Wlk. Brytania: psychodelik DMT jest testowany w leczeniu depresji

Agencja regulująca rynek leków na Wyspach, MHRA, dopuściła użycie dimetylotryptaminy (DMT) w testach klinicznych mających ocenić sens stosowania i dawkowanie tego środka psychodelicznego w terapii depresji.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

National Geographic PL
Jan Sochaczewski

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

270

Agencja regulująca rynek leków na Wyspach, MHRA, dopuściła użycie dimetylotryptaminy (DMT) w testach klinicznych mających ocenić sens stosowania i dawkowanie tego środka psychodelicznego w terapii depresji.

Występujący naturalnie w ludzkim mózgu (w niewielkich ilościach), DMT jako substancja narkotyczna jest palona, wstrzykiwana, wciągana do nosa albo zażywana doustnie (z inhibitorem monoaminooksydazy, MAOi). Chemicznie jest zbliżona do substancji zawartych w psychoaktywnych grzybach, strukturalnie bliżej jej do LSD.

Dimetylotryptamina wywołuje silne doświadczenia mistyczne i duchowe (enteogeniczne), podobne do tych wywoływanych w szamańskich rytuałach (można ją znaleźć w słynnej ayahuasce). Ich cechą są intensywne efekty wizualne i halucynacje, w czasie których można obserwować np. nieistniejące byty.

Niektórzy z uczestników badań psychiatry Ricka Strassmana na Uniwersytecie Nowego Meksyku (prowadzonych na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku) po wstrzyknięciu z dużej dawki DMT ”mieli kontakt z istotami pozaziemskimi”.

Ciężko człowiekowi pod wpływem tego środka dokładnie oddać swoje przeżycia. W słynnym cytacie przypisywanym brytyjskiemu filozofowi Alanowi Watts, DMT określa się następująco: Załaduj wszechświat do działa. Wyceluj w Mózg. Ognia!

Niemniej, Watts osobiste doświadczenia z dimetylotryptaminą nazwał w autobiografii z 1972 roku ”zabawnymi, acz relatywnie niezbyt interesującymi”. Ocena ta wiązała się z dość krótkim działaniem tej substancji. Co dla niego było wadą, dla psychiatrów może być zaletą. Sesja terapeutyczna z DMT trwałaby 2 godziny, z innymi psychodelikami nawet cały dzień.

W trakcie psychodelicznego tripu człowiek wyciąga z luku podświadomości cały skrywany bagaż emocjonalny, by po 10 minutach zostać z nim na peronie, z którego pociąg już odjechał. I tutaj pojawia się sens stosowania takiego środka w terapii depresji, jak wyjaśniają to naukowcy z Imperial College London, DMT ma jedynie wspomagać leczenie. Potrzeba lekarza specjalisty, który – kończąc dworcową analogię – pomoże nam załadować walizki do właściwej taksówki i zawieźć nas do domu.

Ta ”duchowa molekuła” miałaby już w styczniu zostać podana 32 zdrowym osobom (faza I) a dopiero potem testowana na 36 cierpiących na depresję (faza II), którzy są już uczestnikami odpowiedniej psychoterapii. Test kliniczny uczelnia prowadziłaby we współpracy z firmą farmaceutyczną Small Pharma.

– DMT przerywa procesy ruminacyjne (obsesyjne mroczne myśli – red.) w mózgu i pozwala wygrzebać się z nawału tego, co ściągnął na człowieka stres albo depresja. Potem podczas sesji terapeutycznej wszystkie elementy można poukładać na właściwe miejsca. To może działać zarówno w leczeniu depresji, jak i stresu pourazowego, zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych a może nawet uzależnień – twierdzi Carol Routledge, CSO w Small Pharma.

Chodzi tu jednak o tzw. narkotyk klasy ”A”. W Wielkiej Brytanii człowiek złapany z DMT może dostać nawet 7 lat za posiadanie i dożywocie za handel. Zgoda samej MHRA nie daje więc zielonego światła Small Pharmie na testy, dlatego trwają jeszcze rozmowy z Home Office, czyli brytyjskim MSW.

Jeżeli ministerstwo da zgodę, badania z dimetylotryptaminą zostaną przeprowadzone według tego samego scenariusza co testy skuteczności w lecznictwie psylocybiny, substancji psychodelicznej w ”magicznych grzybkach”.

Ostatnio w listopadzie ogłoszono optymistyczne wyniki eksperymentów ze Stanów Zjednoczonych. Badacz Alan Davis z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore mówi, że on i jego zespół są bardzo podekscytowani wynikami, ponieważ znaleźli istotny i namacalny efekt stosowania psylocybiny u osób z zaburzeniami depresyjnymi.

Podobne eksperymenty prowadzono z ayahuascą, LSD, MDMA i produktami z substancjami czynnymi z marihuany, THC i CBD. Lek na bazie ketaminy w formie spreju do nosa, esketamina, został dopuszczony na Wyspach w terapii ciężkiej depresji.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

[N]: Jest takie miejsce w środku miasta, które przedstawia bajkę i ta

bajka dla nas ożyła.




[Z]: Bajka to genialny teren do tripowania. Po prostu genialny -

stworzony wręcz do tego. Naga uświadomiła mnie o jego istnieniu :-),

za co jej z całego serca dziękuję, ponieważ było to jedną z przyczyn

niesamowitości tego Tripu.




  • Marihuana

Doświadczenie: wówczas znikome: kofeina,nikotyna, alkohol, marihuana (kilka razy)

Wiek: wtedy 17lat

S&S: zapowiadająca się nudna niedziela/ ja, dwóch kumpli/ dom/działka/popołudnie/wieczór

Dawkowanie: 1,5 marihuany na 3 osoby

  • LSD-25
  • Przeżycie mistyczne

Chęć przeżycia czegoś nieznanego, odnalezienia odpowiedzi... Grupka wspólokatorów, przyjaciół chęć dania szansy LSD aby pokazało mi to co potrafi.

 (Ta część wypowiedzi jest kierowana do osób które przeczytały poprzedni mój tripraport. Jeśli nie jesteś zainteresowany czytaj od dawki. polecam przeczytać jeśli ktoś byłby zainteresowany śledzeniem moich

przeżyć gdyż jest to jedna wielka historia którą ciągle piszę w swym życiu)

 Witam poprzednio opisywałem swój pierwszy raz z połączeniem Marihuanny z mdma i lsd. Miałem wywód na temat tego że LSD nie działało. Jeśli chodzi o LSD myślałem że to nie zadziała  nigdy niespodziewałem się że może działać aż tak a to dopiero początek moich przygód. Zapraszam do lektury.

  • Bad trip
  • Etanol (alkohol)

Witam cię, bardzo mi miło, że wybrałeś ten oto trip raport. Postarałem się przy nim i mam nadzieję, że ci się spodoba ;)

MOJE DOŚWIADCZENIE Z ALKOHOLEM