Mafijny marketing

"Ukułam bowiem teorię spiskową, według której międzynarodowy kartel narkotykowy wykłada pieniądze na produkcje filmowe o profilu zgodnym z interesami sponsora"

Tagi

Źródło

www.stopklatka.pl, Joanna Obuchowicz

Odsłony

1726
Od dłuższego czasu rozmyślam nad tym, jak napisać o moich konkluzjach wyniesionych z ciemnej sali kinowej, by nikogo nie urazić ani nie przestraszyć. Myślę o tym tak długo, że zdążyłam w tym czasie obejrzeć w kinowym zaciszu więcej materiału przemawiającego za usystematyzowaniem informacji na temat filmowej literatury "niedzielnego spawacza" niż się kiedykolwiek spodziewałam. Tymczasem trafiam na dość wdzięczny grunt dla moich teorii, ponieważ nie jest dla nikogo tajemnicą, że z Internetu w naszym kraju korzystają wciąż znacznie częściej dzieci niż ich rodzice. I nie ma się tu o co obrażać, ja tez jestem dzieckiem swoich rodziców. Ja korzystam, oni nie. Ja wiem, co może pociągać miłośnika ziół egzotycznych w mocno powikłanej strukturze ostatniego dzieła Cronenberga, choć moja mama chętnie zasugeruje się lekturą tego, co napisze na ten temat "Kino" lub "Film" ( i będzie żyła w głębokim przeświadczeniu, że jest to pozycja traktująca o usiłowaniu wyrwania się z niewoli cielesności). I być może mama będzie spokojniejsza ode mnie po wyjściu z kina.

Wiele do myślenia dają epitety jakimi opatruje się tego typu literaturę filmową w czasopismach "młodzieżowych", lub jak wolą mianować je ich wydawcy- "popkulturalnych" ( nie wymieniam ich z nazwy by, w dzień po ukazaniu sie tego tekstu nie dostac pocztą kilku zaproszeń na rozprawy sądowe). Określenie "film kwasowy" jest w takiej prasie normą, choć znacznie częciej używa się łagodniejszych określeń, np. "film kultowy", co w odniesieniu do nowszych produkcji i tak zwykle nie rodzi wątpliwości, dla jakiej widowni będzie przeznaczony.

Odrobina szaleństwa tkwiąca w mojej głowie podtyka mi czasami dziwne myśli. Mało doświadczony psychiatra zapewne doszukałby się w tym zapowiedzi rozwijającej się manii prześladowczej. Ukułam bowiem teorię spiskową, według której międzynarodowy kartel narkotykowy wykłada pieniądze na produkcje filmowe o profilu zgodnym z interesami sponsora. I tak np. dla młodszych widzów przeznaczony jest "Matrix", w którym treści zbożne wręcz i liczne analogie z literaturą dziecięcą nie zmyliły faktycznych adresatów produkcji. Na seansie w jednym ze szczecińskich kin osobiści widziałam kilka grupek bezstresowo wychowanej młodzieży, w różnych punktach widowni demonstracyjnie popalających skręty (niektórzy, młodsi prawdopodobnie, przyszli na późnowieczorny seans zaopatrzeni w okulary przeciwsłoneczne).

Również do młodej widowni, choć zdaje się gustującej w innym segmencie "przemysłu rozrywkowego" (bardzo zresztą popularnym na terenach Pomorza Zachodniego) adresowany jest ostatni film Davida Finchera, "Podziemny krąg". I tu zaskoczenie! Jakże miłe rozczarowanie naszych szczodrych sponsorów! Otóż film obejrzeli nie tylko wytypowani na drodze badań rynkowych adresaci, ale także ich bliscy kuzynowie, dokładnie ci, których widziałam na seansie "Matrixa". Im również film się podobał. I tym razem muszę zapytać: DLACZEGO?

Dla nieco doroślejszej, bardziej doświadczonej i chyba lepiej wykształconej w TEJ i innych dziedzinach widowni przeznaczony jest już wspominany "eXistenZ" Cronenberga. To dobry film i jedyny, który przeszedł pozytywnie konfrontację z moimi osobistymi doświadczeniami. Niczym nieskrępowaną wesołością mogę zkwitować fakt, że niektórzy, skądinąd światli ludzie pisali: "...Cronenberg ostrzega prze złudnymi przyjemnościami, jakie dają nam różnego rodzaju "zamienniki rzeczywistości"....". Wręcz przeciwnie, Cronenberg stawia zbiorowy pomnik wszystkim istniejącym "zamiennikom", począwszy od gier komputerowych a skończywszy na wszelkiego rodzaju środkach odurzających, będących tematem moich rozważań.

Kiedy zdradziłam tematykę tego tekstu, sugerowano mi omówienie nie tak dawno bijącego rekordy popularności "Human Traffic". Jest to jednak film wynoszący na wyżyny nie tyle narkotyki ile narkotyzowanie się, co jednocześnie wyklucza go z pocztu "przyczajonych filmowych niebezpieczeństw" jakie czychają na nas w kinach. O ile więc kartel narkotykowy finansujący produkcję filmową w celach promocyjnych jest tylko moim niewinnym żartem, o tyle twórcy "Human Traffic" nie mieliby co liczyć na mafijną pomoc finansową, nawet gdyby takowy istniał w rzeczywistości. Teraz oczekuję z niecierpliwością, kiedy któreś z "popkulturowych" czasopism wpadnie na pomysł wydania czegoś w rodzaju "przewodnika kinowego dla statystycznego polskiego nastolatka", bo jak możemy się dowiedzieć między innymi z raportu "Polityki" z 13 maja br.: "Co piąty polski nastolatek spróbował marihuany, co dziesiąty amfetaminy, co piętnasty- heroiny."

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

jacenty (niezweryfikowany)

czego ta Pani sie nacpala?

;)

Armaggedon (niezweryfikowany)

Ejj sorry mam wrażenie jakby ten artykuł był komentarzem do artykułu człowieka spaloego i swobodnie fantazjującego na temat bzdurnych teorii. Jeżeli coś takiego pisze ktoś trzeźwy to to się nazywa PARANOJA. Filmy o narkotykach znamionują nasze czasy a nie filmy o nakotykach STWORZYŁY nasze czasy. To się nazywa zaburzenie postrzegania rzeczywistości i występje często u ludzi którzy nigdy nie spróbowali żadnego dragu.

cyborg (niezweryfikowany)

ludzie maja swoje paranoje i obsesje, ta pani ma akurat taka, ale czy musi ja upubliczniac? czy po przeczytaniu swojego tekstu nie miala ochoty puknac sie w swoja glowke-makowke? ja tez mam swoje jazdy :P, ale nie probuje doszukiwac sie we wszystkim co mnie otacza manipulacji slug lucyfera, badz mafijnej siatki narkotykowej...

AleX (niezweryfikowany)

ona chyba jest z nami ;];];]

Cls (niezweryfikowany)

allllleeeefiiiiiiillllmmmmm ;)

Misiek (niezweryfikowany)

Zazywasz - wygrywasz :)
W przeciwnym przypadku mozesz produkowac taki belkot....

da (niezweryfikowany)

nie przesadzalbym z tym co 15 heroinistą

Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Marihuana

Zima, małe miasteczko w środku Polski, park i wzgórze.

Mam 17 lat i od dłuższego czasu jestem zainteresowany enteogenami, doświadczaniem stanów mistycznych. Dużo o tym czytam, zbieram informacje o przeróżnych substancjach, takich jak psylocybina, meskalina, lsd, mdma, thc, mefedron, kokaina, meta, mąka i tym podobne. Jestem zainteresowany chemią jako dyscypliną naukową. Od dawna marzy mi się spróbowanie  dietyloamidu kwasu d-lizergowego, lecz nie mam dobrych dojść, a loklanego rynku się boję zwłaszcza po czytaniu niektórych raportów na Neuro Groove, w których często ludzie na początku myślą, że dostali kwas, a potem okazuje się, że to np.

  • Katastrofa
  • Marihuana
  • Marihuana

Posiadówka u mnie w domu z kilkoma kumplami, chillera i kulturka.

Hejka.

Piszę swój pierwszy raport w życiu, chociaż miałam sporo doświadczeń z MJ. Zdedcydowałam, że napiszę, ponieważ spotkała mnie sytuacja, która weszła mi na psyche. Możecie to potraktować edukacyjnie, jako ostrzeżenie albo jako wpis z osobistego pamiętnika. Raport piszę mniej więcej 3 tygodnie po tej akcji, bo długo się wahałam, ale uznałam, że muszę to z siebie wyrzucić, a może komuś się przyda.

  • Dekstrometorfan
  • Kodeina
  • Miks

nastrój-całkiem miło było przed wzięciem. sama w domu-oboje rodziców w pracy. miejsce akcji-chwila przed blokiem, później dom.

Poprzedni raz z kodeiną był szczerze mówiąc słabiutki, mimo tego, że porcja była taka sama jak teraz, to nie mieszałam jej z niczym.

  • Benzydamina

Nazwa substancji : benzydamina


Poziom doswiadczenia : thc (kilka razy), benzydamina (1 raz)


Dawka, metoda zazycia : 1g, wekstraktowana i wpakowana do kapsulek i czesciowo zjedzona lignina z ekstraktu.


Set&settings : dom, ulica, garaze, przed poludniem.


Efekty : halcynacje, blyski, swiatelka, smugi.





Kiedy dowiedzialem sie, ze cos takiego istnieje poszedlem do apteki po Tantum Rose.

randomness