7:30- Łykam tabletkę Thermo Speed. Codziennie od tygodnia brałem 1-2 sztuki. Zjadam małą kanapkę.
8:20- Skonsumowałem jako prawdziwe śniadanie 70 gram gotowanej kaszy gryczanej. Nie chciało mi się kombinować.
Marihuana mogłaby dostarczyć nowej, nieprawdopodobnej broni w walce przeciw rakowi, tak sugerują nowe badania opublikowane kilka dni temu.
Marihuana mogłaby dostarczyć nowej, nieprawdopodobnej broni w walce przeciw rakowi, tak sugerują nowe badania opublikowane kilka dni temu.
Naukowcy odkryli, że substancje chemiczne w narkotyku, która daje jego użytkownikowi tzw. haju walczy z wirusami wywołującymi raka. Eksperymenty pokazują, że aktywny składnik marihuany tetrahydrocannibol (THC), może zapobiec aktywacji i replikacji wirusów gamma herpes. Dwa spośród tych wirusów, Kaposis - wirus herpes związany z mięśniakiem - i wirus Epstein-Barr, zwiększaja skłonność zainfekowane jednostki do mięśniaka Kaposis, lymphomie Burkitta i chorobę Hodgkina. Mięśniak Kaposis jest powszechny szczególnie wśród osób cierpiących na AIDS i jest w tej chwili najpowszechniejszą formą raka w Afryce. Raz zainfekowany organizm, nie ma praktycznie możliwości pozbycia się wirusów, które leża uśpione przez długie okresy wewnątrz białych krwinek. Drzemiący wirus może się ponownie aktywować, powielając siebie i rozrywając komórkę w celu rozprzestrzenienia się miedzy jednostkami i spowodowania choroby. Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Florydy w USA odkryli, że reaktywacja została wstrzymana, jeśli zainfekowane komórki rosły w obecności THC. Zainfekowane komórki mysim wirusem gamma herpes normalnie umierały kiedy wirus się reaktywował, ale przetrwały w przypadku związku z kannabinoidem. Piszący w internetowym magazynie BMC Medicine, kierownik zespołu Dr Peter Medyeczky i jego współpracownicy powiedzieli: Wierzymy, że studia nad kannabinodami i wirusem herpes powinny być kontynuowane, ponieważ są z tego oczywiste korzyści. Lepsze zrozumienie może doprowadzić do rozwoju konkretnego niepsychoaktywnego leku, który mógłby hamować reaktywacje rakotwórczego wirusa herpes.
Wolna chata, jak zwykle optymistyczne nastawienie. Znałem już mniej więcej gałkę i wiedziałem, czego oczekiwać, a więc się nie bałem.
7:30- Łykam tabletkę Thermo Speed. Codziennie od tygodnia brałem 1-2 sztuki. Zjadam małą kanapkę.
8:20- Skonsumowałem jako prawdziwe śniadanie 70 gram gotowanej kaszy gryczanej. Nie chciało mi się kombinować.
Po powrocie do domu przez pół dnia bolała mnie głowa, licząc na to, że sam ból przejdzie, do wieczora nie robiłem z nim nic, dopiero półtorej godziny przed zażyciem DXM postanowiłem władować w siebie paracetamol (2 tabletki 500mg) i wypić słabą kawę, była to gdzieś prawie 22:00, humor zaczął dopisywać, bo nic mnie nie bolało, byłem odprężony, gotowy na tripa, wszystko działo się w moim pokoju, większość tego co się działo pisałem na komputerze, żeby mieć ogólnie rozpisane, jednak na czas podróży na łóżku stwierdziłem, że nie będę z niego wstawał i powołam się na swoją pamięć.
Czas zacząć od godziny zażycia, zacząłem od 23:12, co 5 minut miało być po jednym listku (10 tabletek), jednak czasem zapomniałem i ogólnie 2 listki wziąłem w odstępach 10 minutowych, warto dodać, iż po dawce 450mg (jedna paczka) zrobiłem sobie 15 minut przerwy, ostatni listek zażyłem o 00:05, za godzinę zero przyjmuję sobie 00:13, wtedy zaczynałem czuć pierwsze efekty.
Brak pomysłu na ciekawe spożytkowanie czasu, neutralne
Set& settings: brak ciekawszego pomysłu na spożytkowanie czasu, nuda. Zażyłem tego dnia jedno 2 opakowania dexa caps(400mg dxm) oraz w późniejszym czasie jedno opakowanie tussidexu 450. Do rzeczy.
14:15 wchodzę do apteki w wiadomych celach. Niestety nie ma mojego ulubionego tussidexu, więc zamiennie kupuę jedno opakowanie dexa capsu. Pare minut później zażywam całem opakowanie i udaje się do centrum handlowego.
jestem teraz z moim chlopakiem. Troche sie juz uspokoilam. Co prawda nic nie pisalam, ale on zakreslil kilka slow. Nie wiem, czy wypada, ale postanowilam sie z wami tym podzielic. W pelni sie zgadzam z tym, co napisal. Zreszta, przeczytajcie sami: niedziela, 30 sierpnia 1998, 21:37. Jak pisal Tokien: "Niebezpieczne sa narzedzia wiedzy glebszej, niz ta ktora sami posiadamy." Właśnie odbyłem pierwszą psychodeliczną podróż. Nie wiem co o niej pisać. To że była wspaniała, to fakt, który nie sposób jest opisać. Coś tak niezwykłego, fantastycznego. Oszustwo. Wszystko oszustwo.