Większość mojej wiedzy o substancji i tym jak może działać wziąłem z tego TR:
https://neurogroove.info/trip/ubulawu-0
Dzień 1
Parlamentarzyści chcą rozwiązać problem na różnych płaszczyznach...
Pojawi się nie jeden projekt ustawy o legalizacji marihuany, a trzy. Parlamentarzyści mają różne koncepcje, a tak poważnej dyskusji o rewolucji w zakresie narkotyków nie było od dawna. Niestety, w mojej opinii szansa na legalizację w dalszym ciągu wynosi 0%. Projekt ustawy o legalizacji marihuany
„Wirtualna Polska” donosi, że pojawi się nie jeden projekt ustawy o legalizacji marihuany, a aż trzy. Legalizacja użyta jest tutaj raczej w znaczeniu bardzo szerokim, bo chodzi o bezwzględne niekaranie posiadania niewielkich ilości na własny użytek. Tym projektem zająć się ma Beata Maciejewska (Lewica).
Paulinie Matysiak (również Lewica) przypadł projekt dotyczący marihuany medycznej, zaś posłanka Urszula Zielińska (KO, Zieloni) ma się zająć przygotowaniem ustawy o konopiach siewnych. Zielińska powiedziała ponadto (cytowana przez „WP.pl”):
Chcemy opracować te projekty i złożyć w Sejmie najpóźniej do 20 kwietnia. Kilka najbliższych miesięcy chcemy też wykorzystać na to, by oswoić parlament z tematem, bo politycy nerwowo reagują jak słyszą słowo marihuana.
Konieczność szeroko pojętej legalizacji marihuany odnosi się do problemów z dostępnością polskiej marihuany medycznej, która pochodzi głównie z importu. W interesie państwa – także fiskalnym – byłaby możliwość zatem zarówno krajowej produkcji konopii indyjskich, jak i jej legalnego posiadania – także na potrzeby „rekreacyjne”.
Wydaje się jednak, że posłów z ramienia Zjednoczonej Prawicy nie przekona się do marihuany żadnym argumentem. Skoro pojawi się instrukcja, by głosować na „nie”, to posłusznie odrzucą projekt, mając przecież większość sejmową. Portalowi „demagog.pl” Krzysztof Sobolewski (PiS) powiedział, że nie ma planów ani zgody na legalizację. Bezwzględnie.
Szkoda, że w momencie, gdy w dalszym ciągu walczy się z marihuaną, to absolutnie nic nie robi się z powszechnie dostępnym, szkodliwym, silnie uzależniającym, twardym narkotykiem z grupy depresantów jakim jest etanol. Zrozumiałbym politykę antynarkotykową, gdyby wprowadzono jednocześnie (w gruncie rzeczy słuszną, acz społecznie niedopuszczalną) choćby częściową prohibicję. Albo jakiekolwiek daleko idące ograniczenie dostępności alkoholu.
Skoro jednak dostępny i legalny jest narkotyk dużo groźniejszy, to ja nie rozumiem, skąd się bierze taki niesamowity opór względem konopii. Oczywiście – uprzedzając komentarze – wszystkie substancje z grupy narkotyków są szkodliwe i każdej należy się wystrzegać.
Nie da się jednak zamknąć oczu na pewne wartościowanie substancji. Niektóre narkotyki są bardziej szkodliwe (alkohol, kokaina, morfina, amfetamina, także nikotyna), niektóre zaś mniej – jak te z grupy „miękkich” (psylocybina, dietyloamid kwasu D-lizergowego, marihuana, kofeina). Oczywiście rzeczoną szkodliwość należy zawsze badać wielopłaszczyznowo i wielowątkowo.
Pod względem powodowania uzależnienia i zagrożenia dla zdrowia i życia alkoholowi etylowemu bliżej jest do m.in. kokainy niż marihuany. Ta (powtórzę) także – jak każdy narkotyk – jest substancją wysoce szkodliwą.
Muszę też przypomnieć, że posiadanie jakiejkolwiek ilości marihuany jest dzisiaj przestępstwem.
Tak, tekst ma 420 słów.
Oczekiwania spore, liczyłem na mocno psychodeliczne sny, lepszą ich zapamiętywalność i większą ich ilość.
Większość mojej wiedzy o substancji i tym jak może działać wziąłem z tego TR:
https://neurogroove.info/trip/ubulawu-0
Dzień 1
Chciałem tylko odlecieć, jak najdalej od wszystkiego.
Ponad rok nie brałem żadnego aptecznego syfu, niestety przypomniałem sobie o tym, przeglądając Internet. Trafiłem na jakąś informację o opioidach. Przeczytałem kilka linijek tekstu, który pomimo przeczytania nie włożył do mojej głowy żadnej informacji, zamyśliłem się o tym, że dawno już nie brałem niczego z apteki. Nie byłbym w stanie przeżyć tego okresu bez czegoś innego i z całą pewnością zastąpiłem sobie to chociażby amfetaminą i inną chemią. Będąc na przymusowym odwyku od dwóch miesięcy, coś pękło we mnie i nie byłem już w stanie chować się przed aż nadto szarą rzeczywistością.
Bardzo dobry humor, przyjaźni ludzie.
Około godz. 11:00 łyknęliśmy z moim chłopakiem (K) po 30 tabletek acodinu. Mieliśmy zamiar zrelaksować się, leżąc, słuchając muzyki i rozmawiając. Jednak po jakichś 40 minutach, akurat wtedy, gdy DXM zaczynało działać, wpadł do nas kumpel (M) – totalnie zakręcony człowiek, etatowy osiedlowy leń, z którym można jednak konie kraść ;). Traf chciał, że akurat dzień wcześniej spróbował on pierwszy raz DXM – 450mg i spodobało mu się. Słyszał opowieści o efektach większych dawek i był ciekaw, ale bał się trochę eksperymentować sam.
Substancja 1-benzylo-3-[3-(dimetylo-amino)-propoksy]-1H -indazol czyli benzydamina środek zawarty w Tantum Rosa -zing do przemywania pochwy, no ale rulez (razy 2) .
Doświadczenie:
ganja, aviomarin, dxm, efedryna, tramal i chyba coś jeszcze. tantum rosa pierwszy raz.
Ja: 18 wiosna będzie na wiosnę :)
Nastawienie: Pozytywne, czuje się troche słabo, choroba albo coś, ale OK. Trochę się obawiam bo strasznie nie lubie się katowac niedobrym huyostwem.