nazwa substancji: GRZYBKI (PSYLOCYBINA)
poziom doświadczenia użytkownika: DRUGI RAZ
dawka, metoda zażycia: NIECALY GRAM, ZJEDZONE
"set & setting": WIELKA OCHOTA NA NOWA PRZYGODE
Naukowcy z Johns Hopkins University w Baltimore (Maryland) poszukują rabinów chętnych podłączyć się, dostroić i odpaść dla dobra nauki... i duchowości.
Naukowcy z Johns Hopkins University w Baltimore (Maryland) poszukują rabinów chętnych podłączyć się, dostroić i odpaść dla dobra nauki... i duchowości.
1 lutego pojawiło się skierowane do przywódców religijnych – w tym praktykujących rabinów - zaproszenie do wzięcia udziału w badaniu mającym zweryfikować czy działanie psylocybiny może pogłębiać duchowość. Psylocybina to naturalnie występująca substancja psychodeliczna obecna w około 200 gatunkach grzybów, popularnie określanych jako "magiczne grzybki".
Zmieniające świadomość efekty psylocybiny to euforia, halucynacje wzrokowe i wewnętrzne wizje, zmiany w postrzeganiu i zniekształcone poczucie czasu. Substancja może również powodować pewne negatywne skutki uboczne, takie jak mdłości, paranoja i ataki paniki.
Najistotniejszy dla tego badania jest fakt, że z psylocybiną często wiąże się także odczucie jedności i doświadczenia mistyczne, bo ten właśnie aspekt naukowcy pragną zgłębiać we współpracy z liderami wszystkich religijnych tradycji.
W materiale objaśniającym, wysyłanym wraz z zaproszeniem do uczestnictwa, zawarte zostały cytaty słów takich liderów, w tym zmarłego rabina Zalmana Schachtera-Shalomiego, jednego z założycieli ruchu Żydowskiej Odnowy.
Wyjątek z rozdziału, który Schachter-Shalomi zamieścił się w publikacji z 2005 roku zatytułowanej "Wyższa Mądrość: starsi badają trwały wpływ psychodelików" wydaje się sugerować, że rabin aprobuje używanie narkotyków jako drogi na skróty do osiągnięcia stanu mistycznego:
Myślę, że dla zrozumienia głębi religii potrzebne jest doświadczenie z pierwszej ręki. Można to osiągnąć dzięki medytacji. Można dzięki deprywacji sensorycznej. Można to zrobić na różne sposoby. Ale myślę, że ścieżka psychodeliczna jest czasem najłatwiejsza i nie wymaga długiego czasu, tak jak ma to miejsce z innymi metodami.
Jakkolwiek Shachter-Shalomi znany był z eksperymentów z niedozwolonymi substancjami, począwszy od LSD w latach 60., na dziś dzień dopiero okaże się, czy jacyś rabini zaangażowani obecnie w życie kongregacji lub żydowską edukację będą skłonni wziąć sobie dzień wolny, aby zażyć grzybki - nawet ze względu na badania naukowe. (Jak dokładnie wyjaśnią swoją nieobecność kongregacji i uczniom?!?)
Co nie oznacza, że żydom, w tym pozornie konserwatywnym, obca jest psylocybina czy inne substancje odmieniające umysł. Znane są relacje o współczesnych młodych chasydzkich żydach z Brooklynu poczynających sobie śmiało z psychodelikami. Istnieją również dotyczące żydów zapisy historyczne sugerujące stany uniesienia związane z czymś więcej, niż tylko modlitwą.
Niektórzy przyjmują nawet, że żydowska tradycja zażywania narkotyków sięga aż do Izraelitów wędrujących przez pustynię Synaj - włącznie z sugestią, że rozdzielenie Morza Czerwonego przez Mojżesza było narkotyczną halucynacją.
Psylocybina była pierwotnie testowana w kontrolowanych akademickich warunkach na Uniwersytecie Harvarda w początkach lat sześćdziesiątych. Timothy Leary, Ralph Metzner i Richard Alpert (który później zmienił imię na Ram Dass) i inni próbowali udowodnić, że substancje psychodeliczne mogłyby być użyteczne w psychiatrii klinicznej. Gdy jednak skala nadużywania grzybków, LSD i innych substancji halucynogennych lawinowo wzrosła, ustanowione zostały prawa zakazujące ich produkcji, sprzedaży i użytkowania, kładąc kres eksperymentom naukowym.
Zgodnie z raportem z 2014 roku, ostatnie badanie nad psylocybiną prowadzone w Johns Hopkins University objęło 200 osób. Naukowcy twierdzą, że może ona, z zachowaniem rozsądnych standardów bezpieczeństwa, wywoływać mistyczne i odmieniające życie doświadczenia u ludzi, którym podano substancję w kontrolowanych warunkach laboratoryjnych. Uczestnicy przechodzili co najmniej jedną całodzienną sesję, podczas której podawano im wysokie dawki psylocybiny.
Dwie trzecie lub więcej wolontariuszy opisywało jedną sesji jako jedno z najbardziej znaczących doświadczeń w życiu i przypisywało jej pozytywne zmiany w ich nastroju, zachowaniu i ogólnym dobrostanie psychicznym.- donoszą naukowcy.
Trwają obecnie w JHU badania dotyczące wpływu substancji na pacjentów chorych na raka, rzucanie palenia papierosów i medytację.
Udział liderów religijnych jest kolejnym aspektem badań:
Zbadamy efekty wywierane przez sesje na konkretne osoby, włącznie z analizą wpływu psylocybiny na pogłębienie lub inne zmiany w ich stosunku do własnej tradycji oraz na ich życie zawodowe.
Przypuszczamy, że jako iż JHU utrzymuje ścisłą poufność wszelkich badań z udziałem ludzi, byłoby możliwym dla rabina wymknąć się na jeden dzień by przyjąć psylocybinę w czasie całodniowej sesji kontemplacyjnej, prowadzonej przez wyszkolony personel wspierający, w komfortowym, przypominającym salon otoczeniu jak opisuje to zaproszenie.
Wolontariusze muszą być w przedziale wiekowym 25-80, nie mieć osobistej lub rodzinnej historii poważnych chorób psychicznych, być w ostatnim czasie wolnymi od alkoholizmu lub uzależnienia od innych narkotyków.
Można się spodziewać, że znajdzie się kilku żądnych przygód rabinów spełniających te warunki.
nazwa substancji: GRZYBKI (PSYLOCYBINA)
poziom doświadczenia użytkownika: DRUGI RAZ
dawka, metoda zażycia: NIECALY GRAM, ZJEDZONE
"set & setting": WIELKA OCHOTA NA NOWA PRZYGODE
Doświadczenie:
Natura- Galka Muszkatołowa (wielokrotnie), MJ (regularnie), haszysz
Chemia-Amfetamina, pixy, Kodeina, Tramadol, Dopalacze (Tajfun, Smoke, Ja Rush, Konkret i wieeele innych)
Wiek: 18 lat (70kg)
Ilość: 30g świeżej mielonej gałki firmy kamis
Oczekiwania: Nadzieja na mistyczne doznanie
Obsada:
Murzyn
Mariusz
Emilia
Kolega 1
Kolega 2
I wiele innych nieznaczących osób (zbieżność imion/pseudonimów przypadkowa)
Treść:
Codzienna depresja
Jest to opowieść o trzech podróżach, które mimo użycia niewielkich ilości substancji, doprowadziły mnie do iście bieluńskiego stanu. Oznaczyłem kategorie jako "katastrofa", bo choć nie jest to tzw bad trip, ani nic złego się nie stało, to jednak moje delirium i solidne halucynacje, zostawiły trwały ślad w psychice.
TRIP PIERWSZY - MARIHUANA + 300mg DXM
Chęć polepszenia stanu zdrowia, złe samopoczucie fizyczne, chęć spróbowania makumby solo. Wypicie energetyka na rozbudzenie
Leżałem sobie w łóżku, choroba rozłożyła, potężny kaszel, katar, brak sił. Tragedia
Pamiętam gdy byłem chory i przyjąłem buszka to było lepiej , przypomniałem sobie o tym że mam bardzo dużo liści, calutki krzak ścięty, czekający na spożycie .
Decyzja zapadła - robię makumbe
Po około godzinie czasu makumba była gotowa. Nie przemyślałem że całość rozpuszczona w 2 litrach mleka i 0.3kg masła może mnie zniszczyć, i to był błąd.
+5min
Wypiłem całość, w smaku jak to makumba, bez rewelacji. Kłade się do łóżka i czekam na efekty
+30min