Poniższy tekst to kopia z wątku "Spowiadam się Wam z kodeiny. Przeczytaj nim zarzucisz". Autorem jest użytkownik o nicku Camel.
Umieszczone tu ku przestrodze wszystkim tym, którzy myślą, że w aptece kupują tylko zdrowie...
W pogoni za fazą
Podczas jednej sesji wdychasz pięć razy więcej tlenku węgla. Większość palaczy sziszy uważa, że jest to nieszkodliwa przyjemność.
Podczas jednej sesji wdychasz pięć razy więcej tlenku węgla. Większość palaczy sziszy uważa, że jest to nieszkodliwa przyjemność. Niestety, badacze z brytyjskiego Department of Health oraz Centre for Tobacco Control Research dowiedli, że fajka wodna jest co najmniej równie szkodliwa jak papierosy. Jedna sesja z sziszą, wypalenie około 10 miligramów tytoniu w pół godziny, sprawia, że wdychamy od czterech do pięciu razy więcej tlenku węgla niż podczas palenia papierosów - tłumaczy dr Hilary Wareing, dyrektor Centre for Tobacco Control Research. - A to oznacza, że szisza jest od 400 do 450 razy groźniejsza od papierosa! Wdychanie tlenku węgla może powodować utratę przytomności i uszkodzenia mózgu. A nie jest to jedyne zagrożenie z jakim liczyć muszą się palacze fajki wodnej. Wciągają oni bowiem dym korzystając zazwyczaj z jednego ustnika. A to oznacza, że - jak twierdzi Qasim Choudhory, pracownik NHS Stop Smoking Service - zwiększa się ryzyko zarażenia różnymi schorzeniami. Nie tylko wirusem świńskiej grypy, ale również gruźlicą, wirusem opryszczki i podobnymi infekcjami - powiedział BBC
Poniższy tekst to kopia z wątku "Spowiadam się Wam z kodeiny. Przeczytaj nim zarzucisz". Autorem jest użytkownik o nicku Camel.
Umieszczone tu ku przestrodze wszystkim tym, którzy myślą, że w aptece kupują tylko zdrowie...
W pogoni za fazą
pozytywne nastawienie, w otoczeniu dwóch bliskich mi i zaufanych osób, wyjście do muzeum
Wiele razy zabierałam się do napisania trip raportu po spróbowaniu nowych używek (z mniejszą czy większą korzyścią dla mnie), jednak mam wrażenie że im bardziej człowiek w to wsiąka, tym w jakiś sposób mniej ‘wyjątkowe’ wydają się wszystkie kolejne okoliczności. Precyzując co mam przez to na myśli: odwrotnie proporcjonalnie do ilości nabywanych doświadczeń coraz mniej analizuje się na czym polegają nowe doznania, a bardziej po postu je przeżywa, tak po prostu będąc tu i teraz. A przynajmniej tak działa to w moim przypadku.
Zły humor po kłótni w domu. Dom kolegi. Kompletny brak oczekiwań, po prostu chciałem sobie ulżyć.
Historia ta miała miejsce we wrześniu tego roku. Szedłem właśnie do kolegi z siatką browarów. Byłem właśnie po dosyć nieprzyjemnej kłótni w domu, chciałem odreagować. Ziomek powiedział mi, że ma palenie. "Zajebiście!" — pomyślałem. Zrozumiałem to, będąc zatwardziałym marihuanistą, jako zaproszenie do konsumpcji marihuany. Jednakże, gdy byłem już na miejscu, okazało się, że byłem w błędzie.
Wchodzę do pokoju, rozstawiam browary na stole. Zdziwiłem się trochę tym, że w ogóle nie czuć zielska wewnątrz. Byłem jednak zbyt zdesperowany i ogólnie podkurwiony, by się tym przejmować.
wolna chata, spotkanie z przyjaciółmi, półdniowy trip na mieście
Uprzedzam, że jestem w trakcie pisania pod wpływem kodeiny, przez którą naszła mnie chęć opisania naszej trzydniowej przygody z narkotykami.
Komentarze
Whoa! Jointa też pali się z jednego ustnika, strzeżcie się świńsiej grypy drodzy palacze i dla własnego bezpieczeństwa przygotowywujcie od teraz dla każdego palącego osobnego jointa! xD
Chyba sprzedaż papierosów spadła i trzeba jakoś to naprawić ;>
I tak sheesha jest przyjemniejsza! Nie śmierdzi, jest smaczna i nawet jeżeli jest szkodliwsza to wolę umrzeć w jej oparach niż w oparach ochydnych fajek. Dziękuję. Idę sę baknąć bo mi sheeshka stygnie. ;3.
Mam już konkretnie w chuju te Departamenty itp. Tusku kochany, zalegalizuj zielone w Polsce
Haha no nie jak czytam te bzdury to poprostu wymiękam:D co jedne badania to lepsze od drugich:D poprostu porażka. ide rozpalić szisze i się uspokoić. Pozdrawiam.