Jakich narkotyków używa Państwo Islamskie?

Narkotyki grają pierwsze skrzypce podczas współczesnej wojny. Uśmierzają ból, poprawiają wytrzymałość i odpędzają zmęczenie, do tego zmniejszają zahamowania. Naziści szpikowali swoich żołnierzy Pervitinem, a armia amerykańska eksperymentowała z LSD i speedem. Amnesty International od dawna próbuje zwrócić uwagę na fakt wymuszania konsumpcji narkotyków – np. kokainy – wśród dzieci, w brutalny sposób zmuszanych do udziału w działaniach zbrojnych.

Tagi

Źródło

Vice.pl
Paul Donnerbauer, tłumaczenie Ania Kawalec

Odsłony

2290

Narkotyki grają pierwsze skrzypce podczas współczesnej wojny. Uśmierzają ból, poprawiają wytrzymałość i odpędzają zmęczenie, do tego zmniejszają zahamowania. Naziści szpikowali swoich żołnierzy Pervitinem, a armia amerykańska eksperymentowała z LSD i speedem. Amnesty International od dawna próbuje zwrócić uwagę na fakt wymuszania konsumpcji narkotyków – np. kokainy – wśród dzieci, w brutalny sposób zmuszanych do udziału w działaniach zbrojnych.

W wywiadzie z 14-letnim żołnierzem z Sierra Leone, Amnesty usłyszało: „Dużo paliłem przed wyjściem na pole bitwy. Po tym niczego już się nie bałem. Odmowa oznaczała »techniczny sabotaż«, czyli karę śmierci".

Stymulacja i euforia jaką dają dragi sprawiają, że trudno wątpić, by terroryści islamscy i bojownicy dżihadu (np. Państwo Islamskie), pomimo głoszonych deklaracji o abstynencji, nie wysyłało do walki naćpanych bojowników.

Rüdiger Lohlker, profesor islamistyki na Uniwersytecie w Wiedniu mówi nam: „Nie dziwi mnie, że te substancje wykorzystuje się w napiętych sytuacjach. Wystarczy przypomnieć sobie doniesienia o snajperach z Libanu czy Bośni. Interpretacja Islamu przez SI nie jest szczególnie ścisła, a raczej wybiórczo dopasowana do sytuacji. W tym przypadku celem zażywania narkotyków nie jest osiągnięcie haju, a polepszenie koncentracji i wydajności".

Austriacka gazeta Die Presse opublikowała doniesienie o narkotyku Captagon, którego spożycie gwałtownie wzrosło w Syrii od czasu wybuchu wojny domowej.. Podczas gdy w Syrii rozlewy krwi nie ustępują, a europejska koalicja na czele z Francją kontynuuje naloty, od miesięcy już napływają doniesienia o masowym wykorzystywaniu oraz kwitnącym eksporcie narkotyku.

Captagon to lekarstwem pozyskiwane z fenetyliny. Na rynek wszedł w latach 60. jako środek na narkolepsję, nadpobudliwość i depresję. W latach 80. z pomocą konwencji ONZ został wycofany z powodu szybkiego uzależniania oraz niebezpiecznych efektów ubocznych.

Niemniej jednak Captagon składa się w większości z substancji legalnych, łatwo dostępnych, a przede wszystkim prostych do wyprodukowania.

Chociaż Zachód zapomniał już o Captagonie, narkotyk od lat cieszy się ogromną popularnością na Bliskim Wschodzie. Ramzi Hadded, psychiatra z Libanu, porównał go w rozmowie z Reutersem do silniejszej amfetaminy: „Jesteś rozmowny, nie sypiasz, nie jesz i jesteś pobudzony".

Według raportu ONZ dotyczącego przestępczości i spożycia narkotyków, Syria, jeszcze nawet przed rozpoczęciem wojny domowej, była krajem tranzytowym dla międzynarodowego handlu narkotykowego. Produkcja Captagonu do 2000 roku skupiała się głównie w Bułgarii, Serbii i Słowenii – a szlak, którego celem były kraje arabskie, prowadził przez Turcję i Syrię. Po tym, jak trasa stała się niebezpieczna, a lek praktycznie wypadł z obiegu w Europie, produkcja skupiła się w Libanie.

Wraz z upadkiem syryjskiej państwowości, produkcja w Libanie wzrosła o 90%, a uzbrojone grupy zaczęły budować własne laboratoria w Syrii. Chociaż jeszcze nie udowodniono, że produkcja i sprzedaż Captagonu finansują broń dla grup syryjskich bojowników, podejrzenia wydają się całkiem uzasadnione.

Captagon, którym obecnie faszeruje się syryjskich bojowników, jest podobno silniejszy od pierwotnej wersji leku, dodatkowo bywa mieszany z różnymi odmianami amfetaminy. W reportażu BBC jeden z użytkowników opisuje działanie Captagonu jako mocniejsze od kokainy, a podobne do morfiny. „Przestajesz czuć. Stajesz się otępiały" – mówi. Agent wydziału narkotykowego w Homs (miasto w zachodniej Syrii) w relacji dla Telegraph opowiedział o silnych właściwościach znieczulających, które oferuje narkotyk: „Uderzaliśmy ich, a oni nawet nie czuli bólu. Wielu śmiało się, otrzymując bardzo mocne ciosy".

Od czasów wybuchu wojny domowej Syria odnotowała potężny wzrost spożycia, a przede wszystkim eksportu pochodnych amfetaminy. Niewątpliwie mamy do czynienia z przemysłem, który przynosi miliony dolarów rocznie. Narkotyki te trafiają nie tylko do Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale przede wszystkim na pola bitew w Syrii. Biorą je nie tylko rebelianci. Również żołnierze Assada robią to, aby poradzić sobie z ciężarem wojny i wyzbyć się zahamowań przed zabijaniem.

Bojownicy Państwa Islamskiego walczący pod wpływem Capatagonu czy innych narkotyków przewijają się w szczegółowych doniesieniach. Ekram Ahmet, Kurd syryjskiego pochodzenia, który wraz z rodziną uciekł z oblężonego Kobane (Ajn al-Arab), opowiedział The Mirror o wojownikach IS, którzy „mają przy sobie duże ilości tabletek, które cały czas łykają. Stają się po nich bardziej nieobliczalni. Są zdenerwowani i podnieceni – gotowi karać za najmniejsze przewinienia nawet dzieci".

Nie tylko syryjscy dżihadyści prowadzą walki pod wpływem dragów. Ślady Captagonu znaleziono we krwi terrorysty, który zabił 38 osób pod koniec czerwca w Tunezji. Świadkowie opowiadali o tym, jak wydawał się całkiem zadowolony, uśmiechając się podczas masakry.

Austriacka gazeta Die Presse spekuluje, jakoby paryscy zamachowcy również byli pod wpływem narkotyków. Hipotezę poparło the Daily Mail w materiale wideo ukazującym pokój hotelowy, w którym zatrzymali się terroryści. Nie ma stuprocentowej pewności, że igły i strzykawki, które widać w materiale, były używane do konsumpcji narkotyków. Biorąc pod uwagę liczne przykłady, w których terroryści rzeczywiście to robili, prawdopodobieństwo wydaje się wysokie.

Czy to znaczy, że istnieje narkotyk, który zmienia ludzi w bezlitosne, nieczułe maszyny do zabijania? Być może, ale nie nazywa się Captagon. Zarówno mnie, jak i większości społeczeństwa, trudno – wręcz niewyobrażalnie – jest wyobrazić sobie, co dzieje się w głowie kogoś, kto ze spokojem godzinami torturuje i zabija ludzi, po czym wysadza się w powietrze. Jestem jednak pewny, że istnieje na to wytłumaczenie.

Ludzie, którzy w Paryżu zabili ponad 130 osób, po czym odebrali sobie życie, to nie demony z piekieł. Należą do tego samego świata, co my. Może i byli nagrzani po sufit, ale to nie wyjaśnia sprawy.

Captagon zmniejsza zahamowania, ulatnia emocje i sprawia, że trochę mniej boimy się śmierci – ale usprawiedliwienie ataków w Paryżu działaniem narkotyków zupełnie mija się z celem. Tak samo, jak nazywanie osób, które dobrowolnie dołączyły do Państwa Islamskiego chorymi psychicznie lub pozbawionymi cech ludzkich istotami.

Nie musisz rozumieć logiki terrorystów IS, nawet jeśli brzmi trochę niedorzecznie: kto nie jest z islamem, jest przeciwko islamowi. Ten, kto jest przeciwko Islamowi, to Kufr – niewierzący, który nie zasługuje na życie. To dotyczy każdego, również muzułmanina. Ta logika nie jest ani tradycją, ani wymysłem nowoczesnego dżihadu.

Sposób myślenia dżihadystów, jak twierdzi Christoph Prantner w komentarzu dla Der Standard, jest uderzająco podobny do logiki Francuskiej Rewolucji. Chociaż cele radykalnych dżihadystów są tak różne od Jakobinów, w obu przypkach obserwujemy rozumienie swojej racji jako nienaruszalnej, jedynej i właściwej prawdy.

Pratner sądzi, że terroryści IS, w swoim wypaczonym poczuciu prawości, stają się orędownikami „ostatecznego bluźnierstwa wobec Boga", przez co robią dokładnie to, o co oskarżają Zachód: „Podnoszą znaczenie absolutnego indywidualizmu do ekstremum – bez pierwiastka boskiego czy ziemskiego celu".

Wyznawcy dżihadu i ideologi Państwa Islamskiego uzależniają się od tego samego narkotyku, co niezliczone grupy wyznawców innych ideologii, które również oferowały dotarcie do prawd absolutnych. Ten narkotyk w pewnych okolicznościach może zmienić kogoś w seryjnego mordercę – wolnego od odpowiedzialności i poczucia winy. Nie jest to substancja chemiczna: czerpiemy go prosto z naszego rozumu. Ten narkotyk nie nazywa się Captagon – on nazywa się nihilzm.

Oceń treść:

Average: 9.2 (9 votes)

Komentarze

Zajad (niezweryfikowany)

Świetny artykuł!

Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

W grudniu 1997 wydano długo oczekiwany, pierwszy od 15 lat raport Światowej

Organizacji Zdrowia (WHO) Organizacji Narodów Zjednoczonych dotyczący marihuany. Skandal

wybuchł, gdy brytyjski periodyk naukowy "New Scientist" ujawnił w swym numerze

z lutego 1998 fakt zatajenia jednego z rozdziałów tego dokumentu. W ocenzurowanym

rozdziale autorzy - troje wiodących badaczy uzależnień - porównują naukowo

udokumentowane zagrożenia płynące z używania marihuany z zagrożeniami, jakie niesie

  • Marihuana

Postanowilsmy,ze pojedziemy na sylwka do Zakopca-wszystko udalo sie przygotowac i w koncu pojechalismy. Oczywiscie, kolezanka zalatwila trawe-jak mowila "delikatna" (jak sie pozniej okazalo, byl to straszliwy skun-ale o tym pozniej). Po sylwestrowej zabawie, ktora skonczyla sie dla nas pare minut po 12, poszlismy do pokoi-razem bylo nas 5 osob, ktore postanowily sie najarac(reszta jeszcze balowala). Moj koles z widoczna wprawa nabil lufe i puscil dookola raz i jeszcze raz... W czasie samego jarania wyglaszlismy tezy o wyzszosci srodkow halucynogennych roznej masci nad alkoholem.

  • Inne

nazywam sie - THC :) ksywka na osiedlu luzik z LWA ZIP SQAD

nazwa substancji - PCP (fencyklida)

poziom doswiadczenia - Mj ; speed ; galka muszkatolowa ; MDMA(rozne tablety

:) ; DXM ; alkochol ; efedryna ; inhalanty ; LSD ; kofeina :) ; grzyby ;

ogolnie apteka ; no i PCP wiec jestem raczej doswiadczony

dawka,metody zarzycia - tabletka nie wiem ile bylo mg taka mala plaska jasno

niebieska ; do ustnie

set & setting - stan umyslu dobry (chociaz mam zwale po speedzie )

  • 4-HO-MIPT

Autor: Pokolenie Ł.K.

Substancja: 4-HO-MiPT w ilości odmierzonej na oko, ~20mg.

Doswiadczenie: pierwszy biały proszek jaki w zyciu zażyłem, jeśli by nie liczyć paru podejsć do ścierwianu amfetaminy w latach młodzieńczych. pierwsza syntetyczna tryptamina, jeśli nie liczyć (nie wiem czy liczyć...) LSD.

S&S: patrz opis tematu, ponadto nic mi szczególnie tego dnia nie wadziło. miła perspektywa nastepnego (dzisiejszego) dnia również wolnego.