Matki piją i nie opiekują się swoimi malutkimi dziećmi. Trzy przypadki w Lubuskiem w ostatnim czasie zszokowały policję i opinię publiczną. Młode kobiety za nic mają kary, interwencje policji, sądowe wyroki i odbieranie dzieci. Piją nadal.
Emilia G., 26-letnia mieszkanka podgorzowskich Mironic, została zatrzymana po raz drugi w ciągu dwóch miesięcy. W środę wieczorem, zamiast opiekować się 11-miesięcznym synem, w mieszkaniu przy ul. Walczaka spała z dwoma mężczyznami. Po anonimowym telefonie na miejsce pojechała policja. To, co zobaczyli funkcjonariusze zszokowało ich. Rozebrane dziecko bawiło się na podłodze pełnej puszek po piwie zakrętkami od butelek po wódce. Karetka zabrała małego Patryka do szpitala. Lekarze stwierdzili, że chłopiec jest cały i zdrowy. Jego matkę policja zabrała do izby wytrzeźwień. Kobieta miała we krwi 2,5 promila alkoholu.
W sierpniu Edyta G. pierwszy raz trafiła na policję, bo całkowicie pijana prowadziła po ulicy dziecięcy wózek w centrum Gorzowa. Przechodnie szybko zawiadomili policję. Kobieta miała we krwi prawie trzy promile alkoholu. Wtedy sąd nie odebrał jej dziecka. Sprawa w sierpniu trafiła do sądu rodzinnego, który mógł odebrać jej prawa rodzicielskie i umieścić dziecko w placówce opiekuńczej albo rodzinie zastępczej. Jak się dowiedzieliśmy, do tej pory żadna decyzja nie zapadła. Po pierwszym incydencie mały Patryk trafił na parę dni do dziadków. Potem jednak wrócił do matki. W środę policjanci przewieźli chłopca do jednej z rodzin zastępczych.
- Pozostanie w niej do decyzji sądu rodzinnego. Jest całkowicie bezpieczny, matka nie ma do niego dostępu, nie wie nawet, gdzie Patryk się znajduje - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik gorzowskiego komendanta.
Policja wysłała prośbę do sądu rodzinnego, by sprawą Emilii G. zajął się w pierwszej kolejności. Równocześnie toczy się prokuratorskie śledztwo. Kobieta odpowiadać będzie za narażenie dziecka na utratę życia lub zdrowia, a za to grozi już kara do pięciu lat więzienia.
- Jeszcze w tym miesiącu do sądu trafi akt oskarżenia. Dotyczyć miał tylko wydarzeń z sierpnia, ale teraz zostanie uzupełniony o ostatnie wydarzenia - mówi prowadząca sprawę prokurator Iwona Kwiatkowska.
- Oburzająca historia. Tę kobietę należało natychmiast pozbawić dostępu do dziecka - uważa Mirosława Kątna, przewodnicząca Komitetu Ochrony Praw Dziecka. - Matką jest matką, ale to dziecko jako istota całkowicie bezbronna jest najważniejsze. Dopiero gdy dziecko będzie bezpieczne, można się zastanawiać, jak pomóc matce, resocjalizować ją, wyciągać z nałogu. W takich sprawach sąd powinien podejmować decyzje natychmiast. W tym przypadku tak się nie stało. Dziecko było w nieodpowiedzialnych rękach i w każdej chwili mogło dojść do tragedii.
Sprawa Emilii G. nie jest odosobniona. W czwartek policja odebrała dziecko 30-letniej Katarzynie A., mieszkance Słońska. Powodem było nadużywanie alkoholu i brak zainteresowania dzieckiem. Kobieta winą za utratę dziecka obarczyła swoją matkę i brutalnie ją pobiła. Gdy zatrzymała ją policja, znów była pijana. W połowie września w Żarach zatrzymano 24-letnią matkę. Gdy pijana prowadziła wózek, wypadło z niego czteromiesięczne niemowlę.