Współpraca z HipHop kempem

Ekipa Wrocławskiej Kanaby podjęła współpracę z ludźmi tworzącymi niesamowity festiwal z niespotykaną atmosferą- HipHop Kemp.

toudy

Kategorie

Źródło

Kanaba

Odsłony

1046
Ekipa Wrocławskiej Kanaby podjęła współpracę z ludźmi tworzącymi niesamowity festiwal z niespotykaną atmosferą- HipHop Kemp. Nieoficjalnie w zeszłym roku przeprowadzaliśmy tam akcje rozdawania nasion konopi, jednak w tym roku bardziej oficjalnie mamy zamiar tam przeprowadzić inne akcje, które pozwolą nam podjąć bliższą i jak nam się wydaje korzystną dla dwóch stron współprace. Wszystkie inne informacje będą podane w trakcie realizacji naszych wspólnych celów- na razie zapraszamy na stronę tego magicznego festiwalu: http://www.hiphopkemp.pl i nakłaniamy do wyjazdu osoby, które z hiphopem mają do czynienia na co dzień, ale także te osoby, które nie mają z nim nic wspólnego (atmosfera festiwalu- brak agresji, uśmiech na twarzach wszystkich ludzi, zrekompensuje wam muzykę). kontakt:
Kali alias słodki buldog
Tlen: SweetBulldog
GG: 5402680

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne

info:


autor: molasar [ja :)] [mam 21 lat]


doświadczenie z dragami: tylko psychodeliki, 4 lub 5 podróży w przeciagu 3

lat


rodzaj i ilość substancji: [informacja zawarta w tekscie właściwym]





witam wszystkich amatorów psychodelicznych podróży!

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

potężny kac wraz z silnym zmęczeniem, otoczenie równie niesprzyjające, gdyż była noc

Był to niezwykle ciężki dzień, spowodował to potężny kac po równie potężnej ilościu alkoholu, dlatego idealnym pomysłem miało okazać się zapalenie trawy, tak więc mniej-więcej o godzinie 23:00 postanowiłem porządnie nabić lufkę zielonym dobrem.

  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)

S&S Miejsce: Dom, Praca, Miasto Substancja: Alkohol, Marihuana, Amfetamina, Mefedron, Viagra, Kokaina, MDMA, LSD, Oksykodon, Klonozepam Nastawienie: Depresja z licznymi powikłaniami psychicznymi

 

 

Otwieram swoje ciężkie oczy i zerkam na neonowy wyświetlacz mojego budzika.

5:43.

Cholera - myślę sobie i na spokojnie wygrzebuję się z legowiska. Nawet nie próbuję się oszukiwać że uda mi się zdążyć na poranną odprawę.

- Kurwa mać - mruczę do siebie -który to już raz w tym miesiącu ? Piąty ? Szósty ?

Nie jestem w stanie sobie przypomnieć jak wyglądał wczorajszy dzień a co dopiero to.