„Biden uwolnił skazanych za marihuanę w USA”. Słyszeliście? Problem w tym, że to nieprawda

Żaden ze skazanych nie wyjdzie na wolność, bo obecnie nikt nie odsiaduje wyroku za posiadanie konopi w żadnym z federalnych więzień. Kogo w takim razie ułaskawił Biden i dlaczego ogłasza to właśnie teraz?

Tagi

Źródło

Krytyka Polityczna/Narkopolityka | Dawid Krawczyk

Komentarz [H]yperreala

Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Wszystkich czytelników materiałów udostępnianych na naszym portalu serdecznie i każdorazowo zachęcamy do wyciągnięcia w ich kwestii własnych wniosków i samodzielnej oceny wiarygodności przytaczanych faktów oraz sensowności zawartych argumentów. Pozdrawiamy!

Odsłony

1417

Żaden ze skazanych nie wyjdzie na wolność, bo obecnie nikt nie odsiaduje wyroku za posiadanie konopi w żadnym z federalnych więzień. Kogo w takim razie ułaskawił Biden i dlaczego ogłasza to właśnie teraz?

„Jak często powtarzałem w czasie kampanii prezydenckiej, nikt nie powinien siedzieć w więzieniu za używanie lub posiadanie marihuany” – mówi Joe Biden w krótkim filmie, który 6 października Biały Dom opublikował w mediach społecznościowych.

Amerykański prezydent ogłosił, że na mocy jego decyzji wszystkie osoby skazane na poziomie federalnym za „zwykłe posiadanie” konopi indyjskich zostają ułaskawione. Wezwał też gubernatorów do pójścia w jego ślady i ułaskawianie tych, którzy podobne wyroki odsiadują w stanowych więzieniach. Oprócz tego skierował prośbę do Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych o zmianę prawnej klasyfikacji marihuany – dzisiaj według amerykańskiego prawodawstwa marihuana wciąż uznawana jest za jeden z najniebezpieczniejszych narkotyków o dużym potencjale uzależniającym i pozbawionych zastosowania medycznego.

W ciągu kilku godzin film z przemówieniem prezydenta Bidena odtworzony został na Twitterze ponad 2 miliony razy. Jeszcze więcej ludzi przeczytało o ułaskawieniu na portalach największych amerykańskich gazet.

Im dalej od źródła, tym informacja o prezydenckiej decyzji przybierała kształt dalszy od oryginału. Janusz Palikot, przypalając dżointa, przekazał swoim obserwującym na Instagramie: „Joe Biden uwolnił, ułaskawił dzisiaj wszystkich ludzi skazanych za marihuanę w Stanach Zjednoczonych”. To samo zresztą można było przeczytać w nagłówkach najpopularniejszych polskich portali. Problem w tym, że to nieprawda.

Ilu skazanych wyjdzie z więzienia?

Biden rzeczywiście zdecydował się ułaskawić osoby skazane za posiadanie marihuany, ale tylko te skazane na mocy prawa federalnego. Nie „wszystkich ludzi skazanych za marihuanę”, bo ogromna większość z nich odsiaduje swoje wyroki w więzieniach stanowych. Dekret Bidena ich nie dotyczy.

Z briefingu medialnego zorganizowanego przez Biały Dom chwilę przed opublikowaniem nagrania Bidena wiemy, że osób, które usłyszały wyroki za posiadanie na podstawie prawa federalnego, było między rokiem 1992 a 2021 zaledwie 6,5 tysiąca. Kiedy dziennikarze nie ustępowali i pytali, ile osób wyjdzie z więzienia po decyzji Bidena, przedstawiciel Białego Domu odparł w końcu: „Obecnie w stanowych więzieniach nikt nie odsiaduje wyroku za zwykłe posiadanie marihuany”.

Po co w takim razie amerykańskiemu prezydentowi ten dekret o ułaskawieniu? To próba pokazania, że wywiązuje się z obietnic. Biden obiecał dekryminalizację posiadania marihuany w czasie ostatniej kampanii wyborczej. Nie udało mu się jednak osiągnąć tego w Kongresie. Odpowiedni projekt ustawy przeszedł przez Izbę Reprezentantów, utknął w Senacie i nie ma już szans, żeby został przyjęty przed wyborami, które odbędą się już za kilka tygodni.

Biden po prostu robi to, co może jako prezydent w sprawie narkotyków, czyli niewiele. Ułaskawia niewielki odsetek skazanych i apeluje do gubernatorów.

Bezpośredni skutek prezydenckiego dekretu ułatwi życie kilku tysiącom osób skazanych za posiadanie. Jeśli nie mieli oni innych wyroków, znowu będą mogli cieszyć się statusem osoby niekaranej. Łatwiej będzie im znaleźć pracę, mieszkanie czy kontynuować edukację.

Z pewnością ich rodziny mają co świętować. Ale przedwyborczy ruch Bidena to na pewno nie zmiana, którą zapowiadał na kampanijnym szlaku.

Marihuana groźniejsza od metamfetaminy?

Pytanie, ilu gubernatorów odpowie na apel Bidena i ułaskawi skazanych, którzy wyroki odsiadują w stanowych więzieniach. Tam gdzie władze mają republikanie (28 stanów), nie należy się raczej spodziewać zmian, na pewno też nie wszystkie stany rządzone przez demokratów (21 stanów) zdecydują się pójść w ślady prezydenta.

Według szacunków organizacji zajmujących się prawami osób skazanych, w więzieniach może przebywać obecnie nawet 40 tysięcy skazańców, którzy usłyszeli wyroki za przestępstwa związane z marihuaną. Wiemy, że w federalnych więzieniach ogromna większość to przestępcy skazani nie za posiadanie, ale za obrót – według danych rządowego Biura Statystyk Systemu Sprawiedliwości to ponad 99 proc.

Musimy poczekać również na reakcję Departamentu Zdrowia oraz prokuratora generalnego, do których Biden zaapelował w sprawie zmiany klasyfikacji marihuany. Dzisiejsze zapisy w prawie po prostu nie odpowiadają rzeczywistości – w 37 stanach marihuana medyczna dopuszczona jest jako lek i dostępna w aptekach, a jednocześnie według prawa federalnego… wciąż należy traktować ją na równi z heroiną.

Sam Biden zauważył w swoim przemówieniu, że konopie są traktowane jako bardziej niebezpieczne niż fentanyl i metamfetamina, substancje odpowiedzialne za dziesiątki tysięcy zgonów z przedawkowania.

Według Kassandry Frederique, szefowej Drug Policy Alliance, największej organizacji pozarządowej działającej na rzecz zmian w polityce narkotykowej, zmiana klasyfikacji marihuany to za mało. „Utrzymywanie marihuany na federalnej liście zakazanych substancji odurzających oznacza, że ludzie wciąż będą skazywani za przestępstwa związane z konopiami. Badania nad marihuaną będą ograniczone, a rynki konopne na poziomie stanowym nadal będą w konflikcie z federalnym prawem” – napisała w oświadczeniu zaraz po publikacji dekretu Bidena.

Jej zdaniem marihuana powinna zostać całkowicie zdekryminalizowana, tak jak zostało to zapisane w projekcie ustawy, która utknęła w amerykańskim Kongresie.

Oceń treść:

Average: 6 (2 votes)

Komentarze

Felipesku (niezweryfikowany)

Trzeba do tematu podejść inaczej.

Porównać ta używkę do alkoholu i tym samym zakazać jego spożywania i handlu bo niesie większe ryzyko niż marihuana.

Wtedy się obudzą bo już to przerabiali...

Zajawki z NeuroGroove
  • 3-MMC
  • Mefedron
  • Tripraport

Późny niedzielny wieczór, sam w domu. Czuję spokój ducha, ale też zmęczenie, po powrocie od dziewczyny. Wziąłem u niej 150mg Pregabaliny, także mnie zmuliło (albo doszło do mnie zmęczenie po niezbyt dobrze przespanej nocy) i prawie u niej zasnąłem, ale już mi trochę lepiej po tym jak się przewietrzyłem wracając. Wczoraj i przedwczoraj również wziąłem kolegę mateusza, poniżej napiszę ile dokładnie co i jak, bo może kogoś ciekawić, a drugich już niezbyt. Kontynuując - dobry dzień, myślałem że będę miał zjazd lub że się nie obudzę zbyt wcześnie i jak zawsze kolega mnie zdziwił, bo było wszystko dobrze, spokój i radość ducha (już na trzeźwo oczywiście). Jedyne co mnie irytuje w cholerę to dekoncentracja, za nic w świecie nie mogę się skupić, jutro pewnie będę miał to ponownie, ale chce to ograniczyć najbardziej jak się da, dlatego biorę pare suplementów, ale to opisze kiedy co i jak już w tripraporcie poniżej. Dzisiaj biorę to tylko, aby napisać swój pierwszy raport, bo bardzo mnie to "kręci", wiem kiedy dać upust i jak już czuję, że coś jest nie tak, to przestaje. Przy zjazdach następnego dnia nie kusi mnie aby zapodać znowu, ale właśnie przeciwnie - wiem, że to koniec i muszę przestać na dłuższy czas. Więc na najbliższy czas nie będę spotykał się z tym kolegą. Piątek - zapodałem wtedy doustnie jakieś 300mg-350mg, nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się że było to 350mg. Trochę wtedy mi się problemów nazbierało i pomyślałem "czemu nie i tak nie mam co zrobić w aktualnej sytuacji, a dawno nic nie brałem". Następnie zrobiłem parę ważniejszych rzeczy, które wydaje mi się że trochę pomogły mi na dłuższą metę z tymi wspomnianymi problemami, których wole nie zdradzać. Sobota - ok. godziny 23 zapodałem donosowo 60mg, było wszystko czuć dobrze, nie było to tak mocne i inwazyjne jak za każdym razem (chodzi mi tu o euforie i uczucia miłości, empatii itp. ; nie lubię tego odczuwać w taki sposób, na ogół jestem osobą miłą i bardzo współczującą, co nie oznacza, że jak ktoś mi zrobi krzywdę to ja mu nadstawię drugi policzek, co to to nie ;)) wracając, czułem dobry speed, czyli to co tak uwielbiam i dość dobre, ale nie inwazyjne uczucia empatii itp. jak to jest w wyższych dawkach. Z tego co zauważyłem to przy mefedronie i jego izomerach przy niższych dawkach głównie wzrasta "uczucie szybkości", a już przy wyższych głównie euforia i empatia. Następnie 2-3h po tym jak mi zaczęło schodzić, zapodałem doustnie 240mg, poczułem wydłużenie efektu zejścia i może lekko większe pobudzenie, i tyle. Zasmuciło mnie to, ale cóż czasami tak bywa. WAGA - 80kg (wzrostu nie podaje, bo jeszcze ktos mnie namierzy, ale mega niski ani ulany nie jestem)

*Od razu chciałbym powiedzieć, że jestem na cyklu testosteronowym enanthate, 300mg/E7D, więc może to dawać lekkie różnice. Nie, nie jestem trans, przygotowywuje się do zawodów sportowych i zgadzam się, próbowanie mefedronu raz czy dwa w porównaniu do cyklu w tym wieku to całkowita głupota, i nikomu nie polecam tego robić, ale oczywiście robicie wszystko na własną kartę. No i przecież ten mój wiek to może być fikcja haha. Miłego czytania.*

22:40 - T-50m -  wziąłem ok. 1g Witaminy C.

 

*ODTĄD PISAŁEM JUŻ PO WZIĘCIU!*

  • Alprazolam
  • Dekstrometorfan
  • Dimenhydrynat
  • Gałka muszkatołowa
  • Pozytywne przeżycie
  • Tytoń

Pokój/sklep/dwór Nastawienie jak zawsze pozytywne Łącznie 2 muszkieterów

Zanim czas się zatrzymał
Budzimy się koło 11 i po kilku godzinach przygotowań, grania i ogarniania ruszamy z druidem do apteki gdzie czekają zamówione 2 opakowania tussidexu. Odebraliśmy co mieliśmy odebrać i kierujemy się do kolejnych aptek żeby się dozbroić.
Przygotowani wracamy do mieszkania potocznie zwanego ćpalnią i decydujemy się że mimo młodej godziny wrzucamy teraz.

  • Powój hawajski

Chociaż minęło już sporo czasu od tamtej jazdy pamiętam ją w miarę

dokładnie (tzn. te momenty, które pamiętam : )) Zacznę od tego, że

nasiona kupiłem w Budynku AR w Krakowie (ktoś dał ten namiar w

komentarzach do opisu powoju). Zowią się Heavenly Blue i jest ich 3 g

w opakowaniu (90-100 szt.), cena 2,20. Wysypałem zawartość trzech

paczek do młynka do kawy. Niestety młynek okazał się za cienki, a

nasiona za twarde, więc zalałem je wrzątkiem (nie w młynku of

  • Beta-ketony
  • Pozytywne przeżycie

dobre nastawienie wraz z miłą świąteczną aurą domową

skruszyłem przeźroczysty kryształ i wsypałem zważone 0.6g do chusteczki , po czym ją połknąłem popijając wodą .