Konsument nigdy nie wie, co jest w dopalaczu

Proszek o nazwie X, który u jednego dilera zawiera związek o nazwie A, u innego może mieć także nazwę X (bo dobrze się sprzedaje), ale zawierać związek o nazwie B, bo ten akurat zalegał mu w magazynie. Przykłady zatruć potwierdzają, że skład mieszanin dilerskich nie jest jednorodny - przestrzega dr Tomasz Janus.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Rynek Zdrowia/JW

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła.

Odsłony

217

Proszek o nazwie X, który u jednego dilera zawiera związek o nazwie A, u innego może mieć także nazwę X (bo dobrze się sprzedaje), ale zawierać związek o nazwie B, bo ten akurat zalegał mu w magazynie. Przykłady zatruć potwierdzają, że skład mieszanin dilerskich nie jest jednorodny - przestrzega dr Tomasz Janus, toksykolog z Zakładu Toksykologii Klinicznej i Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.

Jak przypomina dr Tomasz Janus, konsument nigdy nie wie, co tak naprawdę znajduje się w tzw. dopalaczu.

- Istnieje duża różnorodność jakościowo-ilościowa produktu o tej samej nazwie handlowej, co stanowi dodatkowe zagrożenie dla użytkownika. Ostre reakcje osobnicze mogą wynikać z reakcji synergicznych, ale też różnego stężenia związku w konkretnym produkcie handlowym - mówi.

Janus zaznacza, że tak naprawdę dopiero po specjalistycznych badaniach toksykologicznych uzyskany wynik potwierdza, co i w jakiej ilości zażył pacjent.

- Badania pozwalają na jednoznaczną identyfikację związku chemicznego, którego charakterystyka toksykologiczna jest najczęściej znana przez specjalistów, a w nielicznych przypadkach o działaniu którego można się choćby domyślać (wnioskować na podstawie wiedzy w zakresie: budowa chemiczna - działanie biologiczne związku) - wyjaśnia toksykolog.

Podkreśla jednak, że w przypadku zupełnie nowej struktury badanie toksykologiczne nie jest możliwe w warunkach zatrucia ostrego i wówczas mówi się o zatruciu nieznanym związkiem, a nie „dopalaczem”, środkiem odurzającym, psychotropowym, lekiem, alkoholem itd.

- Dużo więcej powiedzieć można zawsze w przypadku badania materiału pośmiertnego - konstatuje.

Odnosi się również do pojawiających się w przestrzeni medialnej opinii „ekspertów”, którzy twierdzą, że dopalacze nie są tak groźne jak niektóre klasyczne narkotyki, bo nie uzależniają fizycznie.

- Czy ci eksperci byliby skłonni podać taki „niewinny” dopalacz swojemu dziecku? A jeśli tak, to w jakim okresie i w jakiej formie? Może jako załącznik do kanapek na drugie śniadanie? - mówi z przekąsem.

Wyjaśnia, że związek chemiczny uznany jest za narkotyk, gdy wykazuje: działanie szkodliwe dla organizmu, aktywność w ośrodkowym układzie nerwowym, ponadto uzależnia (fizycznie i/lub psychicznie), tj. człowiek odczuwa potrzebę ponownego przyjęcia tego samego środka, którego zażycie skutkuje subiektywnym odczuwaniem przyjemności.

- Można powiedzieć, że właśnie to „odczuwanie przyjemności” po zażyciu jest najbardziej istotne w kontekście uznania związku za narkotyk bądź nie. Jest ono najczęściej związane z aktywacją układu limbicznego, ale też innych ośrodków w mózgu. Istnieje wiele związków chemicznych o bardzo silnym działaniu biologicznym, jednak nie wykazują aktywności w tych ośrodkach, często też nie przenikają w ogóle bariery krew-mózg. Związki te nie zostaną uznane za narkotyk, choć są substancjami toksycznymi (szkodliwymi). Nawet kofeina, która przenika barierę krew-mózg i wykazuje działanie psychostymulujące, działa zupełnie inaczej niż stymulacja układu nagrody - tłumaczy.

Tomasz Janus zaznacza, że narkotyzowaniu się często towarzyszą „odloty” czy inne stany skrajnie euforyczne, także zaburzenia postrzegania zmysłowego, przetwarzania zmysłowego, itd. i właśnie tym też manifestuje się uszkodzenie neuronów (o ile do nich dochodzi).

- Uszkodzenia mózgu nie dostarczają wrażenia bólowego (tak jak np. przecięcie skóry, proces chorobowy), za to są przyczyną wrażenia „narkotycznego”, czego efektem może być np. utrata przytomności, niepamięć, dezorientacja, śpiączka itd. Można powiedzieć lakonicznie: skoro „miałem odlot” po narkotyku, to najpewniej właśnie straciłem parę milionów komórek nerwowych - konstatuje.

Oceń treść:

Average: 4.5 (2 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana

Piszę, bo nie mam z kim o tym pogadać a ciąży to na mnie od jakiegoś czasu....czuję że jest to najlepsze miejsce.....to nie będzie typowy tripreport... chociaż są w nim również opisy paru faz... więc jeśli nie chce Ci się czytać mojej historii to po prostu ją pomiń....ale jeśli zdecydujesz się ją przeczytać to proszę nie bluzgaj na mnie w komentach...potrzebuję pomocy...




  • 3-MMC
  • Mefedron
  • Tripraport

Późny niedzielny wieczór, sam w domu. Czuję spokój ducha, ale też zmęczenie, po powrocie od dziewczyny. Wziąłem u niej 150mg Pregabaliny, także mnie zmuliło (albo doszło do mnie zmęczenie po niezbyt dobrze przespanej nocy) i prawie u niej zasnąłem, ale już mi trochę lepiej po tym jak się przewietrzyłem wracając. Wczoraj i przedwczoraj również wziąłem kolegę mateusza, poniżej napiszę ile dokładnie co i jak, bo może kogoś ciekawić, a drugich już niezbyt. Kontynuując - dobry dzień, myślałem że będę miał zjazd lub że się nie obudzę zbyt wcześnie i jak zawsze kolega mnie zdziwił, bo było wszystko dobrze, spokój i radość ducha (już na trzeźwo oczywiście). Jedyne co mnie irytuje w cholerę to dekoncentracja, za nic w świecie nie mogę się skupić, jutro pewnie będę miał to ponownie, ale chce to ograniczyć najbardziej jak się da, dlatego biorę pare suplementów, ale to opisze kiedy co i jak już w tripraporcie poniżej. Dzisiaj biorę to tylko, aby napisać swój pierwszy raport, bo bardzo mnie to "kręci", wiem kiedy dać upust i jak już czuję, że coś jest nie tak, to przestaje. Przy zjazdach następnego dnia nie kusi mnie aby zapodać znowu, ale właśnie przeciwnie - wiem, że to koniec i muszę przestać na dłuższy czas. Więc na najbliższy czas nie będę spotykał się z tym kolegą. Piątek - zapodałem wtedy doustnie jakieś 300mg-350mg, nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się że było to 350mg. Trochę wtedy mi się problemów nazbierało i pomyślałem "czemu nie i tak nie mam co zrobić w aktualnej sytuacji, a dawno nic nie brałem". Następnie zrobiłem parę ważniejszych rzeczy, które wydaje mi się że trochę pomogły mi na dłuższą metę z tymi wspomnianymi problemami, których wole nie zdradzać. Sobota - ok. godziny 23 zapodałem donosowo 60mg, było wszystko czuć dobrze, nie było to tak mocne i inwazyjne jak za każdym razem (chodzi mi tu o euforie i uczucia miłości, empatii itp. ; nie lubię tego odczuwać w taki sposób, na ogół jestem osobą miłą i bardzo współczującą, co nie oznacza, że jak ktoś mi zrobi krzywdę to ja mu nadstawię drugi policzek, co to to nie ;)) wracając, czułem dobry speed, czyli to co tak uwielbiam i dość dobre, ale nie inwazyjne uczucia empatii itp. jak to jest w wyższych dawkach. Z tego co zauważyłem to przy mefedronie i jego izomerach przy niższych dawkach głównie wzrasta "uczucie szybkości", a już przy wyższych głównie euforia i empatia. Następnie 2-3h po tym jak mi zaczęło schodzić, zapodałem doustnie 240mg, poczułem wydłużenie efektu zejścia i może lekko większe pobudzenie, i tyle. Zasmuciło mnie to, ale cóż czasami tak bywa. WAGA - 80kg (wzrostu nie podaje, bo jeszcze ktos mnie namierzy, ale mega niski ani ulany nie jestem)

*Od razu chciałbym powiedzieć, że jestem na cyklu testosteronowym enanthate, 300mg/E7D, więc może to dawać lekkie różnice. Nie, nie jestem trans, przygotowywuje się do zawodów sportowych i zgadzam się, próbowanie mefedronu raz czy dwa w porównaniu do cyklu w tym wieku to całkowita głupota, i nikomu nie polecam tego robić, ale oczywiście robicie wszystko na własną kartę. No i przecież ten mój wiek to może być fikcja haha. Miłego czytania.*

22:40 - T-50m -  wziąłem ok. 1g Witaminy C.

 

*ODTĄD PISAŁEM JUŻ PO WZIĘCIU!*

  • Dekstrometorfan
  • Pozytywne przeżycie

Podejście jak zwykle piękne. Jedyne co mogło mi przeszkadzać to obecność domowników.

>>>Tam, gdzie rodzi się pomysł<<<

Po mojej pierwszej przygodzie z acodinem nie zraziłem się i postanowiłem spróbować jeszcze raz, tym razem czyste tabletki, bez mieszania z imbirem (według mojego doświadczenia imbir wzmacnia, ba, zmienia działanie narkotyków!) I postąpiłem prawidłowo, ponieważ ten trip przebiegł bardzo pomyślnie i przyjemnie. Dekstrometorfan pokazał mi swoją sympatyczną stronę, lepsze oblicze.

  • Dekstrometorfan
  • Miks
  • Szałwia Wieszcza
  • Yerba mate

Set & Setting: Wolny pokój i czas, spokojny jesienno-zimowy dzień

            Nie lubie siedzieć i pisać, męczy mnie to. Energii dodaje mi fakt, że to co stało się wczoraj było dla mnie najmocniejszym przeżyciem jakiego doznałem, chodz nie mam dużego doświadczenia.

randomness