Fuck the Club! - czyli gdzie zaprowadził mnie maHOMET..
Nowotarska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 21-letniego mieszkańca Krakowa. Młody mężczyzna zmarł prawdopodobnie po zażyciu kilku tabletek dopalacza.
Nowotarska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 21-letniego mieszkańca Krakowa. Młody mężczyzna zmarł prawdopodobnie po zażyciu kilku tabletek dopalacza. - Prowadzimy śledztwo w sprawie udzielenia pomocy w targnięciu się na własne życie - powiedział "Gazecie" prokurator Zbigniew Gabryś z nowotarskiej prokuratury. Wedle wstępnych podejrzeń młody krakowianin targnął się na swoje życie, zażywając tabletki dopalacza o nazwie Amphibia (w żargonie nazywany jest "żabką").
Leżącego na ulicy w centrum Nowego Targu 21-latka znalazł przypadkowy przechodzień. Młody krakowianin z trudem nawiązywał kontakt. W karetce chłopak miał powiedzieć, że próbował popełnić samobójstwo. Policjanci znaleźli przy nim opakowania po "żabce". W szpitalu doszło do gwałtownego pogorszenia stanu młodego mężczyzny. Nastąpiło zatrzymanie akcji serca, dramatycznie wzrosła temperatura ciała, pojawiły się drgawki. Mimo reanimacji, 21-latek zmarł.
Z naszych informacji wynika, że policja odwiedziła już dwa sklepy z dopalaczami w Nowym Targu. Jeden z nich sprzedaje takie tabletki. Śledczy nie wykluczają, że tu mógł je nabyć krakowianin. - Czekamy teraz na wynik badań toksykologicznych, które na nasze zlecenie przeprowadzi Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie. Wtedy będziemy wiedzieć czy powodem zatrzymania akcji serca było rzeczywiście zażycie dopalaczy - mówi prokurator Gabryś.
wakacyjny wyjazd, pozytywne nastawienie, w otoczeniu przyjaciół, lasy i polany
Fuck the Club! - czyli gdzie zaprowadził mnie maHOMET..
Wszystko zaczynało się jak u każdego.
Pierwszego razu z kodą (thiocodin) to nawet nie pamiętam, ale wiem że nie urzekła mnie swoim działaniem, wtedy wolałem DXM ale po jakiś 6 m-c znudził mi się i postanowiłem troszkę bardziej zabawić sie z kodeiną.
Nudny piątkowy wieczór w domu. Szukam czegoś co mogłoby mi umilić końcówkę tego szarego dnia. Nie mam kasy, żadnych sprawdzonych leków czy innych używek, więc wybór pada na niezbadany jeszcze przeze mnie pridinol w postaci leku Polmesilat. Kiedyś o nim czytałem, ale jakoś tripy opisane przez innych użytkowników nie zachęcały mnie do spróbowania... Teraz jednak pomyślałem, że spróbuję i tego "od biedy".
Ok. 22:00
Przyjmuje 5 tabletek, tj. ok 21mg pridinolu w postaci leku Polmesilat. Siadam na fotelu i oglądając TV, czekam na wejście. Po mniej więcej 30 minutach chcę wstać i iść zrobić sobie herbatę. Do tej pory niezauważałem żadnego efektu, więc jestem lekko wkurwiony. Tak więc próbuję wstać z fotela, ale okazuję się, że nie mogę... Nogi odmawiają posłuszeństwa, wstaję do połowy i usiadam z powrotem - i tak kilka razy. W końcu udało mi się wysilić na tyle, żebym wstał. Trafiam do kuchni i robię herbatę.
T + 1h.
U siebie w domku jednorodzinnym. Niesamowita ciekawość i podniecenie temu towarzyszące. Zaraz po koncercie w mej rodzinnej miejscowości.
Nie mam pojęcia jak to się stało. Odwiozłem pijaną gromadkę kumpli do domu, został jeden. To, że byłem trzeźwy dawało możliwości i to spore. A że nudziłoby mi się niesamowicie u siebie w domowym zaciszu, postanowiliśmy jeszcze sprawdzić co dzieje się w pubach.
Komentarze