Marihuana przeciw migrenie - opinia Carol Miller

Opinia Carol Miller jest szczególnie istotnym głosem ponieważ wszystkie kobiety w jej rodzinie cierpią na migreny. Kobieta ta kontroluje od 18 lat swoją migrenę za pomocą marihuany.

Carol Miller, klasyczny przypadek osoby cierpiącej na migrenę, opisuje jak marihuana zapobiega całkowicie pojawianiu się napadów choroby. Jej córkom także pomaga marihuana; jej matka jednak nie chce spróbować, mówiąc że to nielegalne.

Pierwszy raz doświadczyłam migreny w szkolnej klasie jak miałam 14 lat. Migoczące obrazy, dające całkiem ciekawy z początku efekt, spowodowały że nie widziałam tablicy. Spytałam czy mogę opuścić salę, poszłam do ambulatorium i tam wymiotowałam przez kilka godzin zanim mama nie zabrała mnie do domu.

Mimo tego, że bóle głowy pojawiały się regularnie dopiero w koledżu zdiagnozowano je jako migrenę. Tamtejszy lekarz przepisał mi Ecotrin (powlekana aspiryna), który pomógł co prawda na ból głowy jednak w żaden sposób nie wpłynął na efekty wzrokowe czy mdłości. Powodował także straszliwy ból w klatce piersiowej w okolicach mostka.

Pewnego razu migrena była tak silna, że zaaplikowali mi Demerol (syntetyczny opiat), który co prawda wyeliminował ból jednak byłam po nim bardzo odurzona. Czasem piłam syrop o smaku bananowym (prawdopodobnie kodeinę), po którym robiłam się bardzo śpiąca. Pamiętam, że egzaminy końcowe sprawiły mi nie lada problem, ponieważ byłam dość mocno odurzona, a i moja astma nasiliła się przez ten okres.

Po skończeniu szkoły, gdy pracowałam na Indiana University, poszłam do prywatnego lekarza, który przepisał mi Mudrane (kombinacja efedryny i fenobarbitalu), ale ostrzegł, że mogę się uzależnić. Przestałam brać Mudrane, gdyż tak znacznie obniżał mi ciśnienie krwi, że ledwie mogłam pracować. Po przeprowadzce do San Francisco przepisano mi inny lek - Darvon (także opiat), ale brałam go krótko bo wywoływał u mnie wysypkę.

Brałam więc aspirynę z kodeiną, ale te z kolei powodowały u mnie potworne zatwardzenia. Kiedy zaszłam w ciążę z pierwszym dzieckiem bardzo zwracałam baczność na używane medykamenty. Znajoma powiedziała mi, że nie powinnam brać żadnych lekarstw i lepiej żebym stosowała tylko zioła. Uczyłam się o leczeniu ziołami i przygotowywałam się do naturalnego porodu więc zgodziłam się z jej sugestią. Piłam herbatki ziołowe, lekką walerianę, herbatę z rumianku, a potem lawendę. Herbatki podziałały, zwolnienie tempa życia po przerwaniu pracy zawodowej także; migreny stały się rzadkością.

Kilka lat później migreny wróciły i wtedy mój mąż powiedział, że czytał gdzieś o zbawiennym wpływie marihuany na bóle głowy. Byłam zdumiona. Dwa zaciągnięcia i krótki odpoczynek odegnały mdłości i ból głowy. Jak tylko zauważam migotanie obrazu, poprzedzające atak migreny, palę niewielką ilość marihuany, idę na krótką drzemkę, a migrena w ogóle się potem nie pojawia. Zwykle pół godziny później jestem w stanie normalnie wrócić do pracy. Dało mi to poczucie wielkiej kontroli nad migreną.

Przez 18 lat od kiedy używam kanabisu, aby radzić sobie z migreną, kilka razy zdarzyło mi się nie mieć moich "ziółek" ze sobą, gdy kolejny atak mnie dopadł. Raz zaaplikowałam sobie Tyenol, który zlikwidował ból jednak nic nie poradził na efekty wizualne i nudności.

Obie moje starsze córki (17 i 21 lat) także mają czasem migreny, których pierwsze ataki związane były z pierwszą menstruacją. One także używają marihuany do walki z migrenami ku ich wielkiej uldze. Moja matka cierpi na potworne bóle głowy, jednak nie chce spróbować, ponieważ marihuana jest nielegalna. Miała straszne przejścia z lekami przepisywanymi jej przez lekarzy, które powodowały nudności, zatwardzenia i wysokie ciśnienie. Często mówię jej, że kiedy marihuana będzie legalna, kiedy użyje jej po raz pierwszy i zda sobie sprawę z tego, jak niepotrzebnie cierpiała przez te wszystkie lata, będzie naprawdę wściekła.

Carol Miller,
przedruk z "Marijuana - The Forbidden Medicine".
tłumaczenie: Bananaboy, na podstawie materiałów z www.ukcia.org.

Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

zawilec (niezweryfikowany)

wielkie wam dzieki za rozwianie moich watpliwosci zwiazane z zagadnieniem ziolosamoleczenia Marihuana.
ciesze sie ze was spotkalem.

jaracz (niezweryfikowany)

zawsze mowilem ze wiaderko z rana to tylko dla zdrowia...

Zajawki z NeuroGroove
  • Marihuana
  • Odrzucone TR
  • Pierwszy raz

Miejsce : las , domek na drzewie Osoby : jedna osoba oprócz mnie Nastrój : wesoła Myśli : moj chłopak nie był by zadowolony jak by sie dowiedział co robię Oczekiwania : chce być po tym wyluzowana i chce sie śmiać

Mój pierwszy raz z marihuaną według mnie był to bad trip. 12.00 rano poszłam z koleżanka nazwijmy ją litera P do lasu na taki domek na drzewie. Miałyśmy ze sobą 2 piwa i zielone. Nie wiem skąd ono było (zielone) bo to było P. Mojej koleżanki to nie był pierwszy raz mówiła,że jest fajnie , że jest sie wyluzowanym i sie ze wszystkiego śmieje. Stwierdziłam ze czemu nie można spróbować. 12.30 byłyśmy na miejscu. Siedzimy juz w domu na drzewie otworzyłyśmy piwa. P nabiła fifke i dała mi ją. Powiedziała, że mam palić pierwsza.

  • Marihuana
  • Pozytywne przeżycie

późny wieczór, godzina 22 po kinie wraz z drugą połówką, wyluzowanie ale podekscytowanie przed paleniem

Trip może być opisany nieskładnie i czasem niezrozumiale, nigdy nie miałem styczności z pisaniem tripów.

  • Dekstrometorfan
  • Przeżycie mistyczne

Brak pomysłu na ciekawe spożytkowanie czasu, neutralne

Set& settings: brak ciekawszego pomysłu na spożytkowanie czasu, nuda. Zażyłem tego dnia jedno 2 opakowania dexa caps(400mg dxm) oraz w późniejszym czasie jedno opakowanie tussidexu 450. Do rzeczy.

14:15 wchodzę do apteki w wiadomych celach. Niestety nie ma mojego ulubionego tussidexu, więc zamiennie kupuę jedno opakowanie dexa capsu. Pare minut później zażywam całem opakowanie i udaje się do centrum handlowego.

  • Bad trip
  • Kannabinoidy

Chill, piątek, moje 4x4

Preludium

Podróż z października ub. roku, więc całość nie jest idealna, odrobinę pisana na kolanie bez absolutnie żadnych zdolności do ładnego i zgrabnego ubierania tekstu. Piątek, popołudnie, ja i 2 kumpli, nazwijmy ich X i Y.

X jest zawodowym testerem trunków wysokoprocentowych, ma lekkie doświadczenie w ryciu sobie bani najróżniejszymi specyfikami z najgłębszych otchłani tego świata

Y, poszkodowany, zielony w temacie gość, który przyszedł na spotkanie po paru miechach, a wyszedł bogatszy o wspomnienia z innego świata