Odwyk po rosyjsku

Pacjenci ośrodka odwykowego nie są już przykuwani kajdankami do łóżek, leżą za to na okratowanych piętrowych pryczach, z których nie da się uciec. Nie mają wyboru – muszą przetrwać katusze głodu narkotycznego, pierwszy etap okrutnej, morderczej kuracji, która zyskała w Rosji wielu zwolenników.

Tagi

Źródło

onet.pl
Seth Mydans / New York Times

Odsłony

8555

Pacjenci ośrodka odwykowego nie są już przykuwani kajdankami do łóżek, leżą za to na okratowanych piętrowych pryczach, z których nie da się uciec. Nie mają wyboru – muszą przetrwać katusze głodu narkotycznego, pierwszy etap okrutnej, morderczej kuracji, która zyskała w Rosji wielu zwolenników.

- Wiemy, że działamy na granicy prawa - przyznaje Siergiej Szipaczew, pracownik kliniki w Jekaterynburgu, prowadzonej przez prywatną organizację Miasto Bez Narkotyków. - Zamykamy ludzi, ale na ogół mamy pisemne prośby od ich rodzin. Policja nie mogłaby tego zrobić, bo jest to nielegalne.

W niewielkiej sali pełnej wysokich metalowych łóżek panuje posępna cisza. Leży tu aż 37 mężczyzn, ale każdy z nich samotnie przeżywa swą niedolę. Pacjenci spędzają w pokoju kwarantanny około miesiąca, dostając wyłącznie wodę oraz chleb lub kleik. Sześćdziesięciu mężczyzn, którzy już opuścili salę, wykonuje prace fizyczne, podnosi ciężary lub gotuje. To kolejna faza terapii, a zarazem dalszy ciąg izolacji od zewnętrznego świata, która według personelu trwa nieraz ponad rok.

- Zakładanie pacjentom kajdanek uspokajało ich psychicznie - wspomina Szipaczew, przeglądając zdjęcia mężczyzn skutych parami lub przytroczonych do łóżek. - Dziś starsi stażem uspokajają nowych. Jakiś facet krzyczy: "Ja umieram!", a cała reszta śmieje się z niego, bo sami to przeżyli. Gdyby był sam, znosiłby to dużo gorzej. Najlepiej po prostu iść spać.

Sednem terapii jest "odstawienie narkotyków i przetrwanie", tłumaczy 48-letni Jewgienij Rojzman, który w 1999 roku stworzył program odwykowy, a cztery lata później dzięki swej sławie uzdrowiciela narkomanów dostał się do rosyjskiego parlamentu.

- Najważniejsze, żeby odciąć im dostęp do narkotyków i przez pewien czas trzymać pod obserwacją, aż organizm się oczyści - podkreśla. - Jeżeli potem dobrze się sprawują, mogą wrócić do domu. Większość ekspertów od leczenia uzależnień potępia tę metodę, uznając ją za prymitywną, okrutną i nieskuteczną. Twierdzą oni, że uzależnienie to dużo bardziej złożona i trudna do zwalczenia przypadłość, a samo odstawienie nie gwarantuje trwałego wyzdrowienia.

"Proponowana przez nich terapia odwykowa nie ma absolutnie żadnych podstaw naukowych", ocenia Diederik Lohman, badacz z organizacji Human Rights Watch, która przygotowała niedawny raport na temat zażywania narkotyków i leczenia uzależnień w Rosji. "To, co robi Miasto Bez Narkotyków, ma niewiele wspólnego z obowiązującymi na całym świecie i wypracowanymi dzięki badaniom standardami. Wątpię, by miało to korzystny wpływ na pacjentów", napisał Lohman w e-mailu, określając te praktyki mianem "pseudo-medycznej terapii i maltretowania". Human Rights Watch podkreśla w swej analizie, że jedna z najskuteczniejszych i najpopularniejszych na świecie kuracji, substytucja metadonowa, jest w Rosji zakazana, a zwykły detoks "nie pomaga w osiągnięciu pełnej i trwałej remisji".

Choć Miasto Bez Narkotyków prowadzi szczegółową dokumentację dotyczącą leczonych przez siebie osób, Rojzman przyznaje, że pacjenci po wypuszczeniu nie przechodzą dalszych badań kontrolnych. Nie dysponuje także danymi potwierdzającymi rzekomą 70-procentową skuteczność jego terapii. Siergiej Poliatykin, dyrektor działu medycznego organizacji pozarządowej Nie Dla Alkoholu i Narkotyków, krytykuje podejście Rojzmana.

- To nie leczenie, to więzienie. Zamykanie i torturowanie uzależnionych nie ułatwia im wyjścia z nałogu. Znaczna większość z nich i tak sięga później po zakazane środki.

Rosja zmaga się z epidemią uzależnienia od narkotyków, a państwowe programy leczenia są słabo rozwinięte, toteż drakońskie terapie cieszą się poparciem zarówno opinii publicznej, jak i polityków, którym zależy na usunięciu narkomanów z ulic. Urzędnicy wskazują, że import afgańskiej heroiny przyczynił się do znacznego zwiększenia konsumpcji narkotyków, ale szacunki dotyczące liczby uzależnionych są bardzo różne, co świadczy o braku rzetelnych badań na ten temat. Międzynarodowa Rada Kontroli Narkotyków, monitorująca przestrzeganie wytycznych ONZ, powołała się w swym raporcie z 2009 roku na rosyjskie wyliczenia mówiące o 2,5 miliona uzależnionych oraz 5,1 miliona osób nadużywających narkotyków. W innej publikacji z 2010 roku rada oszacowała, że uzależnienie od opioidów (w tym heroiny) dotyka od 1,6 do 1,8 miliona Rosjan.

"Federacja Rosyjska pozostaje krajem o największej w całej Europie liczbie mieszkańców zażywających opioidy", czytamy w raporcie. Rosja jest jednocześnie najludniejszym krajem Starego Kontynentu. Nawet dyrektor rosyjskiego programu kontroli środków odurzających, Wiktor Iwanow, w zawoalowany sposób poparł ekstremalne terapie, wskazując, że zdesperowani Rosjanie decydują się na nie ze względu na niedostatek dostępnych metod.

- Kiedy ludzie widzą, że ich syn albo córka idzie na dno i wkrótce umrze, a państwowy system nie jest w stanie im pomóc, szukają innych rozwiązań - stwierdził Iwanow, prezes Państwowej Komisji Antynarkotykowej i dyrektor Federalnej Służby Kontroli Środków Odurzających. - Problem w tym, że w obowiązującym w Federacji Rosyjskiej prawie nie przewidziano mechanizmów, które motywowałyby uzależnionych do wyrwania się z nałogu - powiedział w kwietniu w wywiadzie dla gazety "Kommiersant".

Rok temu prezydent Dimitri Miedwiediew nakazał przyjęcie nowej strategii kontroli narkotyków. "Działania profilaktyczne, pomoc medyczna i leczenie uzależnień nie są wystarczająco efektywne", orzekł. Iwanow mówi, że zamierza wprowadzić kuracje odwykowe w zachodnim stylu, choć podobnie jak większość rosyjskich urzędników sprzeciwia się stosowaniu metadonu, nazywając go "groźną fanaberią z Zachodu". Za samo posiadanie tabletek metadonu w Rosji grozi areszt.

Praktyka okrutnego i niezgodnego z prawem traktowania uzależnionych została nagłośniona przez media pod koniec zeszłego roku, kiedy sędzia z miasta Niżny Tagił zmienił pod wpływem publicznych protestów wydany przez siebie wyrok i wypuścił mężczyznę skazanego na 3,5 roku więzienia za porwanie, bezprawne pozbawienie wolności i tortury. Sąd ustalił, że rodzice narkomanów zapłacili oskarżonemu, 23-letniemu Igorowi Byczkowowi, by uprowadził ich i zawiózł do ośrodka prowadzonego przez Miasto Bez Narkotyków. Uzależnionych przykuto kajdankami do łóżek i podawano im wyłącznie wodę, chleb, czosnek i cebulę.

Kilkutygodniowa terapia szokowa, polegająca na przetrzymaniu ostrego narkotycznego głodu, stanowi pierwszy etap trwającej co najmniej rok kuracji, opowiada 31-letni Siergiej Kolesniczenko, były narkoman, a obecnie zastępca dyrektora ośrodka w Jekaterynburgu. Za Byczkowem wstawiła się rosyjska cerkiew prawosławna, gwiazdy, a nawet część działaczy praw człowieka, którzy twierdzili, że działał ze szlachetnych pobudek. W październiku zeszłego roku na wiec w jego obronie przybyło 500 osób, w tym przedstawiciele władz miasta, samorządu regionalnego i organizacji Matki Przeciw Narkotykom, jak informowała agencja Interfax.

"Czy grzechem jest ciągnięcie tonącego za włosy, gdy chcemy ratować mu życie?", pytał Jewgienij Malenkin, założyciel Miasta Bez Narkotyków, trafnie podsumowując społeczne nastroje. "Jeżeli ktoś uważa, że to okrutne i nieludzkie, to niech pokaże nam, jak inaczej to zrobić". Podobną opinię wyraził Iwanow, szef rosyjskiego programu kontroli narkotyków. Poparcie dla Byczkowa było "spontaniczną społeczną reakcją na pogrążanie się kraju w otchłani uzależnienia od narkotyków", powiedział na konferencji prasowej wkrótce po anulowaniu wyroku. "Rosję dosłownie zasypała afgańska heroina. W tej sytuacji mogę tylko solidaryzować się z Igorem Byczkowem."

Oceń treść:

Average: 4 (3 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Niezłe cyrki sie dzieją, a ziółko jak za zło wzieli tak dalej zakazane prawie wszędzie, oni sie chyba nigdy nie nauczą.

Anonim (niezweryfikowany)

przeciez w Rosji jest lepsza sytuacja niz w Polsce jesli chodz o ziółko

info z wikipedii:

Possession of up to 6 grams (dry weight) of cannabis or 2 grams of hashish is punishable by fine 4000-5000 roubles or administrative detention of up to 15 days (KoAP 6.9). Possession of more than this amount is punishable by prison term (UK 228). Growing more than 20 plants is punishable by prison term (UK 231).

Consumption is not criminalized, punishable, or technically subject to fining. However, "intoxicated in public" fines (approximately $10) can be and are applied to those visibly under influence in public places. Note that, for intoxication in public fines to be applied, the offending substance does not have to be identified (or illegal, for that matter), and the fine is applied for being in a state of influence that is a potential or actual public nuisance, not for the fact of consumption.

http://en.wikipedia.org/wiki/Legality_of_cannabis#Russia

 

Anonim (niezweryfikowany)

Dużo gorzej tam z dostępem i ceną, pewnie dlatego wszyscy zażywają heroinę.

Anonim (niezweryfikowany)

heroina jest najdrozszym narkotykiem.jednostkowo jak i casła otoczka ćpania jest najdrozsza.doucz sie matołku

Anonim (niezweryfikowany)

Terapia drakońska - ale za to tania ;)

Anonim (niezweryfikowany)

Rosja to jest kurwa chory kraj, należało by zmienić go bombami w atomową pustynię

Anonim (niezweryfikowany)

Rosja teoretycznie należ do cywilizowwanych państw zachodu, oto przykład ja traktuje się jednostkę - to nadal mięso armatnie niestety...

Anonim (niezweryfikowany)

I bardzo dobrze.... po mojemu powinno sie   znaleźć wyspe gdzieś na Pacyfiku, z dala od lądu i wszystkich ćpunów tam zsyłac.  Takimi artykułami bulwersują sie ćpuny ....  Jak można określic ćpuna.... złodziej , oszust ,kretacz bardzo często morderca... Powiecie ze to Biedni chorzy Ludzie!!  Nikt im nie kazał brac zeby sie wpi...... w to gów....  Powiecie  zalegalizowac Trawe!!!!!  Pomyslcie jak  byscie wygladali ... połowa Miasta z ryjami otwartymi na zejsciu .... hahaha ja pierdziele  ale widok;)) Chcecie Trawy Na Pastwisko!!!  Pozdro dla tych co szanują swoje szare komórki . A wy na wyspe bez wody do picia i jedzenia.

Anonim (niezweryfikowany)

W twoim komentarzu jest od groma błędów, chyba pisałeś go skacowany, ujebany rzygowinami i moczem. Miłego budzenia się we własnych wymiocinach, plebsie, ja jednak wolę sobie zapalić ;)

Anonim (niezweryfikowany)

Popieram!!!

 

Pzdr.

Tyler Durden

Anonim (niezweryfikowany)

Zejscie po paleniu :p propaganda dziala

Anonim (niezweryfikowany)

Co wy w ogóle pieprzycie o trawie.. problem Rosji to heroina. Tam heroinę biorą zazwyczaj ludzie, którzy od początku są opuszczeni przez świat (np. bezdomne dzieci z kanałów), trawka może jest u nich okresem przejściowym, ale bardzo krótkim podejrzewam.

Anonim (niezweryfikowany)

jaka heroina? porownaj cene heroiny a np "krokodyla" lub metkatynonu?

Anonim (niezweryfikowany)

Uważam że, mają dobry, lecz trochę okrutny sposób. Ale tak czy inaczej daje to najwidoczniej skutki. 

Anonim (niezweryfikowany)

Bardzo dobrze! Jak chcieli ćpieć to teraz mają! :D

Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • Miks

Nastawienie psychiczne było bardzo dobre, bardzo jarałem sie tą imprezą(klub) Amfetamina działala już pare godzin przed imprezą jednak największa bania zaczęła sie około godzine po łyknięciu piguły Zioło palone w drodze do klubu, przed wejściem do klubu i pare razy jak wychodziłem do auta na wąsa złapałem pare buchów

A więc nie będę pisał co działo sie przed imprezą bo nie ma to większego sensu, alkoholu nie czułem wcale, byłem lekko zjarany ale najbardziej naćpany. Dostalem pigule (monster energy ciemno zielony z tego co pamiętam) łykam no i vixa.

Pierwsze efekty odczułem odziwo po jakichś 10-15 minutach. Nie nosiło mnie do muzyki jednak światła były o wiele bardziej intensywniejsze

Po 30 minutach klasycznie skacze tańcze poce sie, czuje że szczęka lata mi na wszystkie strony jak nigdy dotąd, światła zrobiły sie tak intensywne że zacząłem widzieć tak jakby klatkami

  • AM-2201
  • Etanol (alkohol)
  • Przeżycie mistyczne

Dobre. Byłem po kilku piwkach wypitych ze znajomymi, chciałem przed snem przeżyć szybką, miłą i niewielką podróż. Akcja dzieje się u mnie w domu, godzina ok. 00:00.

Siedziałem w łazience, nabiłem lufę, ściągnąłem chmurę, potem drugą, a potem... Brzdęk. Jakbym dostał patelnią w łeb. Ściągnąłem chyba jeszcze jedną i ruszyłem do łóżka. Cały obraz dał się słyszeć. Zależnie od tego gdzie patrzyłem słyszałem inne słowo. "Jąźl jąźl jąźl jąźl" powtarzał chór w mojej głowie gdy widziałem białe drzwi. "Źląć źląć źląć źląć" gdy odwracałem się w stronę mroku nocy. "Skąd do chuja polskie znaki?!" spytałem sam siebie. Tamte Polsko brzmiące słowa pełne ogonków zdawały mi się być składowymi świata. Miałem wrażenie, że już słyszałem je w bardzo wczesnym dzieciństwie.

  • 2C-P

Wiek i doświadczenie: 24; marihuana, dxm, benzydamina, gałka, amfetamina, metkatynon, mefedron, 2c-e, 4-ho-met, 4-aco-dmt, 2c-p, metylon, butylon



Waga: ok 105 kg



Substancja i dawkowanie: 16.5mg 2c-p (roztwór alkoholowy); T+ 0- 14 mg

T+ 5h- 2.5 mg



Set & Settings: ciepły czerwcowy dzień, który miał zostać umilony synestetycznym terrorem. Towarzyszyła mi dziewczyna (trzeźwa)




  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Pozytywne nastawienie psychiczne, ekscytacja zbliżającym się tripem i niecierpliwość, lekceważenie opisywanej przez ludzi charakterystyki tripa. Dawka grzybów zażyta na pusty żołądek. Sesja solo - w małym mieszkaniu kawalerce z pokojem i łazienka, uprzednio posprzątanym i przygotowanym. Kontakt z ludźmi przez telefon komórkowy po zażyciu, ale przed właściwym tripem. Noc, sierpień.

Moja pierwsza próba grzybami psylocybinowymi zaczęła się od konsumpcji tychże o 20:30. Zjadłem trzy gramy suszonych grzybów. W smaku wydały mi się podobne do pieczarek, ale bardziej gorzkie. Przeżuwałem je i gryzłem może 5 minut, aż rozdrobniłem cały materiał na rozmiękczoną od śliny papkę, którą następnie połknąłem. Położyłem się na łóżku i zasłoniłem okno (na zewnątrz właśnie zachodziło słońce), włączyłem muzykę, jakiś delikatny popowy chłam, oszczedzając lepsze kawałki na trip. Przez pierwsze kilkanaście minut wymieniałem SMS'y z ludźmi i nie działo się nic ciekawego.

randomness