławie i Siedlcach. Gang zajmował się przemycaniem, produkcją i handlem narkotykami oraz dopalaczami. Według „skruszonych” członków bandy, którzy poszli na współpracę ze śledczymi wynika, że przestępcy wprowadzili do obrotu co najmniej ćwierć tony zakazanych substancji.
Grupa, której członkowie wywodzą z półświatka Ostrołęki, Mławy czy Siedlec, rozwinęła skrzydła w ostatnich latach, gdy za kraty trafili ich „seniorzy” z takich gangów jak „mokotowski” czy „szkatułowy”. Bardzo szybko sukcesorzy opanowali narkobiznes na terenie północnego i wschodniego Mazowsza. Nawiązali także współpracę z grupami ze Śląska.
Stołeczni policjanci z wydziału do walki z przestępczością narkotykową wraz z Prokuraturą Okręgową Warszawa-Praga zaczęli rozpracowywać grupę wiosną ubiegłego roku. Udało się pozyskać do współpracy co najmniej jednego z członków gangu.
Wbrew pozorom nie było to łatwe zadanie, bo boss gangu jest podejrzany o usiłowanie zabójstwa podwładnego, którego podejrzewał o nielojalność. Strzelił do niego z „obrzyna”, czyli strzelby z uciętą lufą (broni spopularyzowanej przez włoskich mafiosów, nazywających ją lupara). Domniemany zdrajca zdołał zbiec bez szwanku.
W grudniu ubiegłego roku policjanci z „brygady antynarkotykowej” wspierani przez antyterrorystów i kilkudziesięciu funkcjonariuszy z innych jednostek, uderzyli we wspomniany gang. Zatrzymano 13 osób, w tym bezwzględnego herszta. Wpadła większość liczących się osób w grupie. Ich kamraci, przeciwko którym był słabszy materiał dowodowy, lub udało im się uniknąć wpadki, natychmiast zniknęli.
Kolejni za kratami
Policjanci i prokuratura nie odpuścili, choć pozorny brak zainteresowania z ich strony niektórymi przestępcami z Mazowsza, mógł uśpić czujność gangsterów. Wiadomo, że po wpadce bossa i kamratów nie zrezygnowali z narkobiznesu. Tymczasem śledczy zbierali kolejne dowody między innymi dzięki inwigilacji podejrzanych.
W ostatnich dniach zapadła decyzja o „zdjęciu” kolejnych członków mazowieckiej grupy. Funkcjonariusze „brygady antynarkotykowej” wspierani przez stołecznych antyterrorystów bladym świtem wkroczyli do kilkudziesięciu miejsc na terenie powiatów: ostrołęckiego, mławskiego, ostrowskiego i częstochowskiego. Tym razem zatrzymano 14 mężczyzn.
Podczas przeszukań u kilku osób znaleziono narkotyki, między innymi mefedron i marihuanę. Niektórzy z gangsterów wozili ze sobą po kilka działek narkotyków, które raczej nie były próbkami dla klientów. Zabezpieczono także ponad 23 tys. zł w gotówce.
Zatrzymanych doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. – Podejrzanym przedstawiono zarzuty między innymi wytwarzania/przerabiania amfetaminy, wprowadzania do obrotu oraz posiadania znacznych ilości narkotyków, z czego osoby te uczyniły sobie stałe źródło dochodu. Grozi za to do 12 lat więzienia – powiedziała prok. Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie.
Na wniosek prokuratury sąd aresztował ośmiu podejrzanych. Tym samym w śledztwie zarzuty usłyszało już 27 osób. Zdaniem śledczych, można się spodziewać jeszcze kolejnych zatrzymań.