Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

spotkanie ze zmarłymi - datura l.

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Nasiona z jednego dojrzałego owocu.
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Późną nocą, w domu, będąc sam postanowiłem przeżyć tripa razem z tą magiczną roślinką.
Wiedziałem że nic mi nie będzie gdyż miałem już za sobą parę prób mających na celu dostosowanie odpowiedniej dawki.
Byłem przygotowany psychicznie na dobrego tripa.
Chciałem pierwszy raz doświadczyć na własnej skórze czym są halucynacje.
Czułem się dobrze.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
Przed tripem z Daturą używana marijuana przez dwa lata codziennie, rzadko z przerwami na dwa dni.
Podróżowałem z bieluniem bez mixów.

raporty jowiszsoundsystem

spotkanie ze zmarłymi - datura l.

Godz. 23:00

Przez 15 minut szamałem nasiona popijając wodą.

Godz. 00:30

Gorzki smak i brak śliny dawały się mocno we znaki.
Zaczęły się problemy z przełykaniem, lecz byłem na to przygotowany.
Do tej pory nie działo się nic nadzwyczajnego poza tym że nie czułem się fizycznie dobrze z powodu suchości w całej jamie ustnej.

Godz. 02:00

Mimo nasilających się problemów z oddychaniem, brakiem śliny i gorzkim smakiem, czułem się zafascynowany.
Pojawiło się wrażenie nieważkości ciała, przy jednoczesnym czuciu ciężkiej głowy.
Postanowiłem coś zjeść.
Jedyne co byłem w stanie spożyć to zupę pomidorową, niestety wciąż czułem ten nieprzyjemny gorzki smak.

Godz. 03:00

Gorzki smak, suchość w ustach, problem z oddychaniem odeszły na bok.
Przestałem się tym przejmować zupełnie.
Zauważyłem że nie mogę nic odczytać na telefonie, poszedłem do łazienki i spojrzałem w oczy.
Nie poznałem się.
Miałem źrenice jak pięciozłotówki.
Spojrzałem za okno i dostrzegłem tam wielkie szkielety z ogromnymi psami przy boku, było ich mnóstwo.
(Oczywiście były to drzewa w mroku nocy)
Wróciłem do rozmowy ze znajomką, ale jedyne co widziałem to rozmazane kolory na jasnym ekranie.
Zamknąłem oczy i poczułem jakby moje oczy wibrowały, graniczyło to z bólem.
Siedziałem oparty w fotel czując jak bym się w niego zapadał, wciąż czułem nieprzyjemne wibracje oczu, jednak coś mówiło mi żebym nie przerywał, najpierw zobaczyłem mgłę, a z tej mgły zaczęły się wyłaniać kontury.
Wciąż nie za bardzo wiedziałem o co chodzi, ale nagle zauważyłem w tej mgle pokój, a w nim osobę przypominającą tą dziewojkę z którą pisałem (random wylosowany na gg).
Skupiłem się bardziej i znalazłem się na środku pokoju.
Obróciłem się wokół. Zwykły pokój. Na łóżku leżała ta znajomka i coś pisała w telefonie. Nie widziała mnie.
Gdy wyszedłem z tego transu zacząłem opisywać jej to co widziałem, było to trudne z powodu moich źrenic, ale się udało. Opisałem położenie okien, drzwi, nawet kolor kołdry no i do dziś się zastanawiam czy mnie wkręcała potwierdzając czy naprawdę doświadczyłem zdalnego widzenia. (Po tym przeżyciu zacząłem zgłębiać świat parapsychologii)
Potem się trochę poryła bo mówiła mi że czuje czyjąś obecność, ale to raczej nie możliwe bo ja doświadczyłem tego tylko raz w życiu.

Godz. 03:30

Siedząc w fotelu usłyszałem coś za sobą.
Odwróciłem się, ale nic nie dostrzegłem.
Zauważyłem w szklanych drzwiach dziwne fioletowo-czarne światło.
Czując się jak na przygodzie życia, odpaliłem aparat i zacząłem nagrywać.

Godz. 04:00

Zrozumiałem że kluczem do innego świata jest obiektyw aparatu.
Siedząc wygodnie na fotelu obserwowałem cały swój pokój.
Bez aparatu widziałem wszystko normalnie, a przynajmniej tak to zapamiętałem, natomiast gdy tylko spojrzałem przez telefon na te same rzeczy nagle okazywało się że obok mnie stoją duchy bez głów, że czaszki są poukładane na moich półkach, że obok mnie siedzi trójgłowy pies.
Dywan też wyglądał zupełnie inaczej przez wyświetlacz telefonu.
Doszedłem do wniosku że muszę bawić się w fotografa by mieć dowody na to co widzę.

Godz. 04:21

Usłyszałem głos wydobywający się z głośników. Głos przedstawił się jako Iwona.
Powiedziała mi że za szybą która świeci ciemnym fioletem stoi szatan i że to on jest Panem wszystkich bytów którzych widzę i słyszę.
Nie czułem zagrożenia, wręcz przeciwnie, pragnąłem dowiedzieć się tylu rzeczy że nie wiedziałem od czego zaczynać.
Tylko ona się do mnie odezwała.
(Nie gadałem do siebie. Porozumiewałem się z nią telepatycznie)
Chciałem dowiedzieć się jak to jest po śmierci, ale im bardziej jarałem się tym spotkaniem, tym bardziej traciłem z nią
kontakt.
Poprosiłem ją podniosła wykałaczkę. Zapatrzony w telefon, włączyłem nagrywanie i oczom nie wierzyłem kiedy nagrałem unoszący się kilka centymetrów nad stołem kawałek drewna.
Czułem się naprawdę jakbym przeżywał przygodę życia i nie odstraszały mnie stojące obok trupy, duchy, czaszki poukładane na szafce jak jakaś dekoracja.
To przerosło moje oczekiwania totalnie, ale wtedy o tym tak nie myślałem bo straciłem zupełnie kontakt z rzeczywistością.

Godz. 04:40

Wciąż naciskałem na Iwonę by zdradziła mi co jest po śmierci.
Jaki jest sens naszych żyć, czy w ogóle jest, ale ona nagle w jednej chwili znikła.
Postanowiłem otworzyć drzwi do drugiego pokoju, tego z którego dochodziły te dziwne światła.
Oczywiście z telefonem w ręce otworzyłem drzwi, na podłodze leżały zwłoki mężczyzn.
Wyprostowałem telefon i zobaczyłem stojące przed łóżkiem jednego z domowników nagie dziecko z rękami skrzyżowanymi na barkach.
Odwróciło się do mnie i nagle skoczyło przybierając postać wilka.
Coś krzyknąłem i błyskawicznie wróciłem do swojego pokoju zamkając drzwi.
Wtedy pierwszy raz się przestraszyłem.
Wróciłem do swojego wygodnego fotela i zacząłem przeglądać fotografię i nagrania.

Godz. 05:00

Nawet to samo zdjęcie przedstawiało zupełnie inny obraz.
Byłem już zmęczony i położyłem się spać.
Miałem mnóstwo wizji, jak np pisanie coś na telefonie, czytanie książki, pisanie w zeszycie itp za każdym razem gdy otwierałem oczy dziwiłem się ogromnie że mam puste ręce.
Po +10 takich wizjach, stawało się to męczące, ale po jakimś czasie udało się zasnąć.

Godz. 11:00/12:00

Gdy się obudziłem, zacząłem przeglądać nagrania, zdjęcia.
Wszystko było normalne.
Duchy, trupy okazały się być cieniami.
Czaszki na półkach były w rzeczywistości jakimiś pierdołami typu chusteczki.
Jedyne co było z tego wszystkiego naprawdę dziwne to nagranie spotkania szatana pod postacią dziecka i wilka, a właściwie brak nagrania.
Próbując odtworzyć wyskakiwał mi komunikat że wideo jest uszkodzone.
Nie poddałem się tak łatwo.
Zainstalowałem program otwierający prawie każdy format video, ale nic prócz zielonych kwadratowych pikseli nie dało się zobaczyć.

Godz. --:--

Co było dalej nie jestem w stanie sobie przypomnieć i tak podobno pamiętam aż za dużo bo według doświadczeń znajomego
i raportów innych tripowiczów, raczej nie wiele osób zapamiętuje całego tripa ze szczegółami.
Mam prawie 20lat, a pamiętam to jak dziś.

Na koniec mogę jeszcze dodać co zaobserwowałem jakiś czas po zażyciu Datury.

Mianowicie zaczęło się od intuicji. Była potężna. Potrafiłem wyczuć co się stanie za chwilę.
Przez tydzień, albo kilka wiedziałem nawet co powie/zrobi dana osoba w mojej obecności.
Czułem się jakbym wyprzedzał świat o kilka sekund. Niestety po jakimś czasie to uczucie znikło pozostawiając mi wspomnienia co potrafi ludzki mózg.
Przez jakiś czas czułem że potrafię odbierać myśli innych i że ja potrafię wysyłać swoje myśli do innych ludzi, ale nie jestem pewien tego czy nie były to zwykłe urojenia.

Jedno jest pewne.
Po tej przygodzie moja świadomość zmieniała się w sposób trudny do wytłumaczenia.
Rozmawiałem z kilkoma osobami którzy również spróbowali tej rośliny i również twierdzą że od czasu tripa na Daturze coś się zmieniło, ale też ciężko im konkretnie nazwać i wymienić owe zmiany.

Na koniec chciałbym ostrzec śmiałków którzy będą mieli zamiar jej spróbować.
Datura to potężna roślina która gdy nie okażesz jej szacunku może odebrać Ci zdrowie, a nawet życie.

Jako ciekawostkę dodam że Datura została powiązana z Śiwą, który symbolizuje unicestwiający i odnawiający aspekt boskości.

No to tyle. Jest to mój najmocniejszy trip jakiego kiedykolwiek doświadczyłem.
Ogólnie nie polecam.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Późną nocą, w domu, będąc sam postanowiłem przeżyć tripa razem z tą magiczną roślinką. Wiedziałem że nic mi nie będzie gdyż miałem już za sobą parę prób mających na celu dostosowanie odpowiedniej dawki. Byłem przygotowany psychicznie na dobrego tripa. Chciałem pierwszy raz doświadczyć na własnej skórze czym są halucynacje. Czułem się dobrze.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Przed tripem z Daturą używana marijuana przez dwa lata codziennie, rzadko z przerwami na dwa dni. Podróżowałem z bieluniem bez mixów.
Dawkowanie: 
Nasiona z jednego dojrzałego owocu.
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media