Dopuszczenie posiadania do 15 gramów suszu lub jednego krzaka konopi na własny użytek – to propozycja, którą przedstawi zespół parlamentarny tworzony przez posłów koalicji. Dotarliśmy do szczegółów projektu, które potwierdzają nasze wcześniejsze ustalenia.
„Kto, wbrew przepisom ustawy, posiada środki odurzające lub substancje psychotropowe, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” – tak brzmi obecnie art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dopisany byłby do niego przepis przewidujący, że sprawca nie podlega karze, jeśli posiada konopie inne niż włókniste w ilości mniejszej niż 15 gramów. To najważniejsza zmiana, którą chce wprowadzić Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany.
Kto będzie członkiem Parlamentarnego Zespołu ds. Depenalizacji Marihuany
Pisaliśmy o nim po raz pierwszy w listopadzie ubiegłego roku, informując, że na jego czele stanęli znani posłowie: Ryszard Petru z Polski 2050 i Klaudia Jachira z KO, a w skład wchodzą niemal sami posłowie koalicji. To bardzo istotne, bo w ubiegłych kadencjach funkcjonowały w Sejmie zespoły zajmujące się depenalizacją bądź legalizacją marihuany, ale były tworzone przez opozycję, czyli pozbawione sprawczości politycznej.
Tym razem jest inaczej, a zespół w dodatku intensywnie pracuje, a w lutym spekulowaliśmy, co może znaleźć się w przygotowanym przez niego projekcie. Nasze informacje się sprawdziły. 3 kwietnia zespół spotkał się przy wyłączonych kamerach, by omówić założenia do projektu ustawy dotyczącego depenalizacji marihuany, i udało się nam ustalić, co się w nim znajdzie.
Oprócz wspomnianego dopuszczenia posiadania 15 gramów marihuany na własny użytek zmieniony ma zostać też art. 63 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Obecnie głosi on: „kto, wbrew przepisom ustawy, uprawia mak, z wyjątkiem maku niskomorfinowego, konopie, z wyjątkiem konopi włóknistych, lub krzew koki, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”, a po zmianach zdepenalizowane ma być posiadanie jednej rośliny konopi innych niż włókniste.
Z naszych informacji wynika, że projekt na pewno zostanie złożony w Sejmie, jednak już po wyborach prezydenckich, co ma zagwarantować spokój w pracach nad nim. – To ma być projekt ponadpartyjny – informuje „Rzeczpospolitą” Ryszard Petru. Naszych informacji odnośnie do tego, co znajdzie się w projekcie, nie chce jednak potwierdzić.
Depenalizacja marihuany. Projekt ustawy po wyborach prezydenckich
Po co w ogóle ma zostać złożony? Jak ustaliliśmy, uzasadnienie do projektu ma przekonywać, że marihuana nie jest bardziej szkodliwa od legalnych używek, jak alkohol i tytoń, a posiadanie jej niewielkich ilości ma znikomą szkodliwość społeczną. W dyskusji na temat legalizacji „trawki” często przejawia się też argument, że polskie prawo, zakazujące posiadania każdej ilości narkotyków, jest wyjątkowo restrykcyjne na tle innych europejskich państw.
Ekspert ds. marketingu politycznego dr Sergiusz Trzeciak uważa, że powstanie projektu, poza pobudkami merytorycznymi, wynika też z kalkulacji politycznej. – Już samo zajęcie się taką medialną sprawą może dać efekt rozgłosu poszczególnym politykom. Ryszard Petru jest doświadczonym posłem i wie, że kapitału politycznego nie buduje się tylko na merytorycznej pracy przy np. problemach gospodarczych, ale na gorących tematach – tłumaczy.
Jakie szanse projekt będzie miał na uchwalenie ? Zdaniem dr. Trzeciaka dużo będzie zależeć od tego, jak będzie on rozegrany w Sejmie. – Można sobie wyobrazić scenariusz, w którym projekt spróbuje zawłaszczyć Polska 2050. Ewidentnie szuka ona wyróżniających ją tematów i rywalizuje z Konfederacją o młody elektorat – dodaje dr Trzeciak.
Zauważa, że lider Polski 2050 Szymon Hołownia jest jednym z polityków, którzy w ostatnich miesiącach podkreślali swoją akceptację dla liberalizacji prawa narkotykowego. Jednak swoje stanowisko w tej sprawie złagodził też premier Donald Tusk. Z naszych nieoficjalnych rozmów wynika, że zdaniem członków zespołu przeprowadzenie projektu przez Sejm jest możliwe, a w najbliższych miesiącach chcą skupić się na lobbingu w swoich klubach.