Wrocław w inicjatywie 100 Marszów Wyzwolenia Konopi

Tagi

Źródło

Agata Saraczynska / gazeta.pl/wroclaw

Odsłony

3657

Chcą pokazać, że w walce z marihuaną wszyscy są bezradni. Przez dwa tygodnie będą maszerować przez newralgiczne punkty zakorkowanych miast, żądając legalizacji miękkich narkotyków i odstąpienia od karania za ich posiadanie.
Marsze Wyzwolenia Konopi są akcją ogólnopolską, którą zapoczątkują wystąpienia w stolicy już w przyszłym tygodniu. Później podobne inicjatywy organizowane będą w mniejszych miastach. We Wrocławiu pierwszy marsz planowany jest na 2 października. Przez kolejne dwa tygodnie manifestanci maszerować będą ulicami ścisłego centrum nawet trzy razy dziennie - o godz. 7, 9 i 15.

Rozmowa z wrocławskim koordynatorem akcji

Agata Saraczyńska: Czy zgadza się Pan na ujawnienie imienia i nazwiska?

Paweł Leśniański: Nie robię niczego niezgodnego z prawem, więc nie widzę powodu do ukrywania swojej tożsamości. Nasze marsze będą legalne, bo przecież wolno nam gromadzić się i maszerować. Wszystkie są zgłaszane do odpowiednich służb. Walczymy o prawa obywatelskie, których realizacji niezgodnie z prawem odmówił nam marszałek Sejmu.

Czy znane są już wrocławskie trasy przemarszu zwolenników konopi?

- Pierwszy wymarsz planujemy z placu Orląt Lwowskich przez Podwale do pl. Jana Pawła II, a potem Ruską do Kazimierza Wielkiego. Kolejne zaczynać będą się pod Halą Stulecia. Chcemy przechodzić z manifestacjami przed gmachem sądu, prokuratury, wojewódzkiej komendy policji. Tam codziennie trafiają młodzi ludzie zatrzymani za posiadanie nawet nieznacznej ilości marihuany! Ich złapać jest łatwiej, niż tych, którzy dilują, nawet na wielką skalę.

W imię dostępności marihuany chcecie blokować i tak zakorkowany Wrocław?

- Wtedy nie da się nas nie zauważyć i zbagatelizować problem. Spodziewamy się, że w każdym z marszów weźmie udział co najmniej tysiąc osób. Jeśli będzie nas mniej, trudno. Postaramy się wykazać, że zwolennicy legalności palenia są zwykłymi ludźmi, a nie przestępcami, jak to interpretuje teraz prawo. Od tygodnia nic innego nie robię, tylko odpowiadam na pytania - co, gdzie i kiedy? Od poniedziałku ruszamy z akcją plakatową, więc wszystko będzie jasne. Zdecydowaliśmy, że wyjdziemy z promocją także do regionu, bo nieustannie zgłaszają się do mnie ludzie z Legnicy, Jeleniej Góry czy Zgorzelca.

Chcecie zbierać podpisy pod projektem zmian prawa. O co konkretnie walczycie?

- Zależy nam, by zmusić lokalne władze do mediacji. Żądamy legalizacji posiadania i uprawy konopi, a także amnestii dla skazanych za ich posiadanie i uprawę. Gdy marihuana zostanie zalegalizowana, państwo będzie mogło mieć nad nią kontrolę, podobną jak ta nad dystrybucją alkoholu. Teraz każdy małolat może kupić jointa niezależnie od swego wieku, bo przecież diler nie ma interesu w tym, by pytać, czy jest on pełnoletni. Obecnie na obrocie narkotykami zarabia jedynie mafia, a młodzi ludzie, którzy palą, są traktowani jak przestępcy i zamykani w więzieniach.

Uważacie, że marihuana nie jest szkodliwa, nie uzależnia?

- Badania naukowe tego nie tylko nie potwierdzają, wręcz przeciwnie, canabinol używany jest często do produkcji leków w przemyśle farmaceutycznym. Teraz nikt nie ma kontroli nad środkami odurzającymi sprzedawanymi nielegalnie, choć wiadomo, że do działek specjalnie dodawane są substancje uzależniające. To wynik hipokryzji państwa, które umie jedynie karać za posiadanie, a nie uznaje faktu, że większość młodych ludzi pali. Jest społeczne przyzwolenie na picie alkoholu, a piętnowane jest palenie ziela. Naszym zdaniem potrzebna jest nie tylko depenalizacja, ale akcja uświadamiająca - do czego może prowadzić palenie, jaki są jego skutki - i dobre i złe.

Dla Gazety komentują

Ilona Antoniewicz-Tomczak, psycholog, specjalista terapii uzależnień

Życie nie jest czarno-białe, dlatego tak trudno być zdecydowanie za bądź przeciw legalizacji marihuany. Dyskusje nad tym problemem powracają od lat, bo jak widać społeczeństwo życzy sobie zmian obowiązującego prawa.

Nie ma co ukrywać, są ogromne rzesze palących. I wśród nich jest wielu, którzy robiąc to od czasu do czasu, nie uzależniają się. Podobnie jak nie wszyscy pijący alkohol są alkoholikami. Jednak paląc marihuanę, popełniają przestępstwo. Młodzi ludzie złapani nawet z nieznaczną ilością trawy trafiają do więzień. Nie tylko tracą rok szkolny, ale przez kontakt z marginesem mogą stać się prawdziwymi przestępcami.

Legalizacja marihuany wiąże się nie tylko z odstąpieniem od karania za palenie i posiadanie, ale też może mieć wpływ na zdrowie i życie młodych ludzi. Gdyby sprzedaż była kontrolowana, to możliwe byłoby kontrolowanie zawartości sprzedawanego towaru. Nadzór państwa może jedynie w tym pomóc - warto o tym rozmawiać, choć sprawa zawsze będzie budzić kontrowersje.

Andrzej Turek, pedagog i terapeuta, kierownik Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień

Pamiętajmy, że owoc zakazany niemal zawsze smakuje lepiej, a karanie więzieniem czy innymi poważnymi sankcjami za posiadanie marihuany nie spełnia swego zadania, bo przecież nadal mnóstwo ludzi pali.

Trzeba jednak pamiętać, że marihuana jest narkotykiem, może powodować uzależnienie lub skłaniać do sięgania po twardsze odurzacze. Poza tym nie ma kontroli nad tym, co młodzi ludzie palą i zażywają. Nagminne jest mieszanie marihuany z alkoholem, narkotyzowanie się nieletnich. Wydaje mi się, że zamykanie ich w zakładach karnych za posiadanie niewielkich ilości trawy jest złe i nieskuteczne. Dlatego być może depenalizacja ma sens, ale trzeba starannie przygotować przepisy. Wydaje mi się, że jednak na razie polskie społeczeństwo nie dorosło do nawet częściowego przyzwolenia na oficjalne palenie marihuany.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Gosciu w wywiadzie (ktorego nie doczytalem do konca z kilku powodow) szerzy tak kurewską demagogię, że głowa mała. Chociaż jestem za legalizacją marihuany, doskonale zdaję sobie sprawę ze szkód, jakie niesie za sobą długotrwałe i notoryczne uskutecznianie tej używki. Więc bezpieczne cpanie to sobie, panie Pawle wsadzaj Pan między bajki.

Anonim (niezweryfikowany)

 

Po pierwsze, żadne "ćpanie". To obraźliwe.

 

Po drugie: jesteś kolejnym przykładem na to, że wielu użytkowników MJ i innych substancji psychoaktywnych powtarza mity antynarkotykowej propagandy.

 

Gdzie ta straszna szkodliwość:

 

http://en.wikipedia.org/wiki/Long-term_effects_of_cannabis

 

Zmieniam się w słuch.

 

(Długotrwałe używanie "ryje beret"? Wszystkie upośledzenia funkcjonowania mózgu są tu odwracalne już po tygodniowym odstawieniu.

 

Natomiast rozsądne używanie MJ nawet ZWIĘKSZA IQ!:-) (patrz wiki)

Anonim (niezweryfikowany)

mam kumpla, który kilka miesięcy nie mógł wyjść z psychozy po paleniu mj, siedział na sobieskiego.

Anonim (niezweryfikowany)

Bo palić, to trza umić :-)

A na poważnie, od dawna wiadomo (co zostało zbadane), że osoby z tendencjami psychicznymi do popadania w psychozy i z zagrożeniem schizofrenii powinny z ganją obchodzić się ostrożnie, bądź nie palić wcale. Pozdro, RR.

Anonim (niezweryfikowany)

Z zalinkowanego tekstu wikipedii wynika, że są badania zarówno potwierdzające jak i przeczące.

 

Z przeczących mocnym argumentem jest ten, że choć w społeczeństwach zachodnich istotnie rośnie w ostatnich dziesięcioleciach spożycie marihuany, ilość psychotyków pozostaje na niezmienionym poziomie:

 

"The prevalence of cannabis use has increased substantially during the last decades whereas the prevalence of psychotic illness suggests no causal relationship."

 

Jednak nawet gdyby prawdziwy był obraz wyłaniający się z badań potwierdzających związek palenia MJ z występowaniem psychoz, byłby to związek niewielki.

 

Nie spotkałem się z większą liczbą niż 2,3-krotne zwiększenie ryzyka psychozy w porównaniu do ludzi nieużywających MJ.

 

Nawet po 2,3-krotnym zwiększeniu ryzyko to ciągle można nazwać znikomym.

Anonim (niezweryfikowany)

Postawiłbym tezę, że to ludzie którzy cierpią na pewne problemy psychiczne (spadki i wahania nastroju, niską samoocenę, słaby napęd) częściej próbują sami się leczyć, i takie samoleczenie można powiązać z zażywaniem trawki, tym bardziej gdy uleczyć się nie da, a stan się pogarsza w stronę np. schizofrenii. Myślę że w tę stronę trzeba by badać.

Anonim (niezweryfikowany)

Kolejny raz sprawdza się teoria, że każdy organizm jest INNY a co dopiero mózg i jego budowa, jak sie objawiala ta psychoza ? Chyba nie wiesz o czym do konca mowisz... Poza tym to, że hodowla jest zabroniona to są też mity, że "dilerzy" dodają różne srodki np. benzydamine (mit/fakt?). Może po jakimś mixie się tak zrobiło ? Ważne, że nie zabiła nikogo i nie można jej przedawkować paląc ew. jedząc, ale to czyste niebo...

Anonim (niezweryfikowany)

ktory pali ponad 10lat i nic mu nie jest.i o czym to swiadczy? smieszne gadanie...

Anonim (niezweryfikowany)

 

Może kłamiesz.

 

Antynarkotykowcy często kłamią. Jest to dobrze potwierdzony fakt.

Anonim (niezweryfikowany)

U nas trudno dostać naprawdę dobrą trawkę. Przy regularnym użytkowaniu polskie "skuny" mogą naprawdę beret przeczesać. Ale jeśli mowa o czystym ziole, to już to ryzyko jest mniejsze.

Anonim (niezweryfikowany)

Po pierwsze, żadne "ćpanie". To obraźliwe.

Jak ktoś codziennie pali [ćpa] marihuanę to jest ćpunem. Tak samo jak osoba która codziennie pije piwo jest alkoholikiem. 

Anonim (niezweryfikowany)

 

Każda okazja do poniżenia bliźnich jest niektórym ludziom droga.

 

Co nie zmienia faktu, że mylisz się. Nic nie uzasadnia nazywania palenia MJ "ćpaniem", tak samo jak nic nie uzasadnia nazywania "ćpaniem" picia kawy (czy palenia o wiele bardziej szkodliwych - papierosów). Wszystko jedno jak częstego.

 

Jeśli jesteś tak zasadniczy, nazywaj palenie papierosów "ćpaniem" w obecności wysoko postawionych palaczy. Wtedy będziesz dla mnie gość:-)

Nie sztuka lżyć używkę, do której przyznaje się tylko młodzież.

 

Po prostu z ludźmi palącymi marihuanę, tak jak ze wszystkimi ludźmi, którzy nie zrobili Ci nic złego, należy się liczyć. Nie są "wrogami publicznymi", na których mógłbyś bezkarnie wyżyć swoje frustracje.

 

 

Anonim (niezweryfikowany)

Naszym zdaniem potrzebna jest nie tylko depenalizacja, ale akcja uświadamiająca - do czego może prowadzić palenie, jaki są jego skutki - i dobre i złe.

Anonim (niezweryfikowany)

To są argumenty, które trzeba podać bo większość ludzi nie rozumie o co w tym tutaj naprawde chodzi, tutaj nie chodzi tylko o cpanie czy cos w tym stylu, ludzie chca normalnie zyc po swojemu, a co do 'cpania' to cannabis moze spowodowac, ze niektorzy ludzie przerzucą się na palenie zamiast na upijanie wóda czy czymś i szaleństwa, ludzie będą bardziej wyluzowani itp. itd. - taki chill ze znajomymi zamiast wstawac rano na kacu.  Co do skutków ubocznych tego drugiego to chyba nie muszę mówić... Wszedzie juz sie pali, pije i to jest normalne  dla spoleczenstwa wiadomo tego nowej ery tylko nie u nas w i krajach gdzie rzadza religie... No co tu więcej mówić - ona po prostu czyni Cię lepszym ;)

Anonim (niezweryfikowany)

Sam jesteś kurewska demagogia, bucu. Oczywiście, długotrwałe i notoryczne palenie jest szkodliwe. Jak, tytoń, aspiryna, alkohol. Bezpieczne ćpanie kończy się z linią Twojego rozsądku, nie ma w tym nic z bajek. Poza tym akcja ma na celu zmienić prawo, by umożliwić, przeważnie sporadyczne, palenie; nie notoryczne i długotrwałe,do którego nikt zmuszać nie będzie. Bucu głupawy, czas nauczyć się odpowiedzialności.

Anonim (niezweryfikowany)

Jak najbardziej zgadzam się z tą opinią.

Anonim (niezweryfikowany)

Włodarze stolicy nie zezwolili na legalne marsze. To pogwałcenie konstytucyjnego prawa do swobodnego demonstrowania i wyrażania swoich poglądów, opinii i postulatów. Czy organizatorzy niedoszłych akcji zamierzają pozwać władze Warszawy do Strassburg'a? Pozdro, RR.

Anonim (niezweryfikowany)

Żydki z wyborczej podniecają się ćpunami, którzy swoimi metodami mogą jedynie zaszkodzić całej sprawie.

Trzeba zadziałać w kwestii niekarania za posiadanie, ale nie w ten sposób.

Anonim (niezweryfikowany)

To dla tych "ćpunów" właśnie zmiana tego prawa i niech się nimi podniecają - bo o nich tak samo jak o tych ... hmmm - a jak nazwać tych drugich skoro się od tych pierwszych niczym nie różnią? Weź idź i wytycz patykiem linię pomiędzy pierwszym i drugim a potem mi powiedz który jest który. :-//

Anonim (niezweryfikowany)

jestem jak najbardziej za legalizacja, ale mysle, ze taka demonstracja to nienajlepszy pomysl.

nawet ja sie wkur*ie, jak we wroclawiu beda jeszcze wieksze korki. a ludzie, ktorzy maja to gdzies, albo sa przeciwko 'konopnym' inicjatywom pomysla co najwyzej "przez tych glupich cpunow nie przyjechal moj tramwaj" i beda jeszcze bardziej anty.

niech pochodza po rynku i swidnickiej albo pod iglica i porozdaja lufki albo cos, bedzie milo, rodzinnie i nikt sie nie bedzie wsciekal:)

 

lg

Anonim (niezweryfikowany)

Do roboty!!

 

Pracować bando leni!!  Większość to są wieczni studenci którzy lubią dobrze się bawić!!  Sam skończyłem dobre studia i nie mam zamiaru teraz stać w korkach przez nieuków!!

Anonim (niezweryfikowany)

Ludzie i tak sa anty, to jest kwestia ignorowania nas przez rzad i wkurzajac ludzi, ktorzy na pewno skladaja zazalenia i skargi do urzedow w tej sprawie, zwracamy na siebie uwage, do tej pory bylismy po prostu IGNOROWANI. Jak widac sa rowni i rowniejsi, pozdrawiam.

Zajawki z NeuroGroove
  • Ruta stepowa

Postanowiłem napisać coś o rucie, co mam nadzieję przyda się innym podrożnikom, jako że

osobiscie prawdopodobnie nie spotkam sie z nią już więcej. Brałem Rute stepową (Peganum harmala)

kilka razy w dawkach 3-8g. Najpierw opiszę swoją ostatnią podróź, którą przebyłem parę dni temu.

  • Pozytywne przeżycie
  • Silene Capensis

Mocne zmęczenie, oczekiwania neutralne

Korzeń snów nie jest jakąś torpedą ani używką dla ludzi głodnych ekstremalnych wrażeń, aczkolwiek jest dość ciekawy w swoim działaniu, dlatego postanowiłem opisać moje doświadczenia z nim. Można podobno się nieźle ujebać, gdy zje się 3 gramy, lecz wolałem go dawkować powoli. Codziennie jadłem mniej więcej 0,7-1 gram, czyli niecałe pół łyżeczki korzenia. Przez sześć dni obserwowałem swoje reakcje. Szału, szczerze mówiąc, nie było, ale już wiem, gdzie popełniłem błąd. No i właśnie to chcę wam najbardziej przekazać- naukę na swoim błędzie, żebyście go potem wy nie musieli popełniać.

  • Amfetamina


  • Marihuana
  • Przeżycie mistyczne

ciekawość, spotkanie ze znajomymi, podniecenie, strach

Witam :)