TORONTO - Dla Thomasa Hartle'a każdy dzień stanowi wyzwanie ze względu na dręczący go lęk. 52-latek z Saskatoon ma raka w stadium terminalnym, a myśl o przyszłości codziennie budzi jego niepokój.
"Moje tętno gwałtownie przyspiesza. Czuję się przez to okropnie”- powiedział Hartle korespondentowi CTV News.
Hartle próbował wszystkiego, od leków przeciwlękowych po medytację, ma jednak nadzieję na bardziej trwałe rozwiązanie, które pozwoliłoby złagodzić odczuwany przez niego lęk, dlatego został jednym z kilku śmiertelnie chorych Kanadyjczyków, którzy apelują do minister zdrowia o specjalne zezwolenie, które pozwoliłoby im na używanie nielegalnej substancji obecnej w „magicznych grzybkach”.
Lek nazywa się psylocybiną i jest naturalnie występującym związkiem psychedelicznym wytwarzanym przez kilka gatunków grzybów.
Coraz więcej badań nad psychodelikami wydaje się wskazywać, że substancja ta może zapewnić długoterminową ulgę w stanach lękowych i depresyjnych, szczególnie wśród nieuleczalnie chorych pacjentów cierpiących z powodu poczucia rozpaczy związanej z bliskością końcu życia.
Naukowcy z całego świata potwierdzają obiecujące wyniki, które wskazują że lek może być w stanie przebudować [rewire] mózg i poprawić nastrój u pacjentów, przy czym w jednym z badań nawet 80 procent pacjentów paliatywnych zgłaszało zmniejszenie depresji i lęku oraz poprawę postawy wobec śmierci.
W jednym z amerykańskich badań opublikowanym w styczniu na łamach Journal of Psychopharmacology, pacjenci onkologiczni ze związanymi z chorobą dysfunkcjami psychicznymi odczuwali zmniejszenie lęku, depresji, poczucia beznadziejności, demoralizacji i lęku przed śmiercią nawet ponad cztery lata po przyjęciu pojedynczej dawki psylocybiny w połączeniu z psychoterapią.
Naukowcy z US Center for Psychedelic and Consciousness na Johns Hopkins University w Baltimore prowadzą obecnie badania kliniczne fazy 3 w celu zatwierdzenia psylocybiny na jako dostępnego na rynku leku na receptę.
Roland Griffiths, dyrektor centrum, powiedział CTV News na początku tego roku, że początkowo spotkał się z dużym sceptycyzmem co do bezpieczeństwa stosowania substancji. Od tego czasu naukowcy opublikowali wiele badań na temat korzyści wynikających z zastosowania pojedynczej dawki psylocybiny w procedurze, które trwa około sześciu godzin i ma niewiele skutków ubocznych.
Psylocybina stwarza warunki, w których ludzie zgłaszają poczucie zwiększonej sprawczości, zmiany poglądów na świat, poczucie zmiany w samym sobie i poczucie, że są w stanie ponownie zaangażować się w sprawy otaczającego ich świata w bardzo pozytywny sposób.
- wyjaśniał Griffiths podczas wywiad z CTV News w lutym.
Ta wewnętrzna zmiana jest jednym z powodów, dla których Hartle apeluje do Minister Zdrowia Patty Hajdu o przyznanie mu legalnego dostępu do psylocybiny z powodów etycznych, związanych ze współczuciem [compassionate reasons].
Większość ludzi wychodzi z tego doświadczenia z bardziej duchowym stosunkiem wobec tego, w co wierzą. To dla mnie atrakcyjna perspektywa.
- powiedział. „Szukam czegoś, co pomogłoby mi radzić sobie z problemami i obawami, co do którymi po prostu nie mam innego mechanizmu radzenia sobie z nimi”.
LEGALNY DOSTĘP
Aby legalnie posiadać i używać psylocybiny, Hartle musi złożyć wniosek o wyłączenie z Sekcji 56 Ustawy o Kontrolowanych Narkotykach i Substancjach, ktory musi zostać zatwierdzony przez Hajdu.
Nie tylko Hartle wybiera tę drogę.
W styczniu 2017 r. Bruce Tobin, psychoterapeuta i profesor na Uniwersytecie Wiktorii, zwrócił się do ministra zdrowia o specjalne zezwolenie, które pozwoliłoby mu legalnie posiadać i używać psylocybiny w leczeniu pacjentów cierpiących z powodu lęku związanego ze schyłkiem życia.
Po trzech latach poinformował, że jego wniosek został odrzucony na początku marca „z powodu braku wystarczających dowodów, aby uzasadnić medyczne zapotrzebowanie na psilocybinę”.
Teraz Tobin skupił się na pomocy poszczególnym pacjentom w składaniu bezpośrednich wniosków do Hajdu o specjalne wyjątki z pomocą jego grupy TheraPsil.
TheraPsil jest niedochodową koalicją pracowników służby zdrowia, pacjentów i działaczy, którzy pracują nad uzyskaniem legalnego dostępu do psylocybiny z przyczyn etycznych, a także zapewniają edukację publiczną, szkolenia dla pracowników służby zdrowia i rozszerzają badania nad tym lekiem.
„Kanadyjczycy mają teraz prawo do śmierci, od kiedy stosowne ustawodawstwo kilka lat temu uznało formalnie asystowanie przy niej za formę opieki medycznej [medical assistance]” - powiedział Tobin powiedział CTV News podczas wywiadu w swoim domu w Saanich, BC „Jeśli Kanadyjczycy mają przyznane prawo do śmierci, z pewnością muszą mieć prawo do podjęcia próby, wypróbowania nowego leku, lepszego życia, zanim w końcu umrą.”
Pomimo wielu entuzjastycznych głosów na temat stosowania psylocybiny w leczeniu lęku i depresji, niektórzy naukowcy twierdzą, że nie ma jeszcze wystarczających dowodów, aby wykazać skuteczność i bezpieczeństwo tego leku w wypadku jego powszechnego stosowania.
Dr Martin Chasen, lekarz opieki paliatywnej i dyrektor medyczny opieki paliatywnej w William Osler Health System w Ontario, zauważył, że w badaniach nad psylocybiną sesje psychoterapii są obowiązkowe w ramach leczenia, pacjenci są starannie dobierani, a lek jest podawany w kontrolowanym środowisku.
Należy przeprowadzić badanie w wielu miejscach, na większej i bardziej zróżnicowanej populacji pacjentów, w celu ustalenia powszechności i bezpieczeństwa leczenia psylocybiną zaburzeń psychicznych związanych z rakiem w stadium zagrażającym życiu.
- powiedział.
Pomimo wątpliwości co do stosowania psylocybiny w medycynie, prawnik z Toronto, Paul Lewin, zwraca uwagę, że marihuana medyczna również kiedyś była niedostępna, zanim wzrosła presja ze strony tych, którzy nie mieli innych możliwości:
„Wspiera to wiele recenzowanych, solidnych badań. Mam nadzieję, że nie będzie konieczne prowadzenie niekończących się sporów sądowych, jak w przypadku konopi indyjskich”.
Tę nadzieję podziela też Hartle, który stara się, aby jego sprawa utorowała drogę innym.
„Nie wszyscy mają raka w stadium terminalnym, ale jest wielu ludzi, którzy cierpią z powodu lęku i depresji” - powiedział. „Jeśli moje odczuwanie dyskomfortu wynikającego z konieczności ubiegania się o to i proszenia o pozwolenie na korzystanie z tego środka przyniesie korzyść komuś, kogo niepokój powstrzymuje przed zrobieniem tego… ma to sens. Każdy chce coś po sobie pozostawić ”.