Jak działają dopalacze: Relacje pacjentów. "Biorąc heroinę, nie zniszczyłem się aż tak"

Po dopalaczach byli przekonani, że rozmawiają z osobami zza światów, również Bogiem. Teraz mają nieodwracalne zmiany w mózgu, zaniki pamięci, tiki. Część ich przyjaciół już nie żyje. A przecież środki, którymi się odurzali, kupowali legalnie. W sklepach.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Polska Times

Odsłony

2225

Po dopalaczach byli przekonani, że rozmawiają z osobami zza światów, również Bogiem. Teraz mają nieodwracalne zmiany w mózgu, zaniki pamięci, tiki. Część ich przyjaciół już nie żyje. A przecież środki, którymi się odurzali, kupowali legalnie. W sklepach.

Szpital neuropsychiatryczny w Lublinie. Trafiają tu pacjenci, którzy mieli do czynienia z narkotykami, w tym bardzo często z dopalaczami. Dr Wojciech Gacek pokazuje nam rezonans mózgu jednego z nich. Widać białe plamy. – To są dość rozległe, nieodwracalne zmiany. Sięgają głęboko do konarów mózgu – mówi neurolog. Badanie, które oglądamy, wykonano u 22-latka. – On fizycznie jest na poziomie poważnie chorego 70-latka i jest też znacznie zdegradowany intelektualnie.

Nie ma szansy na powrót do normalnego życia – nie zostawia złudzeń lekarz. Z czasem zaburzeń może tylko przybywać. U uzależnionych pojawiają się trudności z poruszaniem, mowa staje się niewyraźna i bełkotliwa, występują zaburzenia w połykaniu i drżenie, jak u chorych na Parkinsona. – Tyle, że choroba Parkinsona poddaje się leczeniu, a u pacjentów, u których doszło do uszkodzenia mózgu, te zmiany nie reagują na żadne leki. To już jest droga w jedną stronę: do piekła. 

Paweł Lipiński wychodzi z pokoju zabiegowego, gdzie sprawdzono mu źrenice i tętno oraz podano do wypicia metadon. Z powodu uzależnienia Paweł jest w separacji z partnerką. Jego brat umarł po tym, jak zażył dopalacz. - W 2004 roku urodził mu się syn – zaczyna opowieść mężczyzna, po czym od razu zalewa się łzami. – No i opijał z kolegami… Ktoś przyniósł, nie wiem, czy to mefedron był, czy coś innego. W każdym razie jakieś pigułki. On wziął tą pigułkę i serce mu nie wytrzymało – nie przestaje płakać mężczyzna. 

Jeden z pacjentów podczas rozmowy z nami, wciąż macha nogą. - To tik. Został mi po dopalaczach. Nie biorę ich już od roku a i tak ciągle zapominam niektóre rzeczy. Mam zmiany w mózgu – opowiada. Mężczyzna brał praktycznie wszystko: zaczął od marihuany, potem były amfetamina, kokaina, heroina i LSD. – A potem dopalacze, odkąd je zaczęli sprzedawać w sklepach. Ja je sobie wstrzykiwałem dożylnie. Na początku mi to sprawiało przyjemność. A później miałem omamy słuchowe, nie wiedziałem co robię, traciłem świadomość, kilkukrotnie próbowałem się zabić. Myślałem, że rozmawiam z Bogiem, osobami zza światów – wylicza. 

Inna pacjentka ma wyraźne problemy z wypowiadaniem się. Mówi powoli, z przerwami. - Dopalacze psują mózg. Jest tak, jakby ci wykasowywały po kolei pewne cząstki mózgu, wypalały je! I ty to czujesz. Heroina i amfetamina to było nic w porównaniu z tym, co robi z głowy dopalacz. Większość dzieciaków, które brały dopalacze, już nie żyje. Ci, którzy przez lata brali heroinę czy kokainę, mają te choroby różne, „HCV-y”, „HIV-y” i inne, ale przynajmniej żyją – mówi dziewczyna. 

- Biorąc nawet heroinę nie zniszczyłem się tak bardzo jak przez tą krótką chwilę z dopalaczami – opowiada swoją historię kolejny pacjent Andrzej Łagowski, który na odwyku jest już dziesiąty raz. Dopalacze brał pół roku. – One doprowadzają człowieka do paranoi, obłędu – mówi. 

Andrzej Kaciuba, lekarz z tutejszego oddziału detoksykacyjnego opowiada, że w przeciągu pół roku zmarło czterech jego pacjentów. – Z powodu ropni płuc. A jeśli są ropnie płuc, to to samo może być w każdym innym narządziu, również w mózgu! Klasyczne narkotyki, w zasadzie wszystkie, są lekami stosowanymi do dziś w medycynie. A dopalacze to są zwykłe trucizny – mówi Kaciuba. Przygniatająca większość pacjentów, wraca na odwyk wielokrotnie. Z uzależnienia wychodzi jedynie garstka. – Problem polega na tym, że pacjenci oczekują, że im damy odtrutkę, a na dopalacze nie ma żadnej odtrutki – kończy Kaciuba. 

Oceń treść:

Average: 9.7 (3 votes)

Komentarze

Jezus_czarnuch (niezweryfikowany)
<p>Ten artykuł przypomina mi artykułu o "zabójcvzej marihanie" jakie pojawiały sie 15- 20 lat temu w prasie. Dokładnie ta sama śpiewka o degeneracji mózgu, uzaleznieniu od jednego zaciagnięcia itp.</p>
pokolenie Ł.K.
<p>...zwłaszcza biorąc pod uwagę złowieszcze kurioza w rodzaju&nbsp;<span style="color: #333333; font-family: Verdana, 'Bitstream Vera Sans', Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 11.960000038147px; line-height: 19.5px; text-align: justify; background-color: #dadbea;"><em>Większość dzieciaków, które brały dopalacze, już nie żyje.</em></span></p>
Anonim (niezweryfikowany)
<p>Ale co cpali? Dopalavze brzmia tak samo ogolnikowo jak slodycze czy picie.</p><p>Cpali alfe albo inne chujstwo , ale taki mefedron czy trojeczka nie byla az tak niszczaca</p><p>&nbsp;</p>
ferdo (niezweryfikowany)
wszystko zalezy od podejscia do substancji psychoaktywnej, jeden mial szczescie, drugi nie mial, trzeci chcial, a nie dostal szansy.. gdyby polska nie rzadzily pajace, by tak nie bylo krotko;) Bless.
DelicSajko (niezweryfikowany)
<p>Amfetamina, kokaina, heroina i LSD - cudowne narzedzie propagandy dziala</p>
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Inne
  • Pierwszy raz

Ciepły letni dzień, pierwsza połowa czerwca, podróż z kolegą (D), z którym zdarzyło mi się już kiedyś wybrać na skromnego tripa na połowie kartona. Grzyby własnoręcznie wyhodowane przez D z growboxa przywiezionego z Amsterdamu. Pierwszy test owoców jego pracy jak i mój pierwszy raz z grzybami. Swobodne, bezstresowe podejście do psychodelików po niedawnych próbach z LSD. Nastawienie na wrażenia podobne do kwasu, ale krótsze. Spacer po lasach niedaleko domu D.

 

Wstęp: Podobnie jak wszystkie poprzednie moje raporty, TR pisany po upływie dłuższego czasu. W tym wypadku jest to 2,5 roku. Podawane czasy nie są więc dokładne. Podróż była raczej krótka. Rozmów też nie prowadziliśmy zbyt wiele. Zdarzyło się jednak kilka niecodziennych rzeczy, których nie było mi dane doświadczyć na kwasie. Raport nie będzie więc taki znów najkrótszy.

  • 3-MeO-PCP
  • Przeżycie mistyczne

Jak pobity pies z syndromem sztokholmskim.

  Ciąg dalszy serii niefortunnych zdarzeń. Wlokąc się jak cień człowieka w bladym świetle poranka, nie widziałam zwisającego nad moją głową sejfu. Wielki Misiokłaczek tylko oczekiwał odpowiedniej chwili, żeby spierdolić mi go na głowę. A wydawało się, że skład i twardość gleby wystarczająco poznałam na własnej skórze w ostatnim odcinku. Nie ma tego złego, coby na gorsze nie wyszło.

  • LSD-25

Substancja: LSD, kartonik z Bartem Simpsonem

Doświadczenie: marihuana, haszysz, Psilocibe, LSD, exstasy, DXM, amfetamina, kokaina





  • Echinopsis Peruviana
  • Pierwszy raz

Samotnie w mieszkaniu. Podekscytowany, spokojny, jednak z lekkimi obawami. Miałem chyba nadzieję, że Don Mescalito pomoże mi rzucić tytoń.

   Witajcie duszyczki. Don Mescalito wołał mnie od chyba dwóch lat. Zapraszał do siebie, a ja chyba nie czułem się godzien. Od maja leżała u mnie paczuszka z 32g listków wyschniętej kory peruvian torch. Jarałem się tym faktem, choć nie czułem się gotowy. Jakiś miesiąc temu śniła mi się ta wyprawa, na którą w końcu się wybrałem... sam.