Maki, granaty oraz zakaz: ograniczenia związane z alternatywnym rozwojem

Zapewnianie legalnych upraw jako alternatywy dla rolników zaangażowanych w produkcję nielegalnych narkotyków znane jest jako alternatywny rozwój (AR). To podejście zostało zastosowane w wielu regionach produkujących narkotyki. Kupując batonik czy owocu granatu w lokalnym sklepie spożywczym konsument przyczynia się do zmniejszenia ilości nielegalnego opium - a w każdym razie takie są założenia.....

Tagi

Źródło

TalkingDrugs
Mira Motani, tłumaczenie Aleksandra Miekisiak

Komentarz [H]yperreala

Wybaczcie kilka dość dziwacznych fraz - tym razem tłumaczenia z TalkingDrugs nie nasze, a ingerować w tekst mimo wszystko nie wypada.

Odsłony

447

Wraz z zakupem batonika z owocu granatu w lokalnym sklepie spożywczym konsument przyczynia się do tego, że sadzone jest drzewo owocowe w Afganistanie i w ten sposób istnieje mniej nielegalnego opium na świecie czy tak przynajmniej mawiają.

Jak podaje fundacja „Plant for Peace”, alternatywna inicjatywa rozwoju, która rozpoczęła działalność w 2007 roku i zachęciła ponad 22,000 farmerów w Afganistanie do hodowli morwy, granatu, orzechów oraz moreli zamiast maku stosowanego do produkcji opium.

Kiedy relatywnie niska opłacalność zazwyczaj zniechęca rolników do zastępowania legalnych upraw nielegalnymi uprawami, uprawa granatu okazała się bardzo dochodowa. Wkrótce po tym, jak powstała fundacja Plant for Peace, reprezentant Agencji Stanów Zjednoczonych do spraw Międzynarodowego Rozwoju (USAID) oświadczył, że afgańscy rolnicy mogą potencjalnie zarobić około 2,000 dolarów za każde 4,000 metrów kwadratowych uprawy owocu granatu w porównaniu z szacunkową ceną 1,320 dolarów za 4,000 metrów kwadratowych maku.

Po zbiorach owoców, którym patronuje fundacja Plant for Peace, są one przetwarzane na batoniki przez Plant for Peace Ltd oraz sprzedawane w Wielkiej Brytanii. Za każdy sprzedany batonik w Wielkiej Brytanii, Plant For Peace zasadza sadzonkę drzewa w Afganistanie, która zapewni afgańskiemu rolnikowi owoców wartych około 700 dolarów w trakcie swojego życia.

Jak informuje oficjalna strona internetowa, poprzez zapewnianie efektywnej alternatywy do udziału w produkcji nielegalnych narkotyków, organizacja ma za zadanie „stworzenie stabilnej sytuacji na świecie na terenach objętych tym problemem poprzez wspomaganie społeczności”.

Od początku swojego istnienia, fundacja Plant for Peace była rozsławiona w mediach dzięki skutecznemu udaremnieniu nielegalnego rynku opium. W 2009 roku organizacja ta otrzymała dofinansowanie od USAID na zasadzenie 100,000 sadzonek granatu. Niedawno, w Maju 2017 roku, rząd Wielkiej Brytanii udzielił fundacji dotacji na kontynuację jej działań. Ważne osobistości w tym Książę Karol wyraził zainteresowanie tą inicjatywą.

Batoniki z logo „Plant for Peace” są sprzedawane przez duże sieci supermarketów na terenie Wielkiej Brytanii i wzmożone finansowanie oraz rozgłos sugeruje, że zasięg organizacji dąży ku rozwojowi. Tylko ile dobrego to przynosi i jak się mają podobne inicjatywy?

Zapewnianie legalnych upraw jako alternatywy dla rolników zaangażowanych w produkcję nielegalnych narkotyków znane jest jako alternatywny rozwój (AR). To podejście zostało zastosowane w regionach produkujących narkotyki, od Kolumbii po Mjanmę, poprzez zastąpienie upraw takich jak mak i liście koki legalnymi uprawami, jest to strategia mająca na celu przeciwdziałanie narkotykom uznawana przez wiele narodowych i międzynarodowych organizacji takich jak Organizacja Narodów Zjednoczonych. Podczas gdy, to podejście niewątpliwe przyczynia się do poprawy sytuacji życiowej indywidualnych rolników w krótkim czasie, nie pomaga zbytnio w zredukowaniu nielegalnej produkcji narkotyków na świecie, a nawet może przyczyniać się do wzrostu.

W roku 2015 artykuł zatytułowany Narkotyki i Rozwój: Wielki rozdźwięk, napisany przez Julie Buxton – starszego współpracownika naukowego na Uniwersytecie Swansea z uniwersyteckiego ośrodka badań nad globalną polityką antynarkotykową, która ostrzegła w nim, że istnieje nieodłączny problem AR, jako że polega na mylnym zrozumieniu sił rynkowych związanych z podażą oraz popytem na nielegalne narkotyki. Model AR zakłada, że powodując spadek podaży, ceny wzrosną do tego stopnia, że konsumenci będą wyparci z rynku. Aczkolwiek, w rzeczywistości ludzie będą nadal ponosić wyższe koszty, które w podniosą wartość produktu, w konsekwencji będzie to służyć jako bodziec zachęcający do produkcji narkotyku.

Ponadto, koszty produkcji wywierają relatywnie niewielki efekt na cenach nielegalnych narkotyków. Nawet jeśli legalne uprawy takie jak uprawy owocu granatu są uznane początkowo za bardziej dochodowe niż uprawy roślin służących do produkcji narkotyków, przemysł związany z uprawą roślin do produkcji narkotyków jest nastawiony na zaoferowanie rolnikom konkurencyjnego wynagrodzenia. Jak wyjaśnia pisarz oraz analityk porządku prawnego Kevin Jack Riley „poprzez używanie krajowych podwyżek cen w celu stworzenia niedostatków można porównać do próby wzniesienia toastu cenowego poprzez popychanie piasku z powrotem do morza”.

Jak potwierdza Buxton, „realność działań w celu globalnego obniżenia podaży poprzez stosowanie programów mających na celu zwalczanie narkotyków [jest ograniczona]”.

W rzeczy samej analiza trendów związanych z produkcją opium na skalę międzynarodową pokazuje zjawisko zwane „efektem balona”, co oznacza, że jeżeli podaż maleje w jednym kraju to inne regiony produkujące opium zazwyczaj starają się zrekompensować braki. Na przykład, w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku, obniżeniu podaży opium w Iranie i Chinach towarzyszył wzrost produkcji w Turcji,Mjanmie, Laosie, Wietnamie oraz Tajlandii. Kiedy w konsekwencji Tajlandia oraz Turcja powzięły działania w celu obniżenia produkcji opium, Mjanma oraz Afganistan dostarczyły więcej, aby zaspokoić popyt.

Ten fenomen nie jest jedynie charakterystyczny dla rynku opium, inne inicjatywy to min. ograniczenie rynku koki w celu przeniesienia uprawy liści koki z Peru i Boliwii do Kolumbii w latach dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku. Były to działania mające na celu obniżenie podaży na narkotyki, włączając nawożenie powietrzne upraw [litości.. chodzi o opryski glifosatem - Red. H.], spowodowały, że produkcja koki w trakcie kolejnych dekad stopniowo przeniosła się z Kolumbii z powrotem do państw granicznych.

Pozytywny wpływ fundacji „Plant for Peace” na życie indywidualnych rolników jest oczywiście chwalebny. Aczkolwiek, opierając się na ostrzeżeniach Buxton jest bardzo ważne, aby rozpoznać ograniczenia AR. Tak jak zaznacza w końcowych przemyśleniach w swojej pracy, jest kwestią naglącą, aby prawodawcy krytycznie rozważyli „wykonalność celów rozwojowych w związku ze strukturą opartą na kontroli narkotyków poprzez stosowanie zakazu”.

To właśnie konceptualizacja narkotyków oraz wojna z narkotykami wymagają gruntownej modyfikacji w celu dokonania istotnej zmiany, która wykracza poza przerzucanie działań związanych z dostawą z jednego kraju do drugiego. Zakup batonika nie daje gwarancji na to, że będzie mniej opium na świecie.

Oceń treść:

Average: 7.7 (3 votes)
Zajawki z NeuroGroove
  • DMT
  • DMT
  • Pierwszy raz

W domu u kolegi w dzień zakupu kosmicznego proszku

Zacznijmy od tego, że moja przygoda z DMT była pierwszą prawidłową przygodą z jakimkolwiek psychodelikiem. Jedyną moją stycznością z substancjami poszerzającymi zmysły była przygoda z bardzo małą dawką grzybów (0.5g), więc można powiedzieć, że rzucałem się na głęboką wodę. (Z góry przepraszam za brak odniesienia do czasu ale podczas tripu on nie istniał, a po nim nie pamiętałem nawet kiedy się zaczął) Warto dodać, że DMT paliłem z fajki freebase.

  • DOI


DOI

Dawka: ok. 2,5 mg

Waga:63 kg

Metoda przyjęcia: Doustnie

Wcześniejsze doświadczenia z tą substancją: Brak

Set & Setting: Lekki kac po imprezie z dnia poprzedniego, dobry humor i nastawienie, pusty żołądek



Wstałem lekko skacowany. Skacowany po imprezie ziołowo-alkoholowo-tussipectowej. Nie było jednak tak źle. Przywitałem się z moją kobietą, która spała koło mnie. Umyłem oczka, ząbki i paszki.


  • Bad trip
  • Dekstrometorfan
  • Pseudoefedryna

Piątek, brzydka pogoda, totalna nuda, 5 dyszek w kieszeni. Dzień zapowiadał się jak co tydzień- jaranko, szama i spać do domu. Postanowiłem zrobić sobie mały odskok w bok.

Godzina 16:20
Po odwiedzinach w aptece wracam z 2 paczkami acataru 30mg pseudoefedryny/tabs.
Razem z ziomkiem zjedlismy po 7 tabsów, reszte wyrzuciliśmy by najpierw dokładnie poznać dawkowanie.

Godzina 17:00
Zero skutków. Totalne dno i smutek na twarzy. Kolejna wycieczka do apteki.
W obawie przed brakiem fazy, tym razem pizdnelismy sobie po paczuszce acodinu- 30 tabs
15mg dekstromorfanu/tabs .
Następnie, poszliśmy do domu by wypić ciepłą herbatkę na rozpuszczenie tabsów w żołądku.

  • Benzydamina
  • Dekstrometorfan
  • Diazepam
  • Etanol (alkohol)
  • Klonazepam
  • Marihuana

150dxm, 50mg benzydaminy, 375msg 25c-NBOMe, 2mg clo, 10mg diazepamu, THC, alkohol.

10:00 - Połykam 1mg clonazepamu popijając energy-drinkiem

16:00 - 10mg diazepamu leci do mojego żołądka popity pluszem activ

19:00 - Połykam 500mg benzydaminy zawiniętej w chusteczkę. Czuje się wyluzowany, bezproblemowo, efekt działania benzodiazepin. Fajnie pisze mi się z ludźmi na gg, ircu, facebooku. W tle gra telewizor i dobranocka "tomek i przyjaciele"

randomness