Niepełnosprawny system

Amerykański system karny w wojnie z narkotykami powoli rozluźnia swoje kleszcze. Nie podoba się to jednak prokuratorom i śledczym, ci kochają karać wciąż więcej i więcej.

Tagi

Źródło

The Daily Home (Talladega, Alabama)

Odsłony

1448

W świecie doskonałym, dilerzy lub używkowicze, którzy naruszą prawo, idą do więzienia. Lecz gdy spytać zastępcę Prokuratora Okręgowego, Barry'ego Matsona, z hrabstwa Talladega, o ten doskonały świat, wydaje on tylko z siebie sfrustrowane westchnienie.

Lloyd Wayne Denton został dwukrotnie skazany ma dożywocie oraz na pięć lat za handel na osiedlu mieszkaniowym, mówi Matson. Został nagrany na wideo, jak sprzedaje ecstasy trzymając na rękach malutkiego wnuczka, jak otrzymuje pieniądze i skąd bierze narkotyki. Denton ma szansę uzyskać zwolenienie warunkowe we wrześniu 2004 roku i nie jest to odosobniony przypadek

Alabamie, gdzie Komisja ds. Zwolnień i Ułaskawień wytypowała do zwolnienia 5000 osadzonych, skazanych za przestępstwa bez użycia przemocy w roku 2004, daleko do tego idealnego świata. Według stanowego urzędu finansowego, budżet Departamentu Penitencjarnego Alabamy został zwiększony w roku 2004 o 16,2 miliona dolarów, podczas gdy na budżety innych służb nałożono poważne cięcia. Ponadto gubernator Bob Riley powiększyl skład komisji, która zajmuje się zwolnieniami i ułaskawieniami, z trzech do siedmiu członków, asygnując 10,3 miliona dolarów na wydatki służbowe, sprzęt i wynagrodzenia dla nowych członków. Dodatkowo też, w ramach cięć budżetowych, władze stanowe zarządziły likwidację trzytygodniowej procedury procesowej. Oznacza to, że w samym tylko okręgu St.Clair zostanie odroczonych ponad 400 spraw. Władze stanowe zakwalifikowały przestępstwa związane z narkotykami jako popełnione "bez użycia przemocy", Barry Matson stwierdził, że taka kwalifikacja jest niezrozumiała dla ofiar przestępstw i strożów prawa. Dilerzy mieszczą się w tej kategorii, tylko że jak ktoś umrze po zażyciu nieczystego cracka, to jest tak samo martwy, jakby został zastrzelony z pistoletu, uważa Mason.

Richard Minor z hrabstwa St. Claire, starszy prokurator w biurze Prokuratora Okręgowego Vana Davisa jest podobnego zdania.

Diler B.J. Fomby, skazany w trzech odrębnych sprawach sądowych, rozpocznie procedurę umożliwiającą zwolnienie warunkowe już w styczniu, ku wielkiemu zmartwieniu Richarda Minora. Jeśli Fomby zostanie wówczas zwolniony, odsiedzi tylko 12 miesięcy z piętnastu lat, na jakie został skazany.

Wiem, że budżet stanowy jest w trudnym położeniu, ale na pewno jest ktoś, komu bardziej należy się zwolnienie, niż ten trzykrotnie skazany diler, mówi Minor. Według przepisów więziennych najbliższa możliwość wypuszczenia Fomby'ego w ramach zwolnienia warunkowego wypadałaby w 2007 roku. Tymczasem według urzędnikow stanowych, masowe zwolnienie tak zwanych "nie używających przemocy" przestępców to "najtańsza opcja", co potwierdzają wyliczenia budżetowe.

Zdaniem Minora przedwczesne zwolnienia tylko rozzuchwalają dilerów handlujących crackiem, metaamfetaminą i innymi narkotykami na terenie hrabstwa St. Clair. Nie ma nic, co zniechęcałoby do sprzedaży narkotyków, mówi Minor, pieniądze, jakie można zarobić przez dwa trzy dni sprzedając crack, mogą być warte tych dwunastu miesięcy więzienia.

Dla Vince'a Warringtona oficera śledczego z policji w Pell City, który zajmuje się ściganiem dilerów i używkowiczów, taki system oznacza pracę po godzinach i opłakane wyniki. Widzi się wciąż te same twarze. To jest jak w obrotowych drzwiach, mówi Warringtnon. A te obrotowe drzwi mogą być groźne jak rewolwer, w którego bębenku tkwi pojedyncza kula. Wiele przestępstw jest związanych z narkotykami, dodaje Warrington. Kiedy widzę, jak zwalnia się handlarzy narkotyków po kilku miesiącach, myślę, że źle pilnujemy porządku publicznego.

Prokurator Okręgowy hrabstwa Talladega Steve Giddens opowiada, że również zmaga się z tym samym zjawiskiem drzwi obrotowych i ma trudności z wyjaśnieniem tego ofiarom. Ponad 80% przestępstw popełnianych na terenie hrabstwa Talladega ma związek z narkotykami, mówi Giddens. Jednak bardziej wstrząsający jest fakt, że włamanie pierwszego stopnia jest również kwalifikowane jako przestępstwo "bez użycia przemocy".

Według prawa stanowego włamanie pierwszego stopnia ma miejsce wtedy, gdy sprawca wchodzi lub przebywa w domu z zamiarem popełnienia innego przestępstwa i jest uzbrojony w materiały wybuchowe lub broń palną i powoduje obrażenia fizyczne lub grozi obrażeniami fizycznymi osobom przebywającym w domu.

Jak można tego nie kwalifikować jako przestępstwo z użyciem przemocy? Gdy ktoś wchodzi do mojego domu z pistoletem lub nożem i postrzeli mnie lub potnie, to dla mnie jest tu dość dużo przemocy, mówi Giddens.

Patrick McCluney został skazany na siedem lat za rozprowadzanie zakazanej substancji w grudniu 2001. Komisja zwalniająca nie wzięła pod uwagę, że ma on też sprawę o rozbój pierwszego stopnia. Został zwolniony warunkowo z kary za przestępstwo narkotykowe po siedmiu miesiącach więzienia. Dopiero potem został skazany za rabunek i obecnie odsiaduje 20-letni wyrok.

William L. Jones odsiadujący dożywotni wyrok za rozprowadzanie zakazanej substancji, może spodziewać się zwolnienia warunkowego we wrześniu 2005 roku. Jones może wrócić na ulicę pomimo ponad 140 spraw o wykroczenie przed Sądem Miejskim w Talladega i licznych wyroków za poważniejsze przestępstwa. Wielokrotnie już protestowałem przeciwko przedwczesnym zwolnieniom, mówi Giddens, ale nie mam żadnej nadziei, że te protesty przytrzymaja ich w więzieniu.

A kiedy wypuszcza się przestępców, Giddens i Minor często muszą patrzeć w oczy ich ofiarom i tłumaczyć, a dobre wytłumaczenie ciężko jest znaleźć. Jedyne co mogę im wtedy powiedzieć, to to, "że nie rozumiem, co to ma znaczyć". A to nie jest właściwa odpowiedź w ustach prokuratora okręgowego. Obywatele znów widzą tych facetów na rogu ulicy i pytają "Co zamierzacie zrobić z tymi narkotykami?" Policja ich zatrzymuje, my stawiamy zarzuty i zanim zdąrzymy odetchnąć, oni z powrotem są na ulicy, mówi Minor. Czujemy się niemal jak mysz wewnątrz obracającego się bębna.

Warrington czuje się tak samo, lecz ciągle pracuje po godzinach. Ostatnio ma nadzieję, że w śledztwach, które prowadzi znajdzie coś, co pozwoli na zakwalifikowanie ich jako przestepstw federalnych. W przypadku przestępstwa federalnego, sprawca musi odsiedzieć wiekszość wyroku, mówi. Potrzebujemy rzeczywistych wyroków, jeśli zasądza się im karę, a oni wychodzą po kilku miesiącach, to jaki sygnał przekazuje się społeczeństwu?

Komentarz tłumocza

Artykuł jest ciekawy jako obraz poglądów na sprawę używek amerykanskich stróżów prawa, a ponadto spustoszeń, jakich dokonała w ich umysłach antydragowa paranoja. Przeraża przede wszystkim wysokość kar - dożywocie, kilkanaście lat za sprzedaż substancji zabronionych przez rząd, straszny jest ten żal prokuratorów, że dilerow wypuszcza się tak szybko, że sama sprzedaż jest dla nich równoznaczna z zabójstwem, napaścią czy rabunkiem. Zastanawia brak refleksji nad przyczyną tego, że 80% przestepstw wiąże się z narkotykami (jest oczywiste, że ogromna większość wśród tych 80%, to przestępstwa "posiadania" i "sprzedaży"). Prokuratorzy w Alabamie nie zdają sobie sprawy z tego, że takim podejsciem tworzą błędne koło - najpierw robi się z dilerów kryminalistów, a potem już tylko kryminaliści zostają dilerami. I nawet przepełnienie więzień i napięcie budżetów, które zmusza do powściągliwości władze wykonawcze, budzi tylko oburzenie i żal przy kompletnym braku refleksji na temat adekwatnosci kary w stosunku do przestępstwa. Jedyna pociecha w tym, że ten restrykcyjny system jest bardzo kosztowny i ogromne sumy topione w "walkę" z używkowiczami i dostawcami używek otworzą oczy ludziom odpowiedzialnym za prawodawstwo w tej sprawie. Ale póki co, nie jedźcie do Alabamy.

Źródło: The Daily Home (Talladega, Alabama), 31.12.2003. Tlumoczenie: ta mok & kiełek2

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

apostol (niezweryfikowany)

dobrze powiedziane

apostol (niezweryfikowany)

używki były od zawsze, zależy to tylko od nastawienia człowieka, ta zgorzel się szerzy na całym świecie i w polsce, która potroiła ilość narkomanów, którzy jak przeżyją, to już żyją z niepełnosprawnością do końca życia, o tym piszę tu www.niepelnosprawny.org

Zajawki z NeuroGroove
  • Szałwia Wieszcza


0:00


Nabijam faję. Trudno podjąć decyzję -- czy zapalić? Kilka razy

uruchamiam zapalniczkę, gaszę, uruchamiam... W końcu szybka decyzja:

niech się dzieje co chce! Pierwszy mach trzymam około 30 sekund. Nic

nie czuję, ale nie czas na zastanawianie się -- biorę drugi, zaczynam

liczyć. I nagle uczucie, jakby dym uciekał z płuc do głowy! Zrobiłem

już wydech? Jeszcze nie? Trzymać jeszcze ten cholerny dym, czy w

  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Stan psychiczny stabilny, dobre nastawienie i chęć potripowania w okolicznościach gongów tybetańskich.

Zacznę od tego, że już od 3 lat jestem blisko substancji psychoaktywnych. Ostatni rok przeżyłam w bardzo imprezowym trybie, jest to istotna informacja, bo przez weekendowe ciągi z mefedronem moja psychika uległa pogorszeniu. Gdzieś tak od dwóch miesięcy uspokoiłam sie ze stimami i przeszłam na mistyczny świat psychodelików. Bardzo mi to pomaga i czuję, że powoli łatam moją głowe.

  • Kodeina
  • Uzależnienie

Dobijający trzeci dzień odstawki. Raport zacząłem pisać w momencie przyjęcia pierwszej tabletki.

Czy ja dobrze myślę? Czy mi się coś miesza? Czy ja rzeczywiście chciałbym zostać malarzem? A może to tylko kolejny wymysł? Kolejne marzenie? Które powstało pod wpływem działania kodeiny trzy dni wcześniej i przy odstawieniu wydawało się jedyną sensowną opcją na życie? Tak. To już trzeci dzień bez kodeiny, nigdy nie miałem tak dotkliwych fizycznych objawów odstawienia, nieźle jak na kodeinowca z 7 letnim stażem. Hmm... Każdego taki stan dopada? Widać racja. 7 lat stażu nigdy nie byłem w ciągu, dla jednych to bajka, dla innych powód do wkurwienia.

  • LSD-25

Pamiętam mojego pierwszego kwasa - czarny kryształ, na którego namówił mnie J. Bardziej się bałam, niż chciałam rzeczywiście spróbować. Pamiętałam niektóre bad tripy grzybowe, poza tym mam paranoiczno-histeryczną osobowość i bardzo często sama sobie coś wkręcam ;-)

Pojechałam do J. Zjadłam ową magiczną czarną kropeczkę [J.też wziął] i czekam. Niebieskie światełko, muzyczka, dom, `strażnik`J. obok [na wypadek Panicznej Paranoi] - niby komfort, ale czułam się spięta. Nie znałam J. zbyt dobrze, byłam trochę zasznurowana.