Nadmorskie kurorty zaatakował Dr. Chaos

Budki z dopalaczami pojawiły się w kilku nadmorskich miejscowościach - ku przerażeniu miejscowych władz. Świnoujście już wymyśliło na to "patent", ale - niestety - nie działa on wstecz.

Koka

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza Szczecin

Odsłony

2997

Budki z dopalaczami pojawiły się w kilku nadmorskich miejscowościach - ku przerażeniu miejscowych władz. Świnoujście już wymyśliło na to "patent", ale - niestety - nie działa on wstecz. Namiot z dopalaczami stoi przy świnoujskiej promenadzie, obok placu zabaw dla dzieci i niedaleko miejsca, gdzie będą się odbywały się imprezy rozpoczynającej się w weekend Karuzeli Cooltury. Władze Świnoujścia są wściekłe, bo wydając zezwolenie na "sprzedaż artykułów kolekcjonerskich i własnych pamiątek" nie przypuszczały, że pod tą przykrywką będą sprzedawane właśnie kontrowersyjne substancje. Ten sam problem, jak ustaliliśmy, mają Międzyzdroje, gmina Rewal (a dokładniej Pobierowo), Mielno i Kołobrzeg. Bo dopalacze to teoretycznie "artykuły kolekcjonerskie" (tak zostały zarejestrowane). Problem polega na tym, że żaden z ich składników nie jest zabroniony polskim prawem, jednak lekarze nie mają wątpliwości, że działają tak samo jak narkotyki.

- Zostaliśmy oszukani - mówi rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus. - Przecież to są narkotyki, a my tego w Świnoujściu nie chcemy.

Poznańskiej firmie Dr. Chaos, która handluje "artykułami kolekcjonerskimi" w Świnoujściu, już wypowiedziano umowę. Niestety, jej właściciel do tej pory nie odebrał pisma, a zezwolenie na handel ma do 31 lipca.

- Więcej zrobić zgodnie z prawem nie możemy - rozkłada ręce Karelus. - W rejonie stoiska z dopalaczami jest cały czas nasza straż miejska, która sprawdza, czy nie handluje się tam innymi substancjami, narkotykami. Zaglądają tam często dziennikarze. Efekt jest dobry - namiot jest teraz przynajmniej zamknięty. I pewnie tak będzie do końca lipca.

W Międzyzdrojach sprawa jest bardziej skomplikowana, bo namiot tej samej firmy stoi na prywatnym terenie.

- Wysłaliśmy tam nasz patrol straży miejskiej, ale nie może ona wejść na prywatny teren - mówi sekretarz gminy Henryk Nogala.

- Na razie nie wiemy, co z tym zrobić. Szukamy jakiegoś rozwiązania, bo nie chcemy takiego towaru w Międzyzdrojach. Wójt Rewala, kiedy dowiedział się o sprzedaży dopalaczy, wysłał do Pobierowa policję. - Będę próbował powołać się na zapis w umowie, bo firma deklarowała, że będzie sprzedawać pamiątki - zapowiada Robert Skraburski.

Świnoujście wpadło jednak na pomysł, jak zabezpieczyć się na przyszłość przed handlarzami dopalaczy.

- Każdy, kto wystąpi o pozwolenie na handel w Świnoujściu, musi nam teraz dokładnie wytłumaczyć, co będzie sprzedawał, czy nie będą to dopalacze - mówi "Gazecie" Robert Karelus. - Ale przede wszystkim w zawieranych umowach znajdzie się od teraz klauzula, która mówi, że jeśli ktoś będzie handlował tymi substancjami, to umowa jest rozwiązywana ze skutkiem natychmiastowym. A jeśli nie, gmina może wtedy skorzystać z prawa do tzw. samopomocy.

- Nasze służby pójdą i zwiną taki namiot - mówi Karelus. - Oczywiście właściciel może nas wtedy podać do sądu, ale tego się nie boimy. Może efektem będzie zmiana polskiego prawa na takie, które zabroni wreszcie handlu dopalaczami.

Właściciel firmy, która sprzedaje dopalacze na polskim Wybrzeżu, nie chciał rozmawiać z "Gazetą", odesłał nas do rzecznika prasowego głównego dystrybutora dopalaczy w Polsce, firmy Rancard Trading LTD. Funkcję tę pełni Piotr Domański. Poprosiliśmy go o komentarz do zarzutu, że Dr. Chaos oszukał nadmorskie gminy występując o zgodę na "sprzedaż artykułów kolekcjonerskich i własnych pamiątek".

- Sprzedaż dopalaczy odbywa się w ramach obowiązującego w Polsce prawa, które nie reguluje ich dystrybucji na terenie kraju - odpowiedział Piotr Domański. - Produkty są legalne, jednak nie można ich oferować jako artykuły spożywcze. Firma popiera uregulowanie przepisów dotyczących ich sprzedaży, sama natomiast wprowadziła zakaz ich handlu nieletnim. Domański dodał, że w Polsce istnieje ok. 50 sklepów z dopalaczami i te nad morzem nie są wyjątkiem w prawie.

Oceń treść:

Brak głosów

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)
"asze służby pójdą i zwiną taki namiot - mówi Karelus. - Oczywiście właściciel może nas wtedy podać do sądu, ale tego się nie boimy. Może efektem będzie zmiana polskiego prawa na takie, które zabroni wreszcie handlu dopalaczami." Ale nam każą przestrzegać prawa, choć sami tego nie robią? Z kurwy syny przepełnione hipokryzją.
Anonim (niezweryfikowany)
I tak później panowie radni pójdą chlapnąć wódę. Zwykle ci co najzacieklej walczą z czymś, sami się tym zajmują, albo z tego mają korzyści.
Anonim (niezweryfikowany)
Skrót od słowa doktor pisze się bez kropki na końcu :))
Anonim (niezweryfikowany)
"Przecież to są narkotyki, a my tego w Świnoujściu nie chcemy." Haha kto nie chce ten nie chce jebana w dupe cioto.
Anonim (niezweryfikowany)
To w koncu wyborcza jest po naszej stronie czy nie?!
Quadrat (niezweryfikowany)
Mogliby się samo nieograniczać i sprzedawać też nieletnim, prawo im tego zabronić nie może... a ukazałoby to jakie nasze prawo jest chujj.....we.... ehhh....
Anonim (niezweryfikowany)
Ile jest monopolowych przy szkolach i przedszkolach?
bbbb (niezweryfikowany)
Mogliby sprzedawać nieletnim bez żadnych konsekwencji, i z jednej strony by to wyszło na dobre, przyśpieszyło by być może legalizacje i normalny obrót substanacjami zakazanymi, z drugiej strony chodzi jednak o to aby młodzież nie miała dostępu do tych substancji... W sumie będe w Międzyzdrojach, pamiątke może sobie kupie ;]
Anonim (niezweryfikowany)
"szukamy jakiegoś rozwiązania, bo nie chcemy takiego towaru w Międzyzdrojach." wiadomo eko staffik najlepszy, a nie syntetyki
Anonim (niezweryfikowany)
mlodego pokolenia nie powstrzymaja zakazy , w moim miescie radnymi juz sa koledzy z ktorymi kolekcjonujemy rozne mieszanki , smiac sie chce ze starych pryków , prohibicja na alkohol ot co !!! pppppffffffffffffff ;p ;p ;p ;p ;p
Anonim (niezweryfikowany)
...przyjdz pan w piatek. Kto ten syf bierze? Tempe lebki z gimnazjum. Za moich czasow to sie ksiazki sprowadzalo i czytalo np. o kwasie czy mdma zanim pierwszy raz sie wzielo, a teraz lepek idzie do dopalaczy i wpierdala co popadnie, a co to kurwa jest to najstarsi gorale czesto nie wiedza. Smiech na sali.
deft (niezweryfikowany)
te skurwysyny myślą, ze oni stanowią prawo...
Anonim (niezweryfikowany)
Byłem w Mielnie i faktycznie stoi budka :) Bylem oblookać co tam mają ale nic nie kupowałem bo miałem swoje DUZO LEPSZE - pomimo że nielegalne sprzęty :)
Zajawki z NeuroGroove
  • LSD-25

hehehehe, przepraszam ale sam sie obśmiałem jak sobie wyobraziłem, że napiszę o o testosteronie. Jakby na to nie patrzec nie stałem sie jeszcze, pomimo wielu prób, wa(r)lczącą feministką a inne dzieci na podwórku nie wołają do mnie "sister". Takoż nasza dyzurna szansonistka (tym razem na solidnym koturnie i z zapleczem obuwniczej industrii) śpiewa o:


subst: LSD-25 (albo niewiadomo co),


dawka: jeden papież,


s&s: friday night fever,


exp: wieloletnia sporadyczna zarzyłość




  • DMT
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

Jako, że nie mogę brać niektórych substancji ze względu na SSRI, mój chłopak siedział 3 godziny szukając substancji, które na mnie zadziałają i nie zaszkodzą mi. Dlatego byłam bardzo pozytywnie nastawiona, że mnie to poruszy.

Miałam nie opisywać mojej podróży z DMT. Stwierdziłam, że mi się nie chce. Ale czuję, że muszę się gdzieś podzielić energią, podróżą, wirowaniem poza światem.

  • Alkohol
  • Golden Teacher
  • Grzyby halucynogenne
  • Klonazepam
  • Pierwszy raz
  • Tytoń

Do samego tripa nastawiony byłem bardzo pozytywnie, przed zjedzeniem popytałem wielu znajomych, którzy wcześniej mieli kontakt z psychodelikami — szczególnie grzybami — o m.in. czas działania, przebieg, możliwe problemy, dawkowanie itd. Wszystkie informacje pokrywały się ze sobą, więc czułem się pewnie i zdecydowanie. Grzybki miały zostać zjedzone na terenie bardzo spokojnej dzielnicy na obrzeżach dużego miasta — kilka bloków, w większości szerokie ulice i domki jednorodzinne. Znajduje się tam niewielki park, wieczorem i w nocy praktycznie zawsze pusty, w którym często przesiadujemy paląc ziółko i nigdy nie było tam żadnego przypału, a więc idealne miejsce na początek tripa. Tamta noc była w miarę chłodna - około 10 stopni na plusie, ale byłem ciepło ubrany, miałem również plecak a w nim 3 litry wody, chusteczki do nosa i trochę jedzenia. Ulice w tej okolicy po zmroku są cały czas puste, rzadko spotyka się nawet pojedynczy samochód, a co dopiero pieszego. Jest to w miarę zielona okolica, przy prawie wszystkich ulicach rosną drzewa i krzaki, jest też kilka parków i skwerów.

Czekałem na tę chwilę od dobrych kilku dni, od kiedy kolega (dalej będzie nazywany B.), który swoją drogą zawsze bał się psychodelików, nigdy nie brał i unikał ich, po raz pierwszy przyjął u znajomego łącznie około 4 gramów nieznanego gatunku grzybów — najpierw 1,5g, a po wejściu fazy kolejno 1,5 i 1 na dorzutkę. Po tamtym wieczorze skontaktował się ze mną i oznajmił, że nigdy w życiu nie przeżył czegoś tak niezwykłego — że jest to stan nieporównywalny do MDMA, amfetaminy, koksu, zioła ani niczego innego co kiedykolwiek próbowałem.

  • Mefedron
  • Pierwszy raz

Strach, pierwszy raz brałem coś samemu w dodatku z rodziną w domu, pomimo później godziny i własnego pokoju. Laptop i łóżko

19:30

Odbieram oczekiwaną paczke z paczkomatu, jednak jadę z rodziną w aucie więc na razie nue mogę nieczego sprawdzić

randomness