Doświadczenie: wówczas znikome: kofeina,nikotyna, alkohol, marihuana (kilka razy)
Wiek: wtedy 17lat
S&S: zapowiadająca się nudna niedziela/ ja, dwóch kumpli/ dom/działka/popołudnie/wieczór
Dawkowanie: 1,5 marihuany na 3 osoby
Donald Tusk na briefingu przed wylotem do Ameryki Południowej na spotkaniu z dziennikarzami przyznał, że palenie marihuany to był młodzieńczy wybryk, a narkotyki są złem i dorośli powinni chronić przed nimi dzieci.
Donald Tusk na briefingu przed wylotem do Ameryki Południowej na spotkaniu z dziennikarzami przyznał, że palenie marihuany to był młodzieńczy wybryk, a narkotyki są złem i dorośli powinni chronić przed nimi dzieci.
- Nigdy nie ukrywałem, że moje dzieciństwo i młodość nie były łatwe. Była bieda i ciężka praca - mówił Tusk w oświadczeniu. - Wiele lat spędziłem z kolegami na tułaczce po hotelach robotniczych pracując w różnych miejscach. Takie życie i praca rodziły różne pokusy, jednak wszyscy moi koledzy wyszli na ludzi. Nie zażywałem narkotyków, poza młodzieńczym wybrykiem i paleniem marihuany, to nieszczęście mnie ominęło. Ten młodzieńczy wybryk nie miał wpływu na moje życie. Ale nie jestem z niego dumny. Chcę powiedzieć z całą mocą: wszystkie narkotyki to zło. Chcę powiedzieć, to co mówiłem moim dzieciom: Jeśli proponują ci jakikolwiek narkotyk - mów nie; bo jakikolwiek narkotyk to zło - mówił Tusk.
Na pytanie, dlaczego właśnie teraz zdecydował się na ujawnienie informacji powiedział: - Nie wywołałem tej sprawy dzisiaj. W latach 90. byłem o to pytany i powiedziałem o tym. Akcja promocyjna książki i jednego z tygodników sprawiły, że sprawa nabrała rozmachu. Spotkałem się z wyrozumiałością. Ludzie potrzebują wyrozumiałości, narkotyki - nie. Ci, którzy teraz składają się na legion świętych, niech zastanowią się nad własnym życiem.
Doświadczenie: wówczas znikome: kofeina,nikotyna, alkohol, marihuana (kilka razy)
Wiek: wtedy 17lat
S&S: zapowiadająca się nudna niedziela/ ja, dwóch kumpli/ dom/działka/popołudnie/wieczór
Dawkowanie: 1,5 marihuany na 3 osoby
DES MOINES w stanie Iowa (10 Czerwiec 2002 roku, godzina 10:38)
Dla obcych, Debra Breuklander wygladała na niezmordowaną samotną matkę trojga dzieci. Miała nienaganny dom na przedmiesciach zamieszkanych przez klasę średnią, doskonałą wiarygodność kredytową, była też przewodniczącą komitetu rodzicielskiego w szkole, do której uczęszczały jej dzieci.
Była także uzależniona od metaamfetaminy i sprzedawała ją by związać koniec z końcem.
No tak... Przyszedł czas żebym i ja spróbował trochę pojeździć na Aviomarinie. Tak naprawdę to odczuwam jakiś wewnętrzny hamulec przed zażywaniem dużych ilości leków, ale... `co nie zabije to wzmocni`... podobno ;)
Tego dnia chyba wstałem lewą nogą. Dom, autobus, uczenia, przystanek, autobus, dom.
Dzień jak co dzień. Sesja zaliczona, dużo wolnego czasu. Ranek, wstaje jedną nogą z myślą - " kurwa kto zaczyna kosić trawę tak za wczas ". Poprawiam jajca i wychodzę na balkon, "ja pierniczę ale dzisiaj będzie grzało". Wchodzę do środka, a na zegarku 10.30. Zastanawiam się jak to jest możliwe, ze przespałem blisko 11 godzin i się nie wyspałem. No nic, trochę późno - czas zapalić trawkę. Nabijam lufkę, pale ją na trzy buchy. Idę do kuchni - oczywiście lipa. Zrobiłem coś na szybko i myślałem czy mam coś do załatwienia. KUR!! Miałem odebrać z dziekanatu dokumenty dla pracodawcy.
Komentarze