Od 1994 r. zmagamy się, podobnie jak ościenne stany, z problemem kokainy biedoty - skarży się Kyle Smith, zastępca dyrektora Biura Śledczego stanu Kansas. - Ale władze federalne dostrzegły go dopiero po dziesięciu latach, gdy ten najniebezpieczniejszy narkotyk dotarł na wschodnie wybrzeże USA. Nowa epidemia, którą Newsweek opisał latem 2005 roku, wykiełkowała na zachodnim wybrzeżu Stanów, wśród białej ludności, głównie fanów motocykli. Wędrując na wschód, na dłużej rozgościła się w - słabych ekonomicznie - środkowych stanach. Oczarowała nawet ludność wiejską, tradycyjnie stroniącą od syntetycznych używek.
W 1994 r., w stanie Kansas, policja wykryła cztery wytwórnie metaamfetaminy, zwanej tam crystal meth , a w roku 2001 było ich już 846. Wszystkie, podobnie jak te niewykryte, to pokątne chałupnictwo. Produkcja na użytek własny i sąsiadów - w garażu, łazience, wozie kempingowym. A nawet - w bagażniku samochodu. Składniki były dostępne bez recepty w każdej aptece czy supermarkecie, a instrukcja ekstrahowania efedryny - w Internecie. Podstawowym naczyniem laboratoryjnym przy produkcji metamfetaminy są kuchenne garnki.
- Do takiego laboratorium wchodzimy wyłącznie w specjalnych skafandrach - ujawnia agent Freng z FBI. - Poza przykrym zapachem kociego moczu, unoszą się tam trujące opary. I zalegają rakotwórcze odpady - aż siedem kilo przy wytworzeniu kilograma metamfetaminy. Przewidywana długość życia dzieci, które urodziły się w domach laboratoriach, nie przekracza siedmiu lat. Ale dopiero od 2004 roku nasze prawo zezwala na urzędowe umieszczanie w rodzinach zastępczych tych dzieci, których rodzice są uzależnieni od metamfetaminy. Domorośli chemicy, zwani przez policję kucharzami, powodują wybuchy i pożary (300 rocznie w samym tylko Kansas). Sąsiedzi narkomanów nie są zaskoczeni, gdy małżonkowie ratują z ognia garnki, zamiast wynosić na dwór rozpaczliwie płaczące dzieci. To, co pichcili, daje im więcej szczęścia niż ich pociechy. W narkotykowym amoku zdolni są do jeszcze dramatyczniejszych reakcji. Mieszkaniec Nowego Meksyku odrąbał głowę 14-letniemu synowi, bo zobaczył diabła . W Idaho mężczyzna zakatował łomem noworodka...
Badania prof. Clauda Rouil-larda z Kanady dowodzą, że metamfetamina niszczy system nerwowy, wywołuje napady schizofrenii oraz objawy identyczne jak choroba Parkinsona. Uzależnieni w zastraszająco szybkim tempie starzeją się. 25-letnia Angela po trzech latach brania kokainy biedoty wygląda na kobietę po czterdziestce. Głębokie zmarszczki, podkrążone oczy, matowe włosy. Dziewczyna często ma wrażenie, że pod jej skórą grasują insekty. Rozdrapuje ciało, by się ich pozbyć... Mikę Warmsley i Janel-le Hornickel podczas podróży na haju utknęli w śnieżnej zaspie, na bocznej drodze w Nebrasce. Pamiętali numer ratunkowy, ale nie potrafili podać, gdzie są. Wydawało się im, że w mieszkaniu, w Omaha. Dwa dni później znaleziono ich martwych. Nawet nie próbowali ogrzać samochodu.
O wielkiej popularności „crystal meth" decyduje nie tylko jej niska cena. Także trwająca znacznie dłużej niż przy innych „drągach" euforia, rozpasane libido, zdwojona energia. Niestety, im fantastyczniejszy „odlot", tym cięższe przebudzenie. W metropoliach wschodniego wybrzeża „kokaina biedoty" odniosła szczególnie tragiczny sukces wśród gejów i chorych na AIDS. Wielu z tych ostatnich, pod wpływem zwodniczego świetnego samopoczucia, przestało się leczyć, co skutkowało błyskawicznymi postępami choroby i zgonami. Pewien nowojorczyk, wykładowca literatury, ujawnił: Gdy dowiedziałem się, że jestem nosicielem wirusa HIV, potraktowa łem „meth" jako idealny środek antydepresyjny. Stałem się królem noc nych imprez, ale skończyłem jako król głupców. Spustoszeń, jakie w mym organizmie poczynił ten narkotyk, nie cofną już żadne medykamenty. 12 milionów Amerykanów przyznało się do sporadycznego kontaktu z krystaliczną amfetaminą. Półtora miliona zażywa ją regularnie.
Stan Kansas, najbardziej dotknięty plagą, rozpoczął z nią ostrą walkę. Działania policji oraz departamentu zdrowia i ochrony środowiska wspierają obywatele. Bardzo przekonujący jest też jeden z nielicznych wyzwolonych z nałogu, David Parnell: "Z marihuaną zetknąłem się, mając 13 lat"- opowiada. - "Potem sięgałem po kokainę, nie stroniłem od alkoholu, a mimo to żyłem jak człowiek. Ożeniłem się, spłodziłem siedmioro zdrowych dzieci, wychowywałem je, pracowałem. Koszmar zaczął się, gdy spróbowałem metaamfetaminy. Gwałtownie schudł 30 kilogramów. Sztucznie pobudzany, nie sypiał po kilka nocy z rzędu. Popadł w nerwowość, halucynacje. Wydawało mu się, że wokół jego domu krążą obcy. Strzelał do swych wizji. Na ścianach domu pozostało ponad 200 śladów po kulach. Bił żonę, gdy starała się go uspokoić.Popadł w depresję. lipcu 1999 r. chciał się powiesić, ale sznur się zerwał. W Boże Narodzenie 2002 r. Amy Parnell podjęła bolesną decyzję: „Dość tej paranoi. Odchodzę!". David zareagował gwałtownie. Chciał się zastrzelić. Amy próbowała odebrać mu karabin. Podczas szamotaniny padł strzał. Kula przeszła przez brodę, podniebienie i - łamiąc kości twarzy - wyszła przez czoło. Ból powinien go zabić, ale działanie narkotyku było tak silne, że nawet nie stracił świadomość Prosił żonę: "Nie pozwól, by dzieci zobaczyły mnie w takim stanie". Po 19 operacjach 38-latek z pokiereszowaną twarzą, lecz wyzwolony z nałogu, nawraca narkomanów głosząc „Meth is Death" (Metaamfetamina to śmierć). Aktywność Davida Pamella, Chritiny Cain Cain, Erika Voth sprawiła, że mimo oporów lobby farmaceutycznego stan Kansas i 40 innych zaostrzył warunki sprzedaży leków na katar zawierających efedrynę. Choć znacząco spadła liczba miejscowych producentów, podaż metaamfetaminy na rynku nie maleje. Jej produkcją zajmuje się teraz jeden z nagroźniejszych amerykańskich gangów MS-13, posiadający liczne "filie"w całych Stanach. Gangsterzy codziennie napadają na apteki,kradnac leki na kaszel i katar. Nauczeni bolesnym doświadczeniem Amerykanie ostrzegają Europę: metaamfetamina już przepłynęła Atlantyk.