Kwiaty zniszczenia

W Afganistanie produkcją opium zajmują się wszyscy: zubożali rolnicy, lokalni bonzowie, a nawet policjanci...

Tagi

Źródło

Newsweek - Polska, nr 29/03
Ron Moreau, Sami Yousafzai

Odsłony

2912

Dla Ghulama Szaha opium to życie. Za kilkaset dolarów rocznie, jakie przyniosłaby uprawa pszenicy, ten 35-letni afgański rolnik z trudem mógł wyżywić rodzinę. Ale w ubiegłym roku przestawił się na uprawę maku. Dzięki temu mógł spłacić wszystkie długi i jeszcze wysłać nastoletnią córkę do Pakistanu na operację nerki. W tym roku zbierze około 25 kilogramów surowego opium, za które przemytnicy zapłacą mu jakieś 9 tys. dolarów.

W Afganistanie to prawdziwa fortuna. Większość ludzi zarabia tutaj mniej niż dolara dziennie. - Teraz mogę nakarmić moją rodzinę i spać spokojnie - mówi Szah. Za nagłą odmianę losu dziękuje Bogu i lokalnemu watażce Hazratowi Alemu, który podarował mu nawet kałasznikowa, by mógł bronić swojej rodziny i upraw.

- Wszyscy jesteśmy żołnierzami Alego - deklaruje rolnik. - Wszyscy dla niego pracujemy.

Hazrat Ali - jeden z najbardziej wpływowych ludzi w kraju, który produkuje dwie trzecie opium na światowy rynek - zaprzecza, by miał jakiekolwiek związki z narkotykowym biznesem. - Te oskarżenia to po prostu kłamstwa rozsiewane przez tysiące moich wrogów - mówi Ali w swojej kwaterze, położonej wiele kilometrów od małego poletka Szaha. - Chcą po prostu zniszczyć mój wizerunek i popularność, którą zdobyłem jako przeciwnik talibów i wojownik dżihadu.

Jego prywatna armia kontroluje prowincje Laghman, Kunar i Nangarhar, leżące u stóp Przełęczy Kyberskiej. Plotki głoszą, że w pobliskich górach Spin Ghar ukrywa się Osama bin Laden. Tradycyjnie ponad jedna trzecia afgańskiego opium uprawiana jest na tym terenie. Ali podkreśla jednak, że islam zakazuje zażywania opium i on robi wszystko, by wyplenić uprawy. Trzeba jednak przy tym zachować rozsądek. - Jeżeli zniszczymy wszystkie pola, ludzie nie będą mieli co jeść, popadną w nędzę i być może nawet umrą - mówi.

W tym roku zbiory maku jeszcze się nie skończyły, ale eksperci ONZ szacują, że afgańskie uprawy mogą przynieść nawet 4 tys. ton czystego surowca, jeśli nie więcej. Rekord, czyli 5 tys. ton, padł w 1999 r., rok później talibowie zakazali uprawy maku. Według danych ONZ z produkcji i sprzedaży narkotyków pochodzi około 20 procent PKB kraju. Największy udział w dochodzie mają jednak nie zubożali rolnicy, ale lokalni bonzowie i skorumpowani urzędnicy.

Prezydent Hamid Karzaj jest bezradny. Jego władza nie sięga daleko poza rogatki Kabulu. Na prowincji nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Tam warunki dyktują ci, którzy mają broń i pieniądze z handlu narkotykami. Ich samowola ogranicza napływ pomocy i inwestycji, które mogłyby ożywić legalną gospodarkę Afganistanu i wzmocnić wiarygodność Karzaja. Jak mówi jeden z zachodnich dyplomatów zaangażowanych w walkę z narkobiznesem: - Mamy tu prawdziwy bałagan.

Nic nie wskazuje na to, by ów bałagan miałby być szybko uprzątnięty. Amerykańska Agencja ds. Zwalczania Narkotyków (DEA) ma w Afganistanie tylko dwóch agentów, którzy z powodu dużego zagrożenia do minimum ograniczają swoje podróże na prowincję. Agencja uznaje Kabul za najniebezpieczniejszą ze wszystkich swoich placówek - gorszą nawet od Bogoty. Amerykańscy i brytyjscy agenci szkolą nowe afgańskie siły szybkiego reagowania, które będą mogły przeprowadzać naloty na uprawy narkotyków, ale nie są one jeszcze gotowe do działania. Dodatkowo sprawę komplikuje to, że wielu narkotykowych baronów okazało się pomocnych przy obalaniu talibów i wciąż są wojskowymi sojusznikami Stanów Zjednoczonych.


Oceń treść:

0
Brak głosów

Komentarze

artur (niezweryfikowany)

kiedy tam rzadzili produkcja opium/hery wynossila praktycznie 0. Odkad amerykanie zaprowadzili swoj lad afganistan znowu daje maksa z siebie. Taka to obludna rzeczywistosc.

pio-k (niezweryfikowany)

jebac here ..... ale opium bym se zapalil :D ... tylko ze po tym podobno sie wzrok traci

Zajawki z NeuroGroove
  • Pseudoefedryna
  • Tripraport

Chęć spróbowania czegoś nowego(czyli to co lubię najbardziej), więc byłem wesoły i zadowolony(z natury też taki jestem). Głównie przebywałem z moimi dobrymi przyjaciółmi.

Słowem wstępu: Ten tripraport piszę głównie dlatego że mało jest informacji o pseudoefedrynie.

  • Retrospekcja
  • Zolpidem
  • zolpidem

Chęć doświadczenia halucynacji

Brałem kilka razy wcześniej nasen kilka no dokladnie to 3 razy ale dopiero za tym razem mnie tak  w kurwe trzeplo.

  • 4-HO-MET
  • Etanol (alkohol)
  • Pierwszy raz

Trip z trójką znajomych - C, Sz i K. Dla nikogo z nas nie był to pierwszy raz z psychodelikami. Zdarzyło się już nam nawet wcześniej tripować na kwasie w podobnym składzie - ja z C i Sz. C i Sz z kolei jedli hometa z K. Jedynie ja z K nie miałem wcześniej okazji razem spożywać psychodelików. Pokój C w jego domu rodzinnym. Rodzina C była w domu, ale mieliśmy pełen komfort, jako że rzadko kiedy w ogóle ktoś zaglądał do pokoju, w którym mieliśmy spędzić najbliższe kilka godzin. Zimowy wieczór. Ogólna kondycja psychofizyczna całkiem niezła, chociaż bywało lepiej. Możliwa lekka tolerka. W ciągu ostatnich 3 tygodni zdążyłem odbyć dwa tripy przy 15mg i 10mg 4-ACO-DMT (choć to drugie trudno nazwać tripem z prawdziwego zdarzenia).

Wstęp: Zbieg okoliczności sprawił, że na przełomie 2011/2012, po tym jak długo nie mogłem znaleźć okazji ani towarzystwa, żeby spróbować psychodelików, nagle okazało się, że w okresie trwającym trochę więcej niż miesiąc umówiłem się na aż cztery tripy. Opisywany w niniejszym TR był trzecim z nich. Ze względu na duże ich zagęszczenie jak i inne okoliczności, nastawiałem się raczej na rozrywkowego tripa niż na podróż w głąb siebie. Już od dłuższego czasu planowałem z kilkoma starymi znajomymi zjedzenie hometa albo 4-ACO-DMT.

  • Marihuana

Substancja: Amfetamina (ok.1g)


Godziny zażycia: Pierwsza ścieżka godz 8.20-16.IX i co kilka godzin kolejne kreseczki dla podtrzymania mocy :D - ostatnia: godz 12.45 - 17.IX


Substancja: Marihuana (ok.0.5g)


Godzina zażycia: ok. godz 18.00 - 17.IX - na złazie po fe.


Sprzęt: Fajka do tytoniu (zakupiona kiedyś tam na ceremonię spróbowania SD) z drzewa wiśniowego :D + zwykła zapalniczka.


randomness