data zatrucia ;-): 06.10.2001r.
dawka trucizny: 2 razy po 150mg bromowodorku DXM (Acodin tabletki po 15mg - wrzucone 20 tabletek po 10 w odstępie 10-15 minutowym, rozgryzione i popite yerba mate
godzina: opis:
Jak dopuścić się zamachu na wrogiego przywódcę, by żaden ślad nie prowadził do zleceniodawcy? CIA w czasie zimnej wojny uważało, że będzie to możliwe dzięki kontroli umysłu, wspartego środkami psychodelicznymi. Tak powstał “Project Artichoke”, czyli “Projekt Karczoch”, którego nazwa sama w sobie była eksperymentem.
Jak dopuścić się zamachu na wrogiego przywódcę, by żaden ślad nie prowadził do zleceniodawcy? CIA w czasie zimnej wojny uważało, że będzie to możliwe dzięki kontroli umysłu, wspartego środkami psychodelicznymi. Tak powstał “Project Artichoke”, czyli “Projekt Karczoch”, którego nazwa sama w sobie była eksperymentem.
Co ma wspólnego karczoch z kontrolą umysłu? Nic. Dlatego też CIA wybrało taką nazwę swojej operacji w latach 50., by sprawdzić reakcję swoich agentów, którzy brali udział w tym tajnym projekcie. Trzeba bowiem pamiętać, że w tamtych czasach agencje wywiadowcze badały dosłownie wszystko, co mogło w jakikolwiek sposób pomóc zdobyć przewagę nad wrogim narodem.
Co mogło najszybciej zniszczyć wrogi reżim? Oczywiście zabójstwo jego przywódcy. Najlepiej, jakby przy okazji żadne ślady nie prowadziły do prawdziwego zleceniodawcy. To właśnie z tego powodu narodził się pomysł, by wykorzystać kontrolę umysłu i pranie mózgu. Pytanie tylko, jak przekonać szarego obywatela do morderstwa tak, by sam był przekonany o słuszności tego działania? CIA wykorzystało do tego popularne narkotyki, wierząc, że da się wywołać wmówioną wcześniej potrzebę zabójstwa danej osoby jakimś bodźcem – dźwiękiem lub obrazem, który wywoła reakcję, a następnie usunąć wspomnienie o jakiejkolwiek interakcji.
Gdy projekt rozpoczął się w 1951 r. agenci używali kokainy, marihuany, heroiny, pejotlu i meskaliny, ale z czasem głównym środkiem testowanym przez CIA stało się LSD. Jak możemy dziś wyczytać w jednej z odtajnionych notatek, celem rozpoczętego projektu było sprawdzenie "czy możemy uzyskać kontrolę nad jednostką do tego stopnia, że będzie ona wykonywać nasze polecenia wbrew swojej woli, a nawet wbrew podstawowym prawom natury, takim jak instynkt samozachowawczy?". Mówiąc wprost, chodziło o namówienie do zabójstwa w taki sposób, by sam zamachowiec nie miał pojęcia, że został do czegoś zmuszony.
W latach 50. działanie LSD nie było jeszcze dokładnie zbadane. W tym czasie nawet amerykańskie wojsko sprawdzało działanie specyfiku na… swoich poborowych. Nagrania z tych eksperymentów dostępne są do dziś.
Podobnie działało CIA. W 1952 r. LSD było coraz częściej podawane nieświadomym agentom w celu określenia wpływu narkotyku na niczego niepodejrzewających ludzi. Jedna z notatek stworzonych w trakcie trwania Projektu Artichoke stwierdza, że agent CIA był trzymany pod wpływem LSD przez 77 dni i nie był tego świadomy.
W czasie dwóch lat działania nie udało się jednak dopiąć zakładanego celu. Projekt był jednak nadal wspierany, a samo LSD przez CIA jeszcze przez długie lata postrzegane było jako środek do potencjalnej kontroli umysłu. W 1953 r. Projekt Artichoke został oficjalnie przeniesiony do sztabu badawczego CIA, gdzie stał się częścią zupełnie nowej operacji, znanej jako… MKULTRA. Oznacza to, że rozpoczęte w “Projekcie Karczoch” eksperymenty kontynuowano przez co najmniej dwie kolejne dekady.
data zatrucia ;-): 06.10.2001r.
dawka trucizny: 2 razy po 150mg bromowodorku DXM (Acodin tabletki po 15mg - wrzucone 20 tabletek po 10 w odstępie 10-15 minutowym, rozgryzione i popite yerba mate
godzina: opis:
Doświadczenie: mieszanki ziołowe, pixy na piperazynach i ketonach, dekstrometorfan, salvia divinorum, azotyn amylu, dimenhydrynat, amanita muscaria, zioła etnobotaniczne, marihuana, bromo-DragonFLY, mefedron, haszysz, 2C-C, 2C-E, LSA, pFPP, metedron, kodeina
Info o mnie: 20 lat, 72 kg, 176 cm
S&S: pub, ja+2 kolegów(niech będą się nazywali A i B), pozytywne nastawienie oraz chęć na mistyczno-barową podróż
Chawir, wolny dzień, własny pokój, 85 kg mnie, 65 mg metoksy, łóżko i słuchawki.
Ostatnio nastąpił mój drugi raz z substancją daną nam dzięki wysiłkowi Hamiltona Morrisa. Tym razem poszedł mix - 65 mg metoksy ze 120 mg DXM + browarek. Więcej nie chciałem, to metoksa miała rozdawać karty przy tym psychostoliku. Poprzednim razem wciągałem 60 mg i było skromniutko, teraz załadowałem te 65 pod jęzor.
Jako, że nie mogę brać niektórych substancji ze względu na SSRI, mój chłopak siedział 3 godziny szukając substancji, które na mnie zadziałają i nie zaszkodzą mi. Dlatego byłam bardzo pozytywnie nastawiona, że mnie to poruszy.
Miałam nie opisywać mojej podróży z DMT. Stwierdziłam, że mi się nie chce. Ale czuję, że muszę się gdzieś podzielić energią, podróżą, wirowaniem poza światem.