No wiec moi Kochani
Po duzym okresie oczekiwania Alicja nabrala odwagi by udac sie w podroz na
druga strone lustra.

Do kolejnej tragicznej sytuacji doszło w mieście Fuyang. 18-latek zmarł 48 godzin po przyjęciu do obozu. Rodzice nastolatka powiedzieli, że nie radzili sobie z jego uzależnieniem.
18-latek z miasta Fuyang w Chinach zmarł po dwóch dniach spędzonych w ośrodku dla osób uzależnionych od internetu.
W Chinach funkcjonuje wiele paramilitarnych obozów dla młodych osób, które są uzależnione od internetu. Uczestnicy biorą udział w ćwiczeniach fizycznych, zajęciach muzycznych i rozmowach z psychologami.
Metody stosowane przez organizatorów obozów budzą jednak wiele kontrowersji. W mieście Nanning zamknięto jeden z ośrodków, gdy 24 godziny po przyjęciu, zmarł 15-letni chłopiec. Nastolatek został śmiertelnie pobity.
Do kolejnej tragicznej sytuacji doszło w mieście Fuyang. 18-latek zmarł 48 godzin po przyjęciu do obozu. Rodzice nastolatka powiedzieli, że nie radzili sobie z jego uzależnieniem. Pomocy szukali w ośrodku dla osób uzależnionych od internetu.
Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że Li Ao miał kilkanaście urazów zewnętrznych i kilka wewnętrznych. Oficjalna przyczyna śmierci nie jest jednak znana.
Kierownictwo obozu zapewnia, że chłopca łagodne traktowano. Nastolatek miał brać udział w terapii z psychologiem i treningu fizycznym. Zaprzeczono, by stosowano wobec niego kary cielesne.
- Ciało mojego syna od stóp do głów było pokryte bliznami. Gdy trafił do ośrodka, wszystko z nim było ok. Jak to możliwe, że zmarł 48 godzin później? - zastanawia się matka nastolatka.
Media w Chinach informują, że dyrektor obozu i czterech wychowawców zostało zatrzymanych przez policję. Do czasu wyjaśnienia sprawy ośrodek został zamknięty.
No wiec moi Kochani
Po duzym okresie oczekiwania Alicja nabrala odwagi by udac sie w podroz na
druga strone lustra.
Mieszkanie, nastawienie zawsze pozytywne niezależnie od warunków, brak specjalnego przygotowania, Impuls. Oczekiwania pozytywne po Poznaniu psychodelików nastawienie na ciekawe nowe doświadczenie. Zaczynam sam potem wpada ziomek posiedzieć jak zawsze. Nie do pilnowania, tripy w samotności to dla mnie żadna nowość nie mam z tym problemu.
14.00
Przepłukane nasiona powoju, heavenly blue z castoramy w opakowniu VERDE, producent W.Legutko w ilości 150, czyli 5g. Wepchnięte barbarzyńsko do ryja. Smak mocno grzybowy, czyli taki, którego nienawidzę. Najgorzej było całość porządnie rozgryźć, gdyż z miejsca bierze na bełta ale to kwestia smaku raczej. W każdym razie w porównaniu z truflami, to i tak miód maliny. Zapite soczkiem z pomarańczki i tragedii nie ma. Czekam na efekty w międzyczasie zapalę papieroska i się zrelaksuje przy jakimś serialu.
12.30 – parny, letni dzień, ogród botaniczny, w tym oranżeria z roślinami tropikalnymi i figurami bóstw hinduskich; 15.00-16.00 – obiad, kuchnia fusion; 16.30-18.00 – Muzeum Narodowe, wystawa Zofii Stryjeńskiej. Czas działania: 38 godzin (sic!)
Wstęp
Mój własny pokój w domu jednorodzinnym. Sam na I piętrze. Samopoczucie przed tripem bardzo dobre (zaliczona sesja!), pozytywne uczucia względem świata, nie mogę się doczekać spotkania z gałką, generalnie mam tutaj wszystko, czego potrzebuję.
Oczekiwania - Wyższe Poznanie.
Sądzę, że dobrym pomysłem będzie opis tego, co robiłem zanim zażyłem gałkę. Kolejne etapy podróży określać będę w godzinach. Miłego czytanka!
Godz. 23:10
Skończyłem konsumować 8 nasion gałki muszkatołowej przy pomocy 0,5 L czarnej herbaty liściastej Yunan i 0,25 L zielonej herbaty.
Komentarze