„Tysiąc jointów później” – co naprawdę dzieje się z mózgiem stałego palacza marihuany?

Ponad tysiąc ochotników, cztery zadania fMRI, trzy grupy o wyraźnie odmiennych „konopnych biografiach”. Tak w skrócie wygląda projekt amerykańskich neurobadaczy, którzy postanowili raz jeszcze sprawdzić, czy – i w jaki sposób – wieloletnie używanie marihuany zostawia trwały ślad w mózgu.

Tagi

Źródło

Wolne Konopie | Jakub Gajewski

Komentarz [H]yperreala

Tekst stanowi przedruk z podanego źródła - pozdrawiamy serdecznie! Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz zawartych tez.

Odsłony

2345

Komentarz na podstawie badania „Brain Function Outcomes of Recent and Lifetime Cannabis Use” (JAMA Network Open, 2025)

1. Badanie, które wywróciło kilka stereotypów

Ponad tysiąc ochotników, cztery zadania fMRI, trzy grupy o wyraźnie odmiennych „konopnych biografiach”. Tak w skrócie wygląda projekt amerykańskich neurobadaczy, którzy postanowili raz jeszcze sprawdzić, czy – i w jaki sposób – wieloletnie używanie marihuany zostawia trwały ślad w mózgu.

Najważniejsze liczby:

  • Grupa kontrolna = 1 003 osób w wieku 22-37 lat.
  • „Heavy-use” – co najmniej 1 000 wypalonych jointów w życiu (ok. 230 badanych).
  • Okazjonalni/umiarkowani – jednorazowe lub sporadyczne spożycie (ok. 310).
  • Grupa kontrolna – całkowita abstynencja (ok. 460).

U wszystkich wykonano rezonans funkcjonalny podczas czterech testów poznawczych, z pamięcią roboczą w roli głównej.

2. Kluczowy wynik: kora przedczołowa „ściąga nogę z gazu” dopiero przy dawkach naprawdę dużych

Badacze obserwowali aktywność sieci grzbietowo-przedczołowej (DLPFC) – to ten zakątek mózgu, który pomaga nam utrzymać w głowie numer telefonu, gdy w jednej ręce trzymamy siatkę z zakupami, a drugą próbujemy odblokować drzwi.

  • U „heavy-users” aktywacja DLPFC była niższa o 11–14%.
  • U okazjonalnych – różnice statystycznie znikome.
  • Próg „podejrzany” to około tysiąca jointów – poniżej tej wartości rezonans nie odróżniał palacza od abstynenta.

Wielkość efektu? Niewielka (d ≈ 0,3), ale uporczywa: utrzymywała się nawet po wykluczeniu osób, które paliły w ostatnim tygodniu. To sygnał, że mówimy o zmianie adaptacyjnej, a nie o chwilowym „zamuleniu”.

3. Co z innymi funkcjami mózgu?

  • Hamowanie poznawcze (zadanie „stop-signal”): spadek tylko w formie nieznaczącego trendu.
  • Pamięć epizodyczna, układ nagrody: brak różnic.
  • Objawy depresji/lęku: brak powiązania z „dawko-latach jointowych”.

Innymi słowy – problem nie dotyczy całego mózgu, lecz wąskiego wycinka związanego z intensywną pracą pamięci roboczej.

4. Nikotyna, alkohol? Sprawdzono – to nie one

Autorzy skorygowali dane o FTND (skala uzależnienia od nikotyny) oraz o litry wypijanego alkoholu. Po odjęciu obu używek efekt THC pozostał. Co więcej, literatura mówi, że nikotyna najczęściej zwiększa, a nie zmniejsza, aktywność sieci uwagi – dokładnie odwrotny profil niż THC.

5. Czy to powód do paniki?

Nie. To raczej przyczynek do trzech konkretnych wniosków:

  1. Dawka czyni różnicę – okazjonalne użycie (czyli to, co najczęściej towarzyszy rekreacji dorosłych) nie wykazało negatywnych korelatów fMRI.
  2. Czas startu ma znaczenie – wszyscy badani zainaugurowali kontakt z marihuaną przed 21. rokiem życia; im wcześniej zaczynasz, tym szybciej „nabijesz” tysiąc jointów przed trzydziestką i tym większe ryzyko, że THC wpłynie na wciąż dojrzewający mózg.
  3. Kumulacja – efekt był wyraźny dopiero w górnym kwintylu (> 2 500 jointów). Czyli nie sam fakt palenia, lecz długotrwałe palenie dużo i często.

6. Kontekst polskiej debaty

W kampanii wyborczej 2025 r. jeden kandydat demonizuje konopie, drugi opowiada, że „nie chce karać, ale ustawy nie podpisze”, a trzeci wsuwa pod wargę porcję nikotynowego snusa. Badanie JAMA nie daje amunicji żadnej ze skrajności: nie pokazuje „ruiny mózgu” po każdym buchu, ale też nie potwierdza, że THC jest neutralne jak melisa.

Co wynika dla ustawodawcy?

  • Profilaktyka wieku inicjacji – opóźnienie startu zmniejsza ryzyko tzw. kumulacji neuroadaptacyjnej.
  • Jasna granica między dorosłym rynkiem regulowanym a nieletnimi – to realny wniosek z danych, nie slogan marketingowy.
  • Edukacja o dawkowaniu i przerwach – tysiąc jointów to nie abstrakcja, to ok. 1 g dziennie przez trzy lata.

7. Gdzie brakuje danych?

Badanie jest przekrojowe. Nie wiemy, czy niższa aktywacja DLPFC to skutek palenia, czy raczej predyspozycja (osoby z „wolniejszą” korą sięgają częściej). Potrzebne są badania podłużne – i to już się dzieje w USA, Kanadzie i… Czechach.

Puenta

„Tysiąc jointów” to techniczny próg, nie klątwa rzucona na każdego użytkownika marihuany.

Umiar i dorosłość – to powinien być najważniejszy przekaz w polityce zdrowia publicznego. I to właśnie ten przekaz powinna w końcu usłyszeć polska opinia publiczna, zamiast wyborczego spektaklu opartego na fałszywej dychotomii: „poparcie kontra panika”.

Tymczasem ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii skutecznie promuje używanie marihuany wśród młodzieży, a paradoksalnie – przed jej konsekwencjami chroni głównie dorosłych. Przecież nie bez powodu popularne jest powiedzenie:

„Mama pyta syna: masz problem z narkotykami? – Nie, mamo, dzwonię i mam.”

To zdanie, choć ironiczne, bardzo trafnie oddaje realia.

Czas odwrócić ten trend: zacznijmy rzeczywiście chronić młodzież, a dorosłym dajmy wolność wyboru – oczywiście nie na zasadzie „wolnej amerykanki”, ale w ramach rozsądnych ograniczeń i mądrych regulacji.

Oceń treść:

Average: 8.8 (5 votes)

Komentarze

dżony (niezweryfikowany)

Odnoszę wrażenie, że tekst został napisany całkowicie przez AI. Nie da się tego czytać

Spaniały Polski... (niezweryfikowany)

Co to za bełkot, mózg mnie boli od czytania.

Zajawki z NeuroGroove
  • Amfetamina
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana
  • Miks

Dzień wolny, weekend a rodzice w pracy. Na początku obce miasto, obcy ludzie, mieszkanie jakaś melina - strach, niepewność. Potem z moją ekipą w domu jednego z ziomków - spokojnie, luźno.

Ten dzień miał być spokojnym dniem z koleżanką z klasy. Zabrała mnie do obcego miasta do swojego dostawcy. Złożyłyśmy się na porządną porcje amfy ale ja z góry powiedziałam ,że nie chce przesadzać bo to mój drugi raz dopiero. Ona już jest bardziej doświadczona z tą substancją. Dodam jeszcze ,że jestem młodą, drobną dziewczyną.

15:00 Pierwsza krecha: Uczucie świetne, rozluźniłam się nieco, zachciało mi się gadać, zrobiło mi się swobodniej chociaż byłam w obcym miejscu. Serce i oddech mi przyspieszyło. Włączyliśmy dosyć energiczną muzykę i oczywiście leciała fajka za fajką.

  • Dekstrometorfan

Substancja: dekstrometorfan


Doświadczenie: małe - dxm po raz pierwszy, wcześniej tylko thc i etanol


Dawka: 450mg na 80kg wagi (15 tabletek tussidexu)


Set&setting: stan umysłu - lekki dół


intencje - oderwanie od rzeczywistości, doświadczyć nowego przeżycia


miejsce spożycia - mieszkanie, sam

  • LSD-25
  • Pierwszy raz

lato, słoneczny dzień, z dwoma dobrymi kumplami (opisani jako M i K), podejście całkiem dobre, nie wiedziałem czego oczekiwać więc nie nastawiałem się za bardzo.

Wprowadzenie: Niniejszy raport został pomyślany jako trzecia część psychodelicznego tryptyku. Pomysł polega na tym, że każdy z trójki osób uczestniczących w podróży, napisał na jej podstawie TR opisujący wydarzenia sprzed 2,5 roku. Nie narzucaliśmy sobie żadnej odgórnej formy ani nie dzieliliśmy się tym, kto z nas opisze konkretne wydarzenia a kto wstrzyma się od ich przytaczania pozostawiając je dla reszty. Na pewno część wątków będzie się więc powtarzała. Zamieszczam linki do pozostałych części tryptyku:

  • Marihuana

Wczoraj wróciłem z miasta rozpusty i niekończącej się rozkoszy. Opowieści o tym mieście wysłuchiwałem od kilku lat i w końcu postanowiłem sam się przekonać co jest grane :).Opowiem o jednym z dni który spędziłem razem z paczką znajomych w Amsterdamie.

randomness