Marsz Wolnych Konopi w Krakowie. Interweniowała policja

"Cały Kraków pali gandzię", "Sadzić, palić, zalegalizować" - skandowało kilkuset uczestników Marszu Wolnych Konopi. Tegoroczny marsz, który przeszedł z placu Wolnica na Rynek Główny, odbył się pod hasłem dostępu do marihuany medycznej. Interweniowała policja.

pokolenie Ł.K.

Kategorie

Źródło

Gazeta Wyborcza
Beata Bialik

Odsłony

318

"Cały Kraków pali gandzię", "Sadzić, palić, zalegalizować" - skandowało kilkuset uczestników Marszu Wolnych Konopi. Tegoroczny marsz, który przeszedł z placu Wolnica na Rynek Główny, odbył się pod hasłem dostępu do marihuany medycznej. Interweniowała policja.

W Krakowie MWK zorganizowano po raz piąty. Zwolennicy konopi spotkali się na placu Wolnica, były transparenty i hiphopowa muzyka. - Manifestujemy konieczność zmiany prawa w zakresie użytkowania medycznej marihuany. To pierwszy krok do całkowitej legalizacji. Uważam, że nawet ci, którzy nie korzystają z marihuany rekreacyjnie, powinni być po naszej stronie, bo nie wiadomo, czy za kilka lat nie będą chorzy - mówił Mikołaj Janus, organizator marszu. - Zmienia się świadomość społeczna, widać to także w mentalności prokuratorów i sędziów, którzy dają niższe wyroki w sprawach o posiadanie - zaznaczył.

Medycznie i rekreacyjnie

Justyna Grochowiak, mama chłopca leczonego marihuaną medyczną, w trakcie marszu zbierała podpisy pod petycją dotyczącą liberalizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. - Adrian ma lekooporną padaczkę, kiedy NFZ odmówił nam dalszych badań, zaczęliśmy szukać innej drogi. Jego stan się pogarszał. Miał bóle głowy, niedowłady, zaburzenia równowagi - tłumaczyła swoje motywacje. - Przez osiem lat stosowaliśmy wszystkie leki dostępne zarówno w Polsce, jak i za granicą, aż dowiedziałam się o Charlotte [odmiana marihuany medycznej]. W Polsce dostępne są olejki z kanabioidami, pod okiem lekarza zaczęliśmy wycofywać leki padaczkowe, wdrożyliśmy marihuanę w kroplach. Stosujemy ją od sześciu miesięcy, w tym czasie zdarzyły się tylko trzy napady padaczki - opowiada.

Były i inne motywacje uczestników marszu. - Dochodzę siedemdziesiątki, przypalam od blisko pół wieku i, jak widać, trzymam się na nogach. To jest roślina, nie żaden drag chemiczny, nie powoduje trwałego uzależnienia, nie powoduje agresji. Zakaz uprawy to ograniczenie wolności - przekonywał pan Krzysztof, który na manifestację przyszedł z wielkim kartonowym liściem konopi.

- Palę rekreacyjnie, to w jakiś sposób leczy moją duszę. Ze zdobyciem marihuany w Krakowie nigdy nie miałem problemu. Chociaż o czystą trawkę jest trudno - przyznaje inny uczestnik, który wraz z koleżankami przyjechał z Tarnowa. Jak przyznał, marihuanę pali od pięciu lat. - Boję się palić jakieś wynalazki, bo one mogą zrobić krzywdę, dlatego chciałbym, żeby zioło było legalne - mówił.

Chodzi o kwiaty

Przemarsz zwolenników konopi opóźnił się z powodu interwencji policji, która skonfiskowała cegiełki, z których dochód przeznaczony był na organizację marszu. Antystresowe poduszki wzbudziły podejrzenia funkcjonariuszy, zatrzymano dwóch sprzedawców. - Chodzi o kwiaty, które są w środku. To są konopie przemysłowe [kwiaty konopi Sativa] o zawartości THC poniżej 0,2 proc. Pan policjant powinien to wiedzieć - zżymał się Tomasz Zacharmian z firmy będącej dystrybutorem cegiełek. - Prowadzę handel obwoźny, mam tutaj kasę fiskalną. Nie rozumiem problemu z uwagi na to, że prawo nie każe mi nosić ze sobą faktur - mówił.

Sprzedawcy cegiełek zostali zatrzymani. 


Oceń treść:

Average: 9 (1 vote)
Zajawki z NeuroGroove
  • Dekstrometorfan
  • Ketony
  • Marihuana
  • Marihuana
  • Miks

Dom mojego przyjaciela, później droga przez las, miasteczko oddalone o 5km od domu. Nastawienie, bardzo dobre, to były urodziny mojego przyjaciela. Chcieliśmy mieć dobrą fazę, świętować, cieszyć się spędzonymi chwilami w towarzystwie ludzi którzy są zaprzyjaźnieni od lat. Chcieliśmy zrobić coś głupiego, wręcz surrealistycznego... Czego później można żałować, nie przejmując się konsekwencjami. Młodzi, piękni, i bardzo nieodpowiedzialni.

Witam, to mój pierwszy trip raport. Zacznijmy od tego, że nie jestem od niczego uzależniony, nigdy nie miałem "preszu" na substancje. Zawsze na mnie działały. Nie mam wyrobionej tolerancji na nic.

  • Szałwia Wieszcza


Salvia divinorum



Exp: ziolo, bialko, dxm, benzydamina, powoj

Set: wieczor, moje mieszkanie lub jakies odludzie (nie wiem gdzie to bylo, bo bylo ciemno, grunt ze za miastem)


  • Amfetamina

Niedawno minął rok czasu, od kiedy wzięłam po raz pierwszy. To był dziwny rok. Czasami czuję sie tak jakbym wcześniej nie miała wogóle życia, jakby osoba, którą kiedys byłam była zupełnie kimś innym, obcym. To niesamowite, jak narkotyki potrafią zmienić ludzi. Pierwszy raz marihuany spróbowałam z ciekawości, fascynacji opowiadaiami ludzi którzy twierdzili, że po zapaleniu odkrywają inny świat - pełen magii, niezwykłości, niedostępny dla zwykłych śmiertelników. Może nie za pierwszym, nie za drugim razem ale wkońcu dotarłam do tego świata. Jednak marihuana podobnie jak kwasy jest zdradliwa.

  • Dekstrometorfan
  • Pierwszy raz

Trochę poddenerwowany, podekscytowany, w mieszkaniu z dziewczyną. Z głośników płynie muzyka (ambient / soundtrack). Ostatni posiłek jadłem 3 godziny przed zażyciem DXM. Oczekuję czegoś pozytywnego, innego, chwili innej niż szary świat za oknem.

Tak, jest to kolejny TR z DXM w roli głównej. Chciałbym jednak zwrócić w nim uwagę na to jak wiele dało mi pierwsze "spojrzenie" na dekstrometorfan oraz podzielić się moim zdaniem na temat rzeczonej substancji i jej popularnego zastosowania.

W poniższym raporcie nie znajdziecie opisu CEVów, zaburzeń świadomości, beki z kolegami, ogólnej niezłej jazdy. Znajdziecie wspomnienie osoby dla której DXM okazało się być czymś więcej niż aptekowym mózgojebem.

randomness