Marihuana nieprawdopodobną bronią w walce z rakiem ?

Marihuana mogłaby dostarczyć nowej, nieprawdopodobnej broni w walce przeciw rakowi, tak sugerują nowe badania opublikowane kilka dni temu.

Tagi

Odsłony

691

Marihuana mogłaby dostarczyć nowej, nieprawdopodobnej broni w walce przeciw rakowi, tak sugerują nowe badania opublikowane kilka dni temu.

Naukowcy odkryli, że substancje chemiczne w narkotyku, która daje jego użytkownikowi tzw. haju walczy z wirusami wywołującymi raka. Eksperymenty pokazują, że aktywny składnik marihuany tetrahydrocannibol (THC), może zapobiec aktywacji i replikacji wirusów gamma herpes. Dwa spośród tych wirusów, Kaposis - wirus herpes związany z mięśniakiem - i wirus Epstein-Barr, zwiększaja skłonność zainfekowane jednostki do mięśniaka Kaposis, lymphomie Burkitta i chorobę Hodgkina. Mięśniak Kaposis jest powszechny szczególnie wśród osób cierpiących na AIDS i jest w tej chwili najpowszechniejszą formą raka w Afryce. Raz zainfekowany organizm, nie ma praktycznie możliwości pozbycia się wirusów, które leża uśpione przez długie okresy wewnątrz białych krwinek. Drzemiący wirus może się ponownie aktywować, powielając siebie i rozrywając komórkę w celu rozprzestrzenienia się miedzy jednostkami i spowodowania choroby. Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Florydy w USA odkryli, że reaktywacja została wstrzymana, jeśli zainfekowane komórki rosły w obecności THC. Zainfekowane komórki mysim wirusem gamma herpes normalnie umierały kiedy wirus się reaktywował, ale przetrwały w przypadku związku z kannabinoidem. Piszący w internetowym magazynie BMC Medicine, kierownik zespołu Dr Peter Medyeczky i jego współpracownicy powiedzieli: Wierzymy, że studia nad kannabinodami i wirusem herpes powinny być kontynuowane, ponieważ są z tego oczywiste korzyści. Lepsze zrozumienie może doprowadzić do rozwoju konkretnego niepsychoaktywnego leku, który mógłby hamować reaktywacje rakotwórczego wirusa herpes.

Oceń treść:

0
Brak głosów
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Grzyby halucynogenne

Ostatnimi czasy dość często używałem substancji takich jak 4-HO-MET czy 25C-NBOMe, zawsze w towarzystwie, choć nigdy lekkomyślnie. Gdy po tych "zabawach" sięgnąłem po grzyby, okazały się działać słabiej niż zawsze, dlatego postanowiłem zrobić przerwę od psychodelików. Przy okazji obiecałem sobie również nigdy więcej nie używać substancji psychoaktywnych laboratoryjnego pochodzenia i korzystać wyłącznie z darów natury. Akurat tak się złożyło, że w trakcie tej przerwy rozstałem się ze swoją jedyną kobietą, co było dla mnie ogromnym ciosem. Od jakiegoś czasu myślałem o grzybach, wydawało mi się, że jestem już gotowy. I tak mnie tchnęło, akurat w najgorszy dzień, kiedy byłem najbardziej przybity i zdewastowany emocjonalne, żeby odbyć podróż. Wiedziałem, że S&S wykluczają cokolwiek pozytywnego, co mogłoby się zdarzyć podczas tripu. Mimo wszystko, postanowiłem sobie dokopać, spróbować coś zrozumieć, obrać nową drogę, a przede wszystkim stawić czoło największemu bólowi w najbardziej niesprzyjających warunkach. Stało się. Wieczorem, w swoim pokoju, zjadłem 4g suszonych łysiczek. Nigdy wcześniej nie przekraczałem 2,5g. Z głośników rozbrzmiewały Carbon Based Lifeforms, jako tło podróży.

Łysiczki skonsumowałem około godziny 23, w postaci proszku zapitego wodą, zmielone wcześniej w młynku do kawy. Zwykle pierwsze efekty działania grzybów odczuwam po 25-30 minutach. Tym razem początkowa fala otarła się o mnie po niecałych dziesięciu. Już wtedy wiedziałem, że będzie to coś nietypowego, wcześniej mi nieznanego. Kolejne 10' było podsycaniem ciekawości, wzrastaniem podniecenia nowym doświadczeniem. Minęło 25 minut od konsumpcji, a ja miałem już dość. Musiałem bezpowrotnie wyłączyć muzykę.

  • 25B-NBOMe
  • 3-MeO-PCP
  • Miks

50 mg 3-meo-pcp przyjęte donosowo przez dwie osoby w rozłożeniu na 3 dawki (w odstępach godzinnych). Ok. pół godziny po ostatniej dawce 3-meo-pcp przyjęte kartony z 2 mg 25b. Z początku 3-meo-pcp wydawało się wykazywać bardziej działanie relaksacyjne, aniżeli stricte dysocjacyjne.  Błogostan i niedosyt nakłonił nas do dorzucenia 25b. Już po upływie pół godziny czuć było nadchodzący kataklizm, ale z uwagi na głębokie poczucie komfortu, przekonanie, że nastąpi coś kompletnie nieprzewidywalnego, nie niosło ze sobą lęku.

  • Grzyby halucynogenne
  • Pierwszy raz

Pusty dom, spokój, dieta warzywno-ryżowa. Stan psychiczny - zły, wcześniejsze myśli samobójcze.

W ucieczce przed śmiercią…

Minął ponad rok od mojego pierwszego razu z grzybami. Wiele stron można by napisać o zmianach, które zaszły przez ten czas, wszystko można jednak podsumować w jednym zdaniu: zostałem uleczony i znalazłem wreszcie właściwą drogę… Przejdźmy jednak do rzeczy.

  • AMT

Nazwa chemiczna: alfa-metyltryptamina; 3-(2-aminopropyl)indol; IT-290; 3-IT

randomness