Lewandowski na stronie sprzedawcy dopalaczy. PZPN oburzony

Producenci groźnych dla życia i zdrowia "dopalaczy" umieścili na swoim facebookowym profilu wizerunek Roberta Lewandowskiego i film pokazujący jak polscy piłkarze cieszą się z awansu do Mistrzostw Europy. Polski Związek Piłki Nożnej jest oburzony i zapowiada szybką i ostrą reakcję prawną.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wrocławska
Marcin Rybak

Odsłony

1241

Producenci groźnych dla życia i zdrowia "dopalaczy" umieścili na swoim facebookowym profilu wizerunek Roberta Lewandowskiego i film pokazujący jak polscy piłkarze cieszą się z awansu do Mistrzostw Europy. Polski Związek Piłki Nożnej jest oburzony i zapowiada szybką i ostrą reakcję prawną.

Piłkarskie linki znalazły się na profilu marki "Kolekcjoner", którą znaleźć można było m.in. na opakowaniach słynnego „Mocarza”, którym latem zatruło się kilkaset osób na Śląsku. O stronie „Kolekcjoner” zrobiło się wtedy bardzo głośno, a strona na kilka tygodni wstrzymała działalność. Od niedawna wznowiła wysyłkową sprzedaż. Marki „Mocarz” już nie ma, ale pojawia się reklama innego środka i promocyjne hasło „Mocarny powrót”.

Prowadzący facebookowy profil Kolekcjonera udostępnili film z oficjalnego kanału PZPN na profilu Youtube, pokazujący radość naszych piłkarzy po niedzielnym wygranym meczu z Irlandią na Stadionie Narodowym. Kilka dni wcześniej wykorzystali tzw. „mema” pokazującego Roberta Lewandowskiego w stroju rycerza z filmu „Braveheart”. Obok był promocyjny tekst oferujący bezpłatną „paczuszkę” z dopalaczami dla osoby, która prawidłowo wytypuje wynik meczu reprezentacji Polski. PZPN zareagował bardzo szybko. Sprawą zajęli się związkowi prawnicy.

- To dla nas skandaliczna sytuacja. Będziemy na nią reagować – mówi rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski. - Odcinamy się od tego. Nie godzimy się na promocję takich środków z wykorzystaniem wizerunku piłkarzy polskiej reprezentacji. Jeśli nie uda się zidentyfikować właścicieli profilu, wystąpimy do Facebooka o skasowanie całego profilu ze względu na brak zgody na wykorzystanie wizerunku reprezentantów Polski, które należą do PZPN. Dopalacze to środki, które mają działać tak samo jak narkotyki choć formalnie nimi nie są. Bo zakazane prawem narkotyki to tylko takie środki, jakie zapisano w załączniku do ustawy antynarkotykowej. Niedawno weszła w życie nowelizacja tej ustawy. Na listę narkotyków wpisano wiele nowych substancji, składników dopalaczy. Ale producenci szybko sobie poradzili. Mają już inne środki chemiczne, nie wpisane na listę, a też odurzające. A – co najważniejsze – groźne dla zdrowia i życia.

Oceń treść:

Average: 6.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • Bad trip
  • Mieszanki "ziołowe"

Zły humor po kłótni w domu. Dom kolegi. Kompletny brak oczekiwań, po prostu chciałem sobie ulżyć.

Historia ta miała miejsce we wrześniu tego roku. Szedłem właśnie do kolegi z siatką browarów. Byłem właśnie po dosyć nieprzyjemnej kłótni w domu, chciałem odreagować. Ziomek powiedział mi, że ma palenie. "Zajebiście!" — pomyślałem. Zrozumiałem to, będąc zatwardziałym marihuanistą, jako zaproszenie do konsumpcji marihuany. Jednakże, gdy byłem już na miejscu, okazało się, że byłem w błędzie.
Wchodzę do pokoju, rozstawiam browary na stole. Zdziwiłem się trochę tym, że w ogóle nie czuć zielska  wewnątrz. Byłem jednak zbyt zdesperowany i ogólnie podkurwiony, by się tym przejmować.

  • Dekstrometorfan

Dnia dzisiejszego, tj. 07.12.2002 postanowiłem wraz z dwoma kumplami

pierwszy raz spróbować dekstrometorfanu, w skrócie DXM. Wybór padł na lek

Acodin, mimo tego że jest on tylko i wyłącznie dostępny na receptę.

Acodin udało się kupić dopiero w trzeciej aptece, przy ściemnianiu że mama jest

chora, i znajomy lekarz ją zbadał w domu, i niefartem zapomniał recept :-P

Pani przystała na to, i podała specyfik, 30 tabletek 5,60 groszy.

Po powrocie na osiedle rozeszliśmy się na obiady do domów (zjadłem

  • LSD-25

Tego lata, zdarzyło mi się być na kwasie w dużym zbiorowisku ludzi (duży,

pokojowo zorientowany festiwal ogólnopolski).


Był to mój pierwszy kwas od ostatnich trzech lat. Nasza (biorąca) ekipa

liczyła sześć osób i każdy z nas zjadł połówkę "Policjanta" (hehe niezła

nazwa dla kwasa, co?). Zdawaliśmy sobie sprawę, z tego że "setting" jest

trudny - dużo ludzi, odnalezienie się ponowne graniczy z cudem, trudności z

powrotem do namiotu nawet na trzeźwo. Ale atmosfera była bardzo pozytywna,

randomness