Kto by pomyślał, że zielenina, tak naturalna jak koper czy kartofle, czyli stworzona przez Pana Bozie, wywoła światową paranoją. Kreuje ją federalny rząd Stanów Zjednoczonych. Pomroczna też popada w obłęd.
Prezydent George Dablju ma poważną schizę na temat marihuany. Szkodzi przy tym swojej córce, którą gliniarze przyłapali na przypalaniu trawki. Administracja Busha zdecydowanie zaostrzyla ostatnio przepisy antymaryśkowe. Nawet w Kalifornii, gdzie w 1996 r. przegłosowano Projekt 215, czynią marihuanę legalną, jeśli stosowana jest do leczenia. Dystrybucją i kontrolą procederu zajmowały się tzw. kalifornijskie kluby marihuanowe. Prokurator John Ashcroft wykorzystał nadrzędnosc prawa federalnego nad stanowym i kluby zamknięto. Amerykanie, którzy dzięki maryni zapominają o uszkodzonym w Wietnamie mózgu i kręgosłupie albo o pęknietym zwieraczu towarzyszacemu czesto AIDS, masowo emigrują do Kanady.
W Kanadzie marycha jest także nielegalna, ale przepisy są mniej restrykcyjne, zwłaszcza gdy chodzi o uśmierzanie bólu. I nie tylko! 4 września przedstawiciele kanadyjskiego Senatu zalecili, by państwo zalegalizowalo marihuanę do użytku przez ludzi powyżej lat 16.
Pomroczna Millera w paranoi przewyższa nawet USA Busha. Prokuratura nakazała zamknąć... internetowy serwis informacyjny Hyperreal, uzasadniajac swą decyzję tym, ze serwis nawoływał do palenia marychy. Idiotyzm totalny. Chłopaki od Hyperreala przenieśli bajzel do Czech. Wirtualnie oczywiście. Sieć jest bez granic. Każdy internauta może więc skręcając jointa w dalszym ciągu zaczytywać się w Hyperreal.
Na stronie serwisu Hyperreala nie namawiano: smarkaczu przypalaj gandzię, a zrelaksujesz się po dzwonku. Wręcz przeciwnie. Hyperreal przekazywał nudne informacje farmakologiczne o maryśce niczym serwis konsumencki o wyższości margaryny nad wybielaczem, przytaczając wyniki światowych badań, zwłaszcza WHO. Wygląda na to, ze Światowa Organizacja Zdrowia to spisek ćpającej masonerii. W kraju Kopernika nie jest dla prokuratury żadnym autorytetem.
Wszystko zaczęło się od akcji informacyjnej stowarzyszenia Kanaba w Kaliszu. Ludzie z Kanaby kolportowali ulotki, co miało na celu opanowanie narodowej antymaryśkowej schizy.
Całkowity zakaz używania marihuany uniemożliwia zastosowanie konopi w lecznictwie. Marihuana (tłum. ziele Boga) jest zaliczana do tzw. lekkich narkotyków. (...) gdyby rozluźniono restrykcyjne przepisy antymarihuanowe, ziele Boga stałoby się skutecznym środkiem uśmierząjacym ból w opiece paliatywnej. Chemioterapia i radioterapia często powodują u osób z nowotworem dokuczliwe efekty uboczne, jak silne mdłości i wymioty nie do opanowania przez konwencjonalne środki, tj. Zofran. Badania kliniczne wykazaly, że związki chemiczne zawarte w marihuanie skutecznie hamują te objawy. THC (główny składnik marihuany - przyp. I.K.)
zwiększa łaknienie u pacjentów chorych na AIDS. Prowadzi to do wzrostu masy ciała traconej w szokujacym tempie w czasie choroby, co poprawia długość i jakość zycia. Zastosowanie w leczeniu marihuany prowadziłoby do zmniejszenia u chorych dawek morfiny i innych silnie uzależniających opioidow. Naukowcy badaja także zastosowanie kanabidolu (składnik marihuany) w walce z atakami epilepsji.
Autorzy ulotek wszystkie informacje poparli badaniami J. American Medical Association, Pharmacology 21, których wyniki znaleźć można w bazie danych wszystkich medycznych uczelni. Przytoczono także wypowiedzi polskich profesorów. Na przykład prof. Wojciecha Gaszyńskiego z Katedry Anestozjologii AM z Łodzi, który przyznał, że nie wahałby się aplikować cierpiącym środkow na bazie marihuany, gdyby takie leki były legalne.
Ulotki Kanaby trafiły na łamy lokalnej prasy w nieco zmienionej formie. Oto, co "niezależna" lokalna gazeta "Ziemia Kaliska" napisała o tej akcji:
Kiedy wraz z listami wyjęłam ze skrzynki tę ulotkę i zaczęłam ją czytać, to dosłownie włosy zjeżyły mi się na głowie - wyznała nam Czytelniczka. Okazało się, że jest to wyjatkowo perfidna zachęta do zażywania marihuany. Perfidna, bo odwołuje się do badań Światowej Organizacji Zdrowia, które mają potwierdzać, że palenie trawki jest mniej szkodliwe niż picie alkoholu i palenie papierosow. Ale żeby tylko to! Wręcz wskazuje się na lecznicze walory zażywania marihuany. Uważam, że sprawą powinny zająć się organy ścigania.
I zajęły się. Tydzień później w tej samej gazecie wypowiedział sie nadkomisarz Roman Szeląg, specjalista ds. prewencji kryminalnej KMP w Kaliszu:
Rynek konsumentow narkotyków jest taki, jaki jest i handlarzom zależy na pozyskaniu klientów. Powszechnie mówi się o katastrofalnych skutkach dla organizmu zażywania narkotyków, więc autorzy ulotki redaguja tekst na zasadzie: "no tak trawka szkodzi, ale bardziej szkodzą papierosy i alkohol". Rzeczywiście mamy do czynienia z bardzo perfidną manipulacją. To jest jedną z wielu prób stworzenia coraz wiekszego rynku. Marihuana powoduje trwałe uszkodzenie mózgu (...). Trawka - to natomiast bomba z opóźnionym zapłonem. Palona tylko weekendowo przez nastolatków powoduje zmniejszenie liczby chromosomów w komórkach z 40 nawet do 8. Dziewczęta narażaja się na to, że w przyszłości urodzą kalekie dzieci, np. bez rąk i nóg. Taka jest prawda.
Odkrywcze rozumowanie nadkomisarza z Kalisza podzieliła zapewne prokuratura. Zamykając serwis.
U pepiczków nikomu nie odpadły jeszcze 32 chromosomy, a także nikt nie urodził się bez głowy lub dupy.
Artykuł dedykuje wszystkim tym, którzy żywiołowo zareagowali na mój poprzedni tekst o gandzi. Zwłaszcza X-Edowi, który na forum internetowym Tygodnika tak wdzięcznie napisał:
Szmata Kosmala znowu zmusza mnie do jarania skretów. Psychicznie zmaltretowana przez Urbana.
Iza Kosmala
Ps
Na serwerze
http://hyperreal.info/kanaba znajdziecie rownież projekt zmiany ustawy z dnia 24 kwietani 1997 r. o przeciwdziałaniu narkomanii. Każdy głos jest ważny, byle był pełnoletni.
Komentarze