Media używają narkotyków szkodliwie

Tagi

Źródło

Grzegorz Wodowski (kierownik poradni Monar w Krakowie)
Mateusz Klinowski (Wydział Prawa i Administracji UJ)

Odsłony

6081

Newsweek i Wprost pisząc w tonie sensacji o samobójczej śmierci rzekomo po marihuanie po raz kolejny zadały cios racjonalnej debacie o ważnym problemie społecznym. Był już trotyl, teraz czas na kanabinol.

Skąd my to znamy i ile razy już to widzieliśmy wcześniej? Dziennikarze mają czasami momenty otrzeźwienia - wówczas biją na alarm pytając “co z tą Polską?”. Zastanawiają się, dlaczego debata publiczna i polityka upadły tak nisko. Po chwili refleksji następuje jednak szybka kontrakcja i wszyscy wracają do biznesu, czyli sprzedawania sensacji w miejsce sensu.

Narkotyki nadają się do tego znakomicie, sam termin “narkotyk” ma bowiem właściwości odurzające - wyłącza myślenie, zwłaszcza u polityków. Tym razem też długo nie trzeba było czekać. Czym bardziej niszowa partia, tym większe proponuje kary za posiadanie narkotyków, czyli de facto za ich używanie. Gdzie w tym rozsądek? Nigdzie. Marihuana to śmierć.

Zanim przejdziemy dalej, zwróćmy uwagę na to, o czym Newsweek i Wprost nie napisały. Wczoraj lokalny poznański portal opisał kuriozalne zdarzenie: młody chłopak poczuł się źle po spożyciu marihuany i zadzwonił po pomoc. W efekcie, został przeszukany, a następnie zatrzymany. Grożą mu 3 lata więzienia. Jeżeli politycy się postarają, nawet więcej.

Ilustruje to absurd stosowanych w Polsce rozwiązań. Dane naukowe (w tym raporty europejskich instytucji oraz specjalistyczna literatura medyczna) jednoznacznie wskazują, że marihuana jest stosunkowo mało niebezpieczną używką. W Europie przyjmuje ją regularnie 12 mln osób. Jednocześnie statystyki i opracowania, także Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej, a więc ekspertów pracujących wśród osób używających narkotyków i będących przez to na celowniku organów ścigania, pokazują, że bardziej od marihuany szkodliwe jest prawo, które nakazuje ścigać młodych ludzi za konsumowanie tzw. narkotyków. O tym czytelnicy sensacyjnych tekstów dowiedzieli się niewiele.

Dziennikarze od wczoraj rozwodzą się nad dostępnością narkotyków wśród młodych ludzi, ale zupełnie nie łączą tej dostępności z obowiązującym w Polsce od 12 lat prawem narkotykowym, jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie. A przecież związek jest dość oczywisty. Dekada restrykcji i karania jak popadnie drakońskimi karami nic nie dały. Więcej, gdy organy ścigania z zapałem koncentrują swoją uwagę na ściganiu i karaniu konsumentów narkotyków, pompując statystyki, Polska wyrasta na czołowego producenta nielegalnych substancji. Według CBŚ Polacy zaopatrują już nawet holenderskie coffeeshopy.

Dziennikarze nie przypominają też sylwetek matek tych chłopców, dla których oskarżenie i proces sądowy o posiadanie narkotyków, czasem zakończony więzieniem, były formą cywilnej śmierci. Takich dramatów rozgrywają się w naszym kraju tysiące każdego roku, nie tylko przed Wigilią. Za to poważnie prezentowana jest propozycja wprowadzania testowania testów narkotykowych, jako substytutu edukacji i lepszego kontaktu z opiekunów z młodzieżą. Jest to rozwiązanie niebezpieczne, zwłaszcza w kraju, gdzie używanie narkotyków zagrożone jest karą więzienia. Prawo bowiem tworzy konflikt pomiędzy rodzicem a dzieckiem i stawia tego pierwszego po stronie aparatu ścigania. Tego chcemy?

Trzeba też pamiętać, że wbrew nadziejom zwolenników kontroli, wskaźnik używania narkotyków w szkołach, gdzie prowadzone są narkotesty, jest taki sam, jak w szkołach, w których się tego nie robi. Czy to usprawiedliwia naruszanie godności młodego człowieka poddawanego testom moczu, krwi czy śliny? Czy nie boimy się kolejnych nadużyć, gdy dzieciaki zaczną sobie podrzucać narkotyki dla zgrywy do tornistrów, a rodzice wprowadzą kontrole za pomocą wyszkolonych psów, gdy tylko pojawią się pierwsze przypadki fałszowania wyników przez sprytnych małych konsumentów? Chyba nie tędy droga.

Na podstawie obu opublikowanych wywiadów prasowych nie sposób orzec, co było rzeczywistą przyczyną śmierci młodego chłopaka. Użytkownicy marihuany cierpią czasem na zaburzenia nastoju, doświadczają objawów lękowych. Ale używanie marihuany jest częstsze wśród osób, które już wcześniej były leczone z depresji. Z obserwacji pacjentów poradni wynika, że sięganie po środki psychoaktywne często nie jest przyczyną problemów, lecz próbą ich rozwiązania właśnie. Narkotyki to często kaleka forma samoleczenia, lecz dla rodziców, a zwłaszcza polityków i dziennikarzy wygodne jest traktować je jako źródło problemu. W ten sposób każdy otrzymuje to, na czym mu zależy - politycy brylują w mediach z nowymi, siłowymi pomysłami, redakcje zwiększają sprzedaż, a rodzice otrzymują wytrych do zrozumienia niełatwej dla nich sytuacji.

Szczytem absurdu okazała się napędzona medialnym zainteresowaniem sejmowa konferencja prasowa Solidarnej Polski, kiedy z rozżaleniem wyznano, że posłowie tej zatroskanej sytuacją partii nie byli w stanie znaleźć żadnych statystyk śmierci po marihuanie. W głowie nie mieściło się im, że statystyk takich po prostu nie ma. Ale i tak wierzą, że "ukryte" w Internecie statystyki będą "silnym wsparciem dla przygotowywanych rozwiązań". Wierzą pewnie dlatego, że nie ma znaczenia, co się tam znajdzie. Politycy wiedzą swoje. Tym bardziej więc szkoda, że dziennikarze podchwyciwszy okazję do sprzedania newsa promują stereotypy i dają pożywkę dla politycznej hucpy. Był już trotyl, teraz czas na kanabinol. Tylko czekać, jak głos zabierze osławiony profesor Jędrzejko.

Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)

Komentarze

Anonim (niezweryfikowany)

Mi sie nawet nie chciało czytać/oglądać tego co było u lisa, samo wziazanie mj ze śmiercią kolesią pozostawiam bez komentaza bo szkoda słów, czas odkładać pieniądze i wyjechać do jakiegoś kraju z rozsądnymi prawami, polska upadła moralnie kłaniając się dewocji i głupocie, brakuje tylko powrotu do palenia czarnowic. Nie widzę, już nadziei dla rozsądku w tym rozkradanym kraju.

Anonim (niezweryfikowany)

Właśnie przez takich ludzi nic nie zmieni. Najłatwiej uciec jak tchórz zamiast postarać się coś zmienić. Żeby zmienić świat trzeba po 1 zmieniać po 2 zacząć od siebie bo jesteś typowym przykładem człowieka przez którego jest jak jest - narzeka, nic nie robi i raczej już wiele nie zrobi "mi się nawet chciało czytać oglądać", "pozostawiam bez komentarza bo szkoda słów", "nie widzę już nadziei".

Tak żyjemy w bardzo trudnych czasach, zwłaszcza w porównaniu do naszych przodków...

 

Jak czytam wypowiedzi takiej spierdoliny to nóż mi się w kieszeni otwiera. 

Anonim (niezweryfikowany)

  Patrząc na całą szopkę medialną, program u Lisa i wypowiedzi tych wszystkich "eksperto-znawców" krew się we mnie gotowała. Najgorsze jest to że MY jako ludzie świadomi zagrożeń i niebezpieczeństw jakie niosą narkotyki, nie mamy wystarczającej siły przebicia - aby ktokolwiek zrozumiał czy usłyszał inny punkt widzenia.
  Szkoda młodego chłopaka, matka kreowała się na dobrego rodzica, mówiła o świetnym kontakcie z chłopakiem. Gdy pojawiły się oznaki depresji i stanów lękowych, lekarz przepisał jakieś antydepresanty i myślała "że już wszystko w porządku" No k.....

Anonim (niezweryfikowany)

Legalizacja, co ja gadam, depenalizacja chociażby, w tym chorym kraju histeryków nie wchodzi w rachubę. Przygotujcię się na zaostrzenie polityki narkotykowej.

Anonim (niezweryfikowany)

Ale jest możliwe iż przyczyną samobójstwa była marichuana nie wiem czemu oczywiste wydaje się że było inaczej. Wystarczy dwa POWAŻNE artykuły przeczytać na temat marichuany by się domyślić że to zdrowe nie jest pamiętajmy że efedryna , kodeina , dxm a nawet kokaina mają zastosowanie w medycynie a ich nadmiernie stosowanie prowadzi do negatywnych zmian w psychice i organizmie człowieka a zielsko tylko i wyłącznie ogłupia moim zdaniem nic poza tym chociaż bawcie się jak chcecie nie mówcie tylko że to ok jest super i zajebiste bo wystarczy wejsc na dowolne forum medyczne i wpisac haslo nerwica lękowa, depresja , psychoza i będzie tam kupa przyadków zaburzeń psychicznych które wystąpiły po zażyciu marichuany , jeżeli nie zaczniecie widzieć negatywnych konsekwencjii działania ziółka to go nie zalegalizują

Anonim (niezweryfikowany)

Swietny artykul. Znam Grzegorza osobiscie, a tu sie okazuje, ze artykul, ktory sobie analizuje i pod ktorym sie podpisuje, pochodzi od niego :D

Anonim (niezweryfikowany)

i wrzucić granat...

Anonim (niezweryfikowany)

Dlaczego nie? Ja ćpam marichuane od 2ch miesięcy i mam depresyjne myśli zamobójcze. Może nie tylko zdarzały mi się sporadycznie inne dragi, ale 90% to zioło.

Anonim (niezweryfikowany)

Jestem przeciwny używaniu marihuany i innych źródeł THC, bo są one środkami ogłupiającymi. A jazda samochodem pod wpływem marihuany to prawdziwy problem - THC hamuje reakcje niezbędne do kierowania samochodem, więc wtedy naprawdę łatwo o wypadek.

Jest trochę substancji psychoaktywnych, które są ciekawe i wartościowe, mam na myśli stymulanty jak amfetamina, ritalin, XTC oraz niektóre psychedeliki jak LSD, meskalina, psylocybina. Status prawny amfetaminy jest trochę niejasny. Reszta z powyższych substancji jest nielegalna. Takie substancje jak amfetamina, XTC, LSD powodują przyjemne przeżycia i przyjazny stosunek do otoczenia, podniesienie percepcji na wyższy poziom, są więc godne polecenia.

Natomiast należy być ostrożnym z takimi psychedelikami jak DOB i DOM. W "dużych" dawkach (rzędu 1 mg) są one halucynogenne, co może być całkiem przyjemne. Problem polega na tym, że pod ich wpływem podświadomość jest podporządkowana świadomości, co może prowadzić do akceptacji niesprawiedliwej i nieetycznej rzeczywistości społeczno-politycznej. Zdarzyło się wiele razy, że DOB było oszukańczo sprzedawane jako LSD.

Zajawki z NeuroGroove
  • Piper methysticum (Kava kava)



alt=""

title="Kava Kava"

height="100" width="100" />


  • Szałwia Wieszcza

Substancja: Szałwia Wróżbitów


Doswiadczenie: SD 1 raz, grzyby, snif-snif (juz rok dtx!), merry...

  • Benzydamina

Nazwa substancji : benzydamina


Poziom doswiadczenia : thc (kilka razy), benzydamina (1 raz)


Dawka, metoda zazycia : 1g, wekstraktowana i wpakowana do kapsulek i czesciowo zjedzona lignina z ekstraktu.


Set&settings : dom, ulica, garaze, przed poludniem.


Efekty : halcynacje, blyski, swiatelka, smugi.





Kiedy dowiedzialem sie, ze cos takiego istnieje poszedlem do apteki po Tantum Rose.

  • Bad trip
  • Marihuana

Wieczór po bardzo dobrym dniu, świetne samopoczucie. Mieszkanie grupy przyjaciół

Witam wszystkich. Przeżycia z tripa miały miejsce w roku 2012, ale postanowiłem podzielić się nimi, jako że dopiero niedawno odkryłem to forum i najlepiej czyta mi się właśnie jazdy na badzie - te zmagania ludzi z ich umysłem na skrzywionej fazie, więc i ja chcę podzielić się moją historią z nim związaną. Trip był na tyle nieprzyjemny, że pomimo upływu 2 lat wciąż doskonale go pamiętam.

Czerwiec 2012, Londyn