Z narkomanią spotykamy się wszędzie: w szkole, na ulicy, w domu. Niektórzy z nas boją się jej, dla innych ma ona posmak owocu zakazanego.
W wielu domach narkomania to temat, którego nie należy poruszać, aby nie wzbudzać w dziecku ciekawości. Tymczasem niewiedza ta najlepiej służy producentom i handlarzom narkotyków. Z łatwością udaje się im przekonać nieświadomego nastolatka do kupna środka odurzającego. Wystarczy roztoczyć wizję ogromnych korzyści i poprawy samopoczucia jaka występuje po zażyciu określonej substancji...
Handlarze nie wspominają o kosztach, o uzależnieniu i złudzeniach, które zabijają. Sami tworzą narkotyczne legendy i mity, które zręcznie podsuwają młodzieży. Narkotyk jest WROGIEM. Wrogiem, który podstępnie wdziera się do naszego życia i przejmuje nad nim panowanie. Każdy z nas ma własną strategię walki. Niektórzy nie wpuszczają wroga na swoje terytorium (po prostu mówią NIE narkotykom), inni pokonują go zaraz w pierwszym starciu. Są jednak tacy, którzy się poddają...
Skąd się bierze narkomania?
Narkomania to choroba braku miłości i poczucia bezpieczeństwa. Do zarażenia dochodzi najczęściej w dzieciństwie. Nie jest to wirus, który wybrał sobie dzieci zaniedbane przez rodziców. Równie dobrze pojawić się może tam, gdzie rodzina jest pełna, a rodzice strzegą swojej pociechy jak oczka w głowie. Zawsze jednak wcześniej występuje jakiś brak.
W przypadku dziecka pozbawionego opieki, brak ten dotyczy sfery uczuć, poczucia bycia kochanym, wartościowym. W przypadku nadopiekuńczych rodziców dzieciom brakuje wolności, żyjąc pod kloszem pozbawione są możliwości samodzielnego decydowania o sobie, nie uczą się rozwiązywania swoich problemów. Wiedzą za to doskonale, że ich życie zależy od innych ludzi, że są tyle warte, na ile spełniają wymagania postawione przez rodziców. Narkotyczny wirus to bakcyl rezygnacji. Zarażony człowiek rezygnuje z możliwości rozwoju, rezygnuje z siebie i swojego życia.
Kryzysowe dojrzewanie
Do zarażenia narkomanią dochodzi najczęściej w wieku od 13 do 18 lat. Dorośli nazywają ten okres cielęcym wiekiem, medycy - burzą hormonalną
, psychologowie natomiast mówią wtedy o kryzysie tożsamości
.
Kryzys oznacza załamanie się pewnej rzeczywistości. W miarę prosty świat dziecka zaczyna się rozpadać, znika bezkrytyczna wiara w rodzicielski autorytet.
Jest to okres buntu i poszukiwania własnego sensu życia. W tym też czasie coraz częściej pojawiają się pytania dotyczące sensu życia, tego kim się jest, jak jest się odbieranym przez innych. Aby znaleźć na nie odpowiedź trzeba zaryzykować, próbować rozwiązywać własne problemy i być odpowiedzialnym za dokonywane wybory. Każdy kto chce dorosnąć musi przebrnąć przez swój kryzys.
Są i tacy, którzy gubią się w tej drodze bo zabrakło im wiary w siebie. To ludzie, którzy bardzo szybko uwierzyli, że nic nie mogą w swoim życiu zrobić. Chorują oni na bezsilność i poczucie braku.
Jak człowiek choruje na bezsilność?
Wyobraź sobie, że postanowiłeś grać w baseball. Jest to sport mało u nas popularny, a tobie zależy na oryginalności.
Chcesz być inny, wyjątkowy. Wszystkim dookoła opowiadasz więc o tym, jak wspaniale odbijasz piłeczkę, że nie ma lepszego gracza od ciebie w całej drużynie. Im więcej o tym mówisz, tym bardziej wierzysz choć jeszcze nigdy nie wyszedłeś na boisko.
Wszystko rozgrywa się w twojej wyobraźni. Tam też powstaje idealny obraz twojego JA.
Oczywiście gdzieś głęboko w tobie ukryta jest prawda, a obok niej czai się lęk, że pewnego dnia kłamstwo zostanie odkryte. Unikasz więc konfrontacji, a cała twoja energia zostaje spożytkowana na unikanie sytuacji kompromitujących oraz zdławienie wstydu i poczucia winy.
Żyjesz w świecie własnej fantazji, w którym jesteś wyjątkowy i oryginalny, uciekasz natomiast od rzeczywistości, w której co najwyżej przypisana jest ci rola przestraszonego oszusta. Uciekasz od siebie słabego i przeciętnego, bo ten drugi TY, wymyślony wydaje ci się o wiele bardziej atrakcyjny.
Zupełnie podobnie jest z osobami zarażonymi narkomanią. Nie wierzą w siebie, wstydzą się swojego prawdziwego JA, unikają konfrontacji z własnymi emocjami (jak baseballista, który nie wychodzi na boisko, bo z góry zakłada, że przegra). Unikają sytuacji, w których musieliby zadecydować, dokonać wyboru, być odpowiedzialnym. Nie są do tego przygotowani.
Tylko człowiek, który czyje się bezpieczny, kochany, potrzebny jest w stanie spojrzeć prosto w lustro i powiedzieć : Taki jestem i takiego siebie akceptuję
.
Ktoś taki nie musi zakładać maski, wymyślać dziwnych historii po to, aby być z innymi ludźmi
Czy jestem uzależniony?
Niezależnie od tego czy mówimy o narkomanie żyjącym w Polsce, czy w USA jego dzień wygląda zawsze tak samo. Pierwszą myślą, która przychodzi mu do głowy zaraz po przebudzeniu, jest: jak i gdzie można dostać narkotyk.?
Szkoła, dom, praca i znajomi - wszystko to traci na wartości wobec cudownego leku; kokainy, heroiny czy amfetaminy. Narkoman nie zna większego cierpienia niż to wywołane brakiem narkotyku. I na tym polega istota uzależnienia.
Człowiek uzależniony psychicznie to człowiek, który uzależnia swoje samopoczucie i osiągnięcia od paru kropel brunatnego płynu czy też białego proszku zwanego narkotykiem.
Jak dochodzi do tego, że zdrowa, z pozoru rozsądna, osoba zaczyna brać narkotyki?
Zaczyna się niewinnie: Spróbuj, od tego jeszcze nikt nie umarł
-namawiają koledzy. Będziesz się lepiej bawić, wyluzujesz się lub napiszesz klasówkę bez kłopotów
- kuszą. Próbujesz i bardzo szybko znajdujesz się w gronie tych, którzy przeżyli swój pierwszy odlot. Jeżeli za pierwszym razem nie było zbyt cudownie, powtarzasz eksperyment. W końcu wiesz już jak czuje się człowiek nagrzany, zaspokoiłeś ciekawość i stwierdziłeś, że te wszystkie historie o narkotykach są mocno przesadzone.
Mało tego - na wszystkich innych, którzy nie przeszli takiej inicjacji, patrzysz z pewną wyższością. Czujesz się panem samego siebie, kontrolujesz sytuację, nawet nie myślisz o czymś takim jak uzależnienie.
Tymczasem - zupełnie niepostrzeżenie - nauczyłeś się, że w chwilach stresowych, przy dużych kłopotach można na chwilę o nich zapomnieć biorąc narkotyk. Lub też inaczej: że dobra zabawa w czasie towarzyskiej imprezy zaczyna się dopiero wtedy, gdy wypijesz trochę więcej alkoholu lub zapalisz marihuanę.
Bardzo szybko pojmujesz to nowe równanie: JA + narkotyk = zapomnienie / dobra zabawa / mniejszy lek. W każdej następnej tego typu sytuacji, pierwszą rzeczą, o której pomyślisz będzie narkotyk. Przestaniesz szukać innych, naturalnych rozwiązań.
To, czy będziesz w stanie rozluźnić się, zapomnieć o kłopotach lub zdać pomyślnie egzamin, uzależniasz od paru chemicznych substancji.
Jeżeli narkotyków nie ma, zaczynasz się niepokoić, masz kłopoty ze skupieniem się, z dobrą zabawą i kontaktem z innymi ludźmi. Jesteś uzależniony psychicznie.
Uzależnienie psychiczne to... /spróbuj określić je własnymi słowami/
Im dłużej ktoś bierze narkotyki, tym mocniej przyzwyczaja do tego swój organizm. Po pewnym czasie do psychicznej zależności, dołącza się fizyczna. Narkoman potrzebuje swojego leku nie tylko po to, aby zmienić swoje samopoczucie, lecz po to, aby normalnie funkcjonować. Jeżeli narkotyku zabraknie, w całym ciele podnosi się alarm. Zaczyna się ból mięśni, przychodzą skurcze, drgawki, wymioty.
Uzależniony organizm głoduje. Aby znów zacząć funkcjonować, potrzebuje odrobiny heroiny czy innego specyfiku. W tym stadium nałogu narkoman bierze narkotyki nie dlatego, że chce lecz dlatego, że musi.
Nie dostarczają mu one też tylu wrażeń co poprzednio. Stan nieprzytomności przeplatany jest lękiem i agresją. Lękiem o to, że może zabraknąć narkotyku. Agresją do tych, którzy stoją na drodze miedzy narkomanem a narkotykiem.
Nikt nie lubi narkomana. Nawet on sam siebie nie akceptuje. Zapomina o tym tylko na krótką chwilę kiedy bierze. Potem problemy wracają, wraca uczucie niezadowolenia i poczucie przegranej. Narkoman w szkole to kłopoty dla nauczycieli. Również rodzina stara się go pozbyć. Kradnie, kłamie, awanturuje się się z innymi, kieruje się tylko własnym egoizmem.
Czasem, przez krótką chwilę, zdaje sobie sprawę, że kłopoty od których uciekał wcale nie zniknęły, wręcz przeciwnie: ze zdwojoną siła czyhają na niego w trzeźwym świecie. Na powrót jednak - jak uważa - jest za późno. Jedyne co może zrobić, to wziąć kolejną dawkę i na chwilę zapomnieć.
W kółko to samo. Wiele razy porównywano nałóg do błędnego koła i dużo w tym jest prawdy. Człowiek uzależniony czasem zdaje sobie sprawę z tego, że narkotyk powoduje jego kłopoty, niszczy zdrowie, doprowadza do konfliktów z prawem i bliskimi mu ludźmi.
W miarę rozwoju uzależnienia potrzebna jest coraz większa dawka narkotyku. Coraz więcej potrzeba pieniędzy, kłamstw, coraz więcej czasu pochłania nałóg. Coraz większe są koszty fizyczne i psychiczne.
Przypomina to historię pewnego chłopca, który hodował w doniczce niezwykłą roślinę. Niestety, roślina ta marniała z każdym dniem mimo, że podlewana była często i skrapiana odżywkami. Kiedyś, w trakcie codziennych zabiegów pielęgnacyjnych, chłopak zranił się w palec i kropla krwi spadła na usychający liść roślinki. Kwiatek westchnął i zaczął się prostować. Od tego czasu chłopak karmił go krwią. Roślinka odżyła, jednak on sam czuł się coraz słabiej. Narkomania to nałóg, który zabija codziennie dwie osoby.
Sygnały ostrzegawcze:
Jesteś na drodze do uzależnienia jeżeli:
- uważasz, że tylko dzięki narkotykowi (marihuanie, LSD, amfetaminie) jesteś w stanie dobrze się bawić i rozluźnić,
- potrzebujesz pomocy sztucznego środka aby móc poradzić sobie z kłopotami, na chwilę o nich zapomnieć,
- uważasz, że tylko dzięki amfetaminie jesteś w stanie nauczyć się zadanego materiału,
- jesteś gotów ryzykować własne zdrowie za cenę akceptacji grupy kolegów,
- sądzisz, że całkowicie zapanowałeś nad sytuacją i tylko TY decydujesz czy wziąć narkotyk, czy też nie,
- zażywanie narkotyków kojarzysz z przyjemnością.
Jesteś już uzależniony jeżeli:
- potrzebujesz coraz więcej narkotyku i zażywasz go coraz częściej,
- zaczynasz prowadzić podwójne życie,
- nie wyobrażasz sobie dnia bez narkotyku,
- zaczynasz tracić trzeźwych przyjaciół,
- coraz więcej energii wkładasz w oszukiwanie otoczenia,
- straciłeś swoje dawne zainteresowania,
- utraciłeś kontrolę nad narkotykami i swoim życiem.
Fazy uzależnienia
Kiedy zaczyna się narkomania? Czy już po pierwszym spróbowaniu narkotyku czy dopiero po dziesiątym? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Każdy organizm inaczej reaguje na narkotyki, różne są też powody, dla których ludzie po nie sięgają. Przyjmuje się, że najszybciej uzależnia się ten, kto przy pomocy środków odurzających próbuje radzić sobie z jakimś problemem i przez pewien czas wydaje mu się, że narkotyk mu w tym pomaga. Obserwując jednak rozwój uzależnienia udało się wyodrębnić jego cztery podstawowe fazy.
Faza I
Rozpoczyna się zwykle w czasie towarzyskiej imprezy lub spotkania. Wypalony pierwszy papieros z marihuaną czy też pierwsza porcja amfetaminy zażywana dla towarzystwa nie zapowiada jeszcze uzależnienia.
Jest to jednak ważny okres, w którym nastolatek zapoznaje się z działaniem narkotyków, uczy się jak należy je zażywać aby osiągnąć określony efekt oraz jakie potrzeby może przy ich pomocy zaspokoić.
Jeżeli pierwszy papieros marihuany ułatwił mu dostęp do grupy, przyniósł akceptację kolegów , pomógł rozluźnić się i dobrze bawić, istnieje duże prawdopodobieństwo, że przy następnej tego typu sytuacji również będzie chciał skorzystać z pomocy
tego środka.
W pierwszej fazie narkotyk zażywany jest zwykle "przy okazji". Marihuanę pali się w towarzystwie kolegów, w czasie koncertów rockowych, na imprezach. Amfetaminę zażywa się tylko "w wyjątkowych okolicznościach". Przed egzaminem, czy w czasie całonocnego party. W tym czasie nie kupuje się jeszcze narkotyków, a raczej czeka aż ktoś nimi poczęstuje.
W fazie pierwszej trudno jest rozpoznać czy ktoś bierze narkotyki, czy nie. Jedynym sposobem jest przyłapanie początkującego narkomana
na gorącym uczynku lub też znalezienie dowdów rzeczowych: strzykawki, tabletek, wysuszonych listków przypominających pokruszoną natkę pietruszki (marihuana), malutkich woreczków z białym proszkiem.
Faza II
W tej fazie rozpoczyna się już poszukiwanie narkotyków. Początkujący narkoman nie czeka na specjalne okazję , w których będzie mógł wypalić marihuanę czy zażyć inny narkotyk. Poznaje cennik i osoby, które mogą mu sprzedać dowolne lekarstwo. Nauczył się, że przy pomocy odpowiedniej dawki środka odurzającego może poprawić swoje samopoczucie kiedy tylko zechce. Powoli cały jego czas i aktywność organizowane są wokół poszukiwania narkotyku i jego zakupu. Wzrasta częstotliwość zażywania.
W tym okresie narkoman rozpoczyna prowadzenie podwójnego życia
. Chcąc zabezpieczyć się przed interwencją rodziców czy znajomych, uczy się zakładać maskę, kłamać, oszukiwać i kraść. Na pozór jest zgodnym dzieckiem., dobrym uczniem czy pracownikiem.
- Doszedłem do tego, że nosiłem ze sobą dodatkowy komplet odzieży: jeden, który obowiązywał w domu i szkole, drugi, w którym dobrze się czułem w czasie spotkań z kolegami.
- wspomina jeden z narkomanów - Kiedy wracałem do domu, przebierałem się za grzeczne dziecko, wkładałem gumę do ust, przyczesywałem włosy i naciskałem na dzwonek
.
Dobry obserwator potrafi jednak mimo maskowania wychwycić zmiany w zachowaniu nastolatka. Jego nastrój jest chwiejny. Okres bierności i wycofania przeplatany jest nagłą aktywnością, wybuchem agresji lub złości. Jest drażliwy, reaguje nieproporcjonalnie do bodźca, coraz mniej czasu poświęca swoim dawnym zainteresowaniom. Chętnie też izoluje się od rodziny i znajomych.
O ile w pierwszej fazie narkotyk był potrzebny dla poprawy samopoczucia, to w fazie drugiej traktowany jest jak lekarstwo na wszelkiego typu dolegliwości. Pomaga znosić przykre sytuacje i uczucia, pełni rolę mechanizmu obronnego.
W pierwszej fazie człowiek zwykle wypiera się przed innymi, że przyjmuje narkotyki. W fazie drugiej oszukuje samego siebie: Kontroluję sytuację
- mówi (i myśli) - Biorę tylko wtedy kiedy chcę.
Dla narkomana jest to zwykle bardzo wyczerpująca faza: ciągłe zaprzeczanie, prowadzenie podwójnego życia, strach przed wykryciem, utrata kontroli nad przyjmowanymi środkami owocuje załamaniem. Zaczyna się kolejna faza nałogu.
Faza III
Nagle uczucie odurzenia staje się najważniejszą sprawą w życiu. Narkotyk potrzebny jest po to, aby uniknąć bólu, niepokoju, złego samopoczucia. Jest też coraz częściej przyjmowany. Dochodzi do tego, że narkoman nie jest w stanie funkcjonować bez zażycia środka odurzającego.
Zwykle też w tej fazie sięga się po coraz większą ilość narkotyków z powodu rozwijającej się tolerancji w organizmie. Zdarzają się pierwsze przedawkowania, zatrucia, utraty przytomności.
Narkoman przestaje dbać o pozory. Zaakceptował narkomański styl bycia, nie widzi w tym nic złego. "Teraz wszyscy tak żyją" - uspokaja rodziców. Poza tym jest mu to obojętne, co o nim myślą inni ludzie.
Związane z przyjmowaniem środków odurzających przedmioty często pozostawia na widoku. Ponieważ bierze coraz więcej narkotyków, coraz więcej pieniędzy musi mieć też na ich zakup. Wyjściem z tej sytuacji stają się kradzieże lub pośredniczenie w sprzedaży środków narkotycznych.
"Lekarstwem" na wyrzuty sumienia i poczucie winy związane z braniem staje się oczywiście narkotyk.
Coraz mocniej zaznacza się granica między normalnym światem a narkomanem. Inni ludzie wydają mu się o wiele szczęśliwsi i bardziej godni życia niż on sam. Zdarza się, że popełnia samobójstwo.
Narkoman w El fazie traci nie tylko kontrolę nad przyjmowaniem narkotyków, ale i nad całym życiem. Zwykle przerywa naukę w szkole lub porzuca pracę.
Ma kłopoty z koncentracją i pamięcią. Popada w konflikt z prawem. Często też dochodzi do zerwania więzi z rodziną. Nawet jeżeli mieszka w domu, to staje się kimś obcym, lokatorem, który przychodzi na nocleg. Łatwiej jest też poznać narkomana w tej fazie.
Jego organizm jest coraz bardziej wycieńczony. Jeżeli brał środki pobudzające (amfetamina, kokaina) może chorować na anemię. Ma uszkodzoną wątrobę, nerki, serce. Przy podawaniu dożylnym narkotyków często zdarzają się stany zapalne żył. Do tego dochodzi jeszcze duża chwiejność nastroju i kłopoty z komunikacją.
Co dalej? Oczywiście następna faza.
Faza IV
Jest to faza ostania w narkomańskiej karierze. Narkotyki stają się czymś tak powszechnym jak jedzenie czy picie i podobnie niezbędnym do życia. W tej fazie nie bierze się już po to aby być odurzonym, lecz po to, aby w miarę normalnie funkcjonować. Brak narkotyku oznacza objawy głodowe i ból. Wyniszczony organizm coraz gorzej znosi kolejne dawki, osłabiony układ obronny nie jest w stanie walczyć z chorobami. Coraz częściej zdarza się zapaść. Jest to faza najgłębszej degradacji, po której następuje już tylko śmierć, rzadziej decyzja o leczeniu.
Pamiętaj;
Im więcej spraw narkotyk pomaga ci załatwić, tym większe szansę na to, że pewnego dnia załatwi on również i ciebie! Możesz być sobą. Możesz być kimś zupełnie nowym i innym.
To nie zależy od narkotyku. To wszystko zależy od ciebie.
NARKOTYCZNA MITOLOGIA
Wokół narkotyków i nałogu powstało wiele mitów, w grupach młodzieżowych krążą legendy o wspaniałych tripach (czyli podróżach narkotycznych) i wynalazcach. Prawdziwa wiedza przychodzi zbyt późno. Póki co, dealerzy i producenci zainteresowani są utwierdzaniem pewnych przesądów i stanu niewiedzy wśród swoich klientów. Mówi się, że nie byłoby narkomanii, gdyby każdy z nas otrzymał podstawowe informacje na temat substancji uzależniających. Spróbujemy ci w tym pomóc weryfikując niektóre z mitów.
Marihuana to nieszkodliwy narkotyk
. Wprawdzie nikt jeszcze nie umarł wypalając marihuanę lecz bardzo często jest ona pierwszym narkotykiem w karierze narkomana. Ponadto, po dłuższym okresie palenia upośledza ona zdolności koncentracji, pogarsza pamięć, powoduje uszkodzenie komórek rozrodczych.
Amfetamina to niegroźny proszek pomagający w nauce
. Amfetamina to środek bardzo podstępny, samopoczucie, stymuluje układ nerwowy. Człowiek wydaje się sobie inteligentniejszy, bardziej atrakcyjny. Efekty działania mijają jednak po paru godzinach . Wtedy przychodzi zmęczenie i zły nastrój. Jeżeli ktoś znów zechce poczuć się pewniej, sięgnie po następną porcję. Bardzo szybko dochodzi do przyzwyczajenia i mała dawka przestaje wystarczać.
Jeżeli wezmę tylko raz, to nic się nie stanie
. Błąd. Zawsze może być o ten jeden raz za dużo. W przypadku narkotyków podawanych dożylnie, ten pierwszy raz może skończyć się zarażeniem wirusem HTV. Jeżeli spodobają ci się efekty jakie uzyskałeś po ,em>pierwszym razie, jest duże prawdopodobieństwo, że sięgniesz po raz kolejny. Pamiętaj: tam gdzie narkotyk, tam nie można mówić o silnej woli.
Jeżeli wszyscy to robią, to widocznie nie jest to takie złe
. Po pierwsze: nie wszyscy. Po drugie: każdy organizm reaguje inaczej.
LSD to dobry sposób na poznanie siebie samego
. Może i dobry lecz bardzo ryzykowny. Nigdy nie masz pewności w jaką podróż zabierze cię twoja wyobraźnia, co ujawni twoja nieuświadamiana sobie dotąd sfera i czy twoja, niedojrzała jeszcze psychika poradzi sobie z tymi wrażeniami. Jest wiele więcej bezpieczniejszych sposobów, dzięki którym możesz się rozwijać i poznawać własne Ja (medytacja, grupy rozwojowe, treningi twórczości).
Czego szukasz w narkotyku?
- Zobojętnienia na problemy, zapomnienia o kłopotach.
- Dla wielu ludzi narkotyk to znieczulacz, lek, który pomaga zapomnieć o przykrościach, wywołuje zobojętnienie. Narkomana przerasta każde cierpienie. Nie znosi sytuacji, w których musiałby zadecydować, sam wziąć odpowiedzialność za swój wybór i zmierzyć się z problemem. - To ponad moje siły - mówi -ja tego nie wytrzymam, odpadam.
- Rozluźnienia, pozbycia się własnych kompleksów i zahamowań w kontaktach z innymi.
- Pewne narkotyki stały się dla wielu ludzi gwarantem dobrej zabawy. Po wypaleniu marihuany puszczają wewnętrzne hamulce. Niektórzy uważają, że można zyskać w ten sposób wesoły humor i łatwość rozmawiania z ludźmi. Jednak im bardziej ktoś akceptuje siebie w stanie odurzenia, im większe są różnice między tobą trzeźwym a tobą naćpanym, tym trudniej przestać, tym większa wiara w cudowne mikstury.
-
- Nowych wrażeń, innych stanów psychicznych. Świat potencjalnego narkomana jest szary i pusty.
- Życie jest nudne i pozbawione większych wzruszeń. Chcąc wypełnić wewnętrzną pustkę, sięga po narkotyk. To o wiele prostsze niż nauka medytacji czy rozwijanie zainteresowań. Są tacy, którzy uważają, że narkotyk pomaga tworzyć im bogatą osobowość. Tymczasem nie ujawnia on nic nowego poza tym co jest w tobie już od dawna, a z czego nie zdajesz sobie sprawy.
- Obrony przed lekiem, negatywnymi emocjami, samotnością.
- Bardzo trudno jest znieść przeświadczenie, że jest się niewiele wartym. Trudno żyje się w poczuciu zagrożenia ze strony bliskich. Im więcej w nas negatywnych myśli na temat siebie samych, im mniejsze poczucie wartości, tym większy jest lęk i agresja. Narkotyk pozwala oszukać samego siebie - daje złudne poczucie mocy, niektórym dodaje wartości. W grupie narkomańskiej odnajduje się często poczucie przynależności, jakąś tożsamość i akceptację. Narkotyk zastępuje przyjaciół, miłość, bezpieczeństwo, dom.
Opracowano na podstawie: Marzena Rolna Jak nie zostać narkomanem
, KARAN
Komentarze
No wreszcie ktoś napisał coś rozsądnego na temat ćpania. Oby tak dalej!
bardzo ciekawa i pouczająca lektura,Mam syna narkomana ale on nawet nie jest zainteresowany tym co jest napisane , Jak mu mówię że ten artykuł jest właśnie dla ciebie , odpowiada że te brednie on zna i nie interesuje go ta treść ,Sądzę że te smutne ale ciekawe wskazówki fazy uzależnień bardziej czytają osoby których ten problem nie dotyczy ,