Narkomania jest jak pożar

Kim są osoby, które trafiły do więzienia za posiadanie małej ilości narkotyków? To zwykli dilerzy zarejestrowani jako ślusarze, mechanicy czy kucharze – mówi Elizie Olczyk była posłanka Barbara Labuda.

Kim są osoby, które trafiły do więzienia za posiadanie małej ilości narkotyków? To zwykli dilerzy zarejestrowani jako ślusarze, mechanicy czy kucharze – mówi Elizie Olczyk była posłanka Barbara Labuda

Jest pani uważana za twórcę przepisów wprowadzających kary za posiadanie nawet małej ilości narkotyków. Jak pani ocenia przyjętą ostatnio przez Sejm zmianę tego prawa?

Barbara Labuda: Zaskoczyło mnie, że niektóre środowiska otrąbiły zwycięstwo. Mnie zmiana wydaje się kosmetyczna. Nadal posiadanie małej ilości narkotyków będzie zakazane, tyle że prokurator może umorzyć postępowanie. Ale na podstawie obecnych przepisów prokurator również miał prawo to zrobić, a sąd odstąpić od ukarania osoby posiadającej niewielką ilość narkotyku na własny użytek. Podkreślam to dlatego, że modnie jest mówić, iż obecna ustawa jest wyjątkowo restrykcyjna. To nieprawda.

Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, który przygotował nowe przepisy, twierdzi jednak, że w praktyce to prawo stosowano restrykcyjnie. Pierwsze zatrzymanie z narkotykiem oznaczało wyrok w zawieszeniu, a drugie – karę bezwzględnego więzienia.

To możliwe. Chcę jednak powiedzieć, że w 2005 roku sprawdziłam, kim są osoby, które trafiły do więzienia za posiadanie małej ilości narkotyków. Zrobiłam to, bo oskarżano mnie, iż łamię kariery młodych utalentowanych ludzi. Okazało się, że ci, którzy trafiali za kratki, to byli zwykli dilerzy zarejestrowani jako ślusarze, mechanicy samochodowi, murarze, kucharze etc. Często rozprowadzali narkotyki wśród swoich klientów. Policja na ogół ma dobrze rozpoznane środowisko handlarzy narkotyków. Naprawdę nie wierzę, że policjanci rutynowo wpadają na prywatne imprezy i zatrzymują ludzi, którzy zapalili pierwszego skręta w życiu.

Skoro zmiana jest kosmetyczna, to może nie ma się czym przejmować?

Może nie ma. Ale trzeba będzie uważnie się przyglądać, jak nowe przepisy sprawdzą się w praktyce. Chcę wierzyć, że zracjonalizują sposób postępowania policji, prokuratorów i sędziów. Ale równie dobrze może to być krok w kierunku wprowadzenia w przyszłości legalizacji miękkich narkotyków. Wiele osób szczerze wierzy, że większe przyzwolenie dla miękkich narkotyków przyczyni się do ograniczenia zjawiska narkomanii. Ja jestem sceptyczna. Uważam, że narkotyki to największe zagrożenie dla młodych ludzi. Powodują rozrastanie się podziemia i prowadzą do zbrodni, bo uzależniony narkoman zrobi wszystko dla dawki, nawet zabije. Dlatego wprowadzenie przepisów, które w pewnym stopniu przyzwalają na posiadanie małej ilości narkotyku na własny użytek, może stać się potężnym bodźcem do dalszego rozwoju produkcji i dystrybucji narkotyków w Polsce.

Nowe przepisy mają ułatwić leczenie osób uzależnionych i walkę ze zjawiskiem narkomanii. Tak twierdzą ich twórcy.

Niezbyt w to wierzę. Byłoby to możliwe, gdyby w Polsce był przymus leczenia, tak jak np. w Szwajcarii. Ale u nas jest to niemożliwe.

W latach 90. w Polsce obowiązywały stosunkowo liberalne przepisy dotyczące narkomanii. Dlaczego działała pani na rzecz ich zaostrzenia?

Gdy byłam ministrem u prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, zwracało się do mnie wielu rodziców uzależnionych dzieciaków z prośbą o pomoc. Zleciłam wówczas badania na temat narkomanii m.in. na uczelniach. Okazało się, że ok. 15 proc. studentów brało narkotyki systematycznie, a 30 proc. przed egzaminami. Stąd się wziął program "Narkotyki zażywasz – przegrywasz", a potem "szkoły i uczelnie wolne od narkotyków". W te akcje włączało się wiele organizacji społecznych, a jedna z telewizji reklamowała naszą kampanię, bo jej szefowa miała ten problem w rodzinie. Z badań prowadzonych w tamtym czasie wynikało, że 79 proc. Polaków było przeciwnych legalizacji choćby najmniejszych ilości miękkich narkotyków. Nawet wśród podopiecznych ośrodków, w których leczyło się uzależnienia, przekonanie o konieczności zakazania narkotyków było bardzo silnie rozpowszechnione.

Teraz jakoś nie słyszy się o tym problemie. Co się zmieniło?

Część ludzi być może uznała, że nie ma sensu się tym zajmować, bo i tak nic się nie da zrobić. Myślą: trudno, skoro ktoś już jest narkomanem, to niech się zaćpa na śmierć. Gdy ja zaczynałam swoje akcje, również napotykałam na podobne stanowiska. Ale jestem zdania, że narkomania jest jak pożar – każdy ogień kiedyś sam się wypali, a jednak utrzymujemy straż pożarną i wydajemy pieniądze na walkę z żywiołem. Dlaczego? Bo nie chcemy, żeby ogień się rozprzestrzeniał. Z narkomanią jest podobnie.

A może zamiast wydawać pieniądze na programy przeciwdziałania narkomanii, wystarczy kochać dzieci i interesować się ich problemami, żeby uchronić je przed nałogiem?

To jest niestety nieprawda. Nie ma środowisk niedotkniętych narkomanią. Z badań, które zleciłam, wynikało, że w elitarnych szkołach jest ona nawet bardziej rozpowszechniona niż w przeciętnych placówkach. Dlatego, że w pewnym wieku dla dzieci ważniejsza jest opinia rówieśników, a nie rodziców, nawet najbardziej kochających.

Przez ostatnich pięć lat nie było pani w kraju. Jak pani ocenia obecną profilaktykę antynarkotykową?

Odnoszę wrażenie, że w nastawieniu do problemu cofnęliśmy się do początku lat 90. Wygląda na to, że nawet ośrodków leczenia z uzależnienia narkotykowego nie przybyło. Nie wiem, czy politycy mają świadomość skali narkomanii w Polsce. Bardzo często ludziom, którzy są za wolnością jednostki, trudno jest rozstrzygnąć, gdzie ona się kończy. Ja też miałam taki dylemat, bo jestem wielką zwolenniczką wolności jednostki. Uważam jednak, że kończy się ona tam, gdzie krzywdzeni są inni, w szczególności dzieci i młodzież. A w tym przypadku krzywdzenie to przymykanie oczu na zjawisko narkomanii.

Sądzi pani, że prezydent Bronisław Komorowski podpisze tę nowelizację?

Myślę, że w tej sprawie największe znaczenie będzie miał aspekt polityczny. Jeżeli ta ustawa pomoże PO w wygraniu wyborów, to pewnie wejdzie w życie. Odnoszę wrażenie, że ta drobna nowela ma zaspokoić oczekiwanie pewnych grup społecznych w Polsce, które zmierzają do legalizacji niektórych narkotyków, co wcale mi się nie podoba.

Chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz – w Polsce od 2008 roku znacznie zmniejszyła się liczba osób palących papierosy. Dlaczego? Bo prowadzimy wielką akcję antynikotynową i zakazaliśmy palenia w miejscach publicznych. Jak widać, zakazy mogą być skuteczne. Cała Unia Europejska zmierza do stworzenia do 2020 roku strefy bez dymu – czyli obszarów, w których w ogóle nie będzie się palić. W tym momencie my z naszymi przepisami traktującymi skręta z przymrużeniem oka idziemy trochę w poprzek tym planom.

Barbara Labuda była posłanką Unii Demokratycznej i ministrem ds. społecznych w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz ambasadorem RP w Luksemburgu

Oceń treść:

Average: 5.3 (3 votes)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

cyt, "Naprawdę nie wierzę, że policjanci rutynowo wpadają na prywatne imprezy i zatrzymują ludzi, którzy zapalili pierwszego skręta w życiu."

To chyba bardzo dużo jeszcze nie wiesz Barbaro.


cyt. "Uważam, że narkotyki to największe zagrożenie dla młodych ludzi. Powodują rozrastanie się podziemia i prowadzą do zbrodni, bo uzależniony narkoman zrobi wszystko dla dawki, nawet zabije."5 krzaków na własny użytek. Wg jej teori uzalezniony narkoman nie bedzie musial nikogo zabijac + państwo oszczędza pieniadze na sprawach, i nie karze za palenie na własny użytek.

Anonim (niezweryfikowany)

Makabra. Ci ludzie wypowiadaja sie o czyms o czym nie maja pojęcia i to jest tragiczne..

Anonim (niezweryfikowany)

dlatego nie można głosować na tych samych co są od 20 lat, a ludzi trzeba nauczyć odpowiedzialności za własne życie.

Anonim (niezweryfikowany)

Labuda kompletnie nie ma zielonego pojecia o czym mowi.... ona byla w luxemburgu ambasadorem? wygaduje takie rzeczy jakby cale zycie na wiosce w podkarpackim zyla i caly jej swiat to pobliski sklep i przystanek pks. :/ 

Anonim (niezweryfikowany)
wprowadźmy więc całkowity zakaz sprzedaży i posiadania każdej ilości papierosów i alkoholu to też narkotyki. Niech będzie chu**wo ,ale jednakowo i sprawiedliwie dla wszystkich używających używek
Anonim (niezweryfikowany)

"jestem za wolnością jednostki ale niech wypierdalają do wiezenia wszyscy palacze mj bo to jebani kryminalisci". brawo dla pani. kolejna hipokrytka ktora pod pozorami walki ze złem niszczy ludziom zycie. bylas za granicą, bardzo dobrze. nie wracaj do polski bo ludzie probuja tu cos zrobic aby polska szla w tym cywilizowanym kierunku, a ty wracasz i chcesz znowu zakazywać. nie sztuką jest zakazać i spierdolić zycie mlodym ludziom. sztuką jest pokazać im inną drogę skoro twierdzisz ze ta jest ZUA.

Anonim (niezweryfikowany)

"W tym momencie my z naszymi przepisami traktującymi skręta z przymrużeniem oka idziemy trochę w poprzek tym planom."

 

To w którą stronę poszły inne kraje pozwalając coś tam posiadać?...

 

"Uważam, że narkotyki to największe zagrożenie dla młodych ludzi. Powodują rozrastanie się podziemia i prowadzą do zbrodni, bo uzależniony narkoman zrobi wszystko dla dawki, nawet zabije."

 

Czyli każdy narkoman to potencjalny zabójca - wliczając w to tego przysłowiowego już "studenta ze skrętem". W tym kontekście coraz bardziej jasne staje się stanowisko policji traktującej każdego jak potencjalne zgrożenie. Brawo, od 2000 roku złapany okazjonalny palacz stał się przestępcą, a teraz jeszcze dowiadujemy się, że każdy niezłapany to potencjalny zbrodniarz. Domniemana niewinność...

Anonim (niezweryfikowany)

Osoba uzależniona zrobi wszystko, aby zdobyć dawkę swojego narkotyku, nawet zabije. LATEGO OCZYWISTYM JEST, ŻE NALEŻY OGRANICZYĆJEJ DOSTĘP DO NICH iksdeiksdeiksdeiksdeiksdeiksdeiksde!!!

Anonim (niezweryfikowany)

"w Polsce od 2008 roku znacznie zmniejszyła się liczba osób palących papierosy. Dlaczego? Bo prowadzimy wielką akcję antynikotynową i zakazaliśmy palenia w miejscach publicznych. Jak widać, zakazy mogą być skuteczne." stuknij sie babo w ten pierdolony lep! tak, to na pewno od tego, bo nikt nie ma gdzies tego zakazu...ale o tym ze od 2008 fajki drozeja jak szalone i poprostu nalog sie nie oplaca, to juz nie wspomni prawda?

Anonim (niezweryfikowany)

bo jej szefowa miała ten problem w rodzinie.

 

A jak wiele rodzin ma taki problem alkoholowy w rodzienie to wódki nie zabronią i nic z tym nie zrobią, ludzie są zamknięci na zmiany i się ich poprostu boją, nie chcą zrozumieć niczego innego, niż co już jest niby słuszne...

Anonim (niezweryfikowany)

Wierzę w to, że ludzie się zmieniają. Natomiast Labuda uzmysławia mi, że jak ktoś jest głupi, to przez całe życie.

Anonim (niezweryfikowany)

"To możliwe. Chcę jednak powiedzieć, że w 2005 roku sprawdziłam, kim są osoby, które trafiły do więzienia za posiadanie małej ilości narkotyków."

 

No to ciekawe, bo wdg państwa dilerzy to osoby zarejestrowane także jako studeńci. Spośród moich znajomych - 3 mają wyroki w zawieszeniu za trawę a jedna sprawę za dilerkę - bo dziewczyna kupowała coś dla kogoś. PORAŻKA Pani Labudo - i tradycyjnie - HIPOKRYZJA aż dymi uszami.. :(( 

 

co tacy ludzie w rządzie robią? ===> www.niedlapsakielbasa.pl



Anonim (niezweryfikowany)

Prędzej zmienie się w zabójce od czytania takiego polokatobełkotu, niż od narkotyków.

Anonim (niezweryfikowany)

"Okazało się, że ci, którzy trafiali za kratki, to byli zwykli dilerzy zarejestrowani jako ślusarze, mechanicy samochodowi, murarze, kucharze" -ciekawe od jakich narkotyków są uzależnieni dziennikarze, sędziowie, politycy, - może to jest alkohol?

 

Anonim (niezweryfikowany)

HAHAHAH jaki bełkot. Mam nadzieję, że nie wróci pani już nigdy do naszego kraju i nigdy już nie będzie się udzielać w sprawach narkotyków bo nie mogę tego czytać. Zero pojęcia o temacie, koniec kropka

Djdjs (niezweryfikowany)

Niech zdycha pod plotem glupia qrva

Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Kannabinoidy
  • Marihuana

Niekorzystne

Siemano. Mam dla was kolejną porcję pamiętniko-podobnych wynurzeń amatora psychonauty ^^

Będą tu opisane dwie przygody- jedna była jedwabnym spacerkiem ku przyjemności, druga bezwzględną, jakże prostą konfrontacją z cieniem i złem. Piękny przykład dwulicowego działania psychiki =)

TRIP PIERWSZY (Jasny i milutki)

Zioło miałem ładne i pachnące, myślałem iż to czyścioch. A, jak dowiemy się potem, okazuje się, że to raczej natural maczany w laboratoryjnym THC.

 

  • LSD-25

Miejsce: klub FURIA, Poznań 31.VIII/1.IX 2001



  • Amfetamina


Nigdy Nie Ciagnelo Mnie Do Takich Rzeczy Jak Feta, Lsd Itp. Ale Oczywiscie Nadazyla Sie Okazja Zeby Sprobowac (Fety), Wiec Pomyslalam Czemu Nie. Bylam Przekonana Ze Nie Odczuje Niczego Niezwyklego. Przynajmniej Mialam Taka Nadzieje. Nie Bylo Duzo Towaru, Bylismy W Trojke I Bylo 1/4 Deel-Paka. Uformowalam Sobie Spora Kreske I Nie Zwazajac Na Moja Sluzowke Nosa Pociagnelam Jak Stary Cpun. Czasami Ciagne Tabake Wiec Nie Mialam Z Tym Problemu. Czekalam Na Efekty...


  • Bad trip
  • Diazepam
  • Etanol (alkohol)
  • Marihuana

Pewnego dnia odbyławy się zawody sportowe w biegach długo dystansowych jak i krótko dystansowych. Ja brałem udział w biegu na 1500. Dobór substancji użytych dla dopalenia jest swoistym nieporozumieniem, wszystkie substancje zostały zażyte z pełną świadomośćią konsekwencji utraty siły fizycznej.

Ku zdziwieniu wszystkich wcale nie planowałem zająć pierwszego miejsca w zawodach, były raczej oderwaniem od strasznej rzeczywistości przytłaczającej mnie każdego dnia. Postaram się jakoś klarownie zredagować moje przeżycia. Więc jedziemy!

8:00

Przyjeżdżam do punktu samochodem ze staraszym. Atmosfera dziwna, nikogo nie ma, no cóż.  Czas walnąć sobie 3 tabletki w kiblu.

8:30

Zaczyna się bardzo przyjemne wejśćie Relanium. Wszystko wokół staje się bardzo spokojne. Cała atmosfera nakręca się całkiem całkiem.

8:47

randomness