Z kieliszkiem w ręku

O wódce na przestrzeni dziejów napisał stołeczny uczelniany bezpłatnik "Uniwersytet Kulturalny" nr 38 (Listopad 2003).

Tagi

Źródło

?
Maurycy Solecki

Odsłony

11469

Starożytni nazywali ją wodą życia - "Aqua Vitae" Polacy swoją wódkę nazwali najpierw "gorzałką", a potem, już z łacińska właśnie od "Aqua Vitae" - "okowitą".

Choć z przeglądu obyczajów wynika, że wódka nad Wisłą ma swoje rodzinne strony, to samo picie nie było słowiańskim wynalazkiem.

O wytwarzaniu alkoholi mocniejszych od wina, można mówić dopiero od epokowego wynalazku aparatu destylacyjnego choć wzmianki o sposobach destylacji znaleźć można już w pracach greckiego filozofa Arystotelesa. Żył w latach 382-332 przed nasza erą i swoje wiedział. Wcześniej eksperymentowano z winem. O winie i piwie wspomina Stary Testament, te właśnie trunki poróżniły Noego z synami a zwłaszcza z jednym Chamem oczywiście. Potem uprawę winorośli i produkcję wina opanowali wszyscy. I Egipcjanie i Asyryjczycy, Babilończycy i żydzi, oraz oczywiście Fenicjanie. Ci ostatni są podejrzewani, że już 3000 lat temu rozpoczęli propagowanie winiarstwa i uprawy winorośli w krajach śródziemnomorskich. Aż nauczyli tej sztuki Rzymian. Ludom słowiańskim natomiast przyszło, z braku winogron, zająć się wynajdowaniem metod przerobu miodu pszczelego na miód pitny.

Także pierwsze mocne alkohole wykorzystujące spirytus też zaczęto produkować w Italii. z destylatu winnego z dodatkiem olejków aromatycznych lub miodu pszczelego wytwarzano tam coś, co spełniało rolę lekarstwa. Włoskie wyroby, przez Francję dotarły na rynki całej Europy, zapoczątkowując produkcję i masową utylizację wódek i likierów.

Również w Polsce słowo "wódka" było używane początkowo jako określenie ekstraktów ziołowych, owocowych lub innych przygotowywanych najprawdopodobniej przez lekarzy oraz aptekarzy i wykorzystywanych do celów leczniczych. Niektórym kuracja taka bardzo się podobała i weszła w nawyk. Mimo to, dość póżno, bo mniej więcej dopiero od końca XlV w. zaczęto powszechniej produkować różnego rodzaju wódki. Wtedy skończyła się już ich lecznicza moc - pito ją dla przyjemności, choć do dzisiaj jeszcze niektórzy uważają, że nadal piją z patriotycznego obowiązku i oczywiście, w celach leczniczych. Można śmiało stwierdzić, że to Polska jest niekwestionowaną ojczyzną wódki i to tu wyrwała się ona cyrulikom i pigularzom z aptek na wolność.

Pierwsi poznali się na niej mnisi. Ceniona więc była początkowo jedynie w zakonach, potem jednak szybko, od XIV wieku, zaczęła być popularna na dworach polskich książąt.

Najstarszy zapis słowa "wódka" znaleziono w sandomierskich rejestrach sądowych pochodzących z 1405 r. W 1534 pojawił się pierwszy profesjonalny opis technologii destylacji wódki. Praca Stefana Falimirza "O ziołach i ich właściwościaćh" zdobyła tak dużą popularność, że aż do XVIII wieku dzieło to było wielokrotnie wznawiane i cytowane w innych pracach i to wcale nie z powodu ziół.

Wódka była dumą polskich możnowładców. W owym czasie wódkę podawano specjalnym zagranicznym gościom w geście uroczystego powitania - był to znak przyjaźni, a przy okazji wyraz dumy z osiągnięć polskiej sztuki destylacji alkoholu. Dobrze urodzeni potrafili też zadbać o swoje interesy.

Prawo produkcji i dystrybucji wódki miała tylko i wyłącznie szlachta. Według dawnych ustaw, np. statutu Jana Olbrachta z roku 1546, każdy obywatel kraju miał swobodę wyrabiania i sprzedawania trunków, choć nie każdy mieszkaniec był tym obywatelem.

Podatki z produkcji wódki już w XVI wieku stanowiły istotną pozycję w budżecie Rzeczpospolitej. I tak zostało do dziś. Za czasów Stanisława Augusta postanowiono wprowadzić specjalny podatek, tzw. czopowy, w wysokości 10% od dochodu z produkcji oraz sprzedaży takich wyrobów, jak piwo, wódki i miody pitne.

W XlX wieku czysta wódka staje się napojem używanym głównie przez mężczyzn. Kobiety już w tym czasie preferowały smakowe odmiany wódek. Proces destylacji wciąż nie osiąga stanu doskonałego i otrzymany w jego wyniku alkohol nadal ma ostrawy, bimbrowaty jakby to dziś powiedziano, smak. Może wtasnie to ten smak spowodował, że od początku XlX wieku prowadzono intensywne prace nad udoskonalaniem technologii produkcji wódek. Starania te miały odniosły najwięcej sukcesów w Wielkopolsce, gdzie "praca u podstaw", także w dziedzinie gorzelnictwa stanowiła element walki z zaborcą. Przełom nastąpił w latach dwudziestych - poznańska Wytwórnia Hartwiga-Kantorowicza, z której wywodzi się obecna Spółka Wyborowa SA, zastosowała aparat Pistoriusa, co pozwoliło na uzyskanie podczas jednej operacji (zamiast trzech) spirytusu o mocy do 85 stopni. To wtedy, z wykorzystaniem tego bardzo czystego spirytusu stworzono właśnie pierwszą klasową wódkę czystą ochrzczoną mianem Wyborowa. Tak powstała marka, która przez dziesięciolecia była najbardziej znanym polskim produktem, promującym nasz kraj na świecie. Dokładnie sto lat później, w latach 20. XX wieku Wyborowa była już eksportowana do Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Amerykanie tuż przed okresem prohibicji mogli spróbować, docenić i nacieszyć się polską wódką. Uwiodła ona również berlińskich i paryskich artystów swoim wyrafinowanym smakiem i niespotykaną wówczas czystością oraz mocą. Po II wojnie światowej Wyborowa stała się wzorcem nie tylko dla polskich wódek, stanowiła standard także dla zagranicznych alkoholi.

Wódka zrobiła karierę. O wódce, a często po wódce, pisali literaci. Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" też poświęcił kilka wersów wódce. Często grała w filmach i pojawiała się na scenach teatralnych. Bywała i jest nadal tematem piosenek i występów kabaretowych. Jednym koiła smutki, drugim dodawała odwagi.

Dziś wielu badaczy uważa, że niejeden bohaterski czyn miał w swej przyczynie wódkę. [za to nie ulega wątpliwości że leży też 'w przyczynie' większości ciężkich przestępstw - H] Używając dzisiejszego nazewnictwa można ją określić mianem napoju kultowego kilku pokoleń. Wódka stała się w PRL towarem strategicznym i politycznym, czego ukoronowaniem byto umieszczenie jej wśród tzw. produktów kartkowych.

Choć Wojciech Młynarski w piosence "W Polskę idziemy..." , która zrobiła karierę jako hymn biesiadny, prorokował że nawet jeśli wszystkiego zabraknie to wódka będzie zawsze, nadeszły lata gdy stała się towarem reglamentowanym na kartki przyjmując jednocześnie funkcję pieniądza alternatywnego. "Pót litra" i jego wielokrotność było parytetem rozliczeń z "fachowcami". Za pół litra fatygował się hydraulik i stolarz, pół litra pozwalało nawiązać bliskie kontakty ze sprzedawcami towarów których nie było. Pół litra w magiczny sposób otwierało drzwi nie tylko do wielu deficytowych dóbr czy usług, a także wpływało i na sprzyjające dawcy procesy decyzyjne administracji państwowej.

Skończyła się PRL - skończyła się dominacja wódki. Picie napojów alkoholowych, jak wszystko podlegało modom. Po wiekach dominacji miodów pitnych nastała era "węgrzyna", win włoskich, francuskich, wiek XX był w Polsce wiekiem wódki. Ledwo się zaczął wiek XXI a już zmieniła się moda. Dla wielu skończyło się biesiadowanie dla biesiadowania, teraz czas spędza się na biznes-lunchach, rautach politycznych i dyplomatycznych koktajlach.

Obowiązkowo są wtedy drinki i koktajle pite także na uroczystościach rodzinnych i spotkaniach z przyjaciółmi.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

.chudy. (niezweryfikowany)

ciekawy art ;)

zielarz (niezweryfikowany)

wóda jest hujowa

.chudy. (niezweryfikowany)

wóda jest hujowa

Armageddon (niezweryfikowany)

wóda jest hujowa

Zajawki z NeuroGroove
  • Alprazolam
  • Klonazepam
  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

To było wczoraj, poniedziałek, ja wolne, wszyscy czymś zajęci. Siedzę spokojnie na kanapie, z herbatką, okna zasłonięte jak lubię. Ogólnie Miłe, ciepłe, bezpieczne, znajome miejsce.

Info na wstęp:

Kobieta, 22 lata (no już tuż tuż), z jakimś tam doświadczeniem, o którym info po lewej stronie o ile się nie mylę :D (Bo to mój pierwszy raz tu)

0,5 mg xanaxu (alprazolam)lufka dobrej mjDawka alpry nie duża, ale przez poprzedni była jedzona, z klonem też i kodeina się zdarzyła, więc efekt mógł się jakoś utrzymywać

  • Grzyby
  • Grzyby Psylocybinowe
  • psylocybina

Czysty spontan

Od kilku miesięcy interesowałem się rozwojem na płaszczyźnie duchowej i fizycznej, co zaowocowało tym, że zacząłem poszukiwać czegoś, co może mi pomóc w poszerzaniu świadomości. Pewnego dnia natrafiłem na substancje, które nazywane są psychodelikami, podobno mogące pomóc w leczeniu niektórych zaburzeń psychicznych (w moim przypadku depresji i stanów lękowych). Przez kilka miesięcy zbierałem doświadczenia użytkowników na poszczególne substancje oraz studiowałem badania naukowe na ich temat. Wszystko to sprowadziło się do tego, że postanowiłem pierwszy raz spróbować grzybów.

  • Kodeina

Ulice miasta, park, dom.

Wiek: 18 lat
Doświadczenie: THC, Tramadol, Kodeina, Mefedron (i podobne), Benzodiazepiny, Amfetamina, Efedryna, Kokaina, Metylon, Metadon, Ziółka kolekcjonerskie.
S&S: Ulice miasta, park, dom.

  • Inne
  • Pozytywne przeżycie

Piękny słoneczny dzień. Słońce niedługo będzie zachodzić. Na ziemi resztki śniegu, ja sam w niezłym humorze.

 

Wkładam malutki kartonik pod dziąsło. Gorzki smak jest ledwie wyczuwalny, zdrętwienie twarzy jest również ledwie wyczuwalne. Mija 20 minut i zaczynam czuć bodyload. Bodyload jest nieoczekiwanie mały. Zero wazokonstrykcji, niemal nie chce mi się rzygać, nie odpala mi się gratisowy patologiczny kaszel. Cudnie.