Margaret szczerze o narkotykach: "Robi się ze mnie ćpunkę. To hipokryzja"

Margaret po raz pierwszy opowiedziała ze szczegółami o swoim stosunku do używek. Artystka wyjaśniła nam też, dlaczego nie zgadza się na zrzucanie odpowiedzialności za problemy młodych ludzi na osoby publiczne.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gala,
Robert Choiński

Komentarz [H]yperreala: 
Tekst stanowi przedruk z podanego źródła. Pozdrawiamy!

Odsłony

527

Margaret po raz pierwszy opowiedziała ze szczegółami o swoim stosunku do używek. Artystka wyjaśniła nam też, dlaczego nie zgadza się na zrzucanie odpowiedzialności za problemy młodych ludzi na osoby publiczne.

Gdy rok temu Margaret porzuciła plany międzynarodowej kariery i świadomie zrezygnowała z wielkich pieniędzy, wszyscy mówili jej, że zwariowała. Mimo to, postanowiła zaufać swojej intuicji i zamiast dalej brylować na ściankach i występować w popularnych programach telewizyjnych, postanowiła zniknąć z mediów i skupić się na odzyskaniu równowagi psychicznej. Wyprowadziła się z Warszawy i razem ze swoim mężem, Piotrem "KaCeZet" Kozieradzkim zamieszkała w lesie. Z dala od zgiełku miasta dopieszcza teraz swój najnowszy album "Maggie Vision", którego premiera zaplanowana jest na 12 lutego 2021.

Nowy etap w swojej karierze nazywa poniekąd swoim drugim debiutem. Tym razem dokładnie wie, czego chce i nie boi się pokazywać prawdziwej siebie. W rozmowie z Gala.pl wprost przyznała, że przyklejona jej w ostatnim czasie przez media łatka osoby nadużywającej narkotyki nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

- To jest w ogóle ciekawe, że robi się ze mnie aktualnie ćpunkę. W takim momencie w moim życiu, gdy nigdy wcześniej nie żyłam tak zdrowo, nie byłam tak szczęśliwa i tak okej sama ze sobą. Biegam, jem zdrowo, więc z jednej strony mnie to śmieszy, a z drugiej też bardzo często rani, bo to też wpływa na mnie, na mój wizerunek i na to, jak myślą o mnie ludzie. Przede wszystkim jest to jednak krzywdzące dla moich rodziców, bo oni takie rzeczy przeżywają. Ludzie do nich dzwonią zmartwieni i mówią: "O Boże, Gosia jest ćpunką", co jest w ogóle nieprawdą. To mi pokazuje jakąś hipokryzję w nas. Nie chcę promować narkotyków i ćpania, po prostu pokazuję jakąś prawdę, w sensie, że raz na jakiś czas zajaram gibona, wszyscy to robimy i po prostu luz - powiedziała w rozmowie z Gala.pl.

Margaret szczerze o narkotykach

Autorka hitu "Byle jak" odpiera także zarzuty części internautów odnośnie tego, że publikowane przez nią treści mają negatywny wpływ na jej młodych fanów.

- Bardzo często spotykałam się z jakimiś komentarzami, że to jest demoralizacja dzieci, a ja myślę sobie, że dzieci nie przestaną sięgać po narkotyki jak będziemy robić zasłonę dymną i udawać, że ich nie ma. Zresztą narkotyki to zazwyczaj jest odpowiedz na jakieś problemy, więc dobrze byłoby usiąść ze swoim dzieciakiem i wysłuchać co ma do powiedzenia i co mu tam w głowie siedzi, że po nie sięga - wyjaśniła.

Margaret uważa, że w naszym kraju o wiele większy problem niż narkotyki stanowi kultura picia alkoholu.

- Jak w telewizji widzimy kogoś z lampką szampana, to nie mówimy, że jest alkoholikiem. Przez takie społeczne przyzwolenie, że alkohol jest w porządku, jest on tak naprawdę dużo większym problemem w Polsce aniżeli narkotyki. W całej tej mojej zmianie często pojawia się takie określenie, że to jest autentyczne i szczere. Mi się nie chce ściemniać, że jestem kimś, kim nie jestem. Raz zajaram sobie gibona, that's it and that's okay. Nie robię tego nagminnie. Tak naprawdę pokazałam to raz w teledysku i tyle. Nie jest to żaden problem. Ani nie jest to coś, co chcę ukrywać, ani coś, czego będę się wstydzić. Ta nagonka pokazała mi bardzo dużo na temat tego, kim i jacy jesteśmy. Panuje okropna hipokryzja, bo tak naprawdę zdjęcie z jedną bletką, uczyniło mnie ćpunką, gdzie wielu tak naprawdę sięga po alkohol częściej niż ja po marihuanę i jest dobrze. To jest ciekawe - zauważyła.

Piosenkarka nie zgadza się też na zrzucanie winy za problemy dzieci i młodzieży na artystów i celebrytów.

- Przerzucanie tej odpowiedzialności na artystów czy osoby publiczne za wychowywanie swoich dzieci... Ja się pytam, gdzie są ci rodzice. Skoro mi ktoś zarzuca, że dziesięciolatka ogląda moje InstaStories, to ja się pytam tej mamy, dlaczego ta dziesięciolatka ma nieograniczony dostęp do Internetu, gdzie w ogóle jest bardzo dużo złych rzeczy - stwierdziła Margaret.

- Już z tego wyrosłam, już nie biorę tej odpowiedzialności na siebie. Też myślę, że tak zdrowo do tego podchodzę. Nie namawiam, po prostu nie będę udawała, że takie rzeczy nie istnieją, bo one istnieją, jesteśmy ich użytkownikami. Są bardzo często zagrożeniem, no tak, ale ja wolę o tym rozmawiać zamiast zamiatać temat pod dywan - dodała.

Kolejne części wywiadu z Margaret już wkrótce na Gala.pl.

Oceń treść:

Average: 9.9 (7 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Grzyby halucynogenne
  • Problemy zdrowotne

Po bardzo pozytywnych efektach pierwszego grzybienia, które miało miejsce 8 dni wcześniej (!), pragnienie poznania się jeszcze bliżej z działaniem grzybów wzięło górę nad rozsądkiem, który nakazywał siedzieć spokojnie na dupie. Podróż odbywała się jak zwykle w zaciszu własnego, zamkniętego na klucz pokoju, samotnie. Przesłanki o możliwych niedogodnościach (hałasy z zewnątrz, jak również brzydka pogoda, która zawsze źle na mnie wpływa) zostały całkowicie zignorowane. Miejscówka ogarnięta, porządeczek, herbatka pod ręką i muzyczka na każdą okazję gotowa na kompie. Wolny dzień, brak zobowiązań względem pracy itp.

Jak wspomniałam wyżej, moje pierwsze grzybienie miało miejsce 8 dni wcześniej i to nie jego ma dotyczyć ten raport jednak dla całościowego spojrzenia na sprawę, czuję się w obowiązku przytoczyć w skrócie pewne kwestie. Jednak, żeby wszystko trzymało się kupy, muszę cofnąć się jeszcze bardziej.

  • Inne


Hejka! Chcialem się z Wami podzielic moimi doswiadczeniami z powojem...

Na wstepie jeszcze tylko powiem, ze mam za soba już calkiem sporo tego typu przezyc. Tym razem

rowniez wiedzialem, czego mogę się spodziewac, dlatego tez wlasciwie nie przygotowywalem się

specjalnie do opisanych nizej tripow.


  • Dekstrometorfan
  • Metoksetamina
  • Miks

Chawir, wolny dzień, własny pokój, 85 kg mnie, 65 mg metoksy, łóżko i słuchawki.

Ostatnio nastąpił mój drugi raz z substancją daną nam dzięki wysiłkowi Hamiltona Morrisa. Tym razem poszedł mix - 65 mg metoksy ze 120 mg DXM + browarek. Więcej nie chciałem, to metoksa miała rozdawać karty przy tym psychostoliku. Poprzednim razem wciągałem 60 mg i było skromniutko, teraz załadowałem te 65 pod jęzor. 

  • Etanol (alkohol)
  • LSD-25
  • Marihuana
  • Tripraport

Wynajęty domek na zielonym zadupiu, nastawienie 110% pozytywne

 

Uczestnicy – M (poznany na Ozorze), P (dziewczyna M, same story), L (kumpel P i M), E (z którym już swoje wyćpałem :D). No i ja.

 

randomness