Służby skarbowe i celnicy wkroczyli w środę do wszystkich sklepów, które oferują tzw. dopalacze, czyli legalne zamienniki narkotyków Oficjalnym celem akcji, która objęła ok. 40 sklepów całym kraju należących do firm dopalacze.com i smileshop jest szczegółowa kontrola sklepów pod kątem legalności pochodzenia sprzedawanego tam towaru, zgodności dokumentów celnych z asortymentem, ilości towaru na półkach i w magazynie w stosunku do towaru w dokumentacji. Naprawdę chodzi o faktyczne uniemożliwienie funkcjonowania tych sklepów do czasu wejścia w życie nowelizacji ustawy o narkomanii, delegalizującej sprzedawany tam towar.
- Sklepy zostaną zamknięte i spisany z natury będzie znajdujący się w nich towar. Nie wiemy jak długo to potrwa ani jakie będą wyniki kontroli - mówi "Gazecie" urzędnik Ministerstwa Finansów, znający szczegóły akcji. Oficjalnie ministerstwo nie przyznaje, jaki jest główny cel akcji.
Dopalacze to pigułki, kapsułki i zioła, które w Polsce nie są zakazane, ale według specjalistów mogą szkodzić i działać podobnie jak narkotyki. Handlująca nimi firma World Wide Supplements Importer ma w Polsce sieć sklepów z tymi specyfikami. Działają pod szyldem Dopalacze.com. W kwietniu 2009 roku sklepów ma być już sto. Część preparatów sprzedawanych w sieci zawiera benzylopiperazynę (BZP), którą Rada Unii Europejskiej wpisała w październiku na listę substancji psychotropowych. Sejmowa komisja zdrowia pracuje nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, który zakłada objęcie BZP kontrolą. W uzasadnieniu projektu czytamy, że ta syntetyczna substancja działa pobudzająco na układ nerwowy podobnie jak amfetamina i metamfetamina, ale z mniejszą siłą.
Nowelizacja ustawy o narkomanii delegalizująca dopalacze jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Głosowały za nią zgodnie wszystkie kluby poselskie. Parlament ma ją uchwalic jak najszybciej. Wejdzie w życie gdy podpisze ją prezydent, który nie będzie zwlekał w tej sprawie. Zmianę przepisów wprowadzono pod naciskiem samorządowców, lekarzy i środowisk zwalczających narkomanię, zaniepokojonych tym, że w całej Polsce zaczęły pojawiać się sklepy z chemicznymi substancjami o podobnym działaniu jak marihuana czy amfetamina. Substancje miały tak zmieniony skład, że mogły być sprzedawane legalnie.
Komentarze