Premier Jacinda Ardern stwierdziła, że Nowa Zelandia nie dołączy do krajów podpisujących w siedzibie ONZ w Nowym Jorku umowę o wojnie z narkotykami, na co naciska prezydent USA Donald Trump.
Ardern, która przebywa obecnie w Nowym Jorku na swoim pierwszym (od czasu objęcia stanowiska premiera) Tygodniu Liderów, we wtorek wieczorem wysłuchała oświadczenia Trumpa na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ.
Trump prowadził kampanię na rzecz podpisywania przez kolejne kraje Globalnego Wezwania do Działania (Global Call to Action) w sprawie globalnego problemu narkotykowego, które ma na celu ograniczenie przemytu i podaży narkotyków, a także innych form przestępczości związanej z narkotykami. Szczególny nacisk kładzie się na narkotyki syntetyczne.
Około 124 krajów już popisało dokument, Ardern powiedziała jednak, że Nowa Zelandia nie pójdzie za ich przykładem, twierdząc, że uważa, że propozycja jest zbyt radykalna.
"Szczególny nacisk kładziemy na opiaty, mamy program, który koncentruje się na rozwiązywaniu problemów związanych z zażywaniem narkotyków... Stoimy wobec wielu wyzwań, które są dość specyficzne dla Nowej Zelandii i rodzajów narkotyków, które są u tu obecne, ale także bierzemy pod uwagę podejście prozdrowotne."
"Chcemy wdrażać to, co faktycznie działa, korzystamy więc z solidnej bazy dowodów".