Rytualistyczna natura wojny z narkotykami

Krótki artykuł, zawierający jednakowoż ciekawe spojrzenie na tytułowy problem.

Tagi

Źródło

Drug Reporter
Péter Sárosi

Tłumaczenie

pokolenie Ł.K.

Odsłony

830

Albert Einstein mylił się, mówiąc, że powtarzanie w kółko tego samego błędu to obłęd. To całkiem normalne ludzkie zachowanie – od którego, mimo wszystko, jesteśmy w stanie się powstrzymać.

W ramach pewnego eksperymentu naukowcy umieścili głodne gołębie w klatce, w której karmnik automatycznie, co 15 minut, wydawał jedzenie. Początkowo gołębie czekały na jedzenie biernie. Po pewnym jednak czasie każdy gołąb wypracował swój charakterystyczny rytuał. Niektóre chodziły w kółko, inne wykonywały pchnięcia głową lub podskakiwały. Chociaż gołębie w końcu nauczyły się, że jedzenie jest automatycznie wydawane co 15 minut, wciąż rozwijały rytuały oczekiwania, jakby rytuał miał spowodować pojawienia się jedzenia żywności. Gdy rytuał znajdował potwierdzenie w faktycznym pojawieniu się jedzenia, jego wzorzec ulegał w mózgach gołębi wzmocnieniu.

Ten eksperyment pokazuje, że ewolucja zakodowała w umysłach istot żywych wrodzone pragnienie kontrolowania związków przyczynowych — to znaczy znajdowania przyczyny tego, co się dzieje, nawet jeśli będzie ona fałszywa. Nie inaczej jest z ludźmi. Jesteśmy "zwierzętami poszukującymi przyczyn", nienawidzimy czystych zbiegów okoliczności i złożonych, nieznanych przyczyn. Tworzymy świat o "arbitralnej spójności", w którym pierwsze wrażenia i spostrzeżenia na temat rzeczywistości kształtują nasze przyszłe zachowania, które często obejmują irracjonalne rytuały. Szedłeś wczoraj rano prawą stroną ulicy i miałeś potem świetny dzień? Następnego dnia również pójdziesz tą stroną, nawet jeśli między twoimi wzorami przemieszczania się, a jakością dnia brak związku przyczynowego. Nasze umysły potrafią być niezwykle odporne na dowody, że nasze reakcje są bezcelowe lub błędne.

Z czasem rytuały te wytwarzają kolejne warstwy nieracjonalnych wzorców zachowań. Wiedząc o tym, możemy wyjaśnić wiele dziwnych cech ludzkiego postępowania, w tym nasze praktyki zbiorowe. Nasze społeczeństwa często generują wzorce złożonych, zinstytucjonalizowanych, oderwanych od rzeczywistości rytuałów, takich jak ryty religijne, homeopatia lub wojna z narkotykami. Gdy jednak rytuały wykonywane przez gołębie, choć nie przynosiły korzyści, nie powodowały też szkód, nasze społeczne rytuały często niosą ze sobą katastrofalne skutki dla społeczności, której w zamyśle miały służyć.

Chociaż rządy wiedzą już, że kryminalizacja osób używających narkotyków i wydawanie coraz większych kwot pieniędzy na środki egzekwowania prawa w celu zwalczania nielegalnego handlu narkotykami nie skutkują bynajmniej zmniejszaniem liczby osób zażywających narkotyki, wciąż powtarzają te same rytuały. Ilekroć społeczeństwo boryka się z nowymi zagrożeniami związanymi z używaniem narkotyków, naturalną reakcją większości przywódców politycznych jest wezwanie do nasilenia represji i szerszej kryminalizacji. Państwo wykonuje rytuały policyjnych nalotów, wprowadzania nowych sankcji, zakazywania nowych substancji i osadzania w więzieniach coraz większej liczby ludzi. Jeśli chodzi o ograniczanie skali zażywania narkotyków, rytuały te nie są wcale skuteczniejsze niż gołębie podskoki. Przez większość czasu po prostu nie działają. Czasami zdają się działać, ponieważ bywa, że redukcja przestępczości koreluje z wprowadzeniem środków jej zwalczania, tak jak miało to miejsce w wypadku polityki zerowej tolerancji w Nowym Jorku w latach 90. Badacze, którzy wskazują, że za tę redukcję odpowiadają głównie trendy kulturowe i demograficzne, są przez decydentów ignorowani.

Słynny cytat Alberta Einsteina [który w rzeczywistości tego nie powiedział – przyp. H], mówiący, że definicją obłędu jest robienie w kółko tego samego w oczekiwaniu odmiennych rezultatów, nie bierze pod uwagę, że to zachowanie jest całkiem normalne. Kieruje nim ewolucja: nasi będący myśliwymi i ofiarami przodkowie potrzebowali tych rytuałów, aby zrozumieć wrogi i stresujący świat. Musieli podejmować szybkie, decydujące o przetrwaniu, decyzje bez badania dowodów lub odkrywania prawdziwych wyjaśnień naturalnych zjawisk.

Dobra wiadomość jest taka, że ewolucja wyposażyła nas również w wysoce zaawansowany mózg, który pozwala nam uczyć się na własnych błędach i przezwyciężać podstawowe instynkty, które mogą być użyteczne dla przetrwania, ale mogą również nas niszczyć. Zdolność ta ma kluczowe znaczenie dla przetrwania ludzkości w obliczu globalnych wyzwań, takich jak wojna, bieda i zmiany klimatu, napędzanych naturalnymi, ale destrukcyjnymi rytuałami społecznymi. Wojna z narkotykami to właśnie taki zinstytucjonalizowany i samoniszczący rytuał, który musimy przezwyciężyć poprzez wspólne uczenie się i działanie.

Oceń treść:

Average: 9.4 (7 votes)

Komentarze

qwerty (niezweryfikowany)

Rytualistyczne zarabiania pieniędzy przez przez ludzi w instytucjach państwowych i organach władzy kosztem niedoli młodych ludzi, którzy nie mają głosu. Patent praktykowany od 80 lat, a zawdzięczamy go nawiedzonym pastorom i ich owieczkom, którzy w 1920 doprowadzili do prohibicji alkoholowej, bo myśleli, że można siłą narzucić moralność. Tym samym podsunęli kryminalistom i ich odpowiednikom w strukturach państwowych pomysł, jak zarabiać duże pieniądze.

Zajawki z NeuroGroove
  • Ayahuasca

Tekst zamieszczony niżej jest fragmentem

obszerniejszej publikacji i pochodzi z "Biblii Szamanów"

autorstwa Wojciecha Józwiaka(c);

zamieszczono go tu za zgodą autora. Tę i inne książki można

pobrać do lektury offline spod adresu
href="http://www.most.org.pl/taraka/">http://www.most.org.pl/taraka/.



  • Marihuana

Autor: HolyShaG

Wiek: Wtedy 18 lat.

Waga: ~80kg.

Wzrost: 184cm.

Doświadczenie: Etanol, nikotyna, teina, kofeina, amfetamina (śladowa ilość, praktycznie 0 efektu), THC, bez efektu, za mała ilość.

Set & Setting: Wakacyjna ciepła sierpniowa noc 2009 roku, atmosfera wspaniała - wraz z moim przyjacielem (R) dostaliśmy się na wymarzone uczelnie. Dodatkowo perspektywa, miło spędzonej nocki z miłymi koleżankami. Duża dyskoteka, dużo ludzi. Piątek.

  • 2C-P
  • Pierwszy raz

Postanowiłem zajrzeć w głąb siebie, odbyć podróż w nieznane, nie spodziewałem się tylko tego co tam zobaczę. Początkowo wziąłem u kumpla, później byłem wszędzie.

16.15  Wypijam z łyżeczki zbawienną kropelkę, której tak pożądałem. Nie lubię czekania na bodyload, więc włączyłem film z kumplem - Donnie Darko. Po niespełna pietnastu minutach odczuwam zanik kaca z poprzedniego dnia i delikatny ucisk w głowie jak po słabym joincie.

  • Dekstrometorfan
  • Katastrofa

Sama w domu, podniecenie z pierwszego spotkania z DXM

Piękny sierpniowy dzień, wolna chata... Cóż można zrobić? Można iść do apteki, kupić jakiś specyfik i odlecieć do Krainy Czarów. Tak pomyślałam i ja. I tak też zrobiłam. Poszłam do apteki i poprosiłam panią o Tussidex. Brak. Druga apteka- brak. Trzecia apteka- jest! Wróciłam cała w skowronkach do domu i wzięłam się za Tussidex. Wspomnę że to moja dziewicza przygoda z DXM, więc doświadczenia w tym nie mialam.

13.30 Połykam pierwsze pięć tabletek.

13.45 Następne 5 tabsów. Już nie mogę się doczekać efektów.