Wakacje z marihuaną. Można palić, łowić ryby i uprawiać jogę

W Kolorado powstaje pierwszy ośrodek wypoczynkowy dla miłośników konopi indyjskich. Kolorado jest jednym z kilku amerykańskich stanów, które zalegalizowały rekreacyjne palenie marihuany.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

PolskieRadio.pl
Komentarz [H]yperreala: 
Ciekawe czy wkrótce będzie można wygrywać turnusiki, w konkursach radiowych przykładowo. ;)

Odsłony

417

W Kolorado powstaje pierwszy ośrodek wypoczynkowy dla miłośników konopi indyjskich. Kolorado jest jednym z kilku amerykańskich stanów, które zalegalizowały rekreacyjne palenie marihuany.

Ośrodek wypoczynkowy dla miłośników marihuany nosi nazwę "CannaCamp". Znajduje się w położonej u podnóża malowniczych gór San Juan, w miejscowości Durango. Poza tradycyjnymi rozrywkami takimi jak wędrówki górskie, jazda konna czy wędkarstwo, dla klientów przygotowano zajęcia jogi oraz lekcje poświęcone uprawie konopi indyjskich.

Goście będą musieli przywieźć własną marihuanę, którą mogą palić wszędzie poza luksusowymi domkami letniskowymi znajdującymi się w ośrodku. Ceny są jednak bardzo wysokie - 395 dolarów od osoby za noc.

Kolorado zalegalizowało "rozszerzoną" sprzedaż marihuany 1 stycznia 2014 roku. Oznacza to, że dla 21-latków narkotyk jest dostępny tak samo, jak alkohol. Marihuany nie można spożywać publicznie, palacze muszą korzystać z niej w domu lub na prywatnych posesjach. Nie można jej także palić w samochodzie, ale wolno ją przewozić w granicy stanu. Od jej sprzedaży naliczane są dwa podatki: 15-proc. przeznaczany na edukację i 10-proc. zasilający fundusz, z którego finansuje się egzekwowanie przepisów dotyczących marihuany.

W tej chwili rekreacyjna marihuana jest legalna w czterech amerykańskich stanach oraz w mieście Waszyngton, czyli stolicy Stanów Zjednoczonych. Ponad 20 stanów dopuściło do użycia medyczną marihuanę. Choć marihuana jest zakazana przez prawo federalne, rząd Baracka Obamy nie ściga jej posiadaczy w stanach, w których jest ona legalna.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • MDMA
  • Pierwszy raz

Nastrój bardzo dobry, brak zmartwień, otwartość na nowe doświadczenie, chęć poznania. Okoliczności również bardzo dobre, wolna chata u kumpla, wakacje, brak obowiązków, zaufane osoby.

 

Tekst opisuje sytuację, która mogłaby wydarzyć się (oczywiście nie doszło do niej) pół roku temu, dlatego nie zrobię raportu sensu stricte, gdyż szczegółowego przebiegu zdarzeń nie odtworzę. Będzie to przywołanie najbardziej znaczących wspomnień.

DZIEŃ 1

Było nas czterech. Ja, Jacek, Placek i Mariola. Początkowo tylko ja z Jackiem mieliśmy podróżować. Placek miał zioło, jednak przyłączył się do nas w trakcie. Mariola tylko piła, potem się zmyła. Miała robotę na drugi dzień.

  • Katastrofa
  • Tramadol

próbowałem się zapierdolić, tyle mogę powiedzieć, to historia około 25 tripów, więc nie da się detalami

Cofamy się odrobinę w czasie, kiedy to kilka lat temu mieszkałem u kogoś, ja i dwójka innych ludzi, a właściciela przez miesiąc nie było. Zupełnie przypadkiem ponownie znalazłem kilka paczek tramadolu retard 200 mg x 10 szt. oraz jedną 30 szt., bez paracetamolu i innych dodatków. Wpadłem w to głęboko, a opis np. jednej padaczki po tym środku znajdziecie w moich poprzednich raportach.

Dzisiaj opowiem Wam o zaledwie fragmencie mojego opioidowego nałogu, który po 3-4 latach udało mi się w końcu przerwać wyjeżdżając do Niderlandów na początku grudnia. Uczcie się na moich błędach.

  • Etanol (alkohol)
  • Kofeina
  • LSD-25
  • Retrospekcja

Podróż z dwoma bliskimi przyjaciółmi i zarazem współlokatorami biorącymi kwas po raz pierwszy - S i P, słoneczny styczniowy dzień, obecny przez większość czasu opiekun - J (też współlokator). Dobre nastroje, długo wyczekiwany trip. Sporo zmian otoczenia - plaża w ciągu dnia, ulice miasta, blokowisko w nocy, mieszkanie kumpla, samochód, jeszcze raz plaża w nocy i na koniec nasze mieszkanie. Mieliśmy do dyspozycji także ostatnią już osobę z mieszkania - H, który podjął się roli kierowcy.

Trip opisywany po upływie długiego czasu. Podawane czasy są więc raczej orientacyjne. Podobnie jak z poprzednimi moimi TR - będzie długo i szczegółowo (tym razem naprawdę aż do przesady). Chcę spisać jak najwięcej z tego, co zapamiętałem. Rola którą staram się spełnić to raczej bycie dobrym kronikarzem niż gawędziarzem. Każdy kto nie poczuł się odstraszony powyższą zapowiedzią jest mile widziany w drugim akapicie, oraz każdym następnym.

randomness